od smaragdów czeka cię infuła, W czem jako pasterz usiędziesz, I trzodzie swej błogosławić będziesz. Którą skończywszy pompę i obrzędy, Wesołe Jo! będzie brzmiało wszędy, Że na te pociechy twoje, Ruszy ze dna Nimfy Wisła swoje. Amalte róg swój otworzy wtem złoty Dostatków wszelkich. Dodadzą ochoty Ceres i Liber wesoły, Bluszczem wonne umaiwszy stoły. Tedy zakwitną cymenty i wina, Będzie dwór huczał, zacna rodzina, Na wiele głosów i chórów, Żyj na wieki, przeżyj Nestorów. Będą chcieć zawsze stawać pogotowiu, Przy twej ozdobie, powadze i zdrowiu. Cześć im i sława od ciebie, Jako gwiazdom od słońca na niebie. Acześ
od smaragdów czeka cię infuła, W czem jako pasterz usiędziesz, I trzodzie swej błogosławić będziesz. Którą skończywszy pompę i obrzędy, Wesołe Io! będzie brzmiało wszędy, Że na te pociechy twoje, Ruszy ze dna Nimfy Wisła swoje. Amalthe róg swój otworzy wtem złoty Dostatków wszelkich. Dodadzą ochoty Ceres i Liber wesoły, Bluszczem wonne umaiwszy stoły. Tedy zakwitną cymenty i wina, Będzie dwór huczał, zacna rodzina, Na wiele głosów i chórów, Żyj na wieki, przeżyj Nestorów. Będą chcieć zawsze stawać pogotowiu, Przy twej ozdobie, powadze i zdrowiu. Cześć im i sława od ciebie, Jako gwiazdom od słońca na niebie. Acześ
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 67
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
ż i miasto poduszczy, żebytakże na tę Niniejszą uroczystość, inszą wzięto szatę:Nie w której po żałosnych dopiero popiołach Wielkiego Przyjemskiego w ciemnych swych kościołach, Głuche wyło nenie, ale zwykło w jakiej Wieszać więc po teatrach triumfalne znaki. A ci zaraz, jedni się w pole wyprawują Świetno pod chorągwiami! drudzy koronują Domy bluszczem i winem, gdzie z najwyższej góry Patrzą matki i wstydem pałające córy. Patrzą, jednak do woli napatrzać nie mogą, Ażby nieśmiertelnością kupiły go drogą. Część ich ognie zapala, część do murów skoczy, A część działa i duże bazyliszki toczy Po swoich bateriach, czekając gotowi Uderzyć z nich na salwę swemu Augustowi
ż i miasto poduszczy, żebytakże na tę Niniejszą uroczystość, inszą wzięto szatę:Nie w której po żałosnych dopiero popiołach Wielkiego Przyjemskiego w ciemnych swych kościołach, Głuche wyło nenie, ale zwykło w jakiej Wieszać więc po teatrach tryumfalne znaki. A ci zaraz, jedni się w pole wyprawują Świetno pod chorągwiami! drudzy koronują Domy bluszczem i winem, gdzie z najwyższej góry Patrzą matki i wstydem pałające córy. Patrzą, jednak do woli napatrzać nie mogą, Ażby nieśmiertelnością kupiły go drogą. Część ich ognie zapala, część do murów skoczy, A część działa i duże bazyliszki toczy Po swoich bateryach, czekając gotowi Uderzyć z nich na salwę swemu Augustowi
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 125
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
powij powij; albo złe omen, gdy woła niby podź podź, śmierć prognostykiąc komuś w owym domu. Czasem się to tak stanie per accidens, ale to fałsz i zabobonik był by ten, kto by temu wierzył, bo sam BÓG tylko wie o naszej śmierci. Te tedy fałszywe oddalisz prorokinie od domu, zakadziwszy bluszczem Możesz je chować w domu, aby w nocy wyjadały myszy. Nie obiedzą cię, bo raz je nakarmiwszy, ile większe, trwają bez jedzenia dni ośm, a mniejsze dni cztery. Wstodole także mogą się gniezdzić, dla myszy wyjadania. Na PCHłY, które z konfederowawszy się z interesami, spać ludziom niedają
powiy powiy; albo złe omen, gdy woła niby podź podź, śmierć prognostykiąc komuś w owym domu. Czasem się to tak stanie per accidens, ale to fałsz y zabobonik był by ten, kto by temu wierzył, bo sam BOG tylko wie o naszey smierci. Te tedy fałszywe oddalisz prorokinie od domu, zakadziwszy bluszczem Możesz ie chować w domu, aby w nocy wyiadały myszy. Nie obiedzą cię, bo raz ie nakarmiwszy, ile większe, trwaią bez iedzenia dni ośm, á mnieysze dni cztery. Wstodole także mogą się gniezdzić, dla myszy wyiadania. Na PCHłY, ktore z konfederowawszy się z interessami, spać ludziom niedaią
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 461
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ołtarze, Boga zapalonym Ogniem przyście znamieniąc. Nagły zbezdennego Łona ziemie szum wstaje. Tu Cekropijskiego Dachy gmachu, z Kościołem wewnętrzny rozwala Łoskot; tu święte ognie Eleuzys zapala. Skrzeczą Triptolemowi, i cuglem kark spięty W górę smocy podnoszą, słysząc wiersz zaczęty. Wschodzi znakiem z daleka Hekate troistym, I Bachus, który bluszczem otoczon wieńczystym: Perskie z szyje Lamparta zwiesiwszy pazury, Pijany Meońskiemi krok wspiera kostury. Bogowie, niezliczone którym piekielnego Wojsko służy Awernu: których co z całego Świata ginie bogaci: których Styks waporem Swojem miesza, i wrzącym Flegeton jeziorem W koło krąży; wy świata waszego tajemne Rzeczy, i jakim miłość zagorzała podziemne Państwa ogniem
ołtarze, Bogá zápalonym Ogniem przyśćie známieniąc. Nagły zbezdennego Łoná źiemie szum wstáie. Tu Cekropiyskiego Dáchy gmáchu, z Kośćiołem wewnętrzny rozwala Łoskot; tu święte ognie Eleuzys zápala. Skrzeczą Triptolemowi, y cuglem kárk spięty W gorę smocy podnoszą, słysząc wiersz záczęty. Wschodźi znákiem z dáleká Hekáte troistym, Y Bachus, ktory bluszczem otoczon wieńczystym: Perskie z szyie Lámpártá zwieśiwszy pázury, Piiány Meońskiemi krok wspiera kostury. Bogowie, niezliczone ktorym piekielnego Woysko służy Awernu: ktorych co z cáłego Swiátá ginie bogáći: ktorych Styx waporem Swoiem miesza, y wrzącym Flegeton ieźiorem W koło krąży; wy świátá wászego táiemne Rzeczy, y iákiem miłość zágorzałá podźiemne Páństwa ogniem
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 3
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
.
Forte Venus blando quasium frigore somnum.etc. etc. Claud. in Epithal. Pall. et Celer. BYło, że Wenus miłości Bogini, W okrytej winną macicą jaskini, Pewnego czasu chcąc odpocząć mile: niebieskie członki złożyła na chwile. Gdy przy wezgłowiu kwiecistym; zielona Pościel, i gęstym przewijane grona Wabiły bluszczem. Dodaje uśpionej Sen wdzięku twarzy, a dla odrzuconej Z gorąca szaty, od piersi i szyje Alabastrowej: blask na koło bije. Po boku Nimfy. charytes troistem Węzłem pod dębem legły rozłozystym. Skrzydlate dziecka, Amorkowie mali, Różnie po drzewach broń swą powieszali. Gdzie to się chyląc, to się na przemiany Wznosząc
.
Forte Venus blando quasium frigore somnum.etc. etc. Claud. in Epithal. Pall. et Celer. BYło, że Wenus miłośći Bogini, W okrytey winną máćicą iáskini, Pewnego czásu chcąc odpocząć mile: niebieskie członki złożyłá ná chwile. Gdy przy wezgłowiu kwiećistym; źielona Pośćiel, y gęstym przewijáne groná Wabiły bluszczem. Dodáie uśpioney Sen wdźięku twarzy, á dla odrzuconey Z gorącá száty, od pierśi y szyie Alábástrowey: blásk ná koło bije. Po boku Nimfy. chárytes troistem Węzłem pod dębem legły rozłozystym. Skrzydláte dźiecká, Amorkowie máli, Roźnie po drzewách broń swą powieszáli. Gdźie to się chyląc, to się ná przemiány Wznosząc
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 49
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
przyjęty Od nich, a Matka wszytkie swym odeściem stręty I wstyd mu oddaliła: ją natychmiast w miły (Lubo mu szytkie afekt jednaki świadczyły:) Wziął sobie towarzystwa społek; jej jedynie Służy; tak że mu z oczu i z myśli nie zginie. Boku jej nie odstąpi, to z kwieciem koszyki, To bluszczem otoczonej koniec z lekka piki: Spuszcza na nią igrając; więc wesołe noty I stroje słodkobrzmiącej lutnie (gdy ochoty W niej postrzeże) powodząc rękę pokazuje; I pieszczonych o strony palcząt przyłemuje. Więc wierszów Chironowych i łagodnych pieni Uczy, a ta gdy wdzięcznym głosem różne mieni Tony: on śpiewające jakoby zadumiany: To chwali
przyięty Od nich, á Mátká wszytkie swym odeśćiem stręty Y wstyd mu oddaliłá: ią nátychmiast w miły (Lubo mu szytkie áffekt iednáki świádczyły:) Wźiął sobie towárzystwá społek; iey iedynie Służy; ták że mu z oczu y z myśli nie zginie. Boku iey nie odstąpi, to z kwiećiem koszyki, To bluszczem otoczoney koniec z lekká piki: Spuszcza ná nię igráiąc; więc wesołe noty Y stroie słodkobrzmiącey lutnie (gdy ochoty W niey postrzeże) powodząc rękę pokázuie; Y pieszczonych o strony pálcząt przyłęmuie. Więc wierszow Chironowych y łágodnych pieni Vczy, á tá gdy wdźięcznym głosem rożne mieni Tony: on śpiewáiące iákoby zádumiány: To chwali
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 132
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
kiedyć swój poślę włos ofiarowany. Pono już wszyscy ucznia niewdzięcznego ganią, Żem odszedł Mistrza mego, żem już za otchłanią Stygijską: rozumieją; i po mojej zgubie Osierociały Chiron płacze w swojej grubie. Ty już kędyś oręża moje zaniedbane, Piastujesz o Patroklu? I mnie wychowane Konie coraz przejeżdżasz? A ja bluszczem kryte Drzewca w ręku piastuję, i roboty szyte Wstyd i wspomnieć pojąłem; będziesz się taiła Dłużej jeszcze i miłość, w którą cię wprawiła Ukochana Królewna? I ranie serdecznej, Dalej się w cierpliwości tak dawno statecznej: Szerzyć coraz niebaczny sam nad sobą każesz? Ani się choć w miłości mężczyżną pokażesz? Tak mówi
kiedyć swoy poślę włos ofiárowány. Pono iuż wszyscy uczniá niewdźięcznego gánią, Żem odszedł Mistrzá mego, żem iuz zá otchłánią Stygiyską: rozumieią; y po moiey zgubie Ośieroćiáły Chiron płácze w swoiey grubie. Ty iuż kędyś oręża moie zániedbáne, Piástuiesz o Pátroklu? Y mnie wychowáne Konie coraz przeieżdżasz? Á ia bluszczem kryte Drzewcá w ręku piástuię, y roboty szyte Wstyd y wspomnieć poiąłem; będźiesz się táiłá Dłużey ieszcze y miłość, w ktorą ćię wpráwiłá Vkochána Krolewná? Y ránie serdeczney, Dáley się w ćierpliwośći ták dawno státeczney: Szerzyć coraz niebaczny sam nád sobą każesz? Ani się choć w miłośći mężczyżną pokażesz? Ták mowi
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 135
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
chylą się; aby postrzeżonych Złajnik jaki nie wydał. I ci wolnym krokiem Przy wzajemnych rozmowach po błoniu szerokiem, Ku Miastu się od portu zbliżają potrosze. Gdy pierwszy Diomedes. Jakim teraz proszę Rzecz zaczniemy sposobem? Bowiem dawno o tem Myślę, po coś te surmy, bębenki, i złotem Tkane stroje, więc dzidy bluszczem omajone: W różnych miastach pokupił? Temiż niezwalczone Achillesa mężnego członki uzbrojemy? Na to z śmiechem Ulisses, wszakże obaczemy, Ze się niemi Achilles sam wyda: jeżeli Tu jest pewnie, pilnując igły i kądzieli. Ty tylko więc pamiętaj, jak czas przyjdzie tego: Znieść te rzeczy do Miasta; oraz i owego
chylą się; áby postrzeżonych Złáynik iáki nie wydał. Y ći wolnym krokiem Przy wzáiemnych rozmowách po błoniu szerokiem, Ku Miástu się od portu zbliżáią potrosze. Gdy pierwszy Diomedes. Iákim teraz prosze Rzecz záczniemy sposobem? Bowiem dawno o tem Myślę, po coś te surmy, bębenki, y złotem Tkáne stroie, więc dźidy bluszczem omáione: W rożnych miástách pokupił? Temiż niezwalczone Achillesa mężnego członki uzbroiemy? Ná to z smiechem Vlisses, wszákże obaczemy, Ze się niemi Achilles sam wyda: ieżeli Tu iest pewnie, pilnuiąc igły y kądźieli. Ty tylko więc pámiętay, iák czás przyidźie tego: Znieść te rzeczy do Miástá; oraz y owego
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 139
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
pałac powracają, kędy już czekały Rozłożone po stołach w nagrodę podjętej Praca, różne podarki. Które ku zaczętej Imprezie, Diomedes rozrzuciwszy wszędzie: Prosi aby co której według myśli będzie: Brały sobie ochotnie. Więc sam nie broni Ociec, ach nieostrożny, nie wiedząc w co goni Zdradą chytry Ulisses. Zaczym jedne biorą Drzewca bluszczem odziane, i obite skorą Będenki, drugie także za płci haftowane kładą. Broń przytym męską widzą, ale tę mniemają Ojcu być darowana. Więc gdy wybierają Tak w różnych podarunkach; w tym Achilles z bliska Vźrzawszy tarcz hartowną: a ta złoty pryska Promień z siebie, i świeżych bojów znaki krwawe: Oszczep przy
páłác powracáią, kędy iuż czekáły Rozłożone po stołách w nagrodę podiętey Praca, rożne podárki. Ktore ku záczętey Impreźie, Diomedes rozrzućiwszy wszędźie: Prośi áby co ktorey według myśli będźie: Bráły sobie ochotnie. Więc sam nie broni Oćiec, ách nieostrożny, nie wiedząc w co goni Zdrádą chytry Vlisses. Záczym iedne biorą Drzewcá bluszczem odźiane, y obite skorą Będenki, drugie tákże zá płći háftowáne kłádą. Broń przytym męską widzą, ále tę mniemáią Oycu bydź dárowána. Więc gdy wybieráią Ták w rożnych podárunkách; w tym Achilles z bliská Vźrzawszy tarcz hártowną: á tá złoty pryska Promień z śiebie, y świeżych boiow znáki krwáwe: Oszczep przy
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 145
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
żadnej ręki Nic przed niemi nie mało: Tak o białość z sobą Roże spor z Liliami/ tak swoją ozdobą Różne wiedą Tulipany/ tak rozkoszną wonią Nardy z rozmarynami/ że którzy tych bronią A owym co uwłóczą i z cery ich sadza/ Jako Parys przed laty barzo w tym pobłądzą. Ganki zaś ich w około bluszczem posnowane/ Umbry czynią południe/ i spassy kochane Mile się przechodzącym. A tu na tej fali Która wszytka z Amorów/ i szczerych się pali Kupidowych pobudek/ Bogini więc miewa/ Kiedy się Amazjów znaczniejszych spodziwa/ Festy swe i publiki. Dalej są pokoje/ Które piętra pałacu zastąpiły troje/ Prócz od samych Smaragdów/
żadney ręki Nic przed niemi nie máło: Ták o białość z sobą Roże spor z Liliámi/ ták swoią ozdobą Rożne wiedą Tulipany/ ták roskoszną wonią Nárdy z rozmárynámi/ że ktorzy tych bronią A owym co vwłoczą y z cery ich sádza/ Iáko Párys przed láty bárzo w tym pobłądzą. Ganki záś ich w około bluszczem posnowane/ Vmbry czynią południe/ y spássy kocháne Mile się przechodzącym. A tu ná tey fali Ktora wszytká z Amorow/ y szczerych się pali Kupidowych pobudek/ Bogini więc miewa/ Kiedy się Amázyow znácznieyszych spodziwa/ Festy swe y publiki. Dáley są pokoie/ Ktore piętrá páłácu zástąpiły troie/ Procz od sámych Smárágdow/
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 4
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701