tylko sam widzi/ że tą ludzkością Wm. M. M. PP. do odwdzieczenia jest skłonna wszytka Familia zacnego Domu zmarłego tego. Bogdajże i z życzliwości naszej nic tak nieszczęsnego Pan Bóg na Wm. nie przywodził/ a jeżeli/ co się wszytkim w śmiertelności żyjącym przytrafia cokolwiekby takiego przypadło/ daj Panie Boże/ abyście Wm. M. PP. aką podporę i uczciwość mieć mogli/ jakąście WM. na ten czas teraźniejszemu zmarłemu uczyniłi: za którą uczynność Ich Mć. zmarłegl pozostali Pokrewni i opiekunowie przyrodzeni/ na chleb żałobny proszą. Taż mowa przy Pogrzebie Panny odprawowana być może, według rozsądkuv mówiącego: o
tylko sam widźi/ że tą ludzkośćią Wm. M. M. PP. do odwdźiecżenia iest skłonna wszytká Fámilia zacnego Domu zmárłego tego. Bogdayże y z życżliwośći nászey nic ták nieszcżęsnego Pan Bog ná Wm. nie przywodźił/ á ieżeli/ co sie wszytkim w śmiertelnośći żyiącym przytráfia cokolwiekby tákiego przypádło/ day Pánie Boże/ ábyście Wm. M. PP. áką podporę y vcżćiwość mieć mogli/ iákąśćie WM. ná ten cżás teráźnieyszemu zmárłemu vcżyniłi: zá ktorą vcżynność Ich Mć. zmárłegl pozostáli Pokrewni y opiekunowie przyrodzeni/ ná chleb żáłobny proszą. Táż mowa przy Pogrzebie Pánny odpráwowána być może, według rozsądkuv mowiącego: o
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E4v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Erasmus in Simil.
O jednym Królu/ którego zwano Lisimachus, piszą/ że mu się czasu jednego/ gdy się z Wojskiem nieprzyjacielskim ścierał/ tak barzo chciało pić/ iż się też dla trunka wody Nieprzyjacielowi poddać musiał. Napiwszy się i pragnienie ugasiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże mój/ jakom ja dla krótkiej rozkoszy tak wielką szczęśliwość (królestwo moje) utracił!
O jak daleko żałośniej ludzie Epikurejscy w piekle lamentować i narzekać będą/ że dla rozkoszy cielesnych przez ożralstwo i opilstwo onę szczęśliwość wieczną/ królestwo niebieskie utracić musieli!
Tośmy już do końca przywiedli Causam finalem seu Effectum: Co na
Erasmus in Simil.
O jednym Krolu/ ktorego zwano Lysimachus, piszą/ że mu śię czásu jednego/ gdy śię z Woyskiem nieprzyjaćielskim śćierał/ ták bárzo chćiáło pić/ iż śię też dla trunká wody Nieprzyjaćielowi poddáć muśiał. Nápiwszy śię y prágnienie ugáśiwszy rzekł: Dii boni, quàm brevis voluptatis causâ quantam deposui felicitatem! Boże moy/ jákom ja dla krotkiey roskoszy ták wielką sczęśliwość (krolestwo moje) utráćił!
O ják dáleko żáłośniey ludźie Epikureyscy w piekle lámentowáć y nárzekać będą/ że dla roskoszy ćielesnych przez ożrálstwo y opilstwo onę sczęśliwość wieczną/ krolestwo niebieskie utráćić muśieli!
Tosmy już do końcá przywiedli Causam finalem seu Effectum: Co ná
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 31.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rozmarzon bywa/ Wachlarzem nań Helena dla chłodu powiwa. Bo komusz/ by był z stali serca się niechwyci? Gdy przysięgłe rozerwą stadło/ trzecie Wici. Jakoż tam serce wytrwa na cię wspominając? Zono cię przed oczyma ustawicznie mając. Bojąc się by takiego co się nie przydało; Coby cię (odwróć Boże) zafrasować miało. W niebezpiecznym Ulisses/ wód morskich zatopie/ Nieprzestawał o swojej myślić Penelopie. Jako bojaźny Jeleń gdy list zdrzewa spadnie/ Zlęknie się i ucieka: rozumiejąc snadnie/ Ze Myśliwiec zdradliwe nań zastawił Wniki: Prędkim biegiem rozpuszcza nóg swych zawodniki. Tak przed oczy stawiając stroskaną Niebogę/ Myśl Z
rozmárzon bywa/ Wáchlarzem nąń Helená dla chłodu powiwa. Bo komusz/ by był z stali sercá się niechwyći? Gdy przyśięgłe rozerwą stadło/ trzecie Wići. Iákosz tám serce wytrwa ná ćię wspomináiąc? Zono ćię przed oczymá vstáwicznie máiąc. Boiąc się by tákiego co się nie przydáło; Coby ćię (odwroć Boże) záfrasowáć miáło. W niebeśpiecznym Vlisses/ wod morskich zátopie/ Nieprzestawał o swoiey myślić Penelopie. Iáko boiáźny Ieleń gdy list zdrzewá spádnie/ Zlęknie się y vćieka: rozumieiąc snádnie/ Ze Myśliwiec zdrádliwe nąń zástáwił Wniki: Prędkim biegiem rozpuszcza nog swych záwodniki. Tak przed oczy stáwiáiąc stroskáną Niebogę/ Myśl Z
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 181
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Cienkim wartkie osnujesz Jedwabiem wrzeciono. Lub Pacierz który miłszy Bogu przy kądzieli Zmowisz; niż maloważny odprawiać w pościeli. Na cóż słowa: Już wdrogę nieodmienną jadę/ W ręce Boskie wraz z tobą/ wszytko dobro kładę. Tym się ciesz/ iże wojna dokończyć się może/ Prędko w Ojczyźnie naszej/ co zdarz mocny Boże. A ja jako Grekowie po zburzonej Trojej/ Nie leniwo nawrócę ku chałupce mojej. Kędyć bedę wyliczał/ trudy i niespane Nocy/ i dni wsprzykrzonym Szyszaku przetrwane. Podjazdy niebezpieczne/ tęskliwe podsłuchy; Okazje bez żadnej żywota otuchy. Przykry deszcz/ ciężkie zimno/ i nieznośne mrozy/ I co więc trapić zwykło wojenne obozy
Cienkim wartkie osnuiesz Iedwabiem wrzećiono. Lub Paćierz ktory miłszy Bogu przy kądźieli Zmowisz; niż máłoważny odprawiać w pośćieli. Ná cosz słowá: Iuż wdrogę nieodmięnną iádę/ W ręce Boskie wraz z tobą/ wszytko dobro kłádę. Tym się ćiesz/ iże woyná dokończyć się może/ Prędko w Oyczyźnie nászey/ co zdarz mocny Boże. A ia iáko Graekowie po zburzoney Troiey/ Nie lęniwo náwrocę ku cháłupce moiey. Kędyć bedę wyliczał/ trudy y niespáne Nocy/ y dni wsprzykrzonym Szyszaku przetrwáne. Podiázdy niebeśpieczne/ tęskliwe podsłuchy; Okázye bez żadney żywotá otuchy. Przykry descz/ ćięszkie źimno/ y nieznośne mrozy/ Y co więc trapić zwykło woienne obozy
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 183
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Mieć pogotowiu Alkiermes dla mdłości/ P. Och. Zwykłe Małżeńskiej pobożności dziło. Zagrzebszy wziemię/ z głowy nam ubyło; Jakoż/ i dobrze. Teraźniejszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gości jedzie grzecznych siła Pono z Warsztatu Marsowego dziła: A na ten pogłos iześ świeza Wdowa. Pozal się Boże/ skwapliwego słowa. Dam. Pozal się Boże/ i kto jeno Żywy Mojej niedoli/ i rady skwapliwy Snadź Wiedma smoczym określiwszy zębem/ Dom mój/ przez czary była Dziewosłębem. Snadź Tyzyfona nie stułą lecz pętem/ Umotała mię związkiem tym przeklętem. Ja dziś na żywą młodź gdy rzucę oczy Nieraz hojna łza/ smutną
Mieć pogotowiu Alkiermes dla mdłośći/ P. Och. Zwykłe Małzeńskiey pobożnośći dźiło. Zágrzebszy wźiemię/ z głowy nam vbyło; Iákosz/ y dobrze. Teráźnieyszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gośći iedźie grzecznych śiła Pono z Wársztátu Mársowego dźiłá: A ná ten pogłos iześ świeza Wdowá. Pozal się Boże/ skwápliwego słowá. Dam. Pozal się Boże/ y kto ieno Zywy Moiey niedoli/ y rády skwápliwy Snadź Wiedmá smoczym określiwszy zębem/ Dom moy/ przez czáry byłá Dźiewosłębem. Snadź Tyzyphoná nie stułą lecz pętem/ Vmotáłá mię związkiem tym przeklętem. Ia dźiś ná żywą młodź gdy rzucę oczy Nieraz hoyna łzá/ smutną
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 187
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
. Zwykłe Małżeńskiej pobożności dziło. Zagrzebszy wziemię/ z głowy nam ubyło; Jakoż/ i dobrze. Teraźniejszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gości jedzie grzecznych siła Pono z Warsztatu Marsowego dziła: A na ten pogłos iześ świeza Wdowa. Pozal się Boże/ skwapliwego słowa. Dam. Pozal się Boże/ i kto jeno Żywy Mojej niedoli/ i rady skwapliwy Snadź Wiedma smoczym określiwszy zębem/ Dom mój/ przez czary była Dziewosłębem. Snadź Tyzyfona nie stułą lecz pętem/ Umotała mię związkiem tym przeklętem. Ja dziś na żywą młodź gdy rzucę oczy Nieraz hojna łza/ smutną twarz omoczy. I nieraz rzekę; którysz szyb
. Zwykłe Małzeńskiey pobożnośći dźiło. Zágrzebszy wźiemię/ z głowy nam vbyło; Iákosz/ y dobrze. Teráźnieyszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gośći iedźie grzecznych śiła Pono z Wársztátu Mársowego dźiłá: A ná ten pogłos iześ świeza Wdowá. Pozal się Boże/ skwápliwego słowá. Dam. Pozal się Boże/ y kto ieno Zywy Moiey niedoli/ y rády skwápliwy Snadź Wiedmá smoczym określiwszy zębem/ Dom moy/ przez czáry byłá Dźiewosłębem. Snadź Tyzyphoná nie stułą lecz pętem/ Vmotáłá mię związkiem tym przeklętem. Ia dźiś ná żywą młodź gdy rzucę oczy Nieraz hoyna łzá/ smutną twarz omoczy. Y nieraz rzekę; ktorysz szyb
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 187
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
kto zechce Nawiedzić miejsce/ Drzewem ZYĆIA sławne. Aż GAJ pobliżu Przy świętym KRZYŻU. Zyści Vota dawne. Lub Konwersować/ Lub zazartować Lub potrzebien rady. Lub sobie życzy Człek wokoliczy Uciechy z Sąsiady. Tamże kuminy Bliskiej rodziny/ I skrewnione wioski. Na koło stoją Bliskością swoją Własny ogród Włoski. Ale mój Boże Cóż to pomoże Ze słowy żal tulę. Gdzie kazesz idę? By za Baltydę I odległą TULE. Gdy twa jest wola Aby mię rola I szmat łąk bagnisty Miał: Niech się dzieje GOLENIÓW Knieje Spłachciu mój Ojczysty. Witam cię cale A ty już Vale Miej odemnie GAJU. Będzie tęskniło Serce gdzie miło Jak dusza
kto zechce Náwiedźić mieysce/ Drzewem ZYĆIA sławne. Aż GAY poblizu Przy świętym KRZYŻU. Zyśći Votá dawne. Lub Konwersowáć/ Lub zázártowáć Lub potrzebien rády. Lub sobie życzy Człek wokoliczy Vćiechy z Sąsiády. Támze kuminy Bliskiey rodźiny/ Y zkrewnione wioski. Ná koło stoią Bliskośćią swoią Własny ogrod Włoski. Ale moy Boże Coż to pomoże Ze słowy żal tulę. Gdźie kazesz idę? By zá Bálthydę Y odległą THULE. Gdy twá iest wola Aby mię rola Y szmat łąk bágnisty Miał: Niech się dźieie GOLENIOW Knieie Spłachćiu moy Oyczysty. Witam ćię cále A ty iuż Vale Miey odemnie GAIU. Będźie tęskniło Serce gdźie miło Iák duszá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 194
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
włożenie tych rzeczy na senat, non per formam jakiej instygacjej, ale na przestrogę, aby temu niebezpieczeństwu Rzpltej zabiegali i onę od niego obwarowali, nie był tak przed się wzięty, jako ważność rzeczy potrzebowała, musiało się gwoli przysiędze et illud avertam do młodszej braciej uciec i na tym zjeździe (principaliter dla poratowania, strzeż Boże, by nie w ostatnich niebezpieczeństwach złożonym) owym to do wiadomości przywieść; jakoż i tak uczynić musiałem, gdyż IchM., którzy to na się wzięli byli, że tym rzeczom zabiegać mieli, i od pokazania skryptu odemnie podanego supersederunt i oni, jeśliby o tym co inszego rozumieli, co pierwej
włożenie tych rzeczy na senat, non per formam jakiej instygacyej, ale na przestrogę, aby temu niebezpieczeństwu Rzpltej zabiegali i onę od niego obwarowali, nie był tak przed się wzięty, jako ważność rzeczy potrzebowała, musiało się gwoli przysiędze et illud avertam do młodszej braciej uciec i na tym zjeździe (principaliter dla poratowania, strzeż Boże, by nie w ostatnich niebezpieczeństwach złożonym) owym to do wiadomości przywieść; jakoż i tak uczynić musiałem, gdyż IchM., którzy to na się wzięli byli, że tym rzeczom zabiegać mieli, i od pokazania skryptu odemnie podanego supersederunt i oni, jeśliby o tym co inszego rozumieli, co pierwej
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 290
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
co się zwami działo Gdy się na Ukrainie chłopstwo zbuntowało. Wstyd/ i żal/ wściąga pióro/ aby nie sławiło: Co za nieszczęście wten czas/ Polskę pogrążyło. Gdy/ od poddanej szable/ zginęli Hetmani/ Nie jedna/ z Mężem/ we krwi/ zatoneła Pani Były inne (czego się pożal mocny Boże!) Co chłopstwu/ stać musiały niewstydliwe łoże. Inne wpuł-nagie/ zmiłym zdrowiem/ uchodziły; Gdy buntowników Pułki nagle nastąpiły. Porzuciła/ dla trwogi/ nie jedna sprzęt złoty: Perły/ drogie kamienie i inne klejnoty. Nie jedna się/ pieniędzmi/ śmierci wykupiła; Których kwapiąc się w domu z szkatułą pozbyła
co się zwámi dźiało Gdy się ná Vkráinie chłopstwo zbuntowáło. Wstyd/ y żal/ wśćiąga pioro/ áby nie sławiło: Co zá nieszcześćie wten czás/ Polskę pogrążyło. Gdy/ od poddaney szable/ zginęli Hetmani/ Nie iedná/ z Mężem/ we krwi/ zátonełá Páni Były inne (czego się pożal mocny Boże!) Co chłopstwu/ stáć muśiáły niewstydliwe łoże. Inne wpuł-nágie/ zmiłym zdrowiem/ vchodźiły; Gdy buntownikow Pułki nagle nástąpiły. Porzućiłá/ dla trwogi/ nie iedná sprzęt złoty: Perły/ drogie kámienie y inne kleynoty. Nie iedná się/ pieniądzmi/ śmierći wykupiłá; Ktorych kwápiąc się w domu z szkátułą pozbyłá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. Już teraz Niwy wasze krwią Polską zbroczone/ Miasto kłosów/ rodzić będą palaszestalone. Was bracia/ czy nie kapać we łzach/ i was Siostry? Które okrutnie pożarł/ Pogański miecz ostry. Tym się tylko w płaczliwej żałobie cieszemy: Ze odstępstwa od wiary w was się nie bojemy. Owych (pożal się Boże!) żnaczniejsza niedola/ Zabranych z Ukrainy/ także i z Podola. Puka się z żalu serce/ że ich nie widziemy: Śmierci się równa/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nanieznośniejsza: że piekłu/ ofiary Czynią z siebie co świętej odstepują Wiary. Powroć muzo do domu/ od tego Pogaństwa
. Iuż teraz Niwy wásze krwią Polską zbroczone/ Miásto kłosow/ rodźić będą pálaszestalone. Was braćia/ czy nie kapać we łzách/ y was Siostry? Ktore okrutnie pożarł/ Pogański miecz ostry. Tym się tylko w płáczliwey żáłobie ćieszemy: Ze odstępstwá od wiáry w was się nie boiemy. Owych (pożal się Boże!) żnácznieysza niedola/ Zábránych z Vkráiny/ tákże y z Podola. Puka się z żalu serce/ że ich nie widźiemy: Smierći się rowna/ o ich/ gdy nędzy słyszemy. Lecz to nánieznośnieysza: że piekłu/ ofiáry Czynią z śiebie co świętey odstepuią Wiáry. Powroć muzo do domu/ od tego Pogáństwá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678