pokrewność i łaska więdnieje. Póki jestem bogaty, przede mną wstawają, jak mię baczą ubogim, ażci mnie nie znają. O bogactw, o światowa przedziwna marności, o trucizno żółciowa, płaczliwa lubości!
Czemuż jad cukrujecie jakby co wdzięcznego, co trwa krócej niż płomień włókna cieniuchnego? By pieniądze trzy rzeczy bogaczom dawały: kwitniącą zawsze młodość, a śmierć odganiały, dziatki długo żyjące, k temu urodziwe, jakby serce ich było ku pieniądzom chciwe. Wiele człowiek zamyśla, śmierć tłumi dumnego. Któż jest, co się być nie zna od niej zdeptanego? Ktokolwiek dziś na świecie, jutro bodaj żywy, nie umie śmierć przepuścić –
pokrewność i łaska więdnieje. Póki jestem bogaty, przede mną wstawają, jak mię baczą ubogim, ażci mnie nie znają. O bogactw, o światowa przedziwna marności, o trucizno żółciowa, płaczliwa lubości!
Czemuż jad cukrujecie jakby co wdzięcznego, co trwa krócéj niż płomień włókna cieniuchnego? By pieniądze trzy rzeczy bogaczom dawały: kwitniącą zawsze młodość, a śmierć odganiały, dziatki długo żyjące, k temu urodziwe, jakby serce ich było ku pieniądzom chciwe. Wiele człowiek zamyśla, śmierć tłumi dumnego. Któż jest, co się być nie zna od niej zdeptanego? Ktokolwiek dziś na świecie, jutro bodaj żywy, nie umie śmierć przepuścić –
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 46
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
dyskurs Sumn: Grzesznemu dał Bóg frasunek i zbytnią pracę, aby przyczyniał i zbierał; a potym dał temu, który się Bogu obał Zawiera mowę Miłośnik ciernia/ A tak będę sobie żył jako Pan z uciechą moją wielką. Ale mu żawiera sumnienie: Lata niezbożnych będą ukrócone. A i w tych: Biada wam bogaczom, bo macie pociechę waszą. Co gdy on rozprawuje/ i dekretuje; powinni i przyjaciele w jeden głos odezwawszy się/ zawołali: tak jest miły Panie/ dobrze waszmość mówisz/ trzeba nam przemyślać na tym świecie na tąśmy się urodzili pracę: Sumnienie: Pochwalon bywa grzesznik w żądzach dusze swej, a niesprawiedliwy bywa błogosławiony
diskurs Sumn: Grzesznemu dał Bog frasunek y zbytnią prácę, áby przyczyniał y zbierał; á potym dał temu, ktory się Bogu obał Zawiera mowę Miłośnik ćiernia/ A tak będę sobie żył iáko Pán z vćiechą moią wielką. Ale mu żawierá sumnienie: Latá niezbożnych będą vkrocone. A y w tych: Biadá wám bogáczom, bo maćie poćiechę waszą. Co gdy on rospráwuie/ y dekretuie; powinni y przyiáćiele w ieden głos odezwawszy się/ záwołali: ták iest miły Pánie/ dobrze wászmość mowisz/ trzebá nám przemyśláć ná tym świećie ná tąśmy się vrodźili prácę: Sumnienie: Pochwalon bywá grzesznik w żądzách dusze swey, á niesprawiedliwy bywá błogosłáwiony
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 18
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Saluianus.
Mieli na ten czas (jako i teraz mają) wymówki swoje oni łakomi na grosz ludzie/ i mówili: A Mnichom co po majętnościach/ co im po równym dziale z bracią? Odpowiada Biskup ś. Aby mieli pożywienie słuszne w Klasztorze/ i nie byli mu ciężkimi; bo wielka niesprawidliwość/ jeśli ty bogaczom swoje majętności oddasz/ a sam ubogich ciemiężysz/ aby cię żywili. 2. Trzeba Klasztorom majętności/ aby bogate były/ i więcej sług Bożych żywiły; zaczym chwała Boża aby pomnożenie brała więtsze/ i dla ubogich więtsze jałmużny mogły bywać. 3. Aby syn twój więcej zasług miał u Boga/ gdy dobrowolnie z bogactw
Saluianus.
Mieli ná ten czás (iáko y teraz máią) wymowki swoie oni łákomi na grosz ludźie/ y mowili: A Mnichom co po máiętnośćiách/ co im po rownym dźiale z brácią? Odpowiáda Biskup ś. Aby mieli pożywienie słuszne w Klasztorze/ y nie byli mu ćiężkimi; bo wielka niespráwidliwość/ iesli ty bogaczom swoie máiętnośći oddasz/ á sam vbogich ćiemiężysz/ áby ćię żywili. 2. Trzebá Klasztorom máiętnośći/ áby bogáte były/ y więcey sług Bożych żywiły; záczym chwała Boża áby pomnożenie bráłá więtsze/ y dla vbogich więtsze iáłmużny mogły bywáć. 3. Aby syn twoy więcey zasług miał v Bogá/ gdy dobrowolnie z bogactw
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 22
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
że żadnym zawstydzeniem/ słowy/ karaniem/ i inszymi rzeczami nie może być pogamowany. Także gdy kto częstkroć nadobną żonę opuściwszy/ przystanie do jakiej szpetnej. Także gdy w nocy spać nie mogą/ ale są tak zaślepieni/ że muszą lada gdzie się tułać. co się trafia osobliwie ludziõ znacznym/ prałatom/ i inszym bogaczom/ którzy częstokroć tym zaślepieniem bywają uwikłani. I rzecz jest pewna/ że ten wiel zniewieściały/ o którym Hildegardus opowiedział/ nie może tak długo trwać/ jako od tego czasu trwał/ ponieważ świat wzsystek pełen jest cudzołóstwa/ a osobliwie między przenimi ludźmi. Mało tedy potym wypisować tym/ którzy lekarstwem się brzydzą.
że żadnym záwstydzeniem/ słowy/ kárániem/ y inszymi rzeczámi nie może bydź pogámowány. Tákże gdy kto częstkroć nadobną żonę opuściwszy/ przystánie do iákiey szpetney. Tákże gdy w nocy spác nie mogą/ ále są ták záslepieni/ że muszą ledá gdźie sie tułáć. co sie tráfia osobliwie ludźiõ znácżnym/ práłatom/ y inszym bogaczom/ ktorzy częstokroć tym záslepieniem bywáią vwikłáni. Y rzecz iest pewna/ że ten wiel zniewieśćiáły/ o ktorym Hildegárdus opowiedźiał/ nie może ták długo trwáć/ iáko od tego czásu trwał/ ponieważ świát wzsystek pełen iest cudzołostwá/ á osobliwie między przenimi ludźmi. Máło tedy potym wypisowáć tym/ ktorzy lekárstwem sie brzydzą.
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 218
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
wszytkiego świata/ i mógł się zdobić równymi z Królmi świetnościami/ by był nie obrał dobrowolnie podłości/ i ubóstwa. Bogactwa wszytkie cierniem są bardzo kolącym/ które Dziecina odrzuciła; że się jednak garnie do ciernia z taką chęcią/ nie tym się pokazuje/ by miał dbać o nie; ale żeby pokazał na sobie wszytkim bogaczom/ co mają z nich za pociechę/ co za ozdobę. IV. TLumićli to chcą Dziecię Jezusa ci Duchowie/ aby nie urósł? Tak się nasieniu dzieje/ gdy w ciernie wpadnie. nie wynidzie wzgórę/ i nie da żadnej pociechy oraczowi/ nie uczyni polu jego żadnej ozdoby/ bo je w sobie ciernie zadusi
wszytkiego świátá/ y mogł się zdobić rownymi z Krolmi świetnośćiámi/ by był nie obrał dobrowolnie podłośći/ y vbostwa. Bogáctwa wszytkie ćierniem są bardzo kolącym/ ktore Dźiećiná odrzućiłá; że się iednák gárnie do ćiernia z táką chęćią/ nie tym się pokázuie/ by miał dbáć o nie; ale żeby pokazał ná sobie wszytkim bogaczom/ co máią z nich zá poćiechę/ co zá ozdobę. IV. TLumićli to chcą Dźiećię Iezusá ći Duchowie/ áby nie vrosł? Tak się naśieniu dźieie/ gdy w ćiernie wpadnie. nie wynidźie wzgorę/ y nie da żadney poćiechy oraczowi/ nie vczyni polu iego żadney ozdoby/ bo ie w sobie ćiernie záduśi
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 253
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
to już daleko lepsze rzemiesło zdało, i tom robił do tych czasów, biorąc z przodku, gdzie mi się nagodziło, ale potym miałem brak w tym, bom nie kradał żołnierzom, których chleb ciężki jest, ani kmieciom, ani rzemieślnikom, których nędza za szyję bije, alem kradał księżej, bogaczom, sędziom, urzędnikom, kupcom, a żydom.
Czart. Widzę już teraz, że się ze mną szczerze obchodzisz. Ale, nieboże, nędzna to pociecha twoja była, jako z grania, tak i z kradnienia. I rozkosz ta, której powiedasz żeś za kradzione pieniądze użył, żółcią nie cukrem była zaprawiona
to już daleko lepsze rzemiesło zdało, i tom robił do tych czasów, biorąc z przodku, gdzie mi się nagodziło, ale potym miałem brak w tym, bom nie kradał żołnierzom, których chleb ciężki jest, ani kmieciom, ani rzemieślnikom, których nędza za szyję bije, alem kradał księżej, bogaczom, sędziom, urzędnikom, kupcom, a żydom.
Czart. Widzę już teraz, że się ze mną szczerze obchodzisz. Ale, nieboże, nędzna to pociecha twoja była, jako z grania, tak i z kradnienia. I rozkosz ta, której powiedasz żeś za kradzione pieniądze użył, żółcią nie cukrem była zaprawiona
Skrót tekstu: GórnDem
Strona: 248
Tytuł:
Demon Socratis
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
tworzył z Bogiem. Czyli się, że nad cię jest Pan więtszy, nie czujesz, Że w pysze i srogości swej się nie hamujesz? Ten Pan lwa i wszytek zwierz pod władzą dał tobie, Patrzże, żebyś go pomniał nie znieważać sobie.
„Azaż nie słychałeś słów proroka bożego, które bogaczom powiedział, mówiąc: „Na sądnym dniu nic cięższego panom nie będzie nad to, kiedy niewolnika anieli wziąwszy poprowadzą do raju, a pana szatani pochwycą do piekła.”
Nad niewolnikiem, co swe zrobione ramiona Ustawicznie podkłada pod twoje brzemiona, Nie pastw się, ani nad nim zażywaj srogości, I powinnemu nie każ umykać
tworzył z Bogiem. Czyli się, że nad cię jest Pan więtszy, nie czujesz, Że w pysze i srogości swéj się nie hamujesz? Ten Pan lwa i wszytek zwierz pod władzą dał tobie, Patrzże, żebyś go pomniał nie znieważać sobie.
„Azaż nie słychałeś słów proroka bożego, które bogaczom powiedział, mówiąc: „Na sądnym dniu nic cięższego panom nie będzie nad to, kiedy niewolnika anieli wziąwszy poprowadzą do raju, a pana szatani pochwycą do piekła.”
Nad niewolnikiem, co swe zrobione ramiona Ustawicznie podkłada pod twoje brzemiona, Nie pastw się, ani nad nim zażywaj srogości, I powinnemu nie każ umykać
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 212
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879