w rzeczach teraźniejszych dobrowolnie zażywającego. Te są cudowne zaprawdę dzieła Boże/ które osobliwie tenże Prorok/ i podobne tym/ bogomyślnością dusze swojej/ poznawa zdumiawszy się. Te są cuda/ które położył na ziemi/ na które tenże Prorok patrząc/ na dziwowisko wszytkich narodów woła/ mówiąc: Przyidzcie, a obaczcie dzieła Boże, które położył cuda na ziemi, znosząc wojny aż do granice ziemie: złamie łuk, i złamie oręża, i tarcze ogniem spali. Tak prędko z wilków drapieżnych Apostołowie/ jako owieczki pokorne; z okrutników Kaznodzieje? tak cierpliwi/ tak dobrzy/ tak wiarę miłujący/ którą podsycali krwią własną? Te są dzieła/
w rzeczách teráznieyszych dobrowolnie záżywáiącego. Te są cudowne záprawdę dźiełá Boże/ ktore osobliwie tenże Prorok/ y podobne tym/ bogomyślnośćią dusze swoiey/ poznawa zdumiawszy się. Te są cudá/ ktore położył ná źiemi/ ná ktore tenże Prorok pátrząc/ ná dźiwowisko wszytkich narodow woła/ mowiąc: Przyidzćie, á obáczćie dziełá Boże, ktore położył cudá ná ziemi, znosząc woyny áż do gránice ziemie: złamie łuk, y złamie oręża, y tarcze ogniem spali. Ták prędko z wilkow drapieżnych Apostołowie/ iáko owieczki pokorne; z okrutnikow Káznodźieie? ták ćierpliwi/ ták dobrzy/ ták wiárę miłuiący/ ktorą podsycáli krwią własną? Te są dźiełá/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 60
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
prawdziwy zastanawiając się za onąż jako za matkę swoję; cierpiał, więzienia, okowy i pęta; którego to czasu lubo zawsze, prawdziwie prawdziwa się pokazała być Małżonką i Przyjacielem szczyrym, gdy ubijając się codzień i bolejąc jako synogarlica postradawszy namilszego oblubieńca swego, często i gęsto i owszem: zawsze, Kościoły i Cerkwie Boże, w jedności świętej będące, nie mniej łzami i lamentami, jako i Klasztory, i szpitale, jałmużnami hojnemi napełniała prosząc, bolejąc, i wzdychając do P: Boga wszechmocnego aby raczył wyzwolić, namilszego Przyjaciela i Małżonka Twego: W czym samym abyć się lepiej a lepiej poszczęściło przydałaś i wotum zbudowania Kościoła przerzeczonego
prawdźiwy zastanawiaiąc się za onąż iako za matkę swoię; ćierpiał, więźienia, okowy y pęta; ktorego to czasu lubo zawsze, prawdźiwie prawdźiwa się pokazała być Małżonką y Przyiaćielem szczyrym, gdy vbiiaiąc się codźień y boleiąc iako synogarlica postradawszy namilszego oblubieńca swego, często y gęsto y owszem: zawsze, Kośćioły y Cerkwie Boże, w iednośći świętey będące, nie mniey łzami y lamentami, iako y Klasztory, y szpitale, iałmużnami hoynemi napełniała prosząc, boleiąc, y wzdychaiąc do P: Boga wszechmocnego aby raczył wyzwolić, namilszego Przyiaćiela y Małżonka Twego: W czym samym abyć się lepiey á lepiey poszczęśćiło przydałaś y wotum zbudowania Kośćioła przerzeczonego
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 11
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tata!” A pani, która ryby, nieboga, warzyła, Ujrzawszy to, warzechę z ręku upuściła. Jużci miał jakożkolwiek lekkie przenosiny, Ale zaś, daj go diabłu, twarde pokładziny. Głowa ona Bożego pisma wszytka pełna, Brzękła o ziemię, aż z niej poleciała wełna. Język, którym siekł niegdy rześko Boże słowa, Ucięły zęby, wnet mu ustała i mowa. Gardło ono, co głośno we zborze śpiewało, Skrzywiwszy się haniebnie, spiekłą krwią zawarło. A duszyca, gdy jej drzwi zamkniono u gardła, Ledwo się inszym końcem, nieboga, wydarła. Przeto jeśliby trochę nie piżmem trąciła, Każ jej waszmość do łaźnie
tata!” A pani, która ryby, nieboga, warzyła, Ujrzawszy to, warzechę z ręku upuściła. Jużci miał jakożkolwiek lekkie przenosiny, Ale zaś, daj go diabłu, twarde pokładziny. Głowa ona Bożego pisma wszytka pełna, Brzękła o ziemię, aż z niej poleciała wełna. Język, którym siekł niegdy rześko Boże słowa, Ucięły zęby, wnet mu ustała i mowa. Gardło ono, co głośno we zborze śpiewało, Skrzywiwszy się haniebnie, spiekłą krwią zawarło. A duszyca, gdy jej drzwi zamkniono u gardła, Ledwo się inszym końcem, nieboga, wydarła. Przeto jeśliby trochę nie piżmem trąciła, Każ jej waszmość do łaźnie
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 293
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
. C. p. m. 41. seq.
Maksymilianus Cesarz Roku 1495. w Dekretach Cesarskich takie prawo stanowił. Ktoby na potym Krystusa/ mękę/ rany /i Sakramenty jego Z. językiem bluźnierskim sromocił/ (co owi w zwyczaju mają/ którzy z Niemiecka bluźnić zwykli mówiąc: Goclejdy/ Gocfundy (Boże rany) Sakramenty w Tobie/ etc. ten ma być takiemu podległy karaniu. Szlachcic/ któryby to śmiał czynić/ ma być wszystkich swoich przywilejów (praw i wolności) szlacheckich pozbawiony. Plebejusz zasie/ albo człowiek pospolity na dobrach i majętnościach/ ba nawet i na gardle ma być karany: Owszem i owi/
. C. p. m. 41. seq.
Maximilianus Cesarz Roku 1495. w Dekretách Cesárskich tákie práwo stánowił. Ktoby ná potym Krystusá/ mękę/ rány /y Sákrámenty iego S. ięzykiem bluźnierskim sromoćił/ (co owi w zwyczáiu máią/ ktorzy z Niemiecká bluźnić zwykli mowiąc: Gocleydy/ Gocfundy (Boże rány) Sákrámenty w Tobie/ etc. ten ma bydź tákiemu podległy karániu. Szláchćic/ ktoryby to śmiał czynić/ ma bydź wszystkich swoich przywileiow (praw y wolnośći) szlácheckich pozbáwiony. Plebeiusz záśie/ álbo człowiek pospolity ná dobrách y máiętnośćiách/ bá náwet y ná gárdle ma bydź karány: Owszem y owi/
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Oii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
z pazurów ich nie był wyfiglował.
A nie tylkoć tak miedzy zacnymi/ jako i prostymi ludźmi w miastach/ w miasteczkaci i po wsiach wiele takowych/ co Diabła do siebie wołaja/ i jemu się przez haniebne klątwy oddawają; ale też jedni drugich zapamiętać przeklinają/ złorzeczą i bluźnią mówiąc; Soclejdy/ Socfundy (Boże rany) Sakramenty/ Socszendy/ etc. w Tobie!
Nie skąpo i o takowych/ którzy nic pospolitszego nad tę klątwę nie mają: Porwoneś Diabłu: Ziesz Diabła: Diabli w Tobie/ zły Duch w Tobie: Bodaj cię Szatani (Diabli) porwali: Bodaj w Tobie wszyscy zaryczeli: Bodaj ci łeb urwali/
z pázurow ich nie był wyfiglował.
A nie tylkoć ták miedzy zacnymi/ iáko y prostymi ludźmi w miástách/ w miásteczkáci y po wśiách wiele tákowych/ co Dyiabłá do śiebie wołáia/ y iemu śię przez hániebne klątwy oddawáią; ále też iedni drugich zápámiętać przeklináią/ złorzeczą y bluźnią mowiąc; Socleydy/ Socfundy (Boże rány) Sákrámenty/ Socszendy/ etc. w Tobie!
Nie skąpo y o tákowych/ ktorzy nic pospolitszego nád tę klątwę nie máią: Porwoneś Dyiabłu: Ziesz Dyiabłá: Dyiabli w Tobie/ zły Duch w Tobie: Boday ćię Szátáni (Dyiabli) porwáli: Boday w Tobie wszyscy záryczeli: Boday ći łeb urwáli/
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Bbiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
. siedm Aniołów mających siedm plag ostatecznych; iż przez nie skończony jest gniew Boży. 2. I widziałem jakoby morze szklane zmięszane z ogniem; a te co zwycięstwo otrzymali nad oną bestią/ i nad obrazem jej/ i nad piątnem jej/ i nad liczbą imienia jej/ stojących nad morzem szklanem/ mających Cytry Boże: 3. A śpiewali pieśń Mojżesza sługi Bożego/ i pieśń Barankowę/ mówiąc; Wielkie i dziwne są sprawy twoje PAnie Boże Wszechmogący: sprawiedliwe i prawdziwe są drogi twoje/ o Królu Świętych! 4. Któżby się ciebie nie bał PAnie/ i nie wielbił Imienia twego? Gdyżeś sam Święty/ gdyż wszyscy
. śiedm Anjołow májących śiedm plag ostátecżnych; iż przez nie skońcżony jest gniew Boży. 2. Y widźiałem jákoby morze szkláne zmięszane z ogniem; á te co zwyćięstwo otrzymáli nád oną bestyą/ y nád obrázem jey/ y nád piątnem jey/ y nád licżbą imienia jey/ stojących nád morzem szklánem/ májących Cytry Boże: 3. A śpiewáli pieśń Mojżeszá sługi Bożego/ y pieśń Báránkowę/ mowiąc; Wielkie y dźiwne są spráwy twoje PAnie Boże Wszechmogący: spráwiedliwe y práwdźiwe są drogi twoje/ o Krolu Swiętych! 4. Ktożby śię ćiebie nie bał PAnie/ y nie wielbił Imienia twego? Gdyżeś sám Swięty/ gdyż wszyscy
Skrót tekstu: BG_Ap
Strona: 277
Tytuł:
Biblia Gdańska, Apokalipsa
Autor:
św. Jan
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
A iż by to rzecz tobie wielce pożyteczna i ucieszna była/ i według Dusze/ i według ciała/ w jednej Ojczyźnie żyjąc/ jednostynie i w jeden czas święta odprawując/ Pana Boga chwalić. Pożytki z Przyjęcia Nowego Kalendarza. I niepożytki z nieprzyjęcia.
WIelka to pociecha twoja będzie Cny Narodzie Ruski/ gdy pospołu święta Boże/ i świętych jego z Katolikami Rzymiany święcac/ już nie będziesz gwałcił świąt/ ani swej Cerkwi/ ani Kościoła Rzymskiego. Do tego/ bez roztargnienia myśli twej nabożeństwo swoje będziesz odprawował/ nie tak jako teraz/ ciałem stoisz w Cerkwi/ a myśl twoja biega po Ratuszach/ Grodach/ Querelach/ Ziemstwach/ Trybunałach/
A iż by to rzecz tobie wielce pożyteczna y vćieszna byłá/ y według Dusze/ y według ćiáłá/ w iedney Oyczyznie żyiąc/ iednostynie y w ieden czás świętá odpráwuiąc/ Páná Bogá chwalić. Pożytki z Przyięćia Nowego Kálendárza. Y niepożytki z nieprzyięćia.
WIelká to poćiechá twoiá będźie Cny Národźie Ruski/ gdy pospołu świętá Boże/ y świętych iego z Kátholikámi Rzymiány święcac/ iuż nie będźiesz gwałćił świąt/ áni swey Cerkwi/ áni Kośćiołá Rzymskiego. Do tego/ bez rostárgnienia myśli twey nabożeństwo swoie będźiesz odpráwował/ nie ták iáko teráz/ ćiáłem stoisz w Cerkwi/ á myśl twoiá biegá po Rátuszách/ Grodách/ Querelách/ Ziemstwách/ Trybunałách/
Skrót tekstu: SakKal
Strona: Ev
Tytuł:
Kalendarz stary
Autor:
Kalikst Sakowicz
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
/ nic się nie oglądając na gdakanie Starokalendarzan Błędliwych. Pisalismy o tym i do Rzymu do Jego Mci Ojca Metropolity naszego/ żeby to Ojcu Świętemu przełożył. A wiemy/ że Ociec Z. nie tylko chętnie na to pozwoli/ ale i cieszyć się ztego będzie/ że my Owieczki Pasterstwa tego jednostaunie i zgodnie Święta Boże/ i świętych jego obchodząc/ Pana Boga będziemy chwalić/ gdyż to nie jest mutatio Ritus odmiana Nabożeństwa Greckiego w Rzymskie/ ale tylko opuszczenie Błędu Jawnego w Starym Kalendarzu. Przy Konkluziej przydaje i to. Iż jeśliby Panowie Dysunici/ i którzy kolwiek obrońcy Starego Kalendarza chcieli znami/ abo z Pany Rzymiany o
/ nic się nie oglądáiąc ná gdakánie Stárokálendárzan Błędliwych. Pisalismy o tym y do Rzymu do Iego Mći Oycá Metropolity nászego/ żeby to Oycu Swiętemu przełożył. A wiemy/ że Oćiec S. nie tylko chętnie ná to pozwoli/ ále y ćieszyć się ztego będźie/ że my Owieczki Pásterstwá tego iednostaunie y zgodnie Swiętá Boże/ y świętych iego obchodząc/ Páná Bogá będźiemy chwalić/ gdyż to nie iest mutatio Ritus odmiána Nábożeństwá Greckiego w Rzymskie/ ále tylko opuszczenie Błędu Iawnego w Stárym Kálendárzu. Przy Konkluziey przydáie y to. Iż ieśliby Pánowie Disunići/ y ktorzy kolwiek obrońcy Stárego Kálendárza chćieli známi/ ábo z Pány Rzymiány o
Skrót tekstu: SakKal
Strona: E3
Tytuł:
Kalendarz stary
Autor:
Kalikst Sakowicz
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640