bieg mieli/ uprzejmie życzymy. Miedzy wszytkiemi afektami którymi Pan Bóg nieśmiertelną duszę w skazitelnym ciele naszym ograniczyć raczył miłość najprzedniejszym: i napotężniejszym mądrzy nażywali. A nie bez przyczyny: bo co jest/ cóż jej ciężkiego? cóż nie podobnego? do czegoż ta ludzi nieprzywodziła? Górący jest związek przyjaźni pokrewnej/ którą bliskie spowinowacenie za sobą przynosi. Bo krew to sama tak w człowieku sprawiuje, że Ociec syna Matka córkę brat brata serdecznie miłuje/ i ta miłość rożciąga się wszędy/ gdzie krwie swej rodzonej z nak jaki z najduje. Bywa i miedzy różnymi we krwi/ a nadzy miedzy obcymi potężny przyjacielski zwiążek nad miłość jednak i zjednocze
bieg mieli/ vprzeymie życżymy. Miedzy wszytkiemi áffektámi ktorymi Pan Bog nieśmiertelną duszę w skáźitelnym ćiele nászym ográniczyć racżył miłość náyprzednieyszym: y napotężnieyszym mądrzy náżywali. A nie bez przycżyny: bo co iest/ coż iey ćięzkiego? coż nie podobnego? do cżegoż tá ludźi nieprzywodźiłá? Gorący iest związek przyiáźni pokrewney/ ktorą bliskie zpowinowacenie zá sobą przynośi. Bo krew to sámá ták w cżłowieku sprawiuie, że Oćiec syna Mátká corkę brat bráta serdecżnie miłuie/ y ta miłość rożćiąga się wszędy/ gdźie krwie swey rodzoney z nak iáki z nayduie. Bywa y miedzy rożnymi we krwi/ á nadzy miedzy obcymi potężny przyiacielski zwiążek nad miłość iednák y ziednocże
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Geograficzną jakego miejsca.
Przez długość Geograficzną, jako naucza Informacja II. rozumie się liczba gradusów na ekwatorze wyrachowana, która się zamyka miedzy cyrkułem południowym pierwszym przez Kanaryiskie insuły prowadzonym, i miedzy cyrkułem południowym partykularnego miejsca. Którą żebyś znalazł tak postąp. I. Miasto albo miejsce którego szukasz długości, albo też jemu bliskie znaleś na sferze Geograficznej, i podsuń go pod cyrkuł południowy uniwersalny. II. Odlicz na ekwatorze gradusy od cyrkułu południowego pierwszego rachując ku wschodowi, aż do cyrkułu południowego uniwersalnego. Znaleziona liczba jest liczba i miara długości Geograficznej którego miejsca. REGUŁA IV. Wynaiduje na sferze Geograficznej miejsce każdemu miastu miasteczku, albo wsi,
Geograficzną iakego mieysca.
Przez długość Geograficzną, iáko náucza Informacya II. rozumie się liczba gradusow ná ekwatorze wyrachowana, ktora sie zamyka miedzy cyrkułem południowym pierwszym przez Kanaryiskie insuły prowadzonym, y miedzy cyrkułem południowym partykularnego mieysca. Ktorą żebyś znalazł ták postąp. I. Miásto álbo mieysce ktorego szukasz długości, álbo też iemu bliskie znaleś ná sferze Geograficzney, y podsuń go pod cyrkuł południowy uniwersalny. II. Odlicz ná ekwatorze gradusy od cyrkułu południowego pierwszego rachuiąc ku wschodowi, áż do cyrkułu południowego uniwersalnego. Znaleziona liczba iest liczbá y miárá długości Geograficzney ktorego mieysca. REGUŁA IV. Wynaiduie na sferze Geograficzney mieysce każdemu miastu miasteczku, álbo wsi,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: L3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
wielościennej figury niedoskonałej. Trzeci sposób prosty. Natrzy woskiem obwód figury, i przytwierdz nitkę po nim: a pole zasyp gorczycznym ziarnem; które gdy przeniesiesz między trzy ściany kwadratu, i zawrzesz ich czwartą: a dwie ściany przyległe zmultyplikujesz wziąwszy ich miarę zskale; z której jest rysowana figura, znajdziesz pole figury bliskie prawdziwego. Nauka IX. Wielościennych Figur doskonałych plac znaleźć. WIelościenna figura Doskonała, która ma wszytkie ściany, i anguły równe, gdy się trafi do przemierzania, tak jej plac abo pole znajdziesz. Połowicę obwodu FGBC, danej figury, multyplikuj przez krzyżową TS, wyprowadzoną z centrum T figury, do jednej ściany CB;
wielośćienney figury niedoskonáłey. Trzeći sposob prosty. Nátrzy woskiem obwod figury, y przytwierdz nitkę po nim: á pole zásyp gorczycznym źiárnem; ktore gdy przenieśiesz między trzy śćiany kwádratu, y zawrzesz ich czwartą: á dwie śćiány przyległe zmultyplikuiesz wźiąwszy ich miárę zskále; z ktorey iest rysowána figurá, znaydźiesz pole figury bliskie prawdźiwego. NAVKA IX. Wielośćiennych Figur doskonáłych plác ználeść. WIelośćienna figurá Doskonáła, ktora ma wszytkie śćiány, y ánguły rowne, gdy się tráfi do przemierzánia, ták iey plác ábo pole znaydźiesz. Połowicę obwodu FGBC, dáney figury, multyplikuy przez krzyzową TS, wyprowádzoną z centrum T figury, do iedney śćiány CB;
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 82
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
że mąż szedł na jarmark do miasta. Prosi, żeby jej kupił koszulę, niewiasta; Ale ten, zostawiwszy pieniądze na szynku, Miasto koszule gęś jej kupił w upominku. Widzący, że się bieli, z wielkiej baba chuci, Rozumiejąc, że płótno, koszulę w piec wrzuci. Proszono ich w kilka dni na bliskie wesele, Tedy ciepłej do beczki nalawszy kąpiele, Wsadził i tak z nią jechał mąż na one gody. Zgadnicież: jako w taniec wychodziła z wody? 130 (N). DEKRET SPRAWIEDLIWY
Gdy już, już swoje miał zalegać mary, Czynił testament jeden ociec stary. A choć miał syna, ale w cudzej stronie
że mąż szedł na jarmark do miasta. Prosi, żeby jej kupił koszulę, niewiasta; Ale ten, zostawiwszy pieniądze na szynku, Miasto koszule gęś jej kupił w upominku. Widzący, że się bieli, z wielkiej baba chuci, Rozumiejąc, że płótno, koszulę w piec wrzuci. Proszono ich w kilka dni na bliskie wesele, Tedy ciepłej do beczki nalawszy kąpiele, Wsadził i tak z nią jechał mąż na one gody. Zgadnicież: jako w taniec wychodziła z wody? 130 (N). DEKRET SPRAWIEDLIWY
Gdy już, już swoje miał zalegać mary, Czynił testament jeden ociec stary. A choć miał syna, ale w cudzej stronie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 258
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A na ucieszną Wiosnę/ sercu otwórz wrota/ Wątrobę ze krwie zwolnisz lecie bez kłopota. Zimie głowie puszczadłem zdrowie dasz bez trwogi/ W jesieni zaś oczyścisz bez frasunku nogi.
O Pożytkach zacięcia Salwatelle. Salwatella zacięta pomnoży twojego/ Stosu/ i zdrowia w piersiach ciężkich serdecznego. Nie zwyczajne poznosi wygodnie przykrości/ W śledzienie bliskie w sercu ukoi ciężkości.
Koniec Szkoły Salernitańskiej. Sposób życia i ochędostwa przez każdy Miesiąc, czteroma wierszami opisany.
STYCZEN. KAsz ciepło nosić do Stołu pułmiski/ Częste niech z winem podają kieliszki. Krew w ten czas w ciele słuszniej zatrzymana Raczyć posłuży łaźnia zgotowana.
LUTY. Luty zimniejszy po Styczniu nastaje/ Niech
A ná vćieszną Wiosne/ sercu otworz wrotá/ Wątrobę ze krwie zwolnisz lećie bez kłopotá. Zimie głowie pusczádłem zdrowie dasz bez trwogi/ W ieśieni záś oczyśćisz bez frasunku nogi.
O Pożytkách záćięćia Sálwátelle. Sálwátellá záćięta pomnoży twoiego/ Stosu/ y zdrowia w pierśiách ćiężkich serdecznego. Nie zwyczáyne poznośi wygodnie przykrośći/ W śledźienie bliskie w sercu vkoi ćiężkośći.
Koniec Szkoły Sálernitáńskiey. Sposob żyćia y ochędostwá przez káżdy Mieśiąc, czteroma wierszámi opisány.
STYCZEN. KAsz ćiepło nośić do Stołu pułmiski/ Częste niech z winem podáią kieliszki. Krew w ten czás w ćiele słuszniey zátrzymána Rácżyć posłuży łáźniá zgotowána.
LVTY. Luty źimnieyszy po Stycżniu nástáie/ Niech
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E4
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
bronę I puścił się dla zguby swojej w drogę onę, Ani jej przestał szukać, póki zima trwała, Ani kiedy się wiosna piękna poczynała.
VIII.
Jednego dnia tak, jako miewał w obyczaju, Jeżdżąc z miasta do miasta i z kraju do kraju, Stanął nad rzeką, która dzieli z Normandami Brytony, bodąc bliskie swe morze rogami; Ze dżdża, z rozpuszczonego od gorąca śniegu Wezbrawszy, biegła w bystrem w one czasy biegu, A w jednę zgromadzone kupę wielkie wody, Zrzuciwszy mosty, wszytkie pobrały przechody.
IX
Patrzy Orland po brzegach, ale ani domu Pobliżu, ani łodzi, ani widzi promu. Jako na drugą stronę ma
bronę I puścił się dla zguby swojej w drogę onę, Ani jej przestał szukać, póki zima trwała, Ani kiedy się wiosna piękna poczynała.
VIII.
Jednego dnia tak, jako miewał w obyczaju, Jeżdżąc z miasta do miasta i z kraju do kraju, Stanął nad rzeką, która dzieli z Normandami Brytony, bodąc blizkie swe morze rogami; Ze dżdża, z rozpuszczonego od gorąca śniegu Wezbrawszy, biegła w bystrem w one czasy biegu, A w jednę zgromadzone kupę wielkie wody, Zrzuciwszy mosty, wszytkie pobrały przechody.
IX
Patrzy Orland po brzegach, ale ani domu Pobliżu, ani łodzi, ani widzi promu. Jako na drugą stronę ma
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 173
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
przepuszczając nocy ani dniowi, Nazad ku Czołbańskiemu poszli Kamieniowi. Generalny pod Konstantynowem Obóz. Lanckoroński pod Miedzybozem znowu. Z-kąd Korsa eliberuje Ryterata naszych WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Aż i trwoga wielka.
Zamek jest we Zbarazu z-skały mając twardy Wał i Mury kowane; których Belloardy Duże cztery pilnują. W-przeżroczyste pole Ku Wschodowi wydany na bliskie Podole Patrzy zaraz. Jakie ma i spół dnia widoki Piekne barzo. z- Zachodu na gorze wysoki: Zamek drugi Zbaraskich, niemniej kiedyś bitnych, Jako wielkich rozumem, Książąt starożytnych Przed tym Dom i Stolica: który przykre skały I posieczy około geste opasały. Toż Miasto na pułnocy z głębokiego dołu Wzgóre lekko powstawa
przepuszczáiąc nocy ani dniowi, Nazad ku Czołbańskiemu poszli Kamieniowi. Generalny pod Konstantynowem Oboz. Lanckoroński pod Miedzybozem znowu. Z-kąd Korsa eliberuie Ryterata naszych WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Aż i trwoga wielka.
Zamek iest we Zbarazu z-skały maiąc twardy Wał i Mury kowáne; ktorych Belloardy Duże cztery pilnuią. W-przeżroczyste pole Ku Wschodowi wydany na bliskie Podole Patrzy zaraz. Iakie ma i społ dnia widoki Piekne barzo. z- Zachodu na gorze wysoki: Zamek drugi Zbaraskich, niemniey kiedyś bitnych, Iáko wielkich rozumem, Xiążąt starożytnych Przed tym Dom i Stolica: ktory przykre skały I posieczy około geste opasały. Toż Miasto na pułnocy z głębokiego dołu Wzgore lekko powstawa
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 52
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, gdyż tak dolor ipsius in caput ejus. Niektórzy twierdzą z Naturalistów, że BAZYLISZEK jeżeli pierwszy na zwierza spojzrzy, zabija go, ale jeżeli pierwej od zwierzęcia będzie zoczony, ginąć musi. Delrio jednak i Kircher cum recentioribus dowodnie probują, że nie Oczyma ten Wąż zabija jadowitemi, ale będąc pełen jadu ciężkiego, bliskie zaraża powietrze, a te zaraża Subiecta et Obiecta capacia. Znajdują się Authores świeżsi, jakoto Delrio etc. którzy niepozwalają na te generalne zdanie, żeby miał siebie w Zwierciedle zabijać BAZYLISZEK, bo te kwatitates jadowite, nie mogą być jemu szkodzące, bo konnaturalne, z nim zrodzone, i w nim zawsze będące
, gdyż tak dolor ipsius in caput eius. Niektorzy twierdzą z Naturálistow, że BAZYLISZEK ieżeli pierwszy na zwierza spoyzrzy, zabiia go, ale ieżeli pierwey od zwierzęcia będzie zoczony, ginąć musi. Delrio iednak y Kircher cum recentioribus dowodnie probuią, że nie Oczyma ten Wąż zabiia iadowitemi, ale będąc pełen iadu cięszkiego, bliskie zaraża powietrze, a te zaraża Subiecta et Obiecta capacia. Znayduią się Authores świeżsi, iakoto Delrio etc. ktorzy niepozwalaią na te generalne zdanie, żeby miał siebie w Zwierciedle zabiiac BAZYLISZEK, bo te quatitates iadowite, nie mogą bydź iemu szkodzące, bo konnaturalne, z nim zrodzone, y w nim zawsze będące
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 596
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mający lat 15. płaci Tynf: 7. od głowy, mający lat 20. daje Tynf: 15. Oprócz Garnizonów po Miastach, ma Król Perski na 150. tysięcy po Dobrach Królewskich i konfiskowanych stojącego Wojska. Miasta nie są zbytniemi ubezpieczone murami, więcej się piersiami zasłaniając. Potencyj morskiej nie zażywają, lub mają bliskie Kaspijskie morze, i Sinum Persicum. Armat u nich nullus usus, mają ich jednak bez liczby w Stolicy swej Ispahamie, pobranych Luzytanom po odebranej Wyspie Ormuz, i z Tureckich wojen, ale tylko ad visum, non ad usum tam reservantur, teste P. Krusiński.
KARA tam na występnych taka Prawem opisana. Ordynaryjna
maiący lat 15. płaci Tynf: 7. od głowy, maiący lat 20. daie Tynf: 15. Oprocz Garnizonow po Miastach, ma Krol Perski na 150. tysięcy po Dobrach Krolewskich y konfiskowanych stoiącego Woyska. Miasta nie są zbytniemi ubespieczone murami, więcey się piersiami zásłaniaiąc. Potencyi morskiey nie zażywaią, lub maią bliskie Kaspiyskie morze, y Sinum Persicum. Armat u nich nullus usus, maią ich iednak bez liczby w Stolicy swey Ispahamie, pobranych Luzytanom po odebraney Wyspie Ormuz, y z Tureckich woien, ale tylko ad visum, non ad usum tam reservantur, teste P. Krusiński.
KARA tam na występnych taka Prawem opisana. Ordynaryina
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 524
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606. Bliskie swe zginienie widząc, strach i żal wielki z frasunkiem serce i duszę moję przenika, kości we mnie schną, siły na mnie biją, pot gwałtowny i śmiertelny wydziera się, czekam ostatniej godziny upadku swego i prawie go widzę. Niewinność moja przed Bogiem i ludźmi acz mię cieszy, jednak śmierć jako rzecz najstraszliwsza, która
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606. Bliskie swe zginienie widząc, strach i żal wielki z frasunkiem serce i duszę moję przenika, kości we mnie schną, siły na mnie biją, pot gwałtowny i śmiertelny wydziera się, czekam ostatniej godziny upadku swego i prawie go widzę. Niewinność moja przed Bogiem i ludźmi acz mię cieszy, jednak śmierć jako rzecz najstraszliwsza, która
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 96
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918