po słówku (ze: abo od:) zostanieć frakcja łatwiejsza do pojęcia, bliska owej wielkiej: jaka tu 1. ze 100: abo 16. od 1000. Abowięc doskonalej, uczyń: Jako, Numerator 164 068 do Denominatora 10 000 000. Tak 10 naprzykład, do 609, i będziesz miał frakcją bliską 10 z 609. Miawszy zaś wiadomą ścianę, i diameter, wyrachujesz pole figury wielościennej doskonałej, według Nauki 9. TABLICA ŚCIAN w FIGURACH Doskonałych od Triangułu aż do Ośmdziesiątokątu, położywszy Diameter 20 000 000, a półdiameter 10 000 000. Liczba Ścian. Wielkość ściany w Figurach Doskonałych. Liczba Ścian. Wielkość ściany w
po słowku (ze: ábo od:) zostánieć frákcya łátwieysza do poięćia, bliska owey wielkiey: iáka tu 1. ze 100: ábo 16. od 1000. Abowięc doskonáley, vczyń: Iáko, Numerátor 164 068 do Denominatora 10 000 000. Ták 10 náprzykład, do 609, y będżiesz miał frákcyą bliską 10 z 609. Miawszy záś wiádomą śćiánę, y dyámeter, wyráchuiesz pole figury wielośćienney doskonáłey, według Nauki 9. TABLICA SCIAN w FIGVRACH Doskonáłych od Tryángułu áż do Ośmdźieśiątokątu, położywszy Dyámeter 20 000 000, á połdyámeter 10 000 000. Liczbá Sćian. Wielkość śćiány w Figurách Doskonáłych. Liczbá Scian. Wielkość śćiány w
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 84
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
ale jej beł pewny, I że co przedtem płocha i tak była dziwna, Nie miała jego żądzom z czasem być przeciwna.
LXI.
Tak sobie wolno jachał, wesoły z onego Towarzystwa miłego i tak uciesznego; Ale skoro godzina późna nastąpiła, Która wszytkie zwierzęta do wczasu wabiła, Widząc w poły zapadłe słońce i noc bliską, Począł śpiesznie pojeżdżać z swoją towarzyszką Tak długo, aż usłyszał gęśle z piszczałkami I ujźrzał wieś, gęstemi kurzącą dymami.
LXII.
W której było ubogich pasterzów mieszkanie, Nie piękne, ale dosyć wczesne nad mniemanie; Gdzie jeden z nich, iż już mrok ciemny następował, Prosił go, aby z panną u niego
ale jej beł pewny, I że co przedtem płocha i tak była dziwna, Nie miała jego żądzom z czasem być przeciwna.
LXI.
Tak sobie wolno jachał, wesoły z onego Towarzystwa miłego i tak uciesznego; Ale skoro godzina późna nastąpiła, Która wszytkie zwierzęta do wczasu wabiła, Widząc w poły zapadłe słońce i noc blizką, Począł śpiesznie pojeżdżać z swoją towarzyszką Tak długo, aż usłyszał gęśle z piszczałkami I ujźrzał wieś, gęstemi kurzącą dymami.
LXII.
W której było ubogich pasterzów mieszkanie, Nie piękne, ale dosyć wczesne nad mniemanie; Gdzie jeden z nich, iż już mrok ciemny następował, Prosił go, aby z panną u niego
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 310
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nam obranie; abo respekt na tego, kogoby nam ten Dom zalecił, jako script jest na to od I. K. Mci, i niektórych Panów Senatorów i Urzędników, gdziem i ja też jest, dany. Toż było potym i Carowi Moskiewskiemu, za jednostajnym wszystkich zdaniem ofiarowano. Więc i Rakocego bliską i potężnie pałającą widząc panowania nam ambicją, jako tylko dla zwłoki nas i wysielenia mocy jego, w wielkiem Senatu, Urzędników, i Szlachty Zacnej Braci zgromadzeniu namieniło się, a potym się to do I. K. Mci odesłało: tak potym imieniem I. K. M. i Rzeczyposp: publiczne były, do
nam obránie; ábo respect ná tego, kogoby nam ten Dom zálećił, iáko script iest ná to od I. K. Mći, y niektorych Pánow Senatorow y Vrzędnikow, gdźiem y ia też iest, dány. Toż było potym y Cárowi Moskiewskiemu, zá iednostáynym wszystkich zdániem ofiárowano. Więc y Rákocego bliską y potężnie pałáiącą widząc pánowánia nam ámbitią, iáko tylko dla zwłoki nas y wyśielenia mocy iego, w wielkiem Senatu, Vrzędnikow, y Szláchty Zacney Bráći zgromádzeniu námieniło się, á potym się to do I. K. Mći odesłáło: ták potym imieńiem I. K. M. y Rzeczyposp: publiczne były, do
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 17
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
do rozerwania pokoju pospolitego drogi nie otwierał/ którzy na to tylko/ aby przewodzce mieli/ zawsze czekają. Lepiej zaprawdę ze dwu rzeczy złych/ mniejszą jednę obierać. A żeby Castra ex vna parte contraria, et parentum liberorumquesacramenta diuersa stanąć miały/ nie dopuszczaj. Bo już tu koniec wszystkiemu; jeżeli Tyrannis która trzecią przyczynę bliską wojny domowej wszyscy Politycy zgodliwie być powiadają/ ma być cierpiana (choć Victima haud vlla amplior. Potest magisúe opima mactari loui. Quàm Rex iniquus. słyszymy) abowiem wszelka zwierzchność od Boga pochodzi/ a iż są pomazańcami jego/ Res est grauis occidisse Regalem strirpem. Bo takie lekarstwo Bóg narodom we złościach leżącym/
do rozerwánia pokoiu pospolitego drogi nie otwierał/ ktorzy ná to tylko/ áby przewodzce mieli/ záwsze czekáią. Lepiey záprawdę ze dwu rzeczy złych/ mnieyszą iednę obierác. A żeby Castra ex vna parte contraria, et parentum liberorumquesacramenta diuersa stánąć miáły/ nie dopusczay. Bo iuż tu koniec wszystkiemu; ieżeli Tyrannis ktora trzećią przyczynę bliską woyny domowey wszyscy Politycy zgodliwie bydź powiádáią/ ma bydz ćierpiána (choć Victima haud vlla amplior. Potest magisúe opima mactari loui. Quàm Rex iniquus. słyszymy) ábowiem wszelka zwierzchność od Bogá pochodzi/ á iż są pomázáńcámi iego/ Res est grauis occidisse Regalem strirpem. Bo tákie lekárstwo Bog narodom we złośćiách leżącym/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: G2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
; z tej kolizyj, rzeki i wody wypadały. Ravisius ex Authoribus.
TARCZA ognista od zachodu na Wschód iskrząca się leciała po Niebie za L. Waleriusza i Mariusza Konsulów Rzymskich. Idem.
Jak się Wojna Rzymianów z Marsami Nacją, we Włoszech zaczynała, Matrona Ancipe powiła Słonia. Idem.
ROBERTUS Król Francuski, że bliską za Zonę pojął krewnę, tym od BOGA ukarany, że mu powiła Syna z głową i szyją gęsią. Petrus Damiani.
Terydates Król Ormiański od Z. Grzegorza tamecznego, w wieprza zamieniony, według Metafrasta 30. 7bris.
Nabuchodonozor, w wołu u Daniela Proroka cap: 4 W takiej (nota) transmutacyj exstat ratio
; z tey kollizyi, rzeki y wody wypadały. Ravisius ex Authoribus.
TARCZA ognistá od záchodu ná Wschod iskrzącá się leciała po Niebie zá L. Waleriusza y Maryusza Konsulow Rzymskich. Idem.
Iák się Woyna Rzymianow z Marsami Nácyą, we Włoszech zaczynała, Matrona Ancippe powiła Słonia. Idem.
ROBERTUS Krol Francuski, że bliską zá Zonę poiął krewnę, tym od BOGA ukárany, że mu powiła Syna z głową y szyią gęśią. Petrus Damiani.
Teridates Krol Ormiáński od S. Grzegorza tamecznego, w wieprza zamieniony, według Metafrasta 30. 7bris.
Nabuchodonozor, w wołu u Daniela Proroka cap: 4 W tàkïey (nota) transmutâcyi exstat ratio
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 989
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
do grafa Bryla. Posłuchał mojej rady książę koniuszy, a ja tymczasem pobiegłem dalsze moje czynić starania. Gdy zatem książę koniuszy od grafa Bryla obojętną a bardziej niepomyślną w swojej konkurencji odebrał rezolucją, tedy się znowu na niego barzo rozgniewał.
Był naówczas w Wschowie Brzostowski, starosta daugowski, teraźniejszy kasztelan połocki, mający bliską stancją księcia koniuszego lit. Gdy zatem wstąpił do księcia koniuszego, tedy książę koniuszy fulminował na grafa Bryla i oświadczył się z tym przed starostą daugowskim, że z tego nieukontentowania chce nawet koniuszostwo lit. rezygnować. Chwycił się tego starosta daugowski i otrzymał od niego skrypt resignationis koniuszostwa lit. na osobę swoją. Skoro starosta daugowski
do grafa Bryla. Posłuchał mojej rady książę koniuszy, a ja tymczasem pobiegłem dalsze moje czynić starania. Gdy zatem książę koniuszy od grafa Bryla obojętną a bardzej niepomyślną w swojej konkurencji odebrał rezolucją, tedy się znowu na niego barzo rozgniewał.
Był naówczas w Wschowie Brzostowski, starosta daugowski, teraźniejszy kasztelan połocki, mający bliską stancją księcia koniuszego lit. Gdy zatem wstąpił do księcia koniuszego, tedy książę koniuszy fulminował na grafa Bryla i oświadczył się z tym przed starostą daugowskim, że z tego nieukontentowania chce nawet koniuszostwo lit. rezygnować. Chwycił się tego starosta daugowski i otrzymał od niego skrypt resignationis koniuszostwa lit. na osobę swoją. Skoro starosta daugowski
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 534
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gdzie mnie nagonił Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i Bohusz, regent ziemski wileński, z którym pół dnia zabawiłem dla reparacji karety jego. Tam tedy jak po kampanii naszej w Warszawie odprawionej wzdy-
chaliśmy i rozmawialiśmy, co z nami jeszcze w Nowogródku robić będą. Tandem przyjechałem do domu, żonę moję już bliską połogu zastawszy.
Tandem rozważając, że w naszej sprawie kończąc z księciem kanclerzem przez dekret kondyktowy, do czego mnie tak ciężki trybunał Flemingowski przycisnął, a jeszcze nie wiedząc wtenczas, że Zabiełło, marszałek kowieński, wziął na sejmiku deputackim kowieńskim od Fleminga za utrzymanie jego na funkcji dwa tysiące czerw, zł, ani też wiedząc
gdzie mnie nagonił Abramowicz, pisarz ziemski wileński, i Bohusz, regent ziemski wileński, z którym pół dnia zabawiłem dla reparacji karety jego. Tam tedy jak po kampanii naszej w Warszawie odprawionej wzdy-
chaliśmy i rozmawialiśmy, co z nami jeszcze w Nowogródku robić będą. Tandem przyjechałem do domu, żonę moję już bliską połogu zastawszy.
Tandem rozważając, że w naszej sprawie kończąc z księciem kanclerzem przez dekret kondyktowy, do czego mnie tak ciężki trybunał Flemingowski przycisnął, a jeszcze nie wiedząc wtenczas, że Zabiełło, marszałek kowieński, wziął na sejmiku deputackim kowieńskim od Fleminga za utrzymanie jego na funkcji dwa tysiące czerw, zł, ani też wiedząc
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 753
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
worka, do szkatuły; pewnieby nie jeden głowę mu skłonił swoją, na podziękowanie za te główki. Nie Jana tedy Świętego są to główki, ale pieniądze srebrne jeszcze Rzymskich Cesarżów Juliusza, Augusta, Tyberiusza, Wespazjana, Tyta, a najwięcej Trajana, który zawojowawszy Dacją alias Wołochy teraźniejsze, i Transylwanią, od nas bliską, i tu Wojska Rzymskie trzymając, tą srebr- Srebrniki znalezione, czy są to główki Z. Jana?
ną monetą płacąc wojsku, te bliskie napełnil kraje. Jakoż kto się zna na tym; i ciekawego zażyje oka, obaczy, że na tych srebrnikach, tylkich jak trojak, ale grubych jakby trzy złożył do kupy
worka, do szkatuły; pewnieby nie ieden głowę mu skłonił swoią, na podziękowanie za te głowki. Nie Iana tedy Swiętego są to głowki, ale pieniądze srebrne ieszcze Rzymskich Cesarżow Iuliusza, Augusta, Tyberiusża, Wespazyana, Tyta, á naywięcey Traiana, ktory zawoiowawszy Dacyą alias Wołochy teraznieysze, y Transylwanią, od nas bliską, y tu Woyska Rzymskie trzymaiąc, tą srebr- Srebrniki znalezione, cży są to głowki S. Iana?
ną monetą płacąc woysku, te bliskie napełnil kraie. Iakoż kto się zna na tym; y ciekawego zażyie oka, obaczy, że na tych srebrnikach, tylkich iak troiak, ale grubych iakby trzy złożył do kupy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 48
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
drogim namazała olejkiem, aż do śmierci już nie oderwana od Chrystusa Pana. Stojąc pod Krzyżem na Kalwaryj Krwie nazbierała kapiącej w słoik. Ona rozgłosiła Zmar- O SS. Relikwiach.
twychstałego Pana, Vidi Dominum. Puszczona na morze bez wiosła z swoją Familią, aż do Masylii miasta Francuskiego zapłyneła: pokutowała tam w skale lat bliską 33. Z. Michał przyniósł jej do jaskini wielki Krucyfiks, umarła Roku 80. blisko jaskini pogrzebiona. Słoik albo ampułka z Krwią Chrysłusową przez nią nazbieraną, jest blisko Masylii u Z. Maksymina, jako świadczą Autorowie, Prieras Drexelius. Jordon zaś Autor przydaje, że taż krew Najś: w Wielki Piątek
drogim namazała oleykiem, aż do smierci iuż nie oderwana od Chrystusa Pana. Stoiąc pod Krzyżem na Kalwaryi Krwie nazbierała kapiącey w słoik. Ona rozgłosiła Zmar- O SS. Relikwiach.
twychstałego Pana, Vidi Dominum. Puszczona na morze bez wiosła z swoią Familią, aż do Masylii miasta Francuzkiego zapłyneła: pokutowała tam w skale lat bliską 33. S. Michał przyniosł iey do iaskini wielki Krucyfix, umarła Roku 80. blisko iaskini pogrzebiona. Słoik albo ampułka z Krwią Chrysłusową przez nią nazbieraną, iest blisko Masylii u S. Maximina, iako swiadczą Autorowie, Prieras Drexelius. Iordon zaś Autor przydaie, że taż krew Nayś: w Wielki Piątek
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 182
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
salwował. Zarliwością wzruszeni Katolicką Biskupi, i przytomni Panowie, padli na kolana, wzywając Z. Stanisława. Rzecz dziwna, w oczach Wojsk Saskich i Polskich, i samego Króla, wypłyneła daleko zaniesiona wartem czapka utonionego; z czego śmiać się Lutrzy Poczęli, aż tu pod wode nazad wraca się żyd, i wychodzi na bliską na prze- O SS. Relikwiach.
ciwko wyspe. Co zoczywszy Katolicy, niezmiernie się cieszyć, a Lutrzy konfundować Poczęli: bo jako samże potym ten żyd zeznawał, iż pogrążony, stanął na dnie nurtu jednego, tam Biskup jakiś stanął przy mnie, i otoczył jak szklaną banią twarz moją, że mię woda nie
salwował. Zarliwością wzruszeni Katolicką Biskupi, y przytomni Panowie, padli na kolana, wzywaiąc S. Stanisława. Rzecz dziwna, w oczach Wòysk Saskich y Polskich, y samego Krola, wypłyneła daleko zaniesiona wartem czapka utonionego; z czego śmiać się Lutrzy poczeli, aż tu pod wode nazad wraca się żyd, y wychodzi na bliską na prze- O SS. Relikwiach.
ciwko wyspe. Co zoczywszy Katolicy, niezmiernie sie cieszyć, á Lutrzy konfundować poczeli: bo iako samże potym ten żyd zeznawał, iż pogrążony, stanął na dnie nurtu iednego, tam Biskup iakiś stanął przy mnie, y otoczył iak szklaną banią twarz moią, że mię woda nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 196
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754