, i z przodu Sudanna; ach, gdzieżby tak na starość, jak z młodu. Nie starość ani długie wezmąć ten ład lata: Szedłszy za mąż, żadnego nie opniesz kabata. Tak stan ciała z panieńskim odmienia się stanem: Włożą na nową cynę sztukę mięsa z chrzanem — Traci polor do razu i staje się bladą, Im częściej pomienione mięso na niej kładą; Raz straconego glancu nigdy nie odbierze, Choć ją kucharz szoruje, choć kałkusem pierze. Niech się stroi, maluje, niechaj lepi muchy: Wydają babę z panny zawiesiste brzuchy. 88. DO HERBOWNEJ LUDZKIEJ
Ładą kwoli szlacheckiej piszesz się ozdobie, Cóż, kiedy herbu twego nic
, i z przodu Sudanna; ach, gdzieżby tak na starość, jak z młodu. Nie starość ani długie wezmąć ten ład lata: Szedszy za mąż, żadnego nie opniesz kabata. Tak stan ciała z panieńskim odmienia się stanem: Włożą na nową cynę sztukę mięsa z chrzanem — Traci polor do razu i staje się bladą, Im częściej pomienione mięso na niej kładą; Raz straconego glancu nigdy nie odbierze, Choć ją kucharz szoruje, choć kałkusem pierze. Niech się stroi, maluje, niechaj lepi muchy: Wydają babę z panny zawiesiste brzuchy. 88. DO HERBOWNEJ LUDZKIEJ
Ładą kwoli szlacheckiej piszesz się ozdobie, Cóż, kiedy herbu twego nic
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 436
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tam i Kościół tegoż Z. Ewangelisty ciemny pod dozorem Chaldejczyków, w którym pokazują sklepik, gdzie leżał ten Święty po śmierci, niżeli do Wenecyj przeniesiony. Jest to Miasto cudnie piękne, jedne podziemne, gdzie w lecie dla zbytnich mieszkają upałów, a w zimie w wierzchnich apartimentach. Obywatele Aleksandryjscy miejscowi są z twarzą bladą, dla zbytnich wilgoci w podziemnych mieszkaniach, częścią dla jadowitych bestii, albo od wiatrów, wiejących od Jeziora Mareotis dla jadowitych bestii o mile od Miasta leżącego, do którego Nilus rzeka wiele plugastwa niesie. Z tej racyj starą Aleksandrią zostawują w obalinach, nową codziennie fundują na zdrowszej pozycyj nad odnogą Nilu.
Ma Aleksandria dla
tam y Kościoł tegoż S. Ewángelisty ciemny pod dozorem Chaldeyczykow, w ktorym pokázuią sklepik, gdźie leżáł ten Swięty po śmierci, niżeli do Wenecyi przeniesiony. Iest to Miasto cudnie piękne, iedne podźiemne, gdźie w lecie dla zbytnich mieszkáią upáłow, á w zimie w wierzchnich appartimentach. Obywátele Alexandryiscy mieyscowi są z twárzą bladą, dla zbytnich wilgoci w podźiemnych mieszkániach, częścią dla iadowitych bestyi, albo od wiatrow, wieiąćych od Ieziorá Mareotis dla iádowitych bestyi o mile od Miasta leżącego, do ktorego Nilus rzeká wiele plugastwá niesie. Z tey rácyi stárą Alexandryą zostáwuią w obálinách, nową codźiennie funduią ná zdrowszey pozycyi nád odnogą Nilu.
Má Alexandrya dla
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 657
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
złego króla okrutności. 26. Wzięto ją zaraz/ ręce jej związano/ A przeto potem miała być spalona: Płaszcz z niej/ i z głowy podwikę zerwano/ I tak została nędzna obnażona. Nie wylękła się/ tylko że na ono Szarpanie/ nieco była poruszona. Wprawdzie swą własną barwę odmieniła/ I to nie bladą/ ale białą beła. 27. Zbiegał się tam lud/ acz niewiedział o tem/ Co się za panna na to ośmieliła: Troskliwy Olind biegł tam także potem/ Domyślając się że to ona była. Pieśń wtóra.
Zjęty okrutnem żalem/ i kłopotem/ Wiedząc już że to ona uczyniła. Iże ją
złego krolá okrutnośći. 26. Wźięto ią záraz/ ręce iey związano/ A przeto potem miáłá być spalona: Płaszcz z niey/ y z głowy podwikę zerwano/ Y ták zostałá nędzna obnażona. Nie wylękłá się/ tylko że ná ono Szarpánie/ nieco byłá poruszona. Wprawdźie swą własną bárwę odmieniłá/ Y to nie bládą/ ále białą bełá. 27. Zbiegał sie tám lud/ ácz niewiedźiał o tem/ Co się zá panná ná to ośmieliłá: Troskliwy Olind biegł tám także potem/ Domyśláiąc się że to oná byłá. Pieśń wtora.
Zięty okrutnem zalem/ y kłopotem/ Wiedząc iuż że to ona vczyniłá. Iże ią
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 34
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618