tedy niechaj dobry ksiądz pokaże, Co świętej uczy cnoty i drugich, i siebie, Nic na świecie swojego, wszytko licząc w niebie. 8. SKĄD SIWIZNA, SKĄD ŁYSINA
Troska siwym człowieka, Wenus łysym czyni. Pytam tedy, która z nich lepsza gospodyni. Tamta dopiero na blech, ta już z swoim z blechu.
Ja rozumiem, że Wenus, a ty co, Wojciechu? Tać prawdziwie niewczymci ustawnie magluje, Jako się to nie zaraz człek rekoliguje: Głową, ciała ludzkiego wzgardziwszy ratuszem, Milszy jej do zabawy rurmus i z foluszem. 9. BAL
Dał Bal wieś jezuitom, na których choć woła Pismo,
tedy niechaj dobry ksiądz pokaże, Co świętej uczy cnoty i drugich, i siebie, Nic na świecie swojego, wszytko licząc w niebie. 8. SKĄD SIWIZNA, SKĄD ŁYSINA
Troska siwym człowieka, Wenus łysym czyni. Pytam tedy, która z nich lepsza gospodyni. Tamta dopiero na blech, ta już z swoim z blechu.
Ja rozumiem, że Wenus, a ty co, Wojciechu? Tać prawdziwie niewczymci ustawnie magluje, Jako się to nie zaraz człek rekoliguje: Głową, ciała ludzkiego wzgardziwszy ratuszem, Milszy jej do zabawy rurmus i z foluszem. 9. BAL
Dał Bal wieś jezuitom, na których choć woła Pismo,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 209
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Że to drukiem na głowę weszło z kapelusza. Pocznie się Niemiec mieszać, lecz słysząc przyczynę, I sam śmiejąc się chustką wyciera łysinę. Więc żeby ludzi takie nie śmieszyły druki, Przysiągł odtąd nie jeździć nigdy bez peruki. Jam też, chociaż słusznego, przepłacił mu śmiechu, Jałowicę i sztukę płótna dawszy z blechu. 543. BRODA
Bodajże cię Pan Bóg miał i z tą twoją brodą! Rozmaicie bym myślił, byś nie wojewodą. Raz ponta, drugi mucha, to miotła, to szczotka, Czasem nic u gołego nie będzie podbródka. Tak tylko owi czynią rozbójnicy, że się Boją w mieście poznania, zrobiwszy
, Że to drukiem na głowę weszło z kapelusza. Pocznie się Niemiec mieszać, lecz słysząc przyczynę, I sam śmiejąc się chustką wyciera łysinę. Więc żeby ludzi takie nie śmieszyły druki, Przysiągł odtąd nie jeździć nigdy bez peruki. Jam też, chociaż słusznego, przepłacił mu śmiechu, Jałowicę i sztukę płótna dawszy z blechu. 543. BRODA
Bodajże cię Pan Bóg miał i z tą twoją brodą! Rozmaicie bym myślił, byś nie wojewodą. Raz ponta, drugi mucha, to miotła, to szczotka, Czasem nic u gołego nie będzie podbródka. Tak tylko owi czynią rozbójnicy, że się Boją w mieście poznania, zrobiwszy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 422
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
grób, żeby zgniło, kładą miasto kadzi; Lecz komu grzech śmiertelny ciało oszkaradzi, Prosto idzie do piekła, nie maszli nadzieje, Że go czyściec kalkusem z takich zmaz wygrzeje. Aż gdy na sąd Syn Boży w ogniu przydzie szczyrem. Plugawa szmata z grobu wynidzie papierem. Wynidzie w białym ciele jako płótno z blechu, Kto go, mówię, w śmiertelnym nie utłuścił grzechu, I dojdzie wybornego światłością arkusza, Z którym jako się złączy odrodzona dusza, Już krwią, nie inkaustem znaki na nim nowe Oraz napiszą święte imię barankowe
I wszyją do żywota wieczystego księgi: Tej ci dojdą godności śmiertelne siermięgi. Parę chustek do pełnej łez ojcowskich
grób, żeby zgniło, kładą miasto kadzi; Lecz komu grzech śmiertelny ciało oszkaradzi, Prosto idzie do piekła, nie maszli nadzieje, Że go czyściec kalkusem z takich zmaz wygrzeje. Aż gdy na sąd Syn Boży w ogniu przydzie szczyrem. Plugawa szmata z grobu wynidzie papierem. Wynidzie w białym ciele jako płótno z blechu, Kto go, mówię, w śmiertelnym nie utłuścił grzechu, I dojdzie wybornego światłością arkusza, Z którym jako się złączy odrodzona dusza, Już krwią, nie inkaustem znaki na nim nowe Oraz napiszą święte imię barankowe
I wszyją do żywota wieczystego księgi: Tej ci dojdą godności śmiertelne siermięgi. Parę chustek do pełnej łez ojcowskich
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 518
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, sworznie 4 żelazne, które nad Cekauzem w płatwiach były, wzięto; schody, podsybitki popalili.
10. Węgar kamienny w bazscie, którą na kordygardę obrócili, na dwoje stłukli.
11. Kraty żelazne w oknach piwnicznych i na Horaju zamki i kłódkę, zawiasy zabrano i kratę spalono. 12
. Kocieł miedziany z blechu, który przywieźli na schowanie skarbowy, sam I. P. marszałek dworecki Kscia Imci wziął, o którym się upominał przy wyjeździć, nie oddał i inszych tak wiele rzeczy zepsowanych. D Konotacja s z kód w cekauzu w zamku żółkiewskim za bytnością Kscia Igo Mci Aleksandra Daniełowicza de Mężyków w roku P. 1707.
, sworznie 4 żelazne, które nad Cekauzem w płatwiach były, wzięto; schody, podsybitki popalili.
10. Węgar kamienny w bazscie, którą na kordygardę obrócili, na dwoje stłukli.
11. Kraty żelazne w oknach piwnicznych i na Horaju zamki i kłódkę, zawiasy zabrano i kratę spalono. 12
. Kocieł miedziany z blechu, który przywieźli na schowanie skarbowy, sam I. P. marszałek dworecki Kscia Imci wziął, o którym się upominał przy wyjeździć, nie oddał i inszych tak wiele rzeczy zepsowanych. D Connotacja s z kód w cekauzu w zamku żółkiewskim za bytnością Kscia Jgo Mci Aleksandra Daniełowicza de Mężyków w roku P. 1707.
Skrót tekstu: RuchŻółkGęb
Strona: 163
Tytuł:
Częściowe inwentarze ruchomości w zamku żółkiewskim z 1707 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
jej zdrowie, Czynią, co każdy według swej nauki powie. Bo w tej hipokondriej species już jawnej Była epilepsjej znać z przyczyny dawnej Natenczas z recydywą. By nie ratowały Jej z szkarłatem przyprawnem insze kordiały, Jużeż Lachezis z pewnem naglądała targiem Mając ją ukołysać śmiertelnym letargiem. I takci się zaś zwlokła blada jako z blechu, Śmierci ledwie nie potkła nie bez swegoż grzechu.
Gość niemniej dziwuje się, czego-li czekają Tak — i że mu szpalerów nierychło oddają Darownych: »Czyć je zaraz do skarbca schowano, Pijanej darowizny żeby nie wspomniono? Co jeśli tak — i książę, lub mi koligatem Z synowice mej bliskim,
jej zdrowie, Czynią, co kożdy według swej nauki powie. Bo w tej hipokondryej species już jawnej Była epilepsyej znać z przyczyny dawnej Natenczas z recydywą. By nie ratowały Jej z szkarłatem przyprawnem insze kordyały, Jużeż Lachezis z pewnem naglądała targiem Mając ją ukołysać śmiertelnym letargiem. I takci się zaś zwlokła blada jako z blechu, Śmierci ledwie nie potkła nie bez swegoż grzechu.
Gość niemniej dziwuje sie, czego-li czekają Tak — i że mu szpalerow nierychło oddają Darownych: »Czyć je zaraz do skarbca schowano, Pijanej darowizny żeby nie wspomniono? Co jeśli tak — i książę, lub mi kolligatem Z synowice mej bliskim,
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 51
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
, Kędy z kafą trzebień on gorące ukropy Dla Osmana w złocistej roztwarza farforze; Snadź mu się czczy, że mu się nic po szwie nie porze. Murzyn i sam pieszczony, słysząc Dilawera, Widzi, że słowa jego prawda była szczera; Życzy jak najprędszego do domu pospiechu, Nie chciałby zimowego z czarną skórą blechu, Chybaby miał na Lachy sposób Osman inny: Nagie do nich po śniegu wypuścić Murzyny Pod orlimi forgami; tej giaurzy wiary, Że nam podobne farbą ich diabłów poczwary. Przytem, co ma rozumu a cesarskiej łaski, Wda się w to, żeby rychło hellesponckie piaski Przywitać i w lubym się oglądać Stambole,
, Kędy z kaffą trzebień on gorące ukropy Dla Osmana w złocistej roztwarza farforze; Snadź mu się czczy, że mu się nic po szwie nie porze. Murzyn i sam pieszczony, słysząc Dilawera, Widzi, że słowa jego prawda była szczera; Życzy jak najprędszego do domu pospiechu, Nie chciałby zimowego z czarną skórą blechu, Chybaby miał na Lachy sposób Osman inny: Nagie do nich po śniegu wypuścić Murzyny Pod orlimi forgami; tej giaurzy wiary, Że nam podobne farbą ich diabłów poczwary. Przytem, co ma rozumu a cesarskiej łaski, Wda się w to, żeby rychło hellesponckie piaski Przywitać i w lubym się oglądać Stambole,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 250
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
nie wadży Nakupić mięsa, pod tę Jarzyny czeladzi. PRZĘDZIWO.
Przystapmysz do Przędziwa; w tym niech omieszkania. Nie będzie, ani szkody, ni wrobocie spania. Na wagę je oddawać poddanym; odbierać Także na wagę, w domu znowu zaś doprzędać: Potym na wyrobienie płótna je obrócić Na koniec wyrobiwszy, do blechu je rzucić. DRÓB FOLWARCZNY.
Wiedzmysz tez o folwarcznym drobiu Jajkach, Kurkach Gąskach, Kaczkach, Prosiatkach, i o Jendyczątkach Aby je przynalepszym mnożyć rozrządzeniu Tuczyć, i chować sobie ku dobremu mieniu. GOSPODARSTWO BIAŁOGŁOSWKIE. SADY.
Z Sadów różne posuszyć owoce zebrane Powidł nasmażyć, świeższe niech będą schowane Co może być przechować,
nie wádżi Nákupić mięsá, pod tę Iárzyny czeládźi. PRZĘDZIWO.
Przystapmysz do Przędźiwá; w tym niech omieszkánia. Nie będźie, áni szkody, ni wroboćie spánia. Ná wágę ie oddawáć poddánym; odbieráć Tákźe ná wagę, w domu znowu záś doprzędáć: Potym ná wyrobienie płotná ie obroćić Ná koniec wyrobiwszy, do blechu ie rzućić. DROB FOLWARCZNY.
Wiedzmysz tez o folwárcznym drobiu Iaykách, Kurkach Gąskach, Káczkách, Prośiatkách, y o Iendyczątkách Aby ie przynalepszym mnożyć rozrządzeniu Tuczyć, y chowáć sobie ku dobremu mieniu. GOSPODARSTWO BIAŁOGŁOSWKIE. SADY.
Z Sádow rożne posuszyć owoce zebráne Powidł násmáżyć, świeższe niech będą schowáne Co może bydź przechowáć,
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 92
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675