2. Sam. 13. v. 28.
Absolon Ammona Brata swego podpoiwszy go/ sługom swym kazał różnieść na szablach. Q. Curt. l. 8. de rebus gestis Alexandri M. p. 299.
Aleksander W. przebił Clitusa Przyjaciela swego wiernego/ zabił Parmeniona/ i Filozofa Callistenesa/ który był bliskim krewnym Arystotelesowym/ dał haniebnie zamordować; a do tego powodem mu było Opilstwo/ czego potym wytrzeźwiawszy nie pomału żałował. Szósta Cora Pijaństwa jest Loquacitas: Wielomowność. Gdzie pijaństwo górę bierze/ tam nie bywa nic zatajono. VI.
Kiedy się kto chce dowiedzieć/ co ten albo ów w sercu myśli: nigdy tego z
2. Sam. 13. v. 28.
Absolon Ammoná Brátá swego podpoiwszy go/ sługom swym kazał roznieść ná száblách. Q. Curt. l. 8. de rebus gestis Alexandri M. p. 299.
Aleksánder W. przebił Clitusá Przyjaćielá swego wiernego/ zábił Parmenioná/ y Filozofá Callisthenesá/ ktory był bliskim krewnym Aristotelesowym/ dał hániebnie zámordowáć; á do tego powodem mu było Opilstwo/ cżego potym wytrzeźwiawszy nie pomału żáłował. Szosta Corá Pijáństwá jest Loquacitas: Wielomowność. Gdźie pijáństwo gorę bierze/ tám nie bywa nic zátájono. VI.
Kiedy śię kto chce dowiedźieć/ co ten álbo ow w sercu myśli: nigdy tego z
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 7.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tę szkodę nadgrodzi, Bo chociaż męża nie masz, przecię dzieci rodzi. Wiesz, czemu pani płodna, a pola szwankują? Bo roli nikt nie sprawia, a panią sprawują. VOTUM Z SENEKI DLA JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO
Stet quicunque volet
„Niech kto chce stoi na wierzchołku śliskim Dworskich faworów, panu będzie bliskim; Mnie dosyć na tym, kiedy siedząc w cieniu Domowych zabaw, nie wiem o brzemieniu Wielkiej fortuny i bez prac i znoju Swobody w słodkim zażyję pokoju. Nie dbam, że milczkiem żywot mój popłynie, Że nie znam sejmów, nie sądzę w Lublinie, Że mię król nie zna i że wielkich ludzi Przyjaźń do
tę szkodę nadgrodzi, Bo chociaż męża nie masz, przecię dzieci rodzi. Wiesz, czemu pani płodna, a pola szwankują? Bo roli nikt nie sprawia, a panią sprawują. VOTUM Z SENEKI DLA JEGOMOŚCI PANA CHORĄŻEGO WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO
Stet quicunque volet
„Niech kto chce stoi na wierzchołku śliskim Dworskich faworów, panu będzie bliskim; Mnie dosyć na tym, kiedy siedząc w cieniu Domowych zabaw, nie wiem o brzemieniu Wielkiej fortuny i bez prac i znoju Swobody w słodkim zażyję pokoju. Nie dbam, że milczkiem żywot mój popłynie, Że nie znam sejmów, nie sądzę w Lublinie, Że mię król nie zna i że wielkich ludzi Przyjaźń do
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 41
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
N). TREFUNEK
Śmieszna się rzecz przydała Gusmanowi wczora. Dała mu dziewka termin godzinę z wieczora, Żeby czekał przed wroty na tejże ulicy, Kędy mu się uiści pewnie w obietnicy. Siedzi Gusman godzinę, siedzi wpół do drugiej; Nie widać owej do wrót z obietnicą sługi. Na koniec zakołace, aż bliskim rynsztokiem Wypadnie nań sobaczka kostroucha skokiem; Niezmierny hałas czyni koło niego, szczeka. Długo się ten do muru przycisnąwszy czeka, Aza go sobie wspomnią po onym bałuchu: A kiedyż też przestaniesz w ostatku, zły duchu! Chce wziąć kamień, bo jakieś leżały kawalce, Aż mu w świeżym utoną onym istym pałce
N). TREFUNEK
Śmieszna się rzecz przydała Gusmanowi wczora. Dała mu dziewka termin godzinę z wieczora, Żeby czekał przed wroty na tejże ulicy, Kędy mu się uiści pewnie w obietnicy. Siedzi Gusman godzinę, siedzi wpół do drugiej; Nie widać owej do wrót z obietnicą sługi. Na koniec zakołace, aż bliskim rynsztokiem Wypadnie nań sobaczka kostroucha skokiem; Niezmierny hałas czyni koło niego, szczeka. Długo się ten do muru przycisnąwszy czeka, Aza go sobie wspomnią po onym bałuchu: A kiedyż też przestaniesz w ostatku, zły duchu! Chce wziąć kamień, bo jakieś leżały kawalce, Aż mu w świeżym utoną onym istym pałce
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 222
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
je młodymi, Albo pozarzucawszy Węgry łakomymi. Skąd zdzierstwa i bezludzkie uboższych drapieży, I wszystko to cóżkolwiek komu nie należy, Biedną Polskę strapiło. W której twarzy onej Ażeś i ty nakoniec z wielkiej tej ruszony Polskiej generalicji i władzy wysokiej, W cieniu gdzieś i prywacie zapadłszy głębokiej, Opłakiwał fortunę z upadkiem jej bliskim, Jednak na województwie dożywszy kaliskiem. Z niego, jako dojrzałej pestowej jabłoni, Trzej opadli synowie, męże wielcy oni, Z których starszy Fryderyk na kujawskiej złotejSiadł katedrze; z obojga: i domu i cnoty Wielki kapłan; ten kiedyż doczekał się owych Szczęśliwszych wżdy nad ojca czasów Jagiełłowych, Gdy ojczyzna, która
je młodymi, Albo pozarzucawszy Węgry łakomymi. Zkąd zdzierstwa i bezludzkie uboższych drapieży, I wszystko to cóżkolwiek komu nie należy, Biedną Polskę strapiło. W której twarzy onej Ażeś i ty nakoniec z wielkiej tej ruszony Polskiej generalicyi i władzy wysokiej, W cieniu gdzieś i prywacie zapadłszy głębokiej, Opłakiwał fortunę z upadkiem jej bliskim, Jednak na województwie dożywszy kaliskiem. Z niego, jako dojrzałej pestowej jabłoni, Trzej opadli synowie, męże wielcy oni, Z których starszy Fryderyk na kujawskiej złotejSiadł katedrze; z obojga: i domu i cnoty Wielki kapłan; ten kiedyż doczekał się owych Szczęśliwszych wżdy nad ojca czasów Jagiełłowych, Gdy ojczyzna, która
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 107
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
podawać raczy. Tenże na zegnanie P. OBORSKIEGO Marszałka Poselskiego po rozerwanym Sejmie. 1667.
JUż tedy nie wesoło i słownie/ jako diserto ore przy pierwszym witaniu WWMM. wrożyliście. Zawija do brzegu; ale sromotnie et tristi casu rozbija się Argo Rzeczypo- spolitej. Już aeterna labe, nec reparabili damno, z-iawnym i bliskim miłej Ojczyzny upadkiem/ z-pośmiechem postronnych/ z-radością i korzyścią nieprzyjaciół/ quod magno mercentur albo mercati sunt Atridae, Sejm się rozerwał. Sejm zaprawdę magnae spei, tot suspiriorum nieuważnym źle zrozumianej wolności pretekstem niesłychanym a przed Bogiem i światem łzy niżeli mówić/ patrząc na nieszczęście i disordinem Rzeczypospolitej/ w-której tak rozpuszczonej
podáwáć raczy. Tenze ná zegnánie P. OBORSKIEGO Márszáłká Poselskiego po rozerwánym Seymie. 1667.
IUż tedy nie wesoło i słownie/ iako diserto ore przy pierwszym witániu WWMM. wrożyliście. Zawiia do brżegu; ale sromotnie et tristi casu rozbiia się Argo Rzeczypo- spolitey. Iuż aeterna labe, nec reparabili damno, z-iáwnym i bliskim miłey Oyczyzny upadkiem/ z-pośmiechem postronnych/ z-radośćią i korzyśćią nieprzyiaćioł/ quod magno mercentur albo mercati sunt Atridae, Seym się rozerwał. Seym zaprawdę magnae spei, tot suspiriorum nieuważnym źle zrozumianey wolnośći pretekstem niesłychánym á przed Bogiem i świátem łzy niżeli mowić/ pátrząc ná nieszczęście i disordinem Rzeczypospolitey/ w-ktorey tak rospuszczoney
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 27
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
dobrze, twe ofiary jednym Nabożeństwem w świątnicach twoich sprawowali, Wszytkiemu światu, iże przyjdziesz, ogłaszali. SYMEON STARZEC
Ja, Symeon, Dzieciątko noszę przed ołtarzem Pańskim na łoktach, kiedy matka z swym podarzem Ubogich synogarlic lub gołąbiąt parą Prawa Mojżeszowego ligę pełni starą. Wołam, starzec, widząc się krysu śmiertelnego Być już bliskim: „Opuszczasz teraz służkę swego, Mój Panie, bom oglądał pokoj pożądany, Od ciebie wieczny klejnot zbawienia nadany Na oświecenie ludzi i na twoję chwalę”. Ale i cóż ja widzę za zbrodnie zuchwałe?!
Krwią niewinną dziateczek polane podwoje. Ach, ty mnie, o Herodzie, czemu każesz
dobrze, twe ofiary jednym Nabożeństwem w świątnicach twoich sprawowali, Wszytkiemu światu, iże przyjdziesz, ogłaszali. SYMEON STARZEC
Ja, Symeon, Dzieciątko noszę przed ołtarzem Pańskim na łoktach, kiedy matka z swym podarzem Ubogich synogarlic lub gołąbiąt parą Prawa Mojżeszowego ligę pełni starą. Wołam, starzec, widząc się krysu śmiertelnego Być już bliskim: „Opuszczasz teraz służkę swego, Moj Panie, bom oglądał pokoj pożądany, Od ciebie wieczny klejnot zbawienia nadany Na oświecenie ludzi i na twoję chwalę”. Ale i cóż ja widzę za zbrodnie zuchwałe?!
Krwią niewinną dziateczek polane podwoje. Ach, ty mnie, o Herodzie, czemu każesz
Skrót tekstu: DachDialOkoń
Strona: 54
Tytuł:
Dyjalog o cudownym Narodzeniu...
Autor:
Jan Dachnowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi, jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
nie zdrowej Karmicielki. 2do incumbit Rodzicom wykarmiwszy, dać dalize wychowanie w naukach Artium Liberatium, w Językach i Dworskim Polorze wycwiczenie.
Nie mały Akcest RZECZY POSPOLITEJ z Koniunkcyj naturalnej wielu Familii, Domów Wielkich i Zacnych; item z Koniunkcyj Osób politycznych Prawem obowiazanych, w jedności zostających; item z Koniunkcyj Sasiedzrwa, to jest z bliskim Powiatem, Ziemią, Prowincyj, zawarcia przyjaźni, lub z Mia- o Rzeczypospolitej, i jej Końcu i Formłe
ztem, które wzięte za Mury zowie się u Łacinników Urbs, ab Orbe to jest od okrągłości; kiedy się zaś bierze za Obywatelów, zowie się Civitas i znaczy Communitátem to jest zebranie wiele Osób. Miasto
nie zdrowey Karmicielki. 2do incumbit Rodzicom wykarmiwszy, dac dalize wychowanie w naukach Artium Liberatium, w Ięzykach y Dworskim Polorze wycwiczenie.
Nie mały Akcest RZECZY POSPOLITEY z Koniunkcyi naturalney wielu Familii, Domow Wielkich y Zacnych; item z Koniunkcyi Osob politycznych Prawem obowiazanych, w iedności zostaiących; item z Koniunkcyi Sasiedzrwa, to iest z bliskim Powiatem, Ziemią, Prowincyi, zawarcia przyiazni, lub z Mia- o Rzeczypospolitey, y iey Końcu y Formłe
stem, ktore wzięte za Mury zowie się u Łacinnikow Urbs, ab Orbe to iest od okrągłości; kiedy się zaś bierze za Obywatelow, zowie się Civitas y znaczy Communitátem to iest zebranie wiele Osob. Miásto
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 347
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Rzymu od chłopów w Kalkacie wsi należącej do Familii Angwyllariów na 20. tysięcy sążniów od Rzymu odleglej; w tejże wsi w sklepie jednym osadzony, ów skarb nie oszacowany w ziemi zakopał; w krótce z więziema uwolniony wrócił się do Rzymu, zachorzawszy w szpitalu Z. Ducha in saxia zwanym lokował się, a będąc bliskim śmierci, Świętości owych przez się zakopanym w sklepie Kalkackim szukać kazał. o SS. Relikwiach.
Co gdy się do Klemensa VII. Papieża doniesło, do Pana owej wsi Jana z Angwyllariów i Lukrecyj Ursyny małżonkom napisać kazał, aby tego Świętego depozytu, na miejscu przez owego żołnierza umierającego determinowanym szukano; jakoż tak uuczyniono
Rzymu od chłopow w Kalkacie wsi należącey do Familii Angwyllariow na 20. tysięcy sążniow od Rzymu odlegley; w teyże wsi w sklepie iednym osadzony, ow skarb nie oszacowany w ziemi zakopał; w krotce z więziema uwolniony wrocił się do Rzymu, zachorzawszy w szpitalu S. Ducha in saxia zwanym lokował się, á będąc bliskim smierci, Swiętości owych przez się zakopanym w sklepie Kalkackim szukać kazał. o SS. Relikwiach.
Co gdy się do Klemensa VII. Papieża doniesło, do Pana owey wsi Iana z Angwyllariow y Lukrecyi Ursyny małżonkom napisać kazał, aby tego Swiętego depozytu, na mieyscu przez owego żołnierza umieraiącego determinowanym szukano; iakoż tak uucżyniono
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 103
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
konkurował Hippomenes. Ani sam has dedit census amicitias, ale oprócz zacności Imienia i obyczajów, rara concordia famae atque pudicitiae . Nie chcąc zaś to dożywotnie vinculum adstringere, tylko przy prezencyj koligacyj mojej, upraszam W. M. W. M. Pana abyś jakoś się nexu sangvinis zjednoczył, i mnie znasz się być bliskim, tak się i prezencją swoją w tej okoliczności nie oddalał, lecz wesela tego chciał cumulare solatia osobą swoją. Aktowi zaś weselnemu dzień jedenasty Kwietnia naznaczyło Rodzicielstwo w Warszawie, na który zapraszając, supplicem przesyłam manum, sam zaś gdy pozyskam łąskę W. M. Pana, całym sobą takiego gościa vestigiae adorabo; a teraz
konkurrował Hippomenes. Ani sam has dedit census amicitias, ále oprocz zácnośći Imienia y obyczájow, rara concordia famae atque pudicitiae . Nie chcąc záś to dożywotnie vinculum adstringere, tylko przy prezencyi kolligácyi mojey, uprászam W. M. W. M. Páná ábyś jákoś śię nexu sangvinis zjednoczył, y mnie znász śię być bliskim, ták śię y prezencyą swoją w tey okolicznośći nie oddálał, lecz wesela tego chćiał cumulare solatia osobą swoją. Aktowi záś weselnemu dźień jedenasty Kwietniá náznáczyło Rodźićielstwo w Wárszáwie, ná ktory zápraszájąc, supplicem przesyłám manum, sam záś gdy pozyskam łąskę W. M. Páná, cáłym sobą tákiego gośćia vestigiae adorabo; á teraz
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: C
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
. Troista Historia. Próżerpina. Troista Historia. Próżerpina. Troista Historia. Próżerpina. Troista Historia. Próżerpina. Troista Historia. Próżerpina. Troista Historia Próżerpina. Troista Historia. Próżerpina. Troista Historia
Środkiem stoi najwyższa jodła, co srogiego Ma łupież Encelada Króla Olbrzymskiego. I pewnieby ciężatu sama nie strzymała, By się bliskim pochyła dębem nie wspierała. Stąd osobliwa miejsca powaga pochodzi, Ani się triumfalne drzewa tykać godzi, Nikt gałązki nie utnie, nie zażenie trzody Pasterz, i Polisemus nie idzie w te chłody. Nic na to Ceres niedba, im miejsca sławniejsza Świątobliwość, tym ona siekierę pweniejsza By i w samym utopić Jowiszu, porywa
. Troista Historya. Prozerpiná. Troista Historya. Prozerpiná. Troista Historya. Prozerpiná. Troista Historya. Prozerpiná. Troista Historya. Prozerpiná. Troista Historya Prozerpiná. Troista Historya. Prozerpiná. Troista Historya
Srodkiem stoi naywyższa iodłá, co srogiego Ma łupież Enceládá Krolá Olbrzymskiego. Y pewnieby ćiężatu sama nie strzymáłá, By się bliskim pochyła dębem nie wspieráłá. Ztąd osobliwa mieyscá powagá pochodźi, Ani się tryumfalne drzewá tykáć godźi, Nikt gáłązki nie utnie, nie záżenie trzody Pásterz, y Polisemus nie idźie w te chłody. Nic ná to Ceres niedba, im mieyscá sławnieysza Swiątobliwość, tym oná śiekierę pwenieysza By y w samym utopić Iowiszu, porywa
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 42
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700