K. M. Pana mego miłościwego. O Ingenierach, Puszkarzach według dawnego pisania niewatpię żeś W. K. M. staranie czynić kazał, gdyż nam na nich schodzi, i com miał od Gdańszczan pożyczanego Rudla, młodzieńca dobrego i umiejętnego, onegdaj zabito, Herneka zaś postrzelono; zaczem patrząc na tak bliskie niebezpieczeństwa, koło których oni muszą chodzić, trzeba się zawczasu w nich dobrze przysposobić. Oddaję zatem wierność poddaństwa z powolnością uniżonych służb moich pilno W. K. M. Panu memu miłościwemu. W Pucku 3. die Aprilis 1627. W. K. M. Pana mego miłościwego wierny poddany uniżony sługa Stanisław Koniecpolski,
K. M. Pana mego miłościwego. O Ingenierach, Puszkarzach według dawnego pisania niewatpię żeś W. K. M. staranie czynić kazał, gdyż nam na nich schodzi, i com miał od Gdańsczan pożyczanego Rudla, młodzieńca dobrego i umiejętnego, onegdaj zabito, Herneka zaś postrzelono; zaczém patrząc na tak bliskie niebespieczeństwa, koło których oni muszą chodzić, trzeba się zawczasu w nich dobrze przysposobić. Oddaję zatém wierność poddaństwa z powolnością uniżonych służb moich pilno W. K. M. Panu memu miłościwemu. W Pucku 3. die Aprilis 1627. W. K. M. Pana mego miłościwego wierny poddany uniżony sługa Stanisław Koniecpolski,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 47
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
bodą; Lecz którą sąsiad, kiedy chce, podoi, Na nieszczęściaż się ta w barana stroi. 173 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Mając czas i pogodę, z obopólnej zmowy, Z ogranicznym sąsiadem wyjechałem w łowy. Wziąwszy dla psów osypki, dla myśliwców kasze, Schowawszy na inszy czas bliskie knieje nasze, Żebyśmy się ucieszyć w polu mogli snadniej, Wybraliśmy się z domu wozem na kilka dni; Które skoro nam w lubej krotofili miną, Skoro wóz nałożymy ptastwem i zwierzyną, Powracamy do domu. Więc że była blisko Wieś szlachecka, nie pomnię, co jej za przezwisko, Południe nadchodziło, wyciągnąwszy
bodą; Lecz którą sąsiad, kiedy chce, podoi, Na nieszczęściaż się ta w barana stroi. 173 (P). PIJANY A DZIECIĘ PRAWDĘ POWIE
Mając czas i pogodę, z obopólnej zmowy, Z ogranicznym sąsiadem wyjechałem w łowy. Wziąwszy dla psów osypki, dla myśliwców kasze, Schowawszy na inszy czas bliskie knieje nasze, Żebyśmy się ucieszyć w polu mogli snadniej, Wybraliśmy się z domu wozem na kilka dni; Które skoro nam w lubej krotofili miną, Skoro wóz nałożymy ptastwem i zwierzyną, Powracamy do domu. Więc że była blisko Wieś szlachecka, nie pomnię, co jej za przezwisko, Południe nadchodziło, wyciągnąwszy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 274
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
spoiła, Bo inaczej zbyć nie może tej męki, Choć by mu zginąć od swej własnej ręki. Za tymi słowy niemka głupia taje, I w swej prostocie zdradzie ręce daje. Pozwala na ślub, samaż jeszcze nędza. Przez luterskiego chce się oddać księdza. Rad nowy Jowisz, że nowej Alkmenie
Zedrze nowinkę w bliskie nocne cienie. Daje na cukry taler tam i drugi, Śle po muzykę a z jednego sługi Gosposia miła księdza urobiła, Gdy nań i krezy i gludry włożyła I peruczysko nieboszczyka stare Swego Musidła. — Ow też tę maszkarę, Prosopopeją, akcentem i mową, I siwą pontą przyprawną skopową. Tak umiał udać,
spoiła, Bo inaczej zbyć nie może tej męki, Choć by mu zginąć od swej własnej ręki. Za tymi słowy niemka głupia taje, I w swej prostocie zdradzie ręce daje. Pozwala na ślub, samaż jeszcze nędza. Przez luterskiego chce się oddać księdza. Rad nowy Jowisz, że nowej Alkmenie
Zedrze nowinkę w blizkie nocne cienie. Daje na cukry taler tam i drugi, Śle po muzykę a z jednego sługi Gosposia miła księdza urobiła, Gdy nań i krezy i gludry włożyła I peruczysko nieboszczyka stare Swego Musidła. — Ow też tę maszkarę, Prosopopeią, akcentem i mową, I siwą pontą przyprawną skopową. Tak umiał udać,
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 304
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, żem jeszcze sama siebie nie zgubiła, Wszystkom dla jego zdrowia do tych dob czyniła: Sześć zamków swoich, którem we Flandrii miała, Przedaciem ladajako dla niego musiała; Pieniądzem potraciła, część straż przenajmując, Część na króla, aby go puścił, naprawując, Część, chcąc na jego szkody bliskie cudzoziemce Pobudzić i ruszyć nań, Angliki i Niemce.
XLIX.
Lub nic sprawić nie mogli lub nie uczynili Umyślnie tego, w czem mię beli upewnili, Słowa mi tylko gołe, nie pomoc dawali I gardzą mną, kiedy mię z pieniędzy obrali. Teraz już się rok kończy, który gdy wynidzie, Każda pomoc
, żem jeszcze sama siebie nie zgubiła, Wszystkom dla jego zdrowia do tych dob czyniła: Sześć zamków swoich, którem we Flandryej miała, Przedaciem ladajako dla niego musiała; Pieniądzem potraciła, część straż przenajmując, Część na króla, aby go puścił, naprawując, Część, chcąc na jego szkody blizkie cudzoziemce Pobudzić i ruszyć nań, Angliki i Niemce.
XLIX.
Lub nic sprawić nie mogli lub nie uczynili Umyślnie tego, w czem mię beli upewnili, Słowa mi tylko gołe, nie pomoc dawali I gardzą mną, kiedy mię z pieniędzy obrali. Teraz już się rok kończy, który gdy wynidzie, Każda pomoc
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 183
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ośka zwierzchnego niebieskiego, w nocy pogodne świecą. Powieść Dziesiąta.
A LEcz już miał śmiercionoszonym przebić ją żelazem/ B Ale go wszechmogący sfukał/ i zarazem C I występek uprzątnął/ D i oboje one. Abowiem przez powietrze próżne pochwycone/ Rączym wiatrem przeniozszy/ położył na niebie: E I poczynił gromady gwiazd z nich bliskie siebie. Rozgniewała się Juno/ skoro obaczeła/ (cieła. F Ze się już jej zdrajczyna w śrzód gwiazd rozświecieła, G I zstąpiła do morza/ wnet H do Tett świej/ I starca Oceana/ którego w poczciwej Powadze/ zawsze wszyscy Bogowie miewali: Tymże/ gdy się o drogi przyczynie pytali/ Powiedziała
ośká zwierzchnego niebieskiego, w nocy pogodne świecą. Powieść Dźieśiąta.
A LEcz iuż miał śmierćionoszonym przebić ią żelázem/ B Ale go wszechmogący zfukał/ y zárázem C Y występek vprzątnął/ D y oboie one. Abowiem przez powietrze prozne pochwycone/ Rączym wiátrem przeniozszy/ położył ná niebie: E Y poczynił gromády gwiazd z nich bliskie śiebie. Rozgniewáłá się Iuno/ skoro obaczełá/ (ćiełá. F Ze się iuż iey zdrayczyná w śrzod gwiazd rozświećiełá, G Y zstąpiłá do morzá/ wnet H do Thett świey/ Y stárcá Oceáná/ ktorego w poczćiwey Powadze/ záwsze wszyscy Bogowie miewáli: Tymże/ gdy się o drogi przyczynie pytáli/ Powiedźiáłá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 80
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Koronny Synu/ a z mieczem na wojnę/ z tarczą Cierpliwości. Niechaj wszelka priuata dobremu pospolitemu ustępuje. Pamiętaj na powinność swoję/ iż tobą Ojczyzna stoi/ ty żywot/ ty śmierć/ dać kiedy chcesz/ możesz. Zagrodz drogę wszystkim rozterkom: wypchni zbytki; wyrzuć Fakcje/ i wszytkie tak dalekie jako i bliskie przyczyny/ które wnętrzne niepokoje rodzą. A jako Perykles Ateński/ dzielny miasta onego Senator/ gdy do rady iść miał/ biorąc na się Senatorski swój płaszcz/ tymi słowy siebie samego napomniał: Pomni na miejsce swe/ o Perykle/ pomni też na to coś powinien Ojczyźnie. Tak Szlachcic Polski w domu będąc/
Koronny Synu/ á z mieczem ná woynę/ z tarczą Cierpliwośći. Niechay wszelka pryuatá dobremu pospolitemu vstępuie. Pamiętay ná powinność swoię/ iż tobą Oyczyzná stoi/ ty żywot/ ty śmierć/ dać kiedy chcesz/ możesz. Zágrodz drogę wszystkim rosterkom: wypchni zbytki; wyrzuć Fákcye/ y wszytkie ták dálekie iáko y bliskie przyczyny/ ktore wnętrzne niepokoie rodzą. A iáko Perikles Atheński/ dzielny miástá onego Senator/ gdy do rády iść miał/ biorąc ná się Senatorski swoy płascz/ tymi słowy śiebie sámego nápomniał: Pomni ná mieysce swe/ o Perikle/ pomni też ná to coś powinien Oyczyznie. Ták Szláchćic Polski w domu będąc/
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: G2v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
było.
Oblęzonych Miast, Fortec, Zamków kto chce bronić,ma te zacbować Reguły
NAprzód jeżeli w cyrkumferencyj Fortecy, którą ma Nieprzyjaciel atakować, znajdują się pagórki, je znieść, jeśli lasy, chaszcze, je wyciąć; wypalić. alias Nieprzyjacielowi byłyby murem i zasłoną. 2. Wodę puścić kanałami, i miejsca bliskie pozalewać. 3. Immediate przed obłężeniem czę- o POLEMICE
sto ż armat ognia dawać potrzeba, albo przeszkadzając Nieprzyjaciełowi, aby swoje Opera ku ataku służące, preparował, albo psując zaczęte, albo też retardando: Nie czyniąc jednak nieprzestannie tego strzelania, bo armaty słabieją, i prochu ubywa na aktualną defensę. 4. Przy słabszych
było.
Oblęzonych Miast, Fortec, Zamkow kto chce bronić,ma te zacbować Reguły
NAprzod ieżeli w cyrkumferencyi Fortecy, ktorą ma Nieprzyiaciel attákòwać, znayduią się pagorki, ie znieść, iezli lasy, chaszcze, ie wyciąć; wypalić. alias Nieprzyiacielowi byłyby murem y zasłoną. 2. Wodę puścić kanałami, y mieysca bliskie pozalewać. 3. Immediatè przed obłężeniem czę- o POLEMICE
sto ż armat ognia dawać potrzeba, albo przeszkadzaiąc Nieprzyiaciełowi, aby swoie Opera ku attaku służące, preparował, albo psuiąc zaczęte, albo też retárdando: Nie czyniąc iednak nieprzestannie tego strzelania, bo armaty słabieią, y prochu ubywa na aktualną defensę. 4. Przy słabszych
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 236
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
GÓRACH in Komuni Osobllwości enarrantur.
NA GÓRACH bardzo wysokich, osobliwie w Północych Krajach śniegi się znajdują, jako to w Szwecyj, Dofronii Montes wiecznemi są obsypane śniegami; na których quo casu śniegu brylka ruszywszy się, tocząc się na dół śniegu co raz więcej na się nabierając, takie potężne formuje bałwany i bryły, że bliskie zawala Wsie i Miasta, jako świadczy Olaus Magnus lib: 3. cap. 13. Ale to większy cud natury, że GÓRY Ogniste, jako to ETNA, powielu miejscach niższych śniegami są okryte; tu prawdziwie początki góry, principia tepent, dla zrzodeł gorących wypadających, media frigent, bo w pół góry śniegi
GORACH in Communi Osobllwości enarrantur.
NA GORACH bardzo wysokich, osobliwie w Pułnocnych Kraiach śniegi się znayduią, iako to w Szwecyi, Doffronii Montes wiecznemi są obsypane śniegami; na ktorych quo casu śniegu brylka ruszywszy się, tocząc się na doł śniegu co raz więcey ná się nabieraiąc, takie potężne formuie bałwany y bryły, że bliskie zawala Wsie y Miasta, iako swiadczy Olaus Magnus lib: 3. cap. 13. Ale to większy cud natury, że GORY Ogniste, iako to ETNA, powielu mieyscach niższych śniegami są okryte; tu práwdziwie początki gory, principia tepent, dla zrzodeł gorących wypadaiących, media frigent, bo w puł gory śniegi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 550
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, ale pieniądze srebrne jeszcze Rzymskich Cesarżów Juliusza, Augusta, Tyberiusza, Wespazjana, Tyta, a najwięcej Trajana, który zawojowawszy Dacją alias Wołochy teraźniejsze, i Transylwanią, od nas bliską, i tu Wojska Rzymskie trzymając, tą srebr- Srebrniki znalezione, czy są to główki Z. Jana?
ną monetą płacąc wojsku, te bliskie napełnil kraje. Jakoż kto się zna na tym; i ciekawego zażyje oka, obaczy, że na tych srebrnikach, tylkich jak trojak, ale grubych jakby trzy złożył do kupy, jest twarz Cesarza którego, na on czas panującego; a na drugiej stronie jest osoba siedząca, znacząca albo Victoriam, albo Rzym Miasto,
, ale pieniądze srebrne ieszcze Rzymskich Cesarżow Iuliusza, Augusta, Tyberiusża, Wespazyana, Tyta, á naywięcey Traiana, ktory zawoiowawszy Dacyą alias Wołochy teraznieysze, y Transylwanią, od nas bliską, y tu Woyska Rzymskie trzymaiąc, tą srebr- Srebrniki znalezione, cży są to głowki S. Iana?
ną monetą płacąc woysku, te bliskie napełnil kraie. Iakoż kto się zna na tym; y ciekawego zażyie oka, obaczy, że na tych srebrnikach, tylkich iak troiak, ale grubych iakby trzy złożył do kupy, iest twarz Cesarza ktorego, na on czas panuiącego; á na drugiey stronie iest osoba siedząca, znacżąca albo Victoriam, albo Rzym Miasto,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 49
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
prędko rozwijać i rozbijać poczęli/ którzy w kiłku godzinach trzy góry z dolinami/ jakby na pozór więtszy i okaza-
nie okryli i zajęli/ opołudniu właśnie sam Cesarz stanął. Nasze Wojsko w pułrana przeciw niemu z Obozu wyszło/ broniąc się mu i rozpocierając/ gdyż jedno na troje strzelenie z łuku/ i rowy opanowawszy bliskie od Obozu naszego byli stanęli/ zarazem Cesarz na Kozaków pierwszy swój impet obrócił/ którym też I. M. P. Hetman 4000. Piechoty Niemieckiej i Polskiej dał/ nacierali Janczarowie ze strzelbą ognistą potężnie/ ale ich Kozacy wespół z Niemcy wspierali/ łukową swą strzelbą i z rowów wyparli/ w posiełku zaś te Chorągwie
prędko rozwiiáć y rozbiiáć pocżęli/ ktorzy w kiłku godzinach trzy gory z dolinámi/ iakby ná pozor więtszy y okaza-
nie okryli y záięli/ opołudniu własnie sam Cesarz stánął. Násze Woysko w pułráná przećiw niemu z Obozu wyszło/ broniąc się mu y rospoćieráiąc/ gdyż iedno ná troie strzelenie z łuku/ y rowy opánowawszy bliskie od Obozu nászego byli stánęli/ zárázem Cesarz ná Kozakow pierwszy swoy impet obroćił/ ktorym też I. M. P. Hetman 4000. Piechoty Niemieckiey y Polskiey dał/ náćieráli Iánczárowie ze strzelbą ognistą potężnie/ ále ich Kozacy wespoł z Niemcy wspierali/ łukową swą strzelbą y z rowow wypárli/ w pośiełku záś te Chorągwie
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: Bv
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621