łożnice Matki swej/ a wziąwszy noż z sobą/ onę (Matkę swą) spiącą przebił/ i weśnie mizernie żywota pozbawił.
Cóż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że taki straszny grzech przeciw czwartemu przykazaniu Bożemu popełnił/ jedno opilstwo? V.
Opilcy piąte przykazanie Boże przestępują. Bo gdzież bywają większe poswarki/ bitwy/ zabijania/ mordowania/ jako przy pijatyce? Komu biada? Komu niestety? Komu zwada? Komu krzyk? Komu rany daremne? Komu zapalenie oczu? Tym/ którzy siadają na winie (przy pijatyce) tym/ którzy chodzą szukając przyprawnego wina. Proverb. 23. v. 29. seqq.
O jak wiele
łożnice Mátki swey/ á wźiąwszy noż z sobą/ onę (Mátkę swą) spiącą przebił/ y weśnie mizernie żywotá pozbáwił.
Coż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że táki strászny grzech przećiw czwartemu przykazániu Bożemu popełnił/ jedno opilstwo? V.
Opilcy piąte przykazánie Boże przestępują. Bo gdźież bywáją większe poswarki/ bitwy/ zábijánia/ mordowánia/ jáko przy pijátyce? Komu biádá? Komu niestety? Komu zwádá? Komu krzyk? Komu rány dáremne? Komu zápalenie oczu? Tym/ ktorzy śiadáją ná winie (przy pijátyce) tym/ ktorzy chodzą szukájąc przypráwnego winá. Proverb. 23. v. 29. seqq.
O ják wiele
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 18.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Gdzie słońce głowę kryje i gdzie ją wynosi, Niech dzieła wiekopomnych Radziwiłów głosi. A o was co, odważni Sapiehowie, rzekę? Jednę żeście ojczyźnie zaszczytem pasiekę Z trupów nieprzyjacielskich w polu słali szczerem. Nie wspominam Witolda z dawnym Kantymirem; Wszytkie was okazje, wszytkie, mężnej Litwy Widziały, kędy tylko toczyły się bitwy: Nie trzeba świadków szukać, gdzie wiedzą sąsiedzi, Moskwa sto razy bita i waleczni Szwedzi; Jeszcze Węgrzyn zuchwały, po wielkim Sapiże, Wspomniawszy Czarny Ostrów, swoje stopy liże, Jeszcze Ruś wiarołomna, jeszcze orda licha Na imię i buławę sapieżyńską wzdycha. Cóż znaczą krzyże szabel przy złomanej strzele? Tylko jakoście
Gdzie słońce głowę kryje i gdzie ją wynosi, Niech dzieła wiekopomnych Radziwiłów głosi. A o was co, odważni Sapiehowie, rzekę? Jednę żeście ojczyźnie zaszczytem pasiekę Z trupów nieprzyjacielskich w polu słali szczerem. Nie wspominam Witolda z dawnym Kantymirem; Wszytkie was okazyje, wszytkie, mężnej Litwy Widziały, kędy tylko toczyły się bitwy: Nie trzeba świadków szukać, gdzie wiedzą sąsiedzi, Moskwa sto razy bita i waleczni Szwedzi; Jeszcze Węgrzyn zuchwały, po wielkim Sapiże, Wspomniawszy Czarny Ostrów, swoje stopy liże, Jeszcze Ruś wiarołomna, jeszcze orda licha Na imię i buławę sapieżyńską wzdycha. Cóż znaczą krzyże szabel przy złomanej strzele? Tylko jakoście
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 187
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do namiotu twego zeszli: Postrzelony NOWODWORSKI, nie Kawaler Maltański/ który zdrów/ a nie naruszony; tamten boleje na ranę/ ale Kawaler nie ma boleć; ma się raczej weselić/ że dla dostojeństwa Pana swego/ dla sławy Narodu Polskiego/ ranę odniósł? O by jeszcze Możajsk był wzięty tą raną! Morskie twoje bitwy z Turkiem, Czaty twoje na brzegach Afrykańskich, a zwłaszcza pod Algerem, opowiedzą drudzy. Wspomnią zacne rany twoje na piersiach, któreś podjął w bitwach Francuskich za Wiarę i Religią Katolicką. Jam nie miał milczeć wielkich dzieł twoich, na którem oczyma tymi patrzał, w Oboziech Moskiewskich, gdym kwiaty Wielmożnej Cnoty,
do namiotu twego zeszli: Postrzelony NOWODWORSKI, nie Káwáler Máltáński/ ktory zdrow/ á nie náruszony; támten boleie ná ránę/ ále Káwáler nie ma boleć; ma się ráczey weselić/ że dla dostoieństwá Páná swego/ dla sławy Narodu Polskiego/ ránę odniosł? O by ieszcze Możáysk był wźięty tą raną! Morskie twoie bitwy z Turkiem, Czáty twoie ná brzegách Afrykáńskich, á zwłaszczá pod Algerem, opowiedzą drudzy. Wspomnią zacne rány twoie ná pierśiách, ktoreś podiął w bitwách Fráncuskich zá Wiárę y Religią Cátholicką. Iam nie miał milczeć wielkich dzieł twoich, ná ktorem oczymá tymi pátrzał, w Oboziech Moskiewskich, gdym kwiáty Wielmożney Cnoty,
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 51
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Lecz ty najwięcej męstwoś jego znała Bezecna czerni kozacka, gdyś z twemi Hersztami w własnej posoce pływała, Gdy pola twemi trupami brzydkiemi Wielkie okrywał, gdyś przed nim pierzchała, Będą więc tego świadkami wiecznemi, Żołnin, Śleporod, Mnoha z Kumejkami, Horycz, Pułtawa, Hołtwa i z Łubniami.
I insze bitwy fortunnie sprawione, Pod Podhrebiszczem i Konstantynowem Z temi hydrami, nuż i drugie one, Tak pod Przyłuką jak i Niemirowem, I pale ichże wodzami natknione: Gdy one brzydkie potwory surowym Tym śmierci karał sposobem: Pułiana, Przedniego ruskiej czerni atamana.
I pod Machnówką, Gandzę mającego Spół z Krzywosapką charamzy zebranej,
Lecz ty najwięcej męstwoś jego znała Bezecna czerni kozacka, gdyś z twemi Hersztami w własnej posoce pływała, Gdy pola twemi trupami brzydkiemi Wielkie okrywał, gdyś przed nim pierzchała, Będą więc tego świadkami wiecznemi, Żołnin, Śleporod, Mnoha z Kumejkami, Horycz, Pułtawa, Hołtwa i z Łubniami.
I insze bitwy fortunnie sprawione, Pod Podhrebiszczem i Konstantynowem Z temi hydrami, nuż i drugie one, Tak pod Przyłuką jak i Niemirowem, I pale ichże wodzami natknione: Gdy one brzydkie potwory surowym Tym śmierci karał sposobem: Pułiana, Przedniego ruskiej czerni atamana.
I pod Machnówką, Gandzę mającego Spół z Krzywosapką charamzy zebranej,
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 326
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
zdradliwsza, patrz predykanta, Patrz na piekielną śmiałość bachanta, W tejże modlitwie Augustyn święty, Miłością Bogarodzice zjęty, Ma tam z Maryją Panną rozmowę, Lecz zdradny tłumacz tę świętą mowę Sfałszował złodziej, gdy ją rozłączył, Gdy tylko drugi paragraf skończył, Dalej nie tknąwszy tejże modlitwy, Bo następują tam jawne bitwy. W tejże książecce duwdziesty czwarty, Jaśniej czterdziesty ma takież żarty Rozdział. O świętych jest tam wzywaniu, I około nas onych staraniu. Chciej tylko pilno czytać złośniku, A chciej zrozumieć dusz rozbójniku. Tam biku głupi, jawny mataczu,
Tam się doczytasz zdrady tłumaczu, Tam się przypatrzysz, jako sam wzywa
zdradliwsza, patrz predykanta, Patrz na piekielną śmiałość bacchanta, W tejże modlitwie Augustyn święty, Miłością Bogarodzice zjęty, Ma tam z Maryją Panną rozmowę, Lecz zdradny tłumacz tę świętą mowę Sfałszował złodziej, gdy ją rozłączył, Gdy tylko drugi paragraf skończył, Dalej nie tknąwszy tejże modlitwy, Bo następują tam jawne bitwy. W tejże książecce duwdziesty czwarty, Jaśniej czterdziesty ma takież żarty Rozdział. O świętych jest tam wzywaniu, I około nas onych staraniu. Chciej tylko pilno czytać złośniku, A chciej zrozumieć dusz rozbójniku. Tam biku głupi, jawny mataczu,
Tam się doczytasz zdrady tłumaczu, Tam się przypatrzysz, jako sam wzywa
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 284
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
lub płeć skromnością pokryta Biała, choć tai, choć nie pokazuje Jednak przychylność niewymowną czuje: Wkrada się ogień w serca, a wzniecony Już nie może być płomień utajony, Niewoli duszę, choć raz zniewolona Pannie miłość miłością zwabiona. Jeśli opisać chce rycerskie znoje Prz ważne wojny i okrutne boje, Furie, a z nich bitwy zapalczywe, Z nich znowu mordy i śmierci straszliwe; Takim to kształtem ładnie udać umie Ze czytający tak właśnie rozumie Iż na to patrzy. Tu wojska szykuje, Obozy toczy i szturmy gotuje; Tu bohatyrów dwóch na plac wywodzi Na pojedynek albo harce zwodzi, Stawia utarczkę a Monomachią, Gdzie się sami dway tylko z sobą
lub płeć skromnością pokryta Biała, choć tai, choć nie pokazuie Jednak przychylność niewymowną czuie: Wkrada się ogień w serca, á wzniecony Już nie może być płomień utaiony, Niewoli duszę, choć raz zniewolona Pannie miłość miłością zwabiona. Jeżli opisać chce rycerskie znoie Prz ważne woyny y okrutne boie, Furye, á z nich bitwy zapalczywe, Z nich znowu mordy y śmierci straszliwe; Takim to kształtem ładnie udać umie Ze czytaiący tak właśnie rozumie Iż na to patrzy. Tu woyska szykuie, Obozy toczy y szturmy gotuie; Tu bohatyrów dwóch na plac wywodzi Na poiedynek albo harce zwodzi, Stawia utarczkę a Monomachią, Gdzie się sami dway tylko z sobą
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: A6
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
. W Tych księgach NUMERY nazwanych/ wypisuje się liczba Izraelczyków do boju godnych/ tak Hetmanów jako pospolitego człowieka. Za tym liczba Lewitów/ także Urzędy/ usługi i prawa ich/ aż i prawo o Nazarejczykach. Do tego rozmaite bunty/ szemrania i rozruchy ludu/ przeciwko Bogu i zwierzchności/ z kaźniami za to. Bitwy z nieprzyjacioły/ i zwycięstwa sławne: Chytre zamysły/ rada/ proroctwo/ i śmierć fałszywego Proroka Balaama. Dziwna także roztropność/ cierpliwość i stateczność Mojżeszowa/ w Urzędzie trudnym. Przydane też są niektóre Ceremonialne/ Świeckie/ i Sądowe ustawy: Nawet podzielenie ziemie miedzy dwanaście pokoleń/ jakie być miało: Co się wszystko działo
. W Tych kśięgách NUMERI názwánych/ wypisuje śię liczbá Izráelcżykow do boju godnych/ ták Hetmánow jáko pospolitego cżłowieká. Zá tym licżbá Lewitow/ tákże Urzędy/ usługi y práwá ich/ áż y práwo o Názárejcżykách. Do tego rozmáite bunty/ szemránia y rozruchy ludu/ przećiwko Bogu y zwierzchnośći/ z kaźniámi zá to. Bitwy z nieprzyjaćioły/ y zwyćięstwá sławne: Chytre zamysły/ rádá/ proroctwo/ y śmierć fałszywego Proroká Báláámá. Dźiwna tákże rostropność/ ćierpliwość y státecżność Mojzeszowá/ w Urzędzie trudnym. Przydáne też są niektore Ceremoniálne/ Swieckie/ y Sądowe ustáwy: Náwet podźielenie źiemie miedzy dwánaśćie pokoleń/ jákie być miáło: Co śię wszystko dźiáło
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 135
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nadydzie: Aleć jak czujny sługa prosto ku mnie idzie. Palamedes/ oto już listy masz gotowe/ Oznajm strony pomocy mej zdanie takowe Królowi Spartańskiemu/ z Książęty zacnemi: Iż ich wnetże nawiedzę z rotami swojemi.
PALAMEDES.
WIele się na Wmości wsztsct oglądają/ Ponieważ dosyć męstwa po Wmości znają: Którego świeże bitwy dobrze doznawały/ Przetoż z pomocy waszej i Parys zuchwały: Stanie się ukrócony w swojej rozpustności/ Tak mniemam/ podług mojej choć lichej dzielności. Za tym w drogę się puszczam/ namniej nie mieszkając/ Zwykłej łasce Wmości chętnie się oddając.
ULiSSES.
ANtyfe/ rozkaż wozy bojowne gotować/ Strzelbę/ zbroje skażone/
nádydźie: Aleć iák czuyny sługá prosto ku mnie idźie. Pálámedes/ oto iuż listy masz gotowe/ Oznaym strony pomocy mey zdánie tákowe Krolowi Spártáńskiemu/ z Xiążęty zacnemi: Iż ich wnetże náwiedzę z rothámi swoiemi.
PALAMEDES.
WIele się ná Wmośći wsztsct oglądáią/ Ponieważ dosyć męstwá po Wmośći znáią: Ktorego świeże bitwy dobrze doznawáły/ Przetoż z pomocy wászey i Paryz zuchwáły: Stánie się vkrocony w swoiey rozpustnośći/ Ták mniemam/ podług moiey choc lichey dźielnośći. Zá tym w drogę się puszczam/ namniey nie mieszkáiąc/ Zwykłey łásce Wmośći chętnie się oddáiąc.
VLYSSES.
ANtyphe/ roskaż wozy boiowne gotowáć/ Strzelbę/ zbroie skáżone/
Skrót tekstu: PaxUlis
Strona: D4
Tytuł:
Tragedia o Ulissesie
Autor:
Adam Paxillus
Drukarnia:
Wojciech Kobyliński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
ludzi, cokolwiek dla nich w osobliwości może się powiedzieć: Marcjalistom przez Zimę do końca Lutego opieszało toczy się fortuna. Około dnia 12. Stycznia strzec się cholery i Ognia potrzeba. Dalej przez cały Rok dobrze się im powodzi na zdrowiu, pożytkach etc. Srzodek i koniec Kwietnia cholerę mnoży, skąd choroby, zwady i bitwy wszczynają się. Podobne czasy dla siebie mają w Październiku. Wenereistom łaskawa Jutrzenka fortunnym biegiem faworyzuje, wyjąwszy ostatnią połowę Maja przez Czerwiec do połowy Lipca, gdy Słonecznemi promieniami spalona zostaje. Tę też maja przestrogę: w Styczniu 4. 5. 6. cholerę. 18. 19. 20. afikcją, szkodę przynoszące
ludźi, cokolwiek dla nich w osobliwośći może się powiedźieć: Marcyalistom przez Zimę do końcá Lutego opieszało toczy się fortuna. Około dniá 12. Styczniá strzedz się cholery y Ognia potrzebá. Dáley przez cáły Rok dobrze się im powodźi ná zdrowiu, pożytkach etc. Srzodek y koniec Kwietniá cholerę mnoży, zkąd choroby, zwády y bitwy wszczynáią się. Podobne czásy dla siebie máią w Pazdźierniku. Wenereistom łaskawa Jutrzenka fortunnym biegiem faworyzuie, wyiąwszy ostatnią połowę Maiá przez Czerwiec do połowy Lipca, gdy Słonecznemi promieniami spalona zostaie. Tę też maia przestrogę: w Styczniu 4. 5. 6. cholerę. 18. 19. 20. affikcyą, szkodę przynoszące
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: G2
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
Polskiej od Z. Mikołaja, który mu się przed śmiercią pokazał, o różnej fortuny Polskiej rewolucyj, i odmianie miał objawienie, stąd raz tenże Kapłan zawołał Polonia vastabitur: at orandum, w krótce potym przepowiedział Polonia restituetur in integrum: at orandum. Nuż dzieci fatalne jakieś z sobą czyniły gonitwy cały rok, niezwyczajne bitwy, zadziwienia godne utarczki. I one dwa Orły pod Gdańskiem bijące się do tej złej należą wróżki, źktórych jeden przyleciał od morza, a drugi od wschodu, tak na się uderzyły okrutnie, że się widziwić trudno było. Po powietru nieznośnie się tłukąc, naostatek uderzywszy się o ziemię, żarły się i szarpały ścierw
Polskiey od S. Mikołaia, ktory mu się przed śmierćią pokazał, o rożney fortuny Polskiey rewolucyi, y odmianie miał obiawienie, ztąd raz tęnże Kapłan zawołał Polonia vastabitur: at orandum, w krotce potym przepowiedział Polonia restituetur in integrum: at orandum. Nusz dźieći fatalne iakieś z sobą czyniły gonitwy cały rok, niezwyczayne bitwy, zadziwienia godne utarczki. Y one dwa Orły pod Gdanskiem bijące się do tey złey należą wrożki, źktorych ieden przylećiał od morza, á drugi od wschodu, tak na się uderzyły okrutnie, że się widźiwić trudno było. Po powietru nieznośnie się tłukąc, naostatek uderzywszy się o źięmię, żarły się y szarpały śćierw
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 180
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707