Raczą się Synowie/ A kolejną ci swawolni Pełnią za twe zdrowie/ Bo a cóż im po Minerwie? Fraszka mądre Muzy. To grunt co frasunek przerwie/ Puhar jaki duży. Niechaj kto chce tam z Fisyki/ Mądry Dyskurs wiedzie. My zaś wolem ssać kufliki Przy długiem obiedzie. Niechaj żołnierz uzbrojony Swoje liczy bitwy. V nas wtąniec iść mieniony/ Przyjemne gonitwy. Kto żwyciężył nieprzyjaciół/ Stawiaj obeliszki/ Ja się wolę wcisnąć zastoł/ Gdzie gęste Kieliszki. Praw kto był w Amsterodamie Lubo też w Madrycie. A ja zaś przy grzecznej Damie/ Wolę trawic życie. Kto też bywał i w Londynie/ Niech powieści sieje. Ja
Raczą się Synowie/ A koleyną ći swawolni Pełnią zá twe zdrowie/ Bo á coż im po Minerwie? Frászká mądre Muzy. To grunt co frásunek przerwie/ Puhar iáki duży. Niechay kto chce tám z Phisyki/ Mądry dyszkurs wiedźie. My záś wolęm ssáć kufliki Przy długiem obiedźie. Niechay żołnierz vzbroiony Swoie liczy bitwy. V nas wtąniec iść mięniony/ Przyięmne gonitwy. Kto żwyćiężył nieprzyiaćioł/ Stawiay obeliszki/ Ia się wolę wćisnąć zástoł/ Gdźie gęste Kieliszki. Praw kto był w Amsterodámie Lubo też w Mádryćie. A ia záś przy grzeczney Damie/ Wolę trawic żyćie. Kto też bywał y w Londynie/ Niech powieśći śieie. Ia
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 153
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
i w cudzej wolność wszelką żenie, W gumnach, w szpiklirzach, w oborach, w dobytkach Na zażywanie ma i obelżenie. Ani w świątnicach pańskich i przybytkach. Gdzie czcimy Ciała Boskiego złożenie, Dyskretniejszego zwykł zażywać serca Szarpacz, gwałtownik, zabójca, morderca. Gdzie poświęcone kościoły na szkapy, Na pojedynki i bitwy cmentarze, Na proste wyrki, łóżka i kanapy Poobracano straszliwe ołtarze, A święte progi, filary, oczapy, Rozpusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie słudzy Boscy, pobożni kapłani, Przez nieuczciwą charakteru wzgardę Metresom służyć pokonfundowani Albo chędożyć muszą kurdygardę
i w cudzej wolność wszelką żenie, W gumnach, w szpiklirzach, w oborach, w dobytkach Na zażywanie ma i obelżenie. Ani w świątnicach pańskich i przybytkach. Gdzie czcimy Ciała Boskiego złożenie, Dyskretniejszego zwykł zażywać serca Szarpacz, gwałtownik, zabójca, morderca. Gdzie poświęcone kościoły na szkapy, Na pojedynki i bitwy cmentarze, Na proste wyrki, łóżka i kanapy Poobracano straszliwe ołtarze, A święte progi, filary, oczapy, Rospusna w swojej hołota niekarze, Sprofanowawszy niewstydami farby, Na wielkie wszyrz, wzdłuż porąbała karby. Gdzie słudzy Boscy, pobożni kapłani, Przez nieuczciwą charakteru wzgardę Metresom służyć pokonfundowani Albo chędożyć muszą kurdygardę
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 168
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden drugiemu dodając ochoty: Musiał Abazy z pola wojsko zwodzić, A całą nocą z sromotą uchodzić.
Kto insze bitwy fortunnie stoczone Pod Ochmatowem potem z Tatarami? Kto w dzikich polach zamki osadzone I z obronnemi powie fortecami? Skąd wszystkie szlaki najeźdźcom zamknione, A ojczyzna się przezeń granicami Cieszyła na mil rozszerzona wiele, Przeco skromnieli jej nieprzyjaciele.
On i lyceum krakowskie przesławne, Źrzódło rozlicznych cnót i pobożności, K'temu szlachetnych nauk miejsce
nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden drugiemu dodając ochoty: Musiał Abazy z pola wojsko zwodzić, A całą nocą z sromotą uchodzić.
Kto insze bitwy fortunnie stoczone Pod Ochmatowem potém z Tatarami? Kto w dzikich polach zamki osadzone I z obronnemi powie fortecami? Zkąd wszystkie szlaki najeźdźcom zamknione, A ojczyzna się przezeń granicami Cieszyła na mil rozszerzona wiele, Przeco skromnieli jej nieprzyjaciele.
On i lyceum krakowskie przesławne, Źrzódło rozlicznych cnót i pobożności, K'temu szlachetnych nauk miejsce
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 333
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
i dobrzy Kawalerowie/ zdawna w dziełach Rycerskich od przodków swych zaprawieni/ wyćwiczeni/ i wypolerowani/ bo się ledwo nie nago w polu mężnie wszedzie potykają/ piersi i czoła swego nadstawiając/ i tak szeroko granice swe rozpościerając. Małej kondycji Szlachcić jeden Lisowski godną rzecz uważenia że z kilką set człeka lekkiego/ jakie srogie bitwy z naszymi zwodził i wygrawał Miasta/ Zamki/ wsi/ i ostrogi nasze potężnie znosząc. Czar nas Szujski posłał nań kilka razy Kniazia Szachowskiego w kilku dziesiąt tysięcy/ nuż także ze Stolice posyłał Pożarskiego z srogim wojskiem/ a oni co nie żeby go bić/ ale on ich mężnie bił i wojska znosząc/ zawsze
y dobrzy Káwálerowie/ zdawná w dźiełách Rycerskich od przodkow swych zápráwieni/ wyćwicżeni/ y wypolerowáni/ bo sie ledwo nie nágo w polu mężnie wszedźie potykáią/ pierśi y cżołá swego nádstáwiáiąc/ y ták szeroko gránice swe rozpośćieráiąc. Máłey kondycyey Szláchćić ieden Lisowski godną rzecż vważenia że z kilką set człeká lekkiego/ iákie srogie bitwy z nászymi zwodźił y wygrawał Miástá/ Zámki/ wśi/ y ostrogi násze potężnie znosząc. Czar nas Szuyski posłáł nań kilká rázy Kniáźiá Száchowskiego w kilku dziesiąt tysięcy/ nuż także ze Stolice posyłał Pożárskiego z srogim woyskiem/ á oni co nie żeby go bić/ ále on ich mężnie bił y woyská znosząc/ záwsze
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: B3v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
z natury wszyscy Polacy/ że predcy są do gniewu/ i do miłosierdzia/ co jest prawie człeka mężnego/ i Chrześcijańskiego/ i wojennego/ i każdy im to przyznawa/ i o tym świadczy/ a najgorszy na Lutry a na Pogany/ nie tak na inszych jako sami eksperiencją mamy/ tak dawno z nimi wielkie bitwy zwodząc/ i wiodąc. Radzę tedy i proszę/ abyśmy się wszelakim sposobem mieli do pokoju wszyscy/ okazji nie opuszczając/ która się nam podaje/ bo Pana i Czara lepszego/ poteżniejszego/ i wojenniejszego/ nie możem mieć jako Króla Polskiego/ przy którym się każdema śmiele możem oprzeć/ i kością w gardle stanąć
z nátury wszyscy Polacy/ że predcy są do gniewu/ y do miłośierdźia/ co iest práwie cżłeká meżnego/ y Chrześćiańskiego/ y woiennego/ y káżdy im to przyznawa/ y o tym świadcży/ á naygorszy ná Lutry á ná Pogány/ nie ták ná inszych iáko sámi experyencyą mamy/ tak dawno z nimi wielkie bitwy zwodząc/ y wiodąc. Rádzę tedy y proszę/ ábysmy sie wszelákim sposobem mieli do pokoiu wszyscy/ okázyey nie opuszcżáiąc/ ktora sie nam podáie/ bo Paná y Czará lepszego/ poteżnieyszego/ y woiennieyszego/ nie możem mieć iako Krolá Polskiego/ przy ktorym sie káżdema śmiele możem oprzeć/ y kośćią w gárdle stánąć
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: D
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Prędko czysty animusz, i zbójcom z złośliwą Wenerą, kompanią czynicie życzliwą. O niezbożnej ofiary w dzikiej wystawionych Scytyj, i krwią ludzką ołtarzów skropionych: Obie godne Boginie; skąd się irodziła Ta zawziętość, którą z was moja uraziła By słowem Próżerpina! czyli się naparła Twoich lasów Dianna! czy z mocy wydarła Krwawe bitwy Palladzie? podobno przeszkodą W czym wam była? i owszem idąc z wami zgodą W Sycylij mieszkała; dla was ustąpiła Nieba; ale cóż i tam wasza ją odkryła Zazdrość, gdziem ją schować. Temi ich strofuje Słowy, a one (rozkaz Ojcowski hamuje) Albo milczą, albo gdy wyjawić nie śmieją; Gęste
Prętko czysty ánimusz, y zboycom z złośliwą Wenerą, kompánią czynićie życzliwą. O niezbożney ofiáry w dźikiej wystáwionych Scytyi, y krwią ludzką ołtarzow skropionych: Obie godne Boginie; zkąd sie irodźiłá Tá záwźiętość, ktorą z was moiá uráźiłá By słowem Prozerpiná! czyli się nápárłá Twoich lásow Dyánna! czy z mocy wydárłá Krwáwe bitwy Pálladźie? podobno przeszkodą W czym wam byłá? y owszem idąc z wámi zgodą W Sycylij mieszkáłá; dla was ustąpiłá Niebá; ále coż y tám wászá ią odkryłá Zazdrość, gdźiem ią schowáć. Temi ich strofuie Słowy, á one (roskaz Oycowski hámuie) Albo milczą, álbo gdy wyiáwić nie śmieią; Gęste
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 39
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
razów/ ale tak już było wzięło wojsko serce na nie/ że sami Ciurowie/ w górę wysoką/ wyuzdawszy się/ pod wojsko Tureckie tak uderzyli/ że je nam z góry znieśli. Tu na oko widzieć było moc Boga zastępów/ który nõ in fortitudine equi, neque in tibiis viri, wojny toczy/ i bitwy wygrawa/ ani przez więtsze abo równe ufce nieprzyjacioły znosi/ ale swą własną możną ręką. Tusmy widzieli dobrze jako się z tym Panem samym/ i błogosławieństwem jego świętym/ dobrze wybierać na wojnę/ a bez tego i żelazne mury nie utrzymają/ i podać się muszą. Wieczorem ruszylismy się w drogę/ a Poganie z
rázow/ ále ták iuż było wźięło woysko serce ná nie/ że sámi Ciurowie/ w gorę wysoką/ wyuzdawszy się/ pod woysko Tureckie ták vderzyli/ że ie nam z gory znieśli. Tu ná oko widzieć było moc Bogá zastępow/ ktory nõ in fortitudine equi, neque in tibiis viri, woyny toczy/ y bitwy wygrawa/ áni przez więtsze ábo rowne vfce nieprzyiaćioły znośi/ ále swą własną możną ręką. Tusmy widzieli dobrze iáko się z tym Pánem sámym/ y błogosłáwieństwem iego świętym/ dobrze wybieráć ná woynę/ á bez tego y żelázne mury nie vtrzymáią/ y podáć się muszą. Wieczorem ruszylismy się w drogę/ á Pogánie z
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: B2v
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
się wodzić rot bez przy powiedzenia służby i żołnierzami się nazywając leże sobie brać, majętności spokojnych ludzi najeżdżać i pod prawem i zwierzchnością mało nie tak, jako nieprzyjaciel zagraniczny, z ubogiemi ludźmi sobie poczynając.
Zawzięło się niemniej szkodliwe bezpieczeństwo, pod którem ludzie prawa i zwierzchność pominąwszy, za przyczynami krzywd prywatnych wojska na się zbierając bitwy walne zwodzić poczynają, ściągając ludzie niewinne do bojów a bojów krwawych, co jeśliby się obostrzeniem prawa o gwerach nie pohamowało, obawiać się, aby to samo wojnej jakiej srogi domowy wrychle nie zaniecieło i nie podało na jawne niebezpieczeństwo wszytkiej R. P.
A to tak krótce przełożywszy, przypominać J. K. M
się wodzić rot bez przy powiedzenia służby i żołnierzami się nazywając leże sobie brać, majętności spokojnych ludzi najeżdżać i pod prawem i zwierzchnością mało nie tak, jako nieprzyjaciel zagraniczny, z ubogiemi ludźmi sobie poczynając.
Zawzięło się niemniej szkodliwe bezpieczeństwo, pod którem ludzie prawa i zwierzchność pominąwszy, za przyczynami krzywd prywatnych wojska na się zbierając bitwy walne zwodzić poczynają, ściągając ludzie niewinne do bojów a bojów krwawych, co jeśliby się obostrzeniem prawa o gwerach nie pohamowało, obawiać się, aby to samo wojnej jakiej srogi domowy wrychle nie zaniecieło i nie podało na jawne niebezpieczeństwo wszytkiej R. P.
A to tak krótce przełożywszy, przypominać J. K. M
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 274
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
się podoba, czynić wolno. Płużą nocne rozboje, mnożą się domowe najazdy, pełno mordów, gęste wybierania domów, łup przedtym bezecny za mężną dziś przewagę, cudze dostatki za własne u swowolnych dziedzictwa. Co kiedyś nefarium było, chorągwie po Koronie i państw jej privata autoritate roztaczać, to dziś i roztaczać, i bitwy zwodzić najpierwsza wolność. Co pierwej piaculum było, do cudzych ziem kupami wychodzić i wyjeżdżać, to dziś sąsiedzkie prowincyje łupić, pokój longa temporum serie stwierdzony gwałcić, pacta, foedera świątobliwie postanowione łamać, hetmany przyległych panów brać, więzić, szacować, najwiętsza polska swoboda. Trzeba zaiste naleźć sposób kary, kiedy dawne prawo nie
się podoba, czynić wolno. Płużą nocne rozboje, mnożą się domowe najazdy, pełno mordów, gęste wybierania domów, łup przedtym bezecny za mężną dziś przewagę, cudze dostatki za własne u swowolnych dziedzictwa. Co kiedyś nefarium było, chorągwie po Koronie i państw jej privata autoritate roztaczać, to dziś i roztaczać, i bitwy zwodzić najpierwsza wolność. Co pierwej piaculum było, do cudzych ziem kupami wychodzić i wyjeżdżać, to dziś sąsiedzkie prowincyje łupić, pokój longa temporum serie stwierdzony gwałcić, pacta, foedera świątobliwie postanowione łamać, hetmany przyległych panów brać, więzić, szacować, najwiętsza polska swoboda. Trzeba zaiste naleźć sposób kary, kiedy dawne prawo nie
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 404
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
ja Paniątko naruszyć się boję Twej łaski/ o którą teraz pilnie stoję Prosząc/ chciej poradzić mojemy synowi/ Który się też bierze ku twemu stanowi.
CHUDYFERENS.
Dobreżby mu cepy/ widły pług/ radlica/ Patrz jak na żołnierską chce już i kozica.
PRZYTULA.
Wszak zdawna takowi na wojnę chadzali/ Awżdy przedsię bitwy wielkie wygrawali/
MAĆIEK.
To pewna/ iż siła jest chociaj z wieśniaków/ Przy niemałcyh dworach hej rządnych junaków/
Z nich jedni hajducką/ drudzy woźnicami/ Wiele świata zwiedzą z wielkimi panami/ Ba i na dworzańską też się obierają: O i chłopić ludzie/ choć je poniżają.
CHUDYFERENS.
Z tysiąca zaledwie jeden
ia Paniątko náruszyć się boię Twey łáski/ o ktorą teraz pilnie stoię Prosząc/ chćiey porádźić moiemy synowi/ Ktory się też bierze ku twemu stanowi.
CHVDYFERENS.
Dobreżby mu cepy/ widły pług/ rádlicá/ Pátrz iák na żołnierską chce iuż y koźicá.
PRZYTVLA.
Wszák zdawná tákowi ná woynę chadzáli/ Awżdy przedśię bitwy wielkie wygrawáli/
MAĆIEK.
To pewna/ iż śiła iest choćiay z wieśniakow/ Przy niemáłcyh dworach hey rządnych iunakow/
Z nich iedni háyducką/ drudzy woźnicámi/ Wiele światá zwiedzą z wielkimi pánámi/ Bá y ná dworzáńską też się obieráią: O y chłopić ludźie/ choć ie poniżáią.
CHVDYFERENS.
Z tyśiącá záledwie ieden
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: Gv
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603