mi przeszkodził stawarce.” Tak jadą precz, wypiwszy gorzałki po czarce. W drugą znowu niedzielę ten dżdża, ów chce sucha, Ten prosa siła nasiał, tamtemu młyn spucha. Jedni w równi, a drudzy mieszkając na górze, W przeciwnej sobie pola mieli pozyturze: Ten małą trawę, ów już siano ma na blechu. Za czym, jako mi sam ksiądz prawił nie bez śmiechu, Jeszcze jednego razu nie mogli się zgodzić, Czy pogodą, czy deszczem miał wszytkim wygodzie. Potem i sami widzą, że drwią. Tak po kąsku Z niepotrzebnego pleban wyszedł obowiązku. 14 (P). NIEPEWNY DOM, GDZIE SIŁA GOSPODARZÓW
Czekając poseł
mi przeszkodził stawarce.” Tak jadą precz, wypiwszy gorzałki po czarce. W drugą znowu niedzielę ten dżdża, ów chce sucha, Ten prosa siła nasiał, tamtemu młyn spucha. Jedni w równi, a drudzy mieszkając na górze, W przeciwnej sobie pola mieli pozyturze: Ten małą trawę, ów już siano ma na blechu. Za czym, jako mi sam ksiądz prawił nie bez śmiechu, Jeszcze jednego razu nie mogli się zgodzić, Czy pogodą, czy deszczem miał wszytkim wygodzie. Potem i sami widzą, że drwią. Tak po kąsku Z niepotrzebnego pleban wyszedł obowiązku. 14 (P). NIEPEWNY DOM, GDZIE SIŁA GOSPODARZÓW
Czekając poseł
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 211
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jałowice Nie zasłużył szubienice, A wżdy mu tą śmiercią grożą, Po kilkakroć kata wożą. On podjął pracej nie mało, Zaczym się mu to dostało, W nocy się naponiewierał - Ten winien, co źle zawierał; Słuszniej by obiesić tego, Czemu nie przyglądał swego. KRYMINAŁ O PŁOTNO
I ten, co płótno na blechu Weźmie, nie przydzie do grzechu, Bo mu zawaliło drogę, Zabił się o krawądź w nogę. KRYMINAŁ O PIENIĄDZE
Zaś gdy komu szczęście padnie, Że trzos pieniędzy ukradnie, Jakby mu to spadło z nieba, Tegoć ubogiemu trzeba. Rychlej ten da w imię Boże, Ba, i uczęstować może. A ow,
jałowice Nie zasłużył szubienice, A wżdy mu tą śmiercią grożą, Po kilkakroć kata wożą. On podjął pracej nie mało, Zaczym sie mu to dostało, W nocy sie naponiewierał - Ten winien, co źle zawierał; Słuszniej by obiesić tego, Czemu nie przyglądał swego. KRYMINAŁ O PŁOTNO
I ten, co płotno na blechu Weźmie, nie przydzie do grzechu, Bo mu zawaliło drogę, Zabił sie o krawądź w nogę. KRYMINAŁ O PIENIĄDZE
Zaś gdy komu szczęście padnie, Że trzos pieniędzy ukradnie, Jakby mu to spadło z nieba, Tegoć ubogiemu trzeba. Rychlej ten da w imię Boże, Ba, i uczęstować może. A ow,
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 22
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
nieczci i dyshonorów/ taka przerazić ludzi wszytkich oczy miała świetność/ że wszyscy na twarzy swoje mieli padać przed nim/ cześć mu królewską wyrządzając/ którym oni wprzód przykład dali. Szata też biała okryła męża sędziwego w niebie/ któremu tysiąc tysięcy cześć wyrządzają/ ale ta szata w nieczciach/ w despektach wybielona/ jako na blechu przy krwawych potokach/ tu na ziemi tej świeżej farby dostała/ i z ziemie wzięła wszytkę ozdobę/ aby zaś w takiej gromadzie/ monarchę ziemie i nieba przyodziała. Zgoła żeć słowem duszo powiem/ wszytka królewska godność JEZUSA/ wszytkie czci jego poszły z despektów/ z białej Herodowej szaty wyniknęły/ bo za despekty które
nieczći y dishonorow/ taka przeráźić ludźi wszytkich oczy miałá świetność/ że wszyscy ná twarzy swoie mieli pádáć przed nim/ cześć mu krolewską wyrządzáiąc/ ktorym oni wprzod przykład dáli. Szátá też biała okryłá mężá sędźiwego w niebie/ ktoremu tyśiąc tyśięcy cześć wyrządzáią/ ale tá szatá w nieczćiách/ w despektách wybielona/ iáko ná blechu przy krwáwych potokách/ tu ná źiemi tey świeżey farby dostáła/ y z źiemie wźięłá wszytkę ozdobę/ aby záś w tákiey gromadźie/ monárchę źiemie y niebá przyodźiałá. Zgołá żeć słowem duszo powiem/ wszytká krolewska godność IEZVSA/ wszytkie czći iego poszły z despektow/ z białey Herodowey száty wyniknęły/ bo zá despekty ktore
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 131
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, Od śmiertelnego grzechu przynamniej dalekiem, Choć kapłan boży, Syna ofiarując przed nim, Nie powinien się mazać i grzechem powszednim; Trzeba się na to, człeku, czas gotować długi: Ciało w łaźni wymyją za godzinę ługi, Ale duszę, kto chce wniść do świętego cechu, Dłużej niż siedm lat trzymać należy na blechu;
Wszytkim siedm lat pokuty kościół znaczy stary, Żeby z serca światowe puściły przywary. Księdzom więcej potrzeba, przynamniej we dwoje, Biorąc z ofiarowniczym królewskie zawoje; A Waszmość, wziąwszy na się tak wielkie urzędy, Takiś jest, jak przed rokiem, oprócz rewerendy. Przestrzegam, bo nie moja rzecz o ludziach sądzić
, Od śmiertelnego grzechu przynamniej dalekiem, Choć kapłan boży, Syna ofiarując przed nim, Nie powinien się mazać i grzechem powszednim; Trzeba się na to, człeku, czas gotować długi: Ciało w łaźni wymyją za godzinę ługi, Ale duszę, kto chce wniść do świętego cechu, Dłużej niż siedm lat trzymać należy na blechu;
Wszytkim siedm lat pokuty kościół znaczy stary, Żeby z serca światowe puściły przywary. Księdzom więcej potrzeba, przynamniej we dwoje, Biorąc z ofiarowniczym królewskie zawoje; A Waszmość, wziąwszy na się tak wielkie urzędy, Takiś jest, jak przed rokiem, oprócz rewerendy. Przestrzegam, bo nie moja rzecz o ludziach sądzić
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 406
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ta szata taki przywilej miała że jej niegodziło się używać jeno raz za żywota/ i to owym tylko/ którzy jawnej cnoty sławę u innych odzierżeli/ a to tylko noszenie na ćwierć godziny było. Przezacny Domie zmarłego Żołnierza tego/ ten twój Ojczyzny Syn na taką się szatę przysposobił/ którą sobie wybielił/ nie na blechu/ ale na Marsowym polu/ nie wodą ale krwią/ nie swych poddanych ale własną a oraz i nieprzyjacielską. A tę szatę już nie na ćwierć godziny/ ale na całą wieczność na się przyobłokł. Były niektóre statuj u Jonów/ które taką sztuką robione były/ że ludzie przychodzące ku sobie witały/ parę słów Greckich
tá szátá táki przywiley miáła że iey niegodźiło śię vżywać ieno raz zá żywotá/ y to owym tylko/ ktorzy iáwney cnoty sławę v innych odzierżeli/ á to tylko noszenie ná czwierć godźiny było. Przezacny Domie zmarłego Zołnierzá tego/ ten twoy Oyczyzny Syn ná táką śię szátę przysposobił/ ktorą sobie wybielił/ nie ná blechu/ ále ná Marsowym polu/ nie wodą ále krwią/ nie swych poddánych ále własną á oraz y nieprzyiaćielską. A tę szátę iuż nie ná ćwierć godźiny/ ále ná cáłą wieczność ná śię przyoblokł. Były niektore státuy v Ionow/ ktore táką sztuką robione były/ że ludźie przychodzące ku sobie witáły/ parę słow Graeckich
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 286
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
; a gdy teży sama czasem wakuje Słodownia, to i na ten czas tam pospieszyć na przędżywo z suszeniem. Prządki niech tego przestrzegają, aby zwodą piekną w czystym onę mając naczyniu, a nie z ślinami przędły, tak dla sa- mego ochędostwa, jako też i dla tego, aby prędzej Płótna i nici na Blechu się dobielały, i bielsze były. Na Wrzecionach aby długo nie mieć Przędzę, żeby w wilgotności nie gniła, ale ją wcześnie dla wyschnienia zwijać na Motowidła. Przędze wszelką Motać, Warzyć, Prać, Suszyć, Wić, i na osobnym one mieć miejscu, aby się nie powikłała i nie pomieszała; do tego,
; á gdy teży sámá czásem wákuie Słodownia, to y ná ten czás tám pospieszyć ná przędżiwo z suszeniem. Prządki niech tego przestrzegáią, áby zwodą piekną w czystym onę máiąc naczyniu, á nie z ślinámi przędły, ták dla sá- mego ochędostwá, iáko też y dla tego, aby prędzey Płotná y nići ná Blechu się dobieláły, y bielsze były. Ná Wrzećionách áby długo nie mieć Przędzę, żeby w wilgotnośći nie gniłá, ále ią wcześnie dla wyschnienia zwiiáć ná Motowidłá. Przędze wszelką Motáć, Wárzyć, Práć, Suszyć, Wić, y ná osobnym one mieć mieyscu, áby się ńie powikłáłá y nie pomieszáłá; do tego,
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 14
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
, i latorośli, ile pod czas susza podlewać, dla przyjęcia. Nabiałów jako najwięcej przysposabiać, bo tego Miesiąca najlepsze, i najtrwalsze bywają Koło Pszczół mieć dozór, i ule im wychędożyć, i opatrować, według wzwyż pomienionego sposobu. Cielęta wałaszyć, także i baranki, zboża pewne, i Ogrody plewić. Płótna na blechu w tym Miesiącu przypilnować, ile na ten czas kiedy labłoń kwitnie. Konie robotne aby w tym Miesiącu nie pochudły przypilnować, i dodawać im słusznie, także stado aby swoję miało wygodę, jako się o tym opisało w Punkt: 27. Rozsadę kapustną sadzić: zioła na wodki konfekty, i lekarstwa zbierać. koło
, y látorośli, ile pod czás susza podlewáć, dla przyięćia. Nabiáłow iáko naywięcey przysposabiáć, bo tego Mieśiącá naylepsze, y naytrwálsze bywáią Koło Psczoł mieć dozor, y vle im wychędożyć, y opátrowáć, według wzwyż pomienionego sposobu. Cielętá wáłászyć, tákże y báranki, zboza pewne, y Ogrody plewić. Płotná ná blechu w tym Mieśiącu przypilnowáć, ile ná ten czás kiedy lábłoń kwitnie. Konie robotne áby w tym Mieśiącu nie pochudły przypilnowáć, y dodawáć im słusznie, tákże stádo áby swoię miało wygodę, iáko się o tym opisáło w Punkt: 27. Rozsádę kápustną sádźić: źiołá ná wodki konfekty, y lekárstwá zbieráć. koło
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 105
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675