czeskiego, a elekta na koronę polską, gdy król na wojnę do Ziemi Świętej poszedł, zostawił rządy Jagnieszce, królowej czeskiej, wdowie, matce swojej. Ta z godności, cnót i osoby, Zawiszę tego podobawszy sobie, na dworze Wacława bawiącego się, zakochała go i poszła za niego, oddawszy mu rządy Państwa, bogactwa królewskie i zamki w posagu. Król gdy się z wojny powrócił, choć o to wszystko urażony był, matce jednak być przeciwnym przez należytą obserwację i miłość nie chcąc, darował mu na jej instancją urazy swoje, i nadto jeszcze, wielką władzę dał w Państwie. Po śmierci Jagnieszki królowej, a żony swojej, nową
czeskiego, a elekta na koronę polską, gdy król na wojnę do Ziemi Świętéj poszedł, zostawił rządy Jagnieszce, królowéj czeskiéj, wdowie, matce swojéj. Ta z godności, cnót i osoby, Zawiszę tego podobawszy sobie, na dworze Wacława bawiącego się, zakochała go i poszła za niego, oddawszy mu rządy Państwa, bogactwa królewskie i zamki w posagu. Król gdy się z wojny powrócił, choć o to wszystko urażony był, matce jednak być przeciwnym przez należytą obserwacyę i miłość nie chcąc, darował mu na jéj instancyą urazy swoje, i nadto jeszcze, wielką władzę dał w Państwie. Po śmierci Jagnieszki królowéj, a żony swojej, nową
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 3
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
bogatszy, Który wielkim u siebie kładzie depozytem, Nie tylko mieć z potrzebę, ale i dosytem; Najbogatszym — i słusznym prawem — się nazywa, Co z potrzebę, co dosyć ma, jeszcze mu zbywa Tyle, że uboższego swą pożywi pracą: Jedno to ludzie skarbią, insze wszytko tracą. To pan, który bogactwa swe mierzy dosytem; Żebrak głębiej bezdennym siąga apetytem. Tamten ni ocz nie prosi, bowiem ma już dosyć, Choć na małe; ten wielu nie wstydzi się prosić, Nie wstyd go myślą ciekać od dworu do dworu, Lecz ani sam Bóg napcha dziurawego woru: Dosypuje tysiącem skrzyń i twardych sklepów, Tysiąc mu po
bogatszy, Który wielkim u siebie kładzie depozytem, Nie tylko mieć z potrzebę, ale i dosytem; Najbogatszym — i słusznym prawem — się nazywa, Co z potrzebę, co dosyć ma, jeszcze mu zbywa Tyle, że uboższego swą pożywi pracą: Jedno to ludzie skarbią, insze wszytko tracą. To pan, który bogactwa swe mierzy dosytem; Żebrak głębiej bezdennym siąga apetytem. Tamten ni ocz nie prosi, bowiem ma już dosyć, Choć na małe; ten wielu nie wstydzi się prosić, Nie wstyd go myślą ciekać od dworu do dworu, Lecz ani sam Bóg napcha dziurawego woru: Dosypuje tysiącem skrzyń i twardych sklepów, Tysiąc mu po
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 65
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, nie fortuna, nie doczesny honor, i styma człowiekiem czynią, i zalecić powinny kogo, lecz rozum i umiejętność. Tę zeznał prawdę niemniej bogaty jako i mądry Salomon Prov. 3. Błogosławiony człowiek, który znalazł mądrość, i obfituje w roztropność. Lepsze jej nabycie niż kupczenie srebrem i złotem. Droższa jest nad bogactwa. Wszystkie dostatki pójść z nią nie mogą w komparacją. Gdyż za umiejętnością honor i fortuna idzie. A bez umiejętności honor i fortuna za nic. Zeznał to z własnej eksperiencyj tenże mędrzec. Sap. 7. Wszystkie dobra oraz mi przyszły z umiejętnością, i niezliczona uczciwość przez ręce jej. Mądry między ludźmi dziedziczyć
, nie fortuna, nie doczesny honor, y styma człowiekiem czynią, y zalecić powinny kogo, lecz rozum y umieiętność. Tę zeznał prawdę niemniey bogaty iáko y mądry Salomon Prov. 3. Błogosławiony człowiek, ktory znalazł mądrość, y obfituie w rostropność. Lepsze iey nabycie niż kupczenie srebrem y złotem. Droszsza iest nad bogactwa. Wszystkie dostatki poiść z nią nie mogą w komparacyą. Gdyż zá umieiętnością honor y fortuna idzie. A bez umieiętności honor y fortuna zá nic. Zeznał to z własney experyencyi tenże mędrzec. Sap. 7. Wszystkie dobra oraz mi przyszły z umieiętnością, y niezliczona uczciwość przez ręce iey. Mądry między ludzmi dziedziczyć
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Aa3v
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
nazywają, mężami bogactw, Viri divitiarum a nie raczej onych bogactwa, Virorum divitiae: i powiada, że bogaci non possessores divittarum sunt, sed à suis divitiis possidentur: bogaci, nie mają bogactw, ale ich bogactwa, à suis divitiis possidentur. Pomyślcież tu jedno proszę, jako też to człowieka, mogą mieć bogactwa, a nie człowiek bogactwa, pomyślcie jako człowiek jest mięszka, a nie mięszek człowieka. Gdyby był człowiek w-mięszku, a nie mięszek u człowieka, to już twarzy jego, nie obaczyłbyś, ani też takiego, na z-iazdach i publikach nie widać, bo siedzi w-mięszku, nie da mu się pokazać mięszek.
názywáią, mężámi bogactw, Viri divitiarum á nie ráczey onych bogáctwá, Virorum divitiae: i powiáda, że bogáći non possessores divittarum sunt, sed à suis divitiis possidentur: bogáći, nie máią bogactw, ále ich bogáctwa, à suis divitiis possidentur. Pomyślćież tu iedno proszę, iáko też to człowieka, mogą mieć bogáctwá, á nie człowiek bogáctwá, pomyślćie iáko człowiek iest mięszká, á nie mięszek człowieká. Gdyby był człowiek w-mięszku, á nie mięszek u człowieká, to iuż twarzy iego, nie obaczyłbyś, áni też tákiego, ná z-iázdách i publikách nie widáć, bo śiedźi w-mięszku, nie da mu się pokazáć mięszek.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 79
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
komunicativo cessyj na Białogłowy.
4to. Sejmikuje w Kamieńcu Podolskim, obiera 6 Posłów i Dwóch Deputatów.
5to. Kraj tego Województwa obfity, i żyzny bardzo, w polach wielkich, i obszernych pastwiskach, w których żywi wielką moc bydła i koni stada, zagęszczony nieprzeliczonemi prawie pasiekami, z których obywatele tameczni największy handel i bogactwa mają. Tym czasem to Województwo najpodleglejsze jest najazdom Kozackim, Tureckim, i Tatarskim, i ustawiczne prawie z pogranicznemi zatargi: przeto ma dwóch Sędziów pogranicznych, którzy wraz z Sędzią i Pisarzem Grodzkiemi Kamienieckiemi tudzież Komisarzami od Porty Ottomańskiej delegowanemi, sądy Pograniczne w sprawach Obywtelów Polskich z Tureckiemi lub Tatarskiemi albo Wołoskiemi sądzą. Sędziemu każdemu
communicativo cessyi na Białogłowy.
4to. Seymikuie w Kamieńcu Podolskim, obiera 6 Posłow y Dwoch Deputatow.
5to. Kray tego Woiewodztwa obfity, y żyzny bardzo, w polach wielkich, y obszernych pastwiskach, w ktorych żywi wielką moc bydła y koni stada, zagęszczony nieprzeliczonemi prawie pasiekami, z ktorych obywatele tameczni naywiększy handel y bogactwa maią. Tym czasem to Woiewodztwo naypodlegleysze iest naiazdom Kozackim, Tureckim, y Tatarskim, y ustawiczne prawie z pogranicznemi zatargi: przeto ma dwoch Sędziow pogranicznych, ktorzy wraz z Sędzią y Pisarzem Grodzkiemi Kamienieckiemi tudzież Kommissarzami od Porty Ottomańskiey delegowanemi, sądy Pograniczne w sprawach Obywtelow Polskich z Tureckiemi lub Tatarskiemi albo Wołoskiemi sądzą. Sędziemu każdemu
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 184
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
alta et honesta proponit. Byłżeby bez niej Szlachcic: byłby/ ale Szewcem/ Kuśnierzem/ Kowalem/ Szalbierzem/ bo jużby więcej pożytek niż uczciwe sobie ważył/ ani na sławę wiekuistą/ którą ona rodzi/ pamiętał/ i jużby animusz swój wszystek w błocie utopił. Ale złoto fraszka i najwiętsze bogactwa. Bo Esse potest locuples improbus atque probus. Miedzy wszytkie co rzucono. Co mi syn Prawdy przyzna. Argentum quidem et pecunia est cömunis omnium hominum possessio: at honestú et ex eo laus, et gloria Deorum est, aut eorum qui à Diis proximi censentur. A którzysz to są: Cnotliwi/ a syn Cnoty
alta et honesta proponit. Byłżeby bez niey Szláchćic: byłby/ ále Szewcem/ Kuśnierzem/ Kowalem/ Szálbierzem/ bo iużby więcey pożytek niż vczćiwe sobie ważył/ áni ná sławę wiekuistą/ ktorą oná rodzi/ pámiętał/ y iużby ánimusz swoy wszystek w błoćie vtopił. Ale złoto frászká y naywiętsze bogáctwá. Bo Esse potest locuples improbus atque probus. Miedzy wszytkie co rzucono. Co mi syn Prawdy przyzna. Argentum quidem et pecunia est cömunis omnium hominum possessio: at honestú et ex eo laus, et gloria Deorum est, aut eorum qui à Diis proximi censentur. A ktorzysz to są: Cnotliwi/ á syn Cnoty
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: A4v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
lepiej doma niźli kiędy.
Nie wiedzieć, komu teraz wierzyć.
Wszystko się dzieje według woli Bożej.
Orzech, osieł, niewasta równego przyrodzenia, To troje potrzebuje częstego uderzenia.
Za pamiętanie córka niedbalstwa. O co niedbamy, zapominamy.
Złym położeniem dobry się popsuje.
Ostatny nie ma pochwały, podczas hańby godzien.
Bogactwa teraz przodkują, cnoty im ustępują.
Lepsze jedne oko swoje, niż codze oboje. Oko Pańskie tuczy Konia. Iwanie, dales koniom? Dalem Panie. Pójdę ja spatrze. Pójdę ja wprzód Panie.
Dobrego cnota, nie bojaźń od złego hamuje.
Zapomnij gościu po ranu, co się działo po poijanu.
Łacno kij
lepiey doma niźli kiędy.
Nie wiedzieć, komu teraz wierzyć.
Wszystko śię dzieje według woli Bożey.
Orzech, ośieł, niewasta rownego przyrodzenia, To troje potrzebuje częstego uderzenia.
Za pamiętanie corka niedbalstwa. O co niedbamy, zapominamy.
Złym położeniem dobry śię popsuie.
Ostatny nie ma pochwały, podczas hańby godzien.
Bogactwa teraz przodkują, cnoty im ustępują.
Lepsze jedne oko swoie, niż codze oboie. Oko Pańskie tuczy Konia. Iwanie, dales koniom? Dalem Panie. Poydę ja spatrze. Poydę ja wprzod Panie.
Dobrego cnota, nie bojazń od złego hamuje.
Zapomniy gośćiu po ranu, co śię działo po poijanu.
Łacno kiy
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 120
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
takową jakiej najwyższy on Arcykapłan po nich potrzebuje/ i jakom wyższej w nauce do nich wspomniała/ pieczą i staranie mieli. Ci są teraz uczyciele/ których według pożądliwości swoich przysposobili sobie synowie moi/ mając świerzbiące uszy/ którzy od prawdy słuch odwrócili/ a ku baśniom się skłonili. Samych siebie świat/ sławę/ bogactwa/ i rozkoszy więcej niż Boga i zbawienie ludzkie miłujący/ mający poniekąd wzór pobożności/ lecz się mocy jej zapierający i prawdzie się sprzeciwiający/ ludzie rozumu skażonego i podejrzanej wiary. Aleć więcej nie wskurają/ Abowiem szaleństwo ich jawne będzie wszystkim /że nie na niebieskich/ ale na ziemskich myślach zaległy. Za których przyczyną
tákową iákiey naywyższy on Arcykápłan po nich potrzebuie/ y iákom wyższey w náuce do nich wspomniáłá/ piecżą y stáránie mieli. Ci są teraz vcżyćiele/ ktorych według pożądliwośći swoich przysposobili sobie synowie moi/ máiąc świerzbiące vszy/ ktorzy od prawdy słuch odwroćili/ á ku baśniom się skłonili. Sámych śiebie świát/ sławę/ bogáctwá/ y roskoszy więcey niż Bogá y zbáwienie ludzkie miłuiący/ máiący poniekąd wzor pobożnośći/ lecż się mocy iey zápieráiący y prawdźie się sprzećiwiáiący/ ludżie rozumu skáżonego y podeyrzaney wiáry. Aleć wiecey nie wskuráią/ Abowiem szaleństwo ich iáwne bedźie wszystkim /że nie ná niebieskich/ ále ná ziemskich myślách záległy. Zá ktorych przycżyną
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 12v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ducha swego wichrem zgasił/ ciało i duszę/ wnętrzne i zewnętrzne dobra/ zniewolić miał? Turczyn sam niewiernym będąc/ niewolnikom swoim czystej i niepokalanej wiary Chrześcijańskiej zażywać w wolności sumnienia dozwala/ A Papież je i z wiarą pospołu zniewolić chciał. Turczyn świata tego marności posiadł. A Papież przy tego świetnych dobrach/ i duchowne bogactwa cnoty/ mówię/ w niewolą zaciągnąć pożądał. Turczyn sam bluźnierca i niezbożnik/ niewolnikom do prawdziwej wiary i Bogomyślności nie przeszkadza. A Papież bluźnierstwa wynalazca/ i niezbożności promotor/ temiż i podległych sobie oszkaradzić usiłuje. Turczyn w świetskiej Policji/ A Papież w Cerkwi Bożej tyran. Świadczą o tym przerzeczone wiarygodne powieści/
duchá swego wichrem zgáśił/ ćiáło y duszę/ wnętrzne y zewnętrzne dobrá/ zniewolić miał? Turcżyn sam niewiernym będąc/ niewolnikom swoim cżystey y niepokaláney wiáry Chrześćiańskiey záżywáć w wolnośći sumnienia dozwala/ A Papież ie y z wiárą pospołu zniewolić chćiał. Turcżyn świátá tego márnośći pośiadł. A Papież przy tego świetnych dobrách/ y duchowne bogáctwá cnoty/ mowię/ w niewolą záćiągnąć pożądał. Turcżyn sam bluźniercá y niezbożnik/ niewolnikom do prawdźiwey wiáry y Bogomyślnośći nie przeszkadza. A Papież bluźnierstwá wynálazcá/ y niezbożnośći promotor/ temiż y podległych sobie oszkárádźić vśiłuie. Turcżyn w świetskiey Politiey/ A Papież w Cerkwi Bożey tyran. Swiádcżą o tym przerzecżone wiárygodne powieśći/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 85
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przystojne obraca ku czci Boskiej/ śpiewając chwałę jego/ odmawiając pacierze i modlitwy/ upadając na twarz swoję abo na kolana przed majestatem jego świętym/ płacząc/ poszcząc. biczując się/ i inne utrudzenia ciała swojego czyniąc. Najbarziej jednak ten pokłon i cześć Panu Bogu czyni/ który strzeże sumnienia swojego od wszelkiego grzechu/ i bogactwa swoje na ubogie/ abo na chwałę Bożą i potrzeby kościelne rozdaje rękoma niezmazanemi krwią niewiną/ ani wydzierstwem ubogich poddanych/ cudzołóstwem/ nieczystością/ lichwą/ abo jaką inszą nieprawością. Vt videant bona opera vestra, et glorificent Patrem qui in caelis est. I dla tego to wpiersi się bijemy/ wziąwszy przykład z
przystoyne obráca ku czći Boskiey/ śpiewáiąc chwałę iego/ odmawiáiąc paćierze y modlitwy/ vpadáiąc ná twarz swoię ábo ná koláná przed máiestatem iego świętym/ płácząc/ poszcząc. biczuiąc się/ y inne vtrudzenia ćiáłá swoiego czyniąc. Naybárźiey iednák ten pokłon y cześć Pánu Bogu czyni/ ktory strzeże sumnienia swoiego od wszelkiego grzechu/ y bogáctwa swoie ná vbogie/ ábo ná chwałę Bożą y potrzeby kośćielne rozdáie rękomá niezmázánemi krwią niewiną/ áni wydźierstwem vbogich poddánych/ cudzołostwem/ nieczystośćią/ lichwą/ ábo iáką inszą niepráwośćią. Vt videant bona opera vestra, et glorificent Patrem qui in caelis est. Y dla tego to wpierśi się bijemy/ wźiąwszy przykład z
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 25
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649