Życie, ujrzała!” – chcę rzec więcej, strwożona miłość głos przerwała. Właśnie jako gdy żenie mąż niespodziewanie, płonną wieścią umarły, przed oczyma stanie, ostrachana, niby się cienia jego lęka i przed głosem uchodząc, od bojaźni stęka, aż gdy już dobrze uzna, wraca się z ufnością, nagradzając czas pierwszy bliższą przychylnością, i jeszcze, lubo spiesznym idzie k niemu krokiem, oczy weń wlepia, by się nie zdradziła wzrokiem – tak i ja, gdy do serca wszytkie zbiegły siły, powtórnie k Tobie bieżę, Kochaneczku miły! Wątpiąc, tusząc, truchlejąc miłości nie chydzę, wołam: „Tyżeś, Kochanku, czyli
Życie, ujrzała!” – chcę rzec więcej, strwożona miłość głos przerwała. Właśnie jako gdy żenie mąż niespodziewanie, płonną wieścią umarły, przed oczyma stanie, ostrachana, niby się cienia jego lęka i przed głosem uchodząc, od bojaźni stęka, aż gdy już dobrze uzna, wraca się z ufnością, nagradzając czas pierwszy bliższą przychylnością, i jeszcze, lubo spiesznym idzie k niemu krokiem, oczy weń wlepia, by się nie zdradziła wzrokiem – tak i ja, gdy do serca wszytkie zbiegły siły, powtórnie k Tobie bieżę, Kochaneczku miły! Wątpiąc, tusząc, truchlejąc miłości nie chydzę, wołam: „Tyżeś, Kochanku, czyli
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 113
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
opuścić milczeniem nie tylko ojczyźnie, ale i całemu światu wiadome dystyngwowane zasługi IWYMPana kasztelana wileńskiego, hetmana polnego W. Ks. Lit., JOKsięcia IMci kanclerza, IWYMPana podkanclerzego W. Ks. Lit. i IWYM. księdza referendarza W. Ks. Lit., którzy gdy ku Waszej Królewskiej Mości i całej ojczyźnie im bliższą sprawiedliwych okazują się rzetelnością sentymentów, tym łaskawsze szczodrobliwości pańskiej niech doznają respekta.
Pobudza przy tym osobliwszą, wymagającą prawem słuszności wzmiankę wszelkiej czci godnych w tymże trybunale kolegów naszych zasługa, IW. Oskirki, marszałka skarbowego, IW. Okolskiego, marszałka duchownego, IW. Paca, pisarza W. Ks. Lit.,
opuścić milczeniem nie tylko ojczyźnie, ale i całemu światu wiadome dystyngwowane zasługi JWJMPana kasztelana wileńskiego, hetmana polnego W. Ks. Lit., JOKsięcia JMci kanclerza, JWJMPana podkanclerzego W. Ks. Lit. i JWJM. księdza referendarza W. Ks. Lit., którzy gdy ku Waszej Królewskiej Mości i całej ojczyźnie im bliższą sprawiedliwych okazują się rzetelnością sentymentów, tym łaskawsze szczodrobliwości pańskiej niech doznają respekta.
Pobudza przy tym osobliwszą, wymagającą prawem słuszności wzmiankę wszelkiej czci godnych w tymże trybunale kolegów naszych zasługa, JW. Oskirki, marszałka skarbowego, JW. Okolskiego, marszałka duchownego, JW. Paca, pisarza W. Ks. Lit.,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 744
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i szlachetnie z nią mówił. Niczego tak rada nie słuchała, jak zachwalającego opisania, którem jej o tobie czynił, i o żądości, abym ciebie, moja Zono, znowu mógł widzieć. Żałuję WMPana, zaczęła, rozmawiając ze mną prawie dwie godziny, i naznaczyłabym WMPana zasługom pomyslniejszy los, gdybym bliższą Dworu była. Podobno i to może być, że z czasem jeszcze jakokolwiek do powrotu do jego Ojczyzny będę mogła dopomoc. Osobliwsza miłość, którą WMPan, przeciwko zwyczajowi swojej płci, ku swojej masz Małżonce, i jego nieszczęście dość zdolną są mi pobudką, żebym WMPanu sprzyjała; bo nie podobno; abym
i szlachetnie z nią mowił. Niczego tak rada nie słuchała, iak zachwalaiącego opisania, ktorem iey o tobie czynił, i o żądośći, abym ćiebie, moia Zono, znowu mogł widzieć. Załuię WMPana, zaczęła, rozmawiaiąc ze mną prawie dwie godziny, i naznaczyłabym WMPana zasługom pomyslnieyszy los, gdybym bliższą Dworu była. Podobno i to może bydź, że z czasem ieszcze iakokolwiek do powrotu do iego Oyczyzny będę mogła dopomoc. Osobliwsza miłość, ktorą WMPan, przeciwko zwyczaiowi swoiey płci, ku swoiey masz Małżonce, i iego nieszczęście dość zdolną są mi pobudką, żebym WMPanu sprzyiała; bo nie podobno; abym
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 111
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wspomnieć przyjdzie: Słucz Żelazna wyżej Konstantynowa i i Krasiłowa/ około Basylii tak blisko do początków Rzeki Boha niedaleko Czarnego ostroga. Swemi się zbliża źrzodłami/ żeby do złączenia tych dwóch Rzek/ nad mil trzy nie potrzeba kopanice czynić a że na Bohu żadnych Porohów (jako na Dnieprze) nie masz/ snadniej a niemal bliższą drogą niźli Dnieprem/ z samej Tureckiej ziemi/ aż do Bałtyckiego Morza statki chodzićby mogły. Przeciąg i zawady do przekopania by gurzyste były (gwoli tak znacznym Pożytkom/ któreby ztego złączenia urosły) ludzki dowcip trwałe przedsięwzięcie/ i czuła w robocie pilność uprzątnąć i przezwyciężyć mogą/ wszak widziemy po innych Państwach/
wspomnieć przyidźie: Słucz Zelázna wyżey Constántynowá y y Kráśiłowá/ około Básylii ták blisko do początkow Rzeki Bohá niedáleko Czarneg^o^ ostrogá. Swemi się zbliża źrzodłámi/ żeby do złączenia tych dwoch Rzek/ nád mil trzy nie potrzebá kopanice czynić á że ná Bohu żadnych Porohow (iáko ná Dnieprze) nie masz/ snádniey á niemal bliższą drogą niźli Dnieprem/ z samey Tureckiey źiemi/ áż do Báltyckiego Morzá státki chodźićby mogły. Przećiąg y záwády do przekopaniá by gurzyste były (gwoli ták znácznym Pożytkom/ ktoreby ztego złączenia vrosły) ludzki dowćip trwáłe przedśięwźięćie/ y czuła w roboćie pilność vprzątnąć y przezwyćiężyć mogą/ wszák widźiemy po innych Páństwách/
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 113
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
ci to drapieżni cudzoziemscy przychodniowie zadali, z którą jednak takem się czuła na mocy jeszcze, żem się pokrzepić, złączywszy siły moje z waszymi, i jeszcze ostać była mogła. Ale postrzegszy tego tento nieżyczliwy nieprzyjaciel, poszedł na mię i na was, szczyre dziatki moje, nową, a tym szkodliwszą i upadku bliższą sztuką. Wnet bowiem pod płaszczykiem nabożeństwa, które każdy krześcjanin słusznie na wielkiej ma mieć pieczy, uchwycił i okiełznał serca ludzi tak pospolitych, jako i wyższych przez osoby jedne duchowne subtylne i ciekawe i przez ich chytre a gorące perswazje w nich wprzód wmówiwszy, że jednowłajce króla potrzeba tak dla zatrzymania nabożeństwa, jako i dla
ci to drapieżni cudzoziemscy przychodniowie zadali, z którą jednak takem się czuła na mocy jeszcze, żem się pokrzepić, złączywszy siły moje z waszymi, i jeszcze ostać była mogła. Ale postrzegszy tego tento nieżyczliwy nieprzyjaciel, poszedł na mię i na was, szczyre dziatki moje, nową, a tym szkodliwszą i upadku bliższą sztuką. Wnet bowiem pod płaszczykiem nabożeństwa, które każdy krześcijanin słusznie na wielkiej ma mieć pieczy, uchwycił i okiełznał serca ludzi tak pospolitych, jako i wyższych przez osoby jedne duchowne subtylne i ciekawe i przez ich chytre a gorące perswazye w nich wprzód wmówiwszy, że jednowłajce króla potrzeba tak dla zatrzymania nabożeństwa, jako i dla
Skrót tekstu: HerburtStrzałaCz_II
Strona: 165
Tytuł:
Strzała, którą Korona polska, śmiertelna już matka, strażą obtoczona, z ciężkiego więzienia swego do dziatek swych stanu rycerskiego wypuściła
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918