/ za szkodliwym tych naszych Zyzaniów i Filaletów przemyślem natkało się kilka dziesiąt: a jednak snać jeszcze/ czystymi i niepokalanymi w wiary Dogmatach być/ znać się zachcemy? Pamiętać mamy nato Ojcowie i Bracia namilejszy/ że chory/ który do siebie chorby niezna i nieprzyznawa/ trudny jest do uleczenia/ i bliższym jest śmierci taki/ niż żywota. Poty z Filaleta. ORTOLOGOWE BLEDY I HerEZIE REFUTVIA Się.
PRzypatrzmyż się jeszcze Przezacny narodzie Ruski/ i Ortologowemu Lamentowi. Ten azali przykrymi swojemi łzami/ i nam Zyzanim i Filaletem ociekłych oczu powieki/ odłepcze i przyzrzeć uczyni/ a do obaczenia nad tak Zyzaniego i Filaletowych/ jak
/ zá szkodliwym tych nászych Zyzániow y Philáletow przemyslem nátkáło śię kilká dźieśiąt: á iednák snać iescze/ cżystymi y niepokalánymi w wiáry Dogmátách bydź/ znáć sie záchcemy? Pámietáć mamy náto Oycowie y Bráćia namileyszy/ że chory/ ktory do siebie chorby niezna y nieprzyznawa/ trudny iest do vleczenia/ y bliższym iest smierći táki/ niż żywotá. Poty z Philáletá. ORTHOLOGOWE BLEDY Y HAEREZIE REFVTVIA SIE.
PRzypátrzmyż sie iescże Przezacny národźie Ruski/ y Ortologowemu Lámentowi. Ten ázali przykrymi swoiemi łzámi/ y nam Zyzánim y Philáletem oćiekłych ocżu powieki/ odłepcze y przyzrzeć vcżyni/ á do obacżenia nad ták Zyzániego y Philáletowych/ iák
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 59
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
tym biciu miał z tego świata zejść, że jednak nie pokazuje się dowodnie, jeżeliby z tej okazji śmierć jego subsequi miała, i owszem, że z okazji ruptury w polu robiąc, jako też i uczciwa Anka aż po biciu w kilka miesięcy z tego świata zeszli, więc z tych i innych przyczyn urodzonego Odachowskiego bliższym być do przysięgiJ uznajemy i aby przed urodzonymi komisarzami evadat in eam iuramenti rotam, iż on śmierci pracowitego niegdy Kryca Gielaty i uczciwej Anki nie jest okazy ją ani że z tego pobicia ze świata zeszli. A po wykonanej przysiędze onego a poenis homicidii uwalniamy. A nihilominus, iż pomieniony urodzony Odachowski nie mając względu na kalictwo
tym biciu miał z tego świata zejść, że jednak nie pokazuje się dowodnie, jeżeliby z tej okazyi śmierć jego subsequi miała, i owszem, że z okazyi ruptury w polu robiąc, jako też i uczciwa Anka aż po biciu w kilka miesięcy z tego świata zeszli, więc z tych i innych przyczyn urodzonego Odachowskiego bliższym być do przysięgiJ uznajemy i aby przed urodzonymi komisarzami evadat in eam iuramenti rotam, iż on śmierci pracowitego niegdy Kryca Gielaty i uczciwej Anki nie jest okazy ją ani że z tego pobicia ze świata zeszli. A po wykonanej przysiędze onego a poenis homicidii uwalniamy. A nihilominus, iż pomieniony urodzony Odachowski nie mając względu na kalictwo
Skrót tekstu: RefBrodRzecz
Strona: 53
Tytuł:
Z wyroku sądu referendarskiego w sprawie między Brodowskima poddanymi ze wsi Maćkowce, ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1729
Data wydania (nie wcześniej niż):
1729
Data wydania (nie później niż):
1729
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
rodzonych twych rozporaiła Przyjęcie. I mowa do jenerała.
W ziemię inszą, tobie tu Leszno zostawiła. Leszno, które przy pięknej swej starożytności, Przyszło do tej dopiero dziś doskonałości, Że portem znamienitym krajowi tu temu, A śpiżarnią i domem Śląsku jest wszystkiemu. Jakobyś w tej stolicy i samem jakoby Gniażdzie dziadów, bliższym był tak wielkiej ozdoby, Wielkiej słusznie. Bo które jej nie ustępują Stołki w tej tu ojczyźnie? Które nie rumują Placu sobie fortuny, i pańskiego oka Na się nie zaciągają? Tu jako z wysoka Patrzy Faro egipska, jaki skąd wiatr wieje, I co po Ukrainach tutejszych się dzieje. Tu wszystkich bezpieczeństwo, tu
rodzonych twych rozporaiła Przyjęcie. I mowa do jenerała.
W ziemię inszą, tobie tu Leszno zostawiła. Leszno, które przy pięknej swej starożytności, Przyszło do tej dopiero dziś doskonałości, Że portem znamienitym krajowi tu temu, A śpiżarnią i domem Szląsku jest wszystkiemu. Jakobyś w tej stolicy i samem jakoby Gniażdzie dziadów, bliższym był tak wielkiej ozdoby, Wielkiej słusznie. Bo które jej nie ustępują Stołki w tej tu ojczyznie? Które nie rumują Placu sobie fortuny, i pańskiego oka Na się nie zaciągają? Tu jako z wysoka Patrzy Faro egiptska, jaki zkąd wiatr wieje, I co po Ukrainach tutejszych się dzieje. Tu wszystkich bezpieczeństwo, tu
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 128
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Jedo Stołeczne Cesarza Cubosamas Japońskiego prawie zupełnie pogrążone w ziemi. Na brzegach Guinej nawałność przez trzy dni.
17 Listopada w Okssordhine burza gwałtowna rozciągająca się aż do Upminsteru.
7 Listopada od pułnocy aż do 7 z rana w Hrabstwie Susseks wiatr burzliwy. Na przodku wiał od zachodu południowi najbliższego, po tym odmienił się, i bliższym był zachodowi Kardynalnemu. Wodę morską tak daleko zanosił, iż zioła o 20 mil od morza odległe skropione słonością były. W okolicy Portmut wypadały kurzawy siarczyste bardzo szkodliwe.
Wysokość wody w Paryżu 17 calów 3 1/3 linij w Upminster w Anglij 23 cale 99 części cala Angielskiego.
1704. 6 Stycznia Nawałność przy brzegach
Jedo Stołeczne Cesarza Cubosamas Japońskiego prawie zupełnie pogrążone w ziemi. Na brzegach Guiney nawałność przez trzy dni.
17 Listopada w Oxsordhine burza gwałtowna rozciągaiąca się aż do Upminsteru.
7 Listopada od pułnocy aż do 7 z rana w Hrabstwie Sussex wiatr burzliwy. Na przodku wiał od zachodu południowi naybliższego, po tym odmienił się, y bliższym był zachodowi Kardynalnemu. Wodę morską tak daleko zanosił, iż zioła o 20 mil od morza odległe skropione słonością były. W okolicy Porthmuth wypadały kurzawy siarczyste bardzo szkodliwe.
Wysokość wody w Paryżu 17 calow 3 1/3 linij w Upminster w Anglij 23 cale 99 części cala Angielskiego.
1704. 6 Stycznia Nawałność przy brzegach
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 158
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
sióstr jego, które w drzewo topolowe były przemienione: z wielkiego smutku i żalu, w łabęcia obrócon jest od Bogów. Powieść Piąta.
BYł/ kiedy się ten cud stał/ A z Sztenela spłodzony Cygnus/ który chociaż też krwią tobie złączony Z matki jest/ Faetoncie/ ale więtszej beła Wagi miłość/ która mu bliższym cię czynieła. Ten opuściwszy Państwo (bo B w Ligurskiej ziemi Lud miał w swoim poddaństwie/ i z miasty głównemi) Napełnił narzkaniem/ i brzegi zielone/ C I Padum, i D Siostrami lasy zagęczone. Temuż człeku gdy ścieńczał głos/ a pióra zasię Białe/ włosów postawę przyobłokły na się/ Piersi z
śiostr iego, ktore w drzewo topolowe były przemienione: z wielkiego smutku y żalu, w łábęćiá obrocon iest od Bogow. Powieść Piąta.
BYł/ kiedy się ten cud sstał/ A z Sztenelá zpłodzony Cygnus/ ktory choćiaż też krwią tobie złączony Z mátki iest/ Pháetonćie/ ále więtszey bełá Wagi miłość/ ktora mu bliższym ćię czyniełá. Ten opuśćiwszy Páństwo (bo B w Ligurskiey źiemi Lud miał w swoim poddáństwie/ y z miásty głownemi) Napełnił nárzkániem/ y brzegi źielone/ C Y Padum, y D Siostrámi lásy zágęczone. Temuż człeku gdy śćieńczał głos/ a piorá záśię Białe/ włosow postáwę przyoblokły ná się/ Pierśi z
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 72
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ którzy u Pana wiele mogą/ albo którzy pieczęcią i piórem w tej samej sprawie o którą idzie/ zawiadują. Sprawa nasza na dworze Niebieskim jest Zbawienie nasze/ i skuteczne do zbawienia należące śrzodki. Z jaką tedy pilnością i nabożeństwem do Panny Przenajświętszej udawać się mamy? o której to wiemy/ że nad nią nikt bliższym nie jest ucha i serca Boskiego, nikt gorliwszym po Chrystusie Panie zbawienia ludzkiego przyczyńcą i posrzednikiem/ jako ją Kościół Z. Mediatriks nostra Adwokata nostra. Orędowniczką naszą/ posrzedniczką naszą/ nabożnie nazywa. 4. Mocna jest do pomocy naszej Przenajświętsza Panna a prze słodka dobroć swoję/ oraz jest skłonną/ prędką/ ułacnioną.
/ ktorzy v Paná wiele mogą/ álbo ktorzy pieczęćią y piorem w tey sámey spráwie o ktorą idźie/ zawiáduią. Spráwá nászá ná dworze Niebieskim iest Zbáwienie násze/ y skuteczne do zbáwieniá náleżące śrzodki. Z iáką tedy pilnośćią y nabożeństwem do Panny Przenáyświętszey udawáć się mamy? o ktorey to wiemy/ że nád nię nikt bliższym nie iest uchá y sercá Boskiego, nikt gorliwszym po Chrystuśie Panie zbáwieniá ludzkiego przyczyńcą y posrzednikiem/ iáko ią Kośćioł S. Mediatrix nostra Advocata nostra. Orędowniczką naszą/ posrzedniczką naszą/ nabożńie nazywa. 4. Mocna iest do pomocy nászey Przenáyświętsza Panná á prze słodka dobroć swoię/ oraz iest skłonną/ prętką/ ułácnioną.
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 339
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
rozmowach rzezwym był i żywym. Mogę mówić, w tym przeciągu trzech lat prawie żadnej godziny nie cierpliwym tego poważnego sędziwca nie widziałam; tyle bowiem lat mego Małżeństwa minęło, gdy umarł! Jak przykładne było dokonanie Jego. Tydzień przed swoją śmiercią zapadł na nóg puchliznę, która się codziennie barziej szerzyła, i każdego dnia bliższym się swego widział końca. Pytał się Doktora; jakby jeszcze długo żyć mógł, podobieństwem prawdy odpowiedział, nie dłużej nad trzy dni. Barzo dobrze, rzekł Staruszek, Bogu Chwała, że zegarek Życia mego, tak szczęśliwie wybiegł. Mamże tedy tylko trzy dni tu zostawać w życiu, z którego Stworzycielowi memu oddam rachunek
rozmowach rzezwym był i żywym. Mogę mowić, w tym przeciągu trzech lat prawie żadney godziny nie ćierpliwym tego poważnego sędziwca nie widziałam; tyle bowiem lat mego Małżeństwa minęło, gdy umarł! Jak przykładne było dokonanie Jego. Tydzień przed swoją śmiercią zapadł na nog puchliznę, ktora śię codziennie barziey szerzyła, i każdego dnia bliższym śię swego widział końca. Pytał śię Doktora; jakby ieszcze długo żyć mogł, podobieństwem prawdy odpowiedział, nie dłużey nad trzy dni. Barzo dobrze, rzekł Staruszek, Bogu Chwała, że zegarek Zycia mego, tak szczęśliwie wybiegł. Mamże tedy tylko trzy dni tu zostawać w życiu, z ktorego Stworzyćielowi memu oddam rachunek
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 19
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Wiarę, miłość poszanowanie. Mowa Jaśnie Wielmożnego Jegomości Księdza Andrzeja Żałuskiego, Scholastyka na ten czas Łęczyckiego dziękując od Brata swego za Jaśnie Wielmożną Jejmość Pannę, Teressę Wietowską Kasztelankę Sendomierską.
Nie znał się takowy na rerum pretia, albo przyskępszemi od Nieba natury, i fortuny uprzywilejowany musiał być faworami, ktokolwiek z tym bezpieczeństwa niż prawdy bliższym wydał się sekretem, iż nic łacniejszego, jako podziękować, M. M. Państwo. U mnie co prawda nic trudniejszego, jako w takiej okazji przy tak walnych okolicznościach ex Personarum merito podziękować. Trwozy swadelę niedoćwiczoną obecność tych których effata Oracolorum vim miewały i mają w Senacie całej Ojczyźnie. Trudni dobrodziejstwa nie porównana znamienitość;
Wiárę, miłość poszanowanie. Mowa Iaśnie Wîelmożnego Iegomośći Xiędza Andrzeia Załuskiego, Scholastyka na ten czas Łęczyckiego dźiękuiąc od Brata swego za Iaśńie Wielmożną Ieymość Pannę, Teressę Wietowską Kasztelankę Sendomierską.
Nie znał się takowy ná rerum pretia, álbo przyskępszemi od Niebá nátury, y fortuny uprzywileiowany musiał być faworami, ktokolwiek z tym beśpieczeństwa niż prawdy bliższym wydał się sekretem, iż nic łacnieyszego, iáko podźiękować, M. M. Państwo. U mnie co prawda nic trudnieyszego, iáko w takiey okazyi przy ták walnych okolicznośćiach ex Personarum merito podźiękować. Trwozy swadelę niedoćwiczoną obecność tych ktorych effata Oracolorum vim miewały y maią w Senaćie całey Oyczyznie. Trudni dobrodźieystwá nie porownana známienitość;
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 15
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
gdy poczta przyniosła, Ze Porta do Polaków wyprawiła Posła, Z którym się w Wołoszczyźnie nie dawno trafiła, Słuszna dworność, by wiedzieć, z czymby jachał, była. Sekretarz legacyj także zdrugiej strony, Niespodzianą niemocą i ciężko zwiniony Leżał, już desperując, i w takiej chorobie, Grobu, nie Porty bliższym, sam się zdał być sobie. Posłu bez Sekretarza jachac się nie zdało, Co za interes Turków? i to w głowie tkwiało. Ztych miar, dłużej we Lwowie przyszło się zabawić, A przytym w dalszą drogę lepiej się przyprawić. Po ten czas pułtoraczno walne karawany Z batwą, rynsztunkiem, szprzętem różnym
gdy poczta przyniosłá, Ze Porta do Polakow wypráwiłá Posłá, Z ktorym się w Wołoszczyźnie nie dawno tráfiłá, Słuszna dworność, by wiedźieć, z czymby iachał, byłá. Sekretarz legácyi tákże zdrugiey strony, Niespodźiáną niemocą y cięszko zwiniony Leżał, iuż desperuiąc, y w tákiey chorobie, Grobu, nie Porty bliższym, sám się zdał bydź sobie. Posłu bez Sekretárzá iachác się nie zdáło, Co za interes Turkow? y to w głowie tkwiáło. Ztych miar, dłużey we Lwowie przyszło się zabáwić, A przytym w dálszą drogę lepiey się przypráwić. Po ten czás pułtoraczno walne káráwány Z bátwą, rynsztunkiem, szprzętem rożnym
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 32
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
ziemią inszą drogę — Przebacz, bo morzem z tobą iść nie mogę, Ni mi śmiałości tej natura dała I mgłość, i słabość członków imego ciała. Sameś to widział, gdy morze igrało, Jak me wnętrzności wszytkie poruszało. Nuż znowu szturmy, jak mię przestraszyły, Że na wskroś wszytkie moje przeszły siły; Bliższym był prawie śmierci niż żywota. Kto chce, niech płynie, ma szerokie wrota! Mnie już zaniechaj — a raz wskrzeszonego Do umierania nie prowadź drugiego. Ufam w mym Bogu, że się powrócimy Zdrowo do domu i z sobą ujrzymy. A jeśliby mię śmierć w drodze potkała I rodziców mi oglądać nie dała, Ty
ziemią inszą drogę — Przebacz, bo morzem z tobą iść nie mogę, Ni mi śmiałości tej natura dała I mgłość, i słabość członków imego ciała. Sameś to widział, gdy morze igrało, Jak me wnętrzności wszytkie poruszało. Nuż znowu szturmy, jak mię przestraszyły, Że na wskroś wszytkie moje przeszły siły; Bliższym był prawie śmierci niż żywota. Kto chce, niech płynie, ma szerokie wrota! Mnie już zaniechaj — a raz wskrzeszonego Do umierania nie prowadź drugiego. Ufam w mym Bogu, że się powrócimy Zdrowo do domu i z sobą ujrzymy. A jeśliby mię śmierć w drodze potkała I rodziców mi oglądać nie dała, Ty
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 99
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971