TOŻ
Siła rzeczy za wojną w Polsce szło na nice. Kto by rzekł, że Jarosław będą Proszowice, Gdzie nie konie, nie woły, nie safijan kozi, Ale wolne na przedaż szlachta głosy wozi. Ten, żeby milczał, ów mu, żeby gadał, płaci; Diabłaż tak nie mają być kramarze bogaci. We dwoje zarabiając, biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym
TOŻ
Siła rzeczy za wojną w Polszczę szło na nice. Kto by rzekł, że Jarosław będą Proszowice, Gdzie nie konie, nie woły, nie safijan kozi, Ale wolne na przedaż szlachta głosy wozi. Ten, żeby milczał, ów mu, żeby gadał, płaci; Diabłaż tak nie mają być kramarze bogaci. We dwoje zarabiając, biorą drudzy fryzy; Czemuż by, pytam, płacić nie mieli akcyzy? Aleć by ich najlepiej taką skarać cięgą, Żeby im kat ozory wywłóczył pod pręgą, Inszej jatki, lepszego rzeźnika niegodne, Gdy, przy swych niewolniczych, przedają swobodne, Gdy najżyczliwsze rady i najzdrowsze wota
Tym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 200
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
był w gachy Ten nasz miły pan zapadł w Wulkanowe gmachy. I jabym go był wtenczas pilnować tam wolał, Prędzejbym go był ostrzegł i prędzej zawołał, Niż jego stróż ospały, że już wschodzi słońce, A takby go przy cudzej nie zastano żonce. Tarczyn w miękkim jedwabiu, w świetnym złotogłowie Pers chodzi a bogaci w złoto Arabowie W złote kanaki, w złote stroją się łańcuchy, Ty Moskwicinie wolisz sobole kożuchy. A moja takaż za me odwagi zapłata, Ta mizerna na grzbiecie zdziurawionym szmata. Przeto was żegnam wojska, a przywitam moje Was pożądane wczasy i lube pokoje. Już się zaciągnę pod znak łaskawej Wenery, Wkroczę w
był w gachy Ten nasz miły pan zapadł w Wulkanowe gmachy. I jabym go był wtenczas pilnować tam wolał, Prędzejbym go był ostrzegł i prędzej zawołał, Niż jego stroż ospały, że już wschodzi słońce, A takby go przy cudzej nie zastano żonce. Tarczyn w miękkim jedwabiu, w świetnym złotogłowie Pers chodzi a bogaci w złoto Arabowie W złote kanaki, w złote stroją się łańcuchy, Ty Moskwicinie wolisz sobole kożuchy. A moja takaż za me odwagi zapłata, Ta mizerna na grzbiecie zdziurawionym szmata. Przeto was żegnam wojska, a przywitam moje Was pożądane wczasy i lube pokoje. Już się zaciągnę pod znak łaskawej Wenery, Wkroczę w
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 447
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, i dla tego też miasto wygrany, bywają przegrane. 2. STOSUIĘ TO DO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA MEGO: Gdyby ludzie mający bogactwa, ręku nie mieli, izaliby je zatrzymać mogli, izaliby największym skarbom nie trzeba mówić. Modicum et non videbitis me. W-krotce już mię nie oglądacie. Oto wedle Jeronima Z. ludzie bogaci. viri divitiarum, nie znajdują rąk swoich, a zatym dotrzymać dóbr, i bogactw nie mogą. Non invenerunt manus. Było was Asyryiczykowie, sto ośmdziesiąt tysięcy, jedna was noc śmierci oddała, potęga wasza w-grób poszła. Szczęściło się wam, podbijaliście Narody, i Królestwa, spodziewaliście się i teraz
, i dla tego też miásto wygrány, bywáią przegráne. 2. STOSUIĘ TO DO PRZEDŚIĘWŹIĘĆIA MEGO: Gdyby ludźie máiący bogáctwá, ręku nie mieli, izaliby ie zátrzymáć mogli, izaliby naywiększym skárbom nie trzebá mowić. Modicum et non videbitis me. W-krotce iuż mię nie oglądaćie. Oto wedle Ieronimá S. ludźie bogaći. viri divitiarum, nie znáyduią rąk swoich, á zátym dotrzymáć dobr, i bogactw nie mogą. Non invenerunt manus. Było was Asyryiczykowie, sto ośmdźiesiąt tyśięcy, iedná was noc śmierći oddałá, potęgá wászá w-grob poszła. Szczęśćiło się wam, podbiiáliśćie Narody, i Krolestwá, spodźiewáliśćie się i teraz
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 79
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jedna was noc śmierci oddała, potęga wasza w-grób poszła. Szczęściło się wam, podbijaliście Narody, i Królestwa, spodziewaliście się i teraz zwycięskie stanowić słupy, a ja wam Nagrobek rysuję. Maluczko a nie oglądacie mię, zginęło wojsko, tak światowość umie. 3. Daję trzecie tłumaczenie à Conglobatis Ludzie bogaci, Viri divitiarum Wiecież wy co was czeka, jedno się wy poczniecie długo poduszką bawić, poczniecie się wczasować, zasypiać gruszki w-popiele, dormierunt aż z-waszego Państwa będzie chudopacholstwo, nihil invenerunt. Miejcie jedno ręce, to jest owych co ich zowią, ręka to Pańska, niech dobra wasze przez ich ręce idą,
iedná was noc śmierći oddałá, potęgá wászá w-grob poszła. Szczęśćiło się wam, podbiiáliśćie Narody, i Krolestwá, spodźiewáliśćie się i teraz zwyćięskie stanowić słupy, á ia wam Nagrobek rysuię. Maluczko á nie oglądaćie mię, zginęło woysko, ták swiátowość umie. 3. Dáię trzećie tłumáczęnie à Conglobatis Ludźie bogaći, Viri divitiarum Wiećież wy co was czeka, iedno się wy poczniećie długo poduszką báwić, poczniećie się wczasowáć, zásypiáć gruszki w-popiele, dormierunt áż z-wászego Páństwá będźie chudopácholstwo, nihil invenerunt. Mieyćie iedno ręce, to iest owych co ich zowią, ręká to Páńska, niech dobrá wásze przez ich ręce idą,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 79
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, ręka to Pańska, niech dobra wasze przez ich ręce idą, a nie do waszych rąk, aż wy poczujecie dobrze, że mniej w-mięszku. 4. Uważa tu nasz Lorynus? czemu się to ci ludzie nazywają, mężami bogactw, Viri divitiarum a nie raczej onych bogactwa, Virorum divitiae: i powiada, że bogaci non possessores divittarum sunt, sed à suis divitiis possidentur: bogaci, nie mają bogactw, ale ich bogactwa, à suis divitiis possidentur. Pomyślcież tu jedno proszę, jako też to człowieka, mogą mieć bogactwa, a nie człowiek bogactwa, pomyślcie jako człowiek jest mięszka, a nie mięszek człowieka. Gdyby był człowiek
, ręká to Páńska, niech dobrá wásze przez ich ręce idą, á nie do wászych rąk, áż wy poczuiećie dobrze, że mniey w-mięszku. 4. Uważa tu nász Lorinus? częmu się to ći ludźie názywáią, mężámi bogactw, Viri divitiarum á nie ráczey onych bogáctwá, Virorum divitiae: i powiáda, że bogáći non possessores divittarum sunt, sed à suis divitiis possidentur: bogáći, nie máią bogactw, ále ich bogáctwa, à suis divitiis possidentur. Pomyślćież tu iedno proszę, iáko też to człowieka, mogą mieć bogáctwá, á nie człowiek bogáctwá, pomyślćie iáko człowiek iest mięszká, á nie mięszek człowieká. Gdyby był człowiek
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 79
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, a nie do waszych rąk, aż wy poczujecie dobrze, że mniej w-mięszku. 4. Uważa tu nasz Lorynus? czemu się to ci ludzie nazywają, mężami bogactw, Viri divitiarum a nie raczej onych bogactwa, Virorum divitiae: i powiada, że bogaci non possessores divittarum sunt, sed à suis divitiis possidentur: bogaci, nie mają bogactw, ale ich bogactwa, à suis divitiis possidentur. Pomyślcież tu jedno proszę, jako też to człowieka, mogą mieć bogactwa, a nie człowiek bogactwa, pomyślcie jako człowiek jest mięszka, a nie mięszek człowieka. Gdyby był człowiek w-mięszku, a nie mięszek u człowieka, to już twarzy jego
, á nie do wászych rąk, áż wy poczuiećie dobrze, że mniey w-mięszku. 4. Uważa tu nász Lorinus? częmu się to ći ludźie názywáią, mężámi bogactw, Viri divitiarum á nie ráczey onych bogáctwá, Virorum divitiae: i powiáda, że bogáći non possessores divittarum sunt, sed à suis divitiis possidentur: bogáći, nie máią bogactw, ále ich bogáctwa, à suis divitiis possidentur. Pomyślćież tu iedno proszę, iáko też to człowieka, mogą mieć bogáctwá, á nie człowiek bogáctwá, pomyślćie iáko człowiek iest mięszká, á nie mięszek człowieká. Gdyby był człowiek w-mięszku, á nie mięszek u człowieká, to iuż twarzy iego
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 79
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
bo ręką jego bogactwa władną, nie on bogactwy, à suis divitiis possidentur. Gińcież bogactwa, przenoście się w-cudze ręce, staczajcie się do innych Panów, a pełnicie Chrystusowe słowo, modicum et non videbitis me pokażemy się, giniemy. 6. PRZYTACZAM JESZCZE i uważanie Kasjodora. Czemu się to ci ludzie bogaci wyrażają, ludźmi spiącymi, dormierunt somnum suum viri divitiarum, mówi Kasjodor: Videntes per somnium se habere thesauros, dum evigilant nihil inventunt. Widzą przez sen, że mają skarby, ocknąwszy się nic nie znajdują. Wszystkie bogactwa, są to sen w-śnie rozumiesz, żeś wyleciał nad drugich, nic z-
bo ręką iego bogáctwá władną, nie on bogáctwy, à suis divitiis possidentur. Gińćież bogáctwá, przenośćie się w-cudze ręce, staczayćie się do innych Pánow, á pełnićie Chrystusowe słowo, modicum et non videbitis me pokażęmy się, ginięmy. 6. PRZYTACZAM IESZCZE i uważánie Kássyodorá. Częmu się to ći ludźie bogáći wyrażáią, ludźmi spiącymi, dormierunt somnum suum viri divitiarum, mowi Kássyodor: Videntes per somnium se habere thesauros, dum evigilant nihil inventunt. Widzą przez sen, że máią skárby, ocknąwszy się nic nie znáyduią. Wszystkie bogáctwá, są to sen w-śnie rozumiesz, żeś wylećiał nád drugich, nic z-
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 80
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wy Panowie, nie jesteście: długoż tych waszych bogactw? Modicum et non videbitis w krótce, i zginą: ale przedcię długo ich będzie? tak długo jako skarbu we śnie, dum evigilant nihil inventunt. Ocknąwszy się nic nieznajdują. Przez drzewa chodzące, znaczą się odmiany świeckości. KAZANIE II. Ludzie bogaci nic w-ręku swoich nieznajdują. NA III. NIEDZ: PO WIELKIEJ NOCY. KAZANIE II. Cassiodor WTÓRA CZĘSC.
7. UWażmy drobniej to rozbierając, jako to zawody świata tego, szczęścia, i bogactwa przemijają, jako się o nich mówić może: Modicum et non videbitis me. Maluczko a nie baczycie
wy Pánowie, nie iesteśćie: długoż tych wászych bogactw? Modicum et non videbitis w krotce, i zginą: ále przedćię długo ich będźie? ták długo iáko skárbu we śnie, dum evigilant nihil inventunt. Ocknąwszy się nic nieznayduią. Przez drzewa chodzące, znaczą się odmiany świeckośći. KAZANIE II. Ludźie bogáći nic w-ręku swoich nieznayduią. NA III. NIEDZ: PO WIELKIEY NOCY. KAZANIE II. Cassiodor WTORA CZĘSC.
7. UWażmy drobniey to rozbieráiąc, iáko to zawody świátá tego, szczęśćia, i bogáctwá przemiiáią, iáko się o nich mowić może: Modicum et non videbitis me. Máluczko á nie baczyćie
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 80
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nigdy na głowie heretyckiej nie postała. Miła Ojczyzna, która Kościoły tak ubogaciła, że gdyby wszystkie bogactwa od czasów Miecysława aż do dzisiejszego Pana ucalały były, Europa okrom Świętego Piotra, bogatszych Kościołów nie miałaby była. Miła Ojczyzna, która z-nabożeństwa do Bogarodzicy Panny, nie tylko w-Polszcze ołtarze i kaplice bogaci, ale usługą swoją i aż do Loretu zaszła. Miła Ojczyzna którą przy jakichsi niebogactwach bogata, przy niedostatku dostatnia, pieniędzmi swemi Węgry, Śląska, Morawy, Tatary, Wołochy, ba i za świadectwem oczu moich Arabyją, i czerwonemi złotemi wywiezionemi, odległe kraje Europy zbogaciła. Miła Ojczyzna, w-którejby i cudzoziemiec zbogacić się
nigdy ná głowie heretyckiey nie postałá. Miła Oyczyzná, ktora Kośćioły ták ubogáćiłá, że gdyby wszystkie bogáctwá od czásow Miecysłáwá áż do dźiśieyszego Páná ucáláły były, Europá okrom Swiętego Piotrá, bogátszych Kośćiołow nie miáłáby byłá. Miła Oyczyzna, ktora z-nabożeństwá do Bogárodźicy Pánny, nie tylko w-Polszcze ołtarze i káplice bogáći, ále usługą swoią i áż do Loretu zászłá. Miła Oyczyzná ktorą przy iákichśi niebogáctwách bogáta, przy niedostátku dostátnia, pieniędzmi swemi Węgry, Sląská, Moráwy, Tátáry, Wołochy, bá i zá świádectwem oczu moich Arábyią, i czerwonemi złotemi wywieźionemi, odległe kráie Europy zbogáćiłá. Miła Oyczyzná, w-ktoreyby i cudzoźiemiec zbogáćić się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 93
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
krwawa Heilce topiła W moskiewskiej jusze polskie świeżo groty; Ta was z braterskiej ligi rozłączyła, Że na swe patrzeć nie możecie cnoty. Gdzieżkolwiek jednak miejsce te trabeą, Przyszłych triumfów ciesząc się nadzieją. SIERADZ SIĘ ŚWIECI.
Zasług dobrych nagradzać Fortuny nie stanie: Skąd dziś w Polsce pierwszy dank mają Sieradzanie, W ludzie wielkie bogaci. Których jako siła Na tak jasnym widoku cnota wystawiła; Stąd dostatki tyryjskie, stąd wielcy do rady Kapłani złotoruchej wychodzą Pallady. Stąd polskiemu Marsowi piersi poświęcone, I dzieje w aktach wiecznych słyną wystawione. Zacni bohatyrowie, którymi tak siła Ojczyzna się triumfy dotąd ozdobiła. Stąd dziadów starożytność, w triumfalnych togach Ponawia dawnych herbów
krwawa Heilce topiła W moskiewskiej jusze polskie świeżo groty; Ta was z braterskiej ligi rozłączyła, Że na swe patrzeć nie możecie cnoty. Gdzieżkolwiek jednak miejsce te trabeą, Przyszłych tryumfów ciesząc się nadzieją. SIERADZ SIĘ ŚWIECI.
Zasług dobrych nagradzać Fortuny nie stanie: Zkąd dziś w Polsce pierwszy dank mają Sieradzanie, W ludzie wielkie bogaci. Których jako siła Na tak jasnym widoku cnota wystawiła; Ztąd dostatki tyryjskie, ztąd wielcy do rady Kapłani złotoruchej wychodzą Pallady. Ztąd polskiemu Marsowi piersi poświęcone, I dzieje w aktach wiecznych słyną wystawione. Zacni bohatyrowie, którymi tak siła Ojczyzna się tryumfy dotąd ozdobiła. Ztąd dziadów starożytność, w tryumfalnych togach Ponawia dawnych herbów
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 71
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861