to, że cudzemi Umiał się dobrze zmówić języki różnemi, Z których tak afrykański doskonale umiał, Że go drugi z Trypola rodem być rozumiał.
VI.
Tak w obozie mieszkania i swojej zabawy Miał trzy dni całe dla tej tylko samej sprawy. Potem stamtąd wyjeżdża; szukając swej straty, Nie tylko wsi i miasta i bliższe powiaty, Ale i Uwernią obfitą nawiedził I namniejsze miasteczka u Gaszkonów zwiedził. Z Prowence do Brytonów i zaś z Pikardiej Zbiegał wszędzie do samych granic Hiszpaniej.
VII.
Gdy się październik kończy, listopad poczyna, Gdy się już dobrze jesień i zimno zaczyna, Kiedy liście wiatr i mróz z drzewa obijają, Kiedy ptastwa drobniejsze
to, że cudzemi Umiał się dobrze zmówić języki różnemi, Z których tak afrykański doskonale umiał, Że go drugi z Trypola rodem być rozumiał.
VI.
Tak w obozie mieszkania i swojej zabawy Miał trzy dni całe dla tej tylko samej sprawy. Potem stamtąd wyjeżdża; szukając swej straty, Nie tylko wsi i miasta i bliższe powiaty, Ale i Uwernią obfitą nawiedził I namniejsze miasteczka u Gaszkonów zwiedził. Z Prowence do Brytonów i zaś z Pikardyej Zbiegał wszędzie do samych granic Hiszpaniej.
VII.
Gdy się październik kończy, listopad poczyna, Gdy się już dobrze jesień i zimno zaczyna, Kiedy liście wiatr i mróz z drzewa obijają, Kiedy ptastwa drobniejsze
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 173
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
W mieszaninę/ co była za świata dawnego. Wyrwi z ognia: A jeśli zbędzie co/ na pieczy Swojej chciej mieć/ i sam radź o ostatku rzeczy. Te słowa rzekszy ziemia/ zamikła tym prędzej: Bo niemogąc kurzawy znieść/ ni mówić więcej/ Sama swe własne usta w siebie obrócieła: I w bliższe nieboszczyków odchłani spuścieła. I Ale Ociec wszechmocny/ świadcząc się wszystkimi Mieszkańcami/ K i tym co wóz dał/ niebieskimi: Ze gdyby się od niego ratunki nie dały/ Wszystkie rzeczy zniszczeniem ciężkim zginąć miały. Powstawszy/ do zwierzchniego gmachu się udaje/ Skąd na przestroną ziemię chmury więc podaje: Skąd gromy/ skąd pioruny
W mieszáninę/ co byłá zá świátá dawnego. Wyrwi z ogniá: A iesli zbędźie co/ ná pieczy Swoiey chćiey mieć/ y sam radź o ostátku rzeczy. Te słowá rzekszy źiemia/ zamikłá tym pręcey: Bo niemogąc kurzáwy znieść/ ni mowić więcey/ Sámá swe własne vstá w śiebie obrociełá: Y w bliższe nieboszczykow odchłáni spuśćiełá. I Ale Oćiec wszechmocny/ świádcząc się wszystkimi Mieszkáńcámi/ K y tym co woz dał/ niebieskimi: Ze gdyby się od niego rátunki nie dáły/ Wszystkie rzeczy zniszczeniem ćięszkim zginąć miáły. Powstawszy/ do zwierzchniego gmáchu się vdáie/ Skąd ná przestroną źiemię chmury więc podáie: Skąd gromy/ skąd pioruny
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 70
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
-Wojskowym urzędzie Swym napomni; i jakim rano jutro szykiem Wyniść mają umówi, tym czasem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podejrzany, Ze w-kilku Nieprzyjaciel milach już widziany Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszyńskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed laty Wielkiemu, Król podjechać rozkaże; i dojść pewnej rzeczy. Który bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieje i uchody, kiedy nijakiego Tropu postrzec nie może Nieprzyjacielskiego, Nazad się w-tym powróci. Król jednak przeczuje Noc te wszytke, i co skąd chrośnie upatruje. Pod Zborowem ustanowi Obóz. Aparament jego. Część TRZECIA I Wojskowa mowa. WOJNY DOMOWY PIERWSZEJ Część TRZECIA Rumor o nieprzyjacielu Gdeszyński
-Woyskowym urzedźie Swym nápomni; i iákim rano iutro szykiem Wyniść maią umowi, tym czásem z-Iezykiem Ktoś przybieży, i rumor gruchnie podeyrzány, Ze w-kilku Nieprzyiaćiel milach iuż widźiány Zmierza ku Obozowi o czym Gdeszynskiemu, Meżowi w-tych odwagach przed láty Wielkiemu, Krol podiechać roskaże; i doyść pewney rzeczy. Ktory bliższe około zbiezawszy posieczy, I knieie i uchody, kiedy niiakiego Tropu postrzedz nie może Nieprzyiacielskiego, Názad sie w-tym powroći. Krol iednak przeczuie Noc te wszytke, i co zkąd chrośnie upatruie. Pod Zborowem ustanowi Oboz. Appárámẽt iego. CZESC TRZECIA I Woyskowa mowa. WOYNY DOMOWY PIERWSZEY CZESC TRZECIA Rumor o nieprzyiaćielu Gdeszynski
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 82
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
niedługo się Moskalom podobał.
Była zatem w monasterze Elizabeta, Piotra Wielkiego córka, która za fakcją Bestuszefa i Ostermanna, ministrów moskiewskich, z klasztoru wzięta, ubrawszy się po amazońsku, wzięła sama w areszt Minicha i z całą także jego familią do Syberii posłała, a Birona z dalszej Syberii, dokąd poszedł Minich, na bliższe exilium rezolwowała. W drodze oba się na jednym moście spotkali i tylko na siebie popatrzywszy, rozjechali się. Dotychczas Elizabeta panuje, wielką klemencją Moskałów dewinkując, aby przy dorosłym już sukcesorze jakiej przeciwko niej nie podnieśli rewolucji.
Cesarz chrześcijański, nie zostawiwszy po sobie z zięciów swoich elekta króla rzymskiego, lubo sanctio pragmatica, alias
niedługo się Moskalom podobał.
Była zatem w monasterze Elizabeta, Piotra Wielkiego córka, która za fakcją Bestuszeffa i Ostermanna, ministrów moskiewskich, z klasztoru wzięta, ubrawszy się po amazońsku, wzięła sama w areszt Minicha i z całą także jego familią do Syberii posłała, a Birona z dalszej Syberii, dokąd poszedł Minich, na bliższe exilium rezolwowała. W drodze oba się na jednym moście spotkali i tylko na siebie popatrzywszy, rozjechali się. Dotychczas Elizabeta panuje, wielką klemencją Moskałów dewinkując, aby przy dorosłym już sukcesorze jakiej przeciwko niej nie podnieśli rewolucji.
Cesarz chrześcijański, nie zostawiwszy po sobie z zięciów swoich elekta króla rzymskiego, lubo sanctio pragmatica, alias
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 172
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, darniem, etc. i ukryć od postrzału kopaczów.
5to. Gdy Sapa albo fosa przeidzie zewnętrzne fortyfikacje, szańce przedforteczne, cała inwencja dalsza oblegających na tym zawisła, aby przeiść fosę pryncypalną: Jeżeli wodna jest, groblą przez nią jaknajusilniej i najprędzej dając z materyj jaka się znaleźć może. Co raz nowe i bliższe baterie wysypując dla ruinowania wału i bastionów, i z ręcznej strzelby się odstrzelając.
6to. Po przebytej fosie zostaje albo po drabinach drzec się na wały, rozkopywać wał i bastiony, przez ruiny gwałtem cisnąć się do fortecy. Albo miny podsadziwszy pod bastiony, onez wysadzac. Lub innym fortelem, jaki tylko inwencja podać może
, darniem, etc. y ukryć od postrzału kopaczow.
5to. Gdy Sappa álbo fossa przeidzie zewnętrzne fortyfikácye, szańce przedforteczne, cała inwencya dalsza oblegáiących ná tym záwisła, áby przeiść fossę pryncypalną: Jeżeli wodna iest, groblą przez nię iáknayusilniey y nayprędzey dáiąc z materyi iáka się znaleść może. Co raz nowe y bliższe baterye wysypuiąc dla ruinowania wału y bastyonow, y z ręczney strzelby się odstrzeláiąc.
6to. Po przebytey fossie zostáie álbo po drabinach drzec się ná wały, rozkopywáć wał y bastyony, przez ruiny gwałtem cisnąć się do fortecy. Albo miny podsadziwszy pod bastyony, onez wysadzac. Lub innym fortelem, iáki tylko inwencya podáć może
Skrót tekstu: BystrzInfPolem
Strona: L
Tytuł:
Informacja polemiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
uważać zaczęto, dotychczas doskonałą mielibyśmy i liczby, i obrotu ich znajomość.
Jakim sposobem obserwować bieg pozorny komet ?
Gdy niemasz instrumentów albo narzędzia gwiazdarskiego prócz sfery niebieskiej diametru stopy jednej, albo prócz kart Niebielkich, na których są gwiazdy według ułożenia, które mają na niebie wyryte: upatrz na niebie dwie gwiazdy bliższe komety, i w jednej z nią linii leżące: co łacno poznasz rozciągnowszy nić przed oczema, która, gdy zakryje gwiazdy, i kometę, pewnym być możesz, iż w jednej z kometą leżą linii. Szukaj na sferze, lub na karcie tychże gwiazd, i znalazłszy pociągni ołówkiem linią od jednej do drugiej.
uważać zaczęto, dotychczas doskonałą mielibyśmy y liczby, y obrotu ich znaiomość.
Jakim sposobem obserwować bieg pozorny komet ?
Gdy niemasz instrumentow albo narzędzia gwiazdarskiego procz sfery niebieskiey diametru stopy iedney, albo procz kart Niebielkich, na których są gwiazdy według ułożenia, ktore maią na niebie wyryte: upatrz na niebie dwie gwiazdy bliższe komety, y w iedney z nią linii leżące: co łacno poznasz rozciągnowszy nić przed oczema, ktora, gdy zakryie gwiazdy, y kometę, pewnym być możesz, iż w iedney z kometą leżą linii. Szukay na sferze, lub na karcie tychże gwiazd, y znalaższy pociągni ołowkiem linią od iedney do drugiey.
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 120
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
dna siąga. Tam kiedy ją już na dno te gręzy pogrążą, W kupę się z sobą zszedszy, sieć jak matnią zwiążą. Tak ryba, która wpadnie, z niej się nie wyporze, Z obu stron zawiązana, siedząc jako w worze.
Czasem-eśmy też konno z panem wyjeżdżali Za miasto, pod wsi bliższe o milę i dalej, Kędy pod rozbitymi obszernie namioty Pańskiej-śmy zażywali wesoło ochoty. Do której nam i Turcy pomagali, mile Dla rozrywki strojący różne krotofile. Ci tańcząc przy muzyce, lecz mężczyzna sami, Jak Żydzi, różnymi się ważyli gestami. Drudzy jako atleci do pół obnażeni Silne łamali gnaty, póki aż
dna siąga. Tam kiedy ją już na dno te gręzy pogrążą, W kupę się z sobą zszedszy, sieć jak matnią zwiążą. Tak ryba, która wpadnie, z niej się nie wyporze, Z obu stron zawiązana, siedząc jako w worze.
Czasem-eśmy też konno z panem wyjeżdżali Za miasto, pod wsi bliższe o milę i dalej, Kędy pod rozbitymi obszernie namioty Pańskiej-śmy zażywali wesoło ochoty. Do której nam i Turcy pomagali, mile Dla rozrywki strojący różne krotofile. Ci tańcząc przy muzyce, lecz mężczyzna sami, Jak Żydzi, różnymi się ważyli gestami. Drudzy jako atleci do pół obnażeni Silne łamali gnaty, póki aż
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 463
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
śmy weszli do Węgier. Mają z pułnocy góry Karpatskie abo Krępak/ które ich dzielą od Polski/ i od Multan: z południa Sauę: z zachodu Austrę i Sigią rzeki: ze wschodu rzekę Aluetę. W którym też ograniczeniu zamyka się i Siedmiogrodzka ziemia/ o której będziem mówić potym zaraz. Dzielą się Węgry na bliższe i dalsze od Dunaja/ który idzie śrzodkiem ich. Obiedwie te części mają ziemię równą/ oprócz iż dalsza przybliża się do gór Karpatskich. Obiedwie są niewymownej żyzności/ rodząc dostatek win/ zboża/ bydła/ ryb: także też mają obfitość kruszców srebrnych i złotych/ barzo dobrych: Jest też tam woda/ która obraca
smy weszli do Węgier. Máią z pułnocy gory Kárpatskie ábo Krępak/ ktore ich dźielą od Polski/ y od Multan: z południá Sauę: z zachodu Austrę y Sigią rzeki: ze wschodu rzekę Aluetę. W ktorym też ográniczeniu zámyka się y Siedmigrodzka źiemiá/ o ktorey będźiem mowić potym záraz. Dźielą się Węgry ná bliższe y dálsze od Dunáiá/ ktory idźie śrzodkiem ich. Obiedwie te częśći máią źiemię rowną/ oprocz iż dálsza przybliża się do gor Kárpátskich. Obiedwie są niewymowney żyznośći/ rodząc dostátek win/ zboża/ bydłá/ ryb: tákże też máią obfitość kruszcow srebrnych y złotych/ bárzo dobrych: Iest też tám wodá/ ktora obraca
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 127
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
teraz, niżej będę pisał o tem. Wprzód mi trzeba powiedzieć serdeczne żałości, Gniewy i zapalczywe mowy, zelżywości Rodomonta, któremi króla i dziewczynę Szczypał, obojgu dając swych niefortun winę.
CXVII.
Subtelne wiatry ciepłem wzdychaniem zagrzewał, Gdy częstokroć poganin wzgardzony omdlewał; Smutne wznawiając skargi, Echo głos niecały Rozsyłała z padołu między bliższe skały. „O lekkich niewiast - mówił - zdradziecki narodzie! Jakoś się mienić prędko zwykł ku naszej szkodzie! Tak to wiarę i służby lekko ważysz sobie! Nieszczęśliwy, mizerny ten, kto ufa tobie. PIEŚŃ XXVII.
CXVIII.
Ani długi czas wiernych posług moich ani Szczera miłość, piersi me co i teraz rani
teraz, niżej będę pisał o tem. Wprzód mi trzeba powiedzieć serdeczne żałości, Gniewy i zapalczywe mowy, zelżywości Rodomonta, któremi króla i dziewczynę Szczypał, obojgu dając swych niefortun winę.
CXVII.
Subtelne wiatry ciepłem wzdychaniem zagrzewał, Gdy częstokroć poganin wzgardzony omdlewał; Smutne wznawiając skargi, Echo głos niecały Rozsyłała z padołu między bliższe skały. „O lekkich niewiast - mówił - zdradziecki narodzie! Jakoś się mienić prędko zwykł ku naszej szkodzie! Tak to wiarę i służby lekko ważysz sobie! Nieszczęśliwy, mizerny ten, kto ufa tobie. PIEŚŃ XXVII.
CXVIII.
Ani długi czas wiernych posług moich ani Szczera miłość, piersi me co i teraz rani
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 349
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tego pod Częstochową przypłacili na którym miejscu Ludzie dostępują Łask i odpustów oni dostali dyscypliny.
Województwa poszły in Partes jedni przy królu drudzy przy Lubomirskiem Województwo krakowskie i przy nim kasztelan Krakowski Warszycki Personaliter Województwo Poznańskie Sąndomirskie kaliskie sieradzkie Łęczyckie stanęły in Armis pro Parte Lubomirskiego. Te zaś drugie chciały toż uczynić ale Nie śmiały ex Ratione ze bliższe samsiestwa Boku królewskiego ale i ich tez postaremu król nie wokował ad Societatem Belli Bo jedno że im nie ufał druga że ufał w siły które miał i tuszył sobie powiązac tych wszystkich co przy Lubomirskiem, byli, i jego samego. Bo mu tak jego ślepy konsultor obiecował. Ale nie wiedziałes to podobno ślepiu. Ze
tego pod Częstochową przypłacili na ktorym mieyscu Ludzie dostępuią Łask y odpustow oni dostali dyscypliny.
Woiewodztwa poszły in Partes iedni przy krolu drudzy przy Lubomirskiem Woiewodztwo krakowskie y przy nim kasztellan Krakowski Warszycki Personaliter Woiewodztwo Poznanskie Sąndomirskie kaliskie sieradzkie Łęczyckie stanęły in Armis pro Parte Lubomirskiego. Te zas drugie chciały toz uczynic ale Nie smiały ex Ratione ze bliszsze samsiestwa Boku krolewskiego ale y ich tez postaremu krol nie wokował ad Societatem Belli Bo iedno że im nie ufał druga że ufał w siły ktore miał y tuszył sobie powiązac tych wszystkich co przy Lubomirskiem, byli, y iego samego. Bo mu tak iego slepy konsultor obiecował. Ale nie wiedziałes to podobno slepiu. Ze
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 192
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688