z nocą: a to dla tego, że względem takowych ludzi Horyzont przecina na dwie części nierówne wszystkie Cyrkuły, które Słońce dziennym biegiem w koło ziemi odprawuje, wyjąwszy jedynie Cyrkuł Równonocny. Ta zaś nieregularność dnia i nocy nie na każdym miejscu jest jednakowa, ale większa lub mniejsza według mniejszej lub większej pochyłości Sfery. Im Bliżsi są mieszkańcy Biegunów świata czyli Polów, tym dłuższe mają dni w lecie, a nocy w zimie. ROZDZIAŁ II. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ III. O gwiazdach miejscowych i Planetach.
P. Co to są Gwiazdy miejscowe, wiele ich jest, i co o nich wiedzieć należy? O. Gwiazdy miejscowe nazywająsie te
z nocą: a to dla tego, że względem takowych ludzi Horyzont przecina na dwie części nierowne wszystkie Cyrkuły, ktore Słońce dziennym biegiem w koło ziemi odprawuie, wyiąwszy iedynie Cyrkuł Rownonocny. Ta zaś nieregularność dnia y nocy nie na każdym mieyscu iest iednakowa, ale większa lub mnieysza według mnieyszey lub większey pochyłości Sfery. Im Bliżsi są mieszkańcy Biegunow świata czyli Polow, tym dłuższe maią dni w lecie, a nocy w zimie. ROZDZIAŁ II. NAUKA O SFERZE. ROZDZIAŁ III. O gwiazdach mieyscowych y Planetach.
P. Co to są Gwiazdy miejscowe, wiele ich iest, y co o nich wiedzieć należy? O. Gwiazdy mieyscowe nazywaiąsie te
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 265
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
czas jest, że każdy swój stan ma za bardzo nędzny i tu, gdzie jest, gdzie mięszka, nie chciałby się widzieć. I doprawdy, że w Rzymie mięszkamy, mam to za wielką mizeryją. Nie tylko że ciężej jest widzieć przed oczyma nieszczęścia Ojczyzny niżeli o nich słyszeć, ale też że tu i bliżsi wszystkich niebezpieczeństw i przypadków jesteśmy, niżbyśmy z daleka być mogli.” A drudzy prawie na natury Novo quodam morbo moritur civitas ut cum omnes ea, quae aguntur, improbent, querantur, doleant, aperteque loguantur et jam clare gemant, tamen medidna nulla affertur. Negue enim resisti sine intemecione posse arbitramur. Nec
czas jest, że każdy swój stan ma za bardzo nędzny i tu, gdzie jest, gdzie mięszka, nie chciałby się widzieć. I doprawdy, że w Rzymie mięszkamy, mam to za wielką mizeryją. Nie tylko że ciężej jest widzieć przed oczyma nieszczęścia Ojczyzny niżeli o nich słyszeć, ale też że tu i bliżsi wszystkich niebezpieczeństw i przypadków jesteśmy, niżbyśmy z daleka być mogli.” A drudzy prawie na natury Novo quodam morbo moritur civitas ut cum omnes ea, quae aguntur, improbent, querantur, doleant, aperteque loguantur et jam clare gemant, tamen medidna nulla affertur. Negue enim resisti sine intemecione posse arbitramur. Nec
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 108
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
wojska ich, jako sami powie- dali, pod 10.000, a naszego ledwo trzy tysiące spełna było, wziąwszy Pana Boga na pomoc, potkaliśmy się z nimi; i pewnie choć nierówna była (bo namniej każda chorągiew z naszych ze trzema ich tam potykać się musiała), żeśmy byli z łaski Bożej bliżsi zwycięstwa, by ci, co w posiłkach stali tak, jako ci, co na czele byli, potkać się chcieli, którzy mężnie przez ufy wszytkie się przebiwszy, aż w samy obóz przeciwnej strony wpadli już byli. Ale cóż, kiedy więtsza połowica wojska, a osobliwie jazdy, jedni strachem od Pana Boga będąc pokarani
wojska ich, jako sami powie- dali, pod 10.000, a naszego ledwo trzy tysiące spełna było, wziąwszy Pana Boga na pomoc, potkaliśmy się z nimi; i pewnie choć nierówna była (bo namniej każda chorągiew z naszych ze trzema ich tam potykać się musiała), żeśmy byli z łaski Bożej bliżsi zwycięstwa, by ci, co w posiłkach stali tak, jako ci, co na czele byli, potkać się chcieli, którzy mężnie przez ufy wszytkie się przebiwszy, aż w samy obóz przeciwnej strony wpadli już byli. Ale cóż, kiedy więtsza połowica wojska, a osobliwie jezdy, jedni strachem od Pana Boga będąc pokarani
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 364
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
słońca, i znowu do niego zbliżają się. A gdy w tych punktach 11, 12 13, znajdują się, nie już złączeni, ale naprzeciw są słońca gdzie też Saturnus ledwo co, Jowisz dwa razy, Mars osim razy większy, niż gdy byli w punktach 10, 8, 9, wydają się. Więc bliżsi na owczas są ziemi, a że nie złączeni z słońcem, ale na przeciw jego wydają się: więc drogi ich muszą otaczać i słońce, i ziemię, jako tu widzisz na Figurze.
8 Prócz biegu od zachodu na wschód, który Astronomowie własnym, i prawdziwym nazywają, i który w różnych Planetach nierówny jest
słońca, y znowu do niego zbliżaią się. A gdy w tych punktach 11, 12 13, znayduią się, nie iuż złączeni, ale naprzeciw są słońca gdzie też Saturnus ledwo co, Jowisz dwa razy, Mars osim razy większy, niż gdy byli w punktach 10, 8, 9, wydaią się. Więc bliżsi na owczas są ziemi, á że nie złączeni z słońcem, ale na przeciw iego wydaią się: więc drogi ich muszą otaczać y słońce, y ziemię, iako tu widzisz na Figurze.
8 Procz biegu od zachodu na wschod, ktory Astronomowie własnym, y prawdziwym nazywaią, y ktory w rożnych Planetach nierowny iest
Skrót tekstu: BohJProg_I_Wstęp
Strona: 11
Tytuł:
Bohomolec Jan, Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770, wstęp
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
ku wschodowi, a zatym i cień jego pierwej pada na części ziemi bliższe zachodu. 5. Nie wszyscy, którym widome jest zaćmienie, równą część słońca ukrytą widzą. Którzy są w pośród cienia, słońce tym zupełnie jest ukryte, którzy są z boków, część jego tym większą, lub mniejszą widzą, im są bliżsi, lub dalsi od srzodka cienia. 6 Pod czas zaćmienia słońca, nawet zupełnego, nie razem cień okrywa słońce, ale po części, pierwej część ku zachodowi obróconą, potym całe słońce, nakoniec części ku wschodowi obrócone. 7 Lubo zaś Księżyc co miesiąc będąc w nowiu, co miesiąc miedzy ziemią słońcem znajduje się
ku wschodowi, á zatym y cień iego pierwey pada na części ziemi bliższe zachodu. 5. Nie wszyscy, ktorym widome iest zaćmienie, rowną część słońca ukrytą widzą. Ktorzy są w posrzod cienia, słońce tym zupełnie iest ukryte, ktorzy są z bokow, część iego tym większą, lub mnieyszą widzą, im są bliżsi, lub dalsi od srzodka cienia. 6 Pod czas zaćmienia słońca, nawet zupełnego, nie razem cień okrywa słońce, ale po części, pierwey część ku zachodowi obroconą, potym całe słońce, nakoniec części ku wschodowi obrocone. 7 Lubo zaś Księżyc co miesiąc będąc w nowiu, co miesiąc miedzy ziemią słońcem znayduie się
Skrót tekstu: BohJProg_I_Wstęp
Strona: 20
Tytuł:
Bohomolec Jan, Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770, wstęp
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, tedy wspomniona niegdy Konstancja Gryblowna małżonka te wołów parę lub tynf. 105, odebrać sobie od pracowitego Błażeja Grybla brata swego powinna, a jeżeliby pierwej taż Konstancja Gryblowna a zona Franciszka umarła, tedy na Dom Boży te pieniądze tynf. 105, aby były oddane, naznaczył sąd niniejszy burgrabski w prawie rugowym, ponieważ bliżsi są Sukcesorowie pozostali do tej fortuny, a pozostało po niegdy św. p. Konstancji Gryblownie małżonce Franciszka Szczeciny dzieci 2, syn i córka, na córkę już wydany posag od ojca Franciszka Szczeciny, a tenże Franciszek Szczecina odebrał od Błażeja Grybela tynf. 40, a inne rzeczy pooddawane, zaś syna przy sobie trzyma
, tedy wspomniona niegdy Konstancya Gryblowna małzonka te wołow parę lub tynf. 105, odebrać sobie od pracowitego Błażeia Grybla brata swego powinna, a iezeliby pierwey taż Konstancya Gryblowna a zona Franciszka umarła, tedy na Dom Boży te pieniądze tynf. 105, aby były oddane, naznaczył sąd ninieyszy burgrabski w prawie rugowym, ponieważ bliżsi są sukcessorowie pozostali do tey fortuny, a pozostało po niegdy św. p. Konstancyi Gryblownie małżonce Franciszka Szczeciny dzieci 2, syn i corka, na corkę iuż wydany posag od oyca Franciszka Szczeciny, a tenże Franciszek Szczecina odebrał od Błażeia Grybela tynf. 40, a inne rzeczy pooddawane, zaś syna przy sobie trzyma
Skrót tekstu: KsPtaszUl_4
Strona: 574
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1767
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
z bagien łąków, płaci z tego pólka i z karczowiny, z której smołę pali, czynszu zł. 40 na ś. Marcin i na ś. Jan zł. 40.
B. Kopaniarze Nowa kolonia z zarostów dobyta za kontraktem na zbudowanie domostw stodół i szopów, które po wolnych latach panu należą. Że za bliżsi są do konserwacji oni, przy tymże płaci ad annum modernum według kontraktu, który im in anno 1725 ekspiruje; trzech z nich po zł. 15, czwarty zaś bez budynków, z roli tylko samej płaci na ś. Marcin zł. 10. Tym wszystkim i innym obligacja dalsza kontraktem się wyrazi.
B
z bagien łąków, płaci z tego pólka i z karczowiny, z której smołę pali, czynszu zł. 40 na ś. Marcin i na ś. Jan zł. 40.
B. Kopaniarze Nowa kolonia z zarostów dobyta za kontraktem na zbudowanie domostw stodół i szopów, które po wolnych latach panu należą. Że za bliżsi są do konserwacji oni, przy tymże płaci ad annum modernum według kontraktu, który im in anno 1725 ekspiruje; trzech z nich po zł. 15, czwarty zaś bez budynków, z roli tylko samej płaci na ś. Marcin zł. 10. Tym wszystkim i innym obligacja dalsza kontraktem się wyrazi.
B
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 212
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
bo gdy się Moskwa ruszyli w maju na kampanią, kazali sobie wydać prowianty na trzy miesiące, to jest: pro Majo, Junio et Julio, naznaczywszy miejsce każdemu województwu, gdzie mieli odwozić, a najwięcej naznaczyli miejsc nad Wisłą. Województwo krakowskie odwozili do Opatowca mąki, kasze, słoniny, masła, suchary, co bliżsi musieli dawać, a z odleglejszych dóbr brali po 95 tynfów z dymu jednego. Te wojska moskiewskie i polskie odprawowały kampanią w Podolu, zapatrując się na króla szwedzkiego, mieszkającego w Benderze, pilnując od Wołoszczyzny czego nowego, a Sasi w wielkiej Polsce leżeli na kwaterach.
§. 15. Król August tego roku w Malborku
bo gdy się Moskwa ruszyli w maju na kampanią, kazali sobie wydać prowianty na trzy miesiące, to jest: pro Majo, Junio et Julio, naznaczywszy miejsce każdemu województwu, gdzie mieli odwozić, a najwięcéj naznaczyli miejsc nad Wisłą. Województwo krakowskie odwozili do Opatowca mąki, kasze, słoniny, masła, suchary, co bliżsi musieli dawać, a z odleglejszych dóbr brali po 95 tynfów z dymu jednego. Te wojska moskiewskie i polskie odprawowały kampanią w Podolu, zapatrując się na króla szwedzkiego, mieszkającego w Benderze, pilnując od Wołoszczyzny czego nowego, a Sasi w wielkiéj Polsce leżeli na kwaterach.
§. 15. Król August tego roku w Malborgu
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 179
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
nie może, ile gdy tak dobrze płaci. Rzecz jest ta niemniej ciekawa, że my nie mając ni porządku, ni ludzi, też chcemy mieć co i drugie potencje obserwę, które tylekroć wojska mają. My zaś obojga nie mając, głupią się tuczym ambicją, której w niezabieżeniu diabelsko złej podlegamy konsekwencji lub coraz onej bliżsi, dalsi jezdeśmy. Nad wieczór przybyła tu IWYM pani strażnikowa koronna Sierakowska de domo Żałuska, kuchmistrzówna koronna, dama pięknych przymiotów i submisji. 12. Wielkie wilków tu stadami chodzących ekstrawagancje pociągneli mię, żem po psy ordynować musiał, spodziewając się onym te w wydzieraniu strzech po chlewach zganić bezpieczeństwo. 13. Wysłałem
nie może, ile gdy tak dobrze płaci. Rzecz jest ta niemniej ciekawa, że my nie mając ni porządku, ni ludzi, też chcemy mieć co i drugie potencje obserwę, które tylekroć wojska mają. My zaś obojga nie mając, głupią się tuczym ambicją, której w niezabieżeniu diabelsko złej podlegamy konsekwencji lub coraz onej bliżsi, dalsi jezdeśmy. Nad wieczór przybyła tu JWJM pani strażnikowa koronna Sierakowska de domo Załuska, kuchmistrzówna koronna, dama pięknych przymiotów i submisji. 12. Wielkie wilków tu stadami chodzących ekstrawagancje pociągneli mię, żem po psy ordynować musiał, spodziewając się onym te w wydzieraniu strzech po chlewach zganić bezpieczeństwo. 13. Wysłałem
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 69
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak