, skąd wyszli, znowu do schowania. Masz dostatki, masz w żyznej dobrą wioskę roli – Fortuny, jeźlić się w niej rozgościć pozwoli, I śmierci spytaj, jeźli cię wprzód nie zarzeże, Bo już kto inszy na nią, o czym nie wiesz, strzeże. Kupiłeś materyjej, chcąc ciału dogodzić, Bogatej – kto wie, jeźlić pozwolą w niej chodzić, Albo jeżeliś ją w dzień stargował fortunny, Jeżeli miasto grzbieta nie odziejesz trunny. Starasz się o honory, masz króla po sobie, Poradź się śmierci, jeźli wprzód nie będziesz w grobie, Albo Fortuny, bo ta jedzie na twej poszcie I inszemu
, skąd wyszli, znowu do schowania. Masz dostatki, masz w żyznej dobrą wioskę roli – Fortuny, jeźlić się w niej rozgościć pozwoli, I śmierci spytaj, jeźli cię wprzód nie zarzeże, Bo już kto inszy na nię, o czym nie wiesz, strzeże. Kupiłeś materyjej, chcąc ciału dogodzić, Bogatej – kto wie, jeźlić pozwolą w niej chodzić, Albo jeżeliś ją w dzień stargował fortunny, Jeżeli miasto grzbieta nie odziejesz trunny. Starasz się o honory, masz króla po sobie, Poradź się śmierci, jeźli wprzód nie będziesz w grobie, Albo Fortuny, bo ta jedzie na twej poszcie I inszemu
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 111
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
na ZŁOTE JARZMO.
Ale pewnie rzeczesz na to: nie sztuka o równą fortunę która zawzdy podkać może/ ale o nią podobno się starać/ chociem ja rolnik/ chce mi się Mieszczkę: chociem Kupiec/ chce mi się Szlachciankę pojąć: chociem ja niezgrabny/ gładką koniecznie muszę mieć Zonę/ chociem sam chudy golec/ bogatej mi trzeba/ i już nie pytam o jej postępki/ niech będzie jako chce/ byle z chlebem. O kiedy tak/ toć ja też na to tak odpowiadam/ jako zwyczajnie Doktorowie mówią/ owym co ich rady nie słuchają pacientom; czyń co chcesz/ cierp co możesz? Masz radę/ masz przestrogę/ nie
ná ZŁOTE IARZMO.
Ale pewnie rzeczesz ná to: nie sztuká o rowną fortunę ktora záwzdy podkáć może/ ále o nię podobno się stáráć/ choćiem ia rolnik/ chce mi się Mieszczkę: choćiem Kupiec/ chce mi się Sláchciánkę poiąć: choćiem ia niezgrábny/ głádką koniecznie muszę mieć Zonę/ choćiem sam chudy golec/ bogátey mi trzebá/ y iuż nie pytam o iey postępki/ niech będźie iáko chce/ byle z chlebem. O kiedy ták/ toć iá też ná to ták odpowiádam/ iáko zwyczaynie Doktorowie mowią/ owym co ich rády nie słuchaią pácientom; czyń co chcesz/ ćierp co możesz? Masz rádę/ masz przestrogę/ nie
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 45
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
pozwolą; Jeśli też tam zostanie, tak ją palić będzie Ogień srogiej miłości, że garła pozbędzie, Jeśli swego Rugiera nie obaczy więcej I co rzekł, w Walumbrozie nie ziści co prędzej. PIEŚŃ XXIII.
XXII.
A kiedy tak wątpliwa długą chwilę była, Nakoniec Jasną Górę minąć umyśliła I przeciw klasztorowi konia obracała Bogatej Walumbrozy, gdzie drogę wiedziała. Ale szczęście tak chciało, że onej godziny Przedtem, niżli na górę wjachała z doliny, Jednego z braciej swojej, Alarda, potkała I czasu przed niem gdzie się utaić nie miała.
XXIII.
Wracał się w zad do domu, skoro lud rozprawił I piechotę i jazdę na leżach postawił
pozwolą; Jeśli też tam zostanie, tak ją palić będzie Ogień srogiej miłości, że garła pozbędzie, Jeśli swego Rugiera nie obaczy więcej I co rzekł, w Walumbrozie nie ziści co pręcej. PIEŚŃ XXIII.
XXII.
A kiedy tak wątpliwa długą chwilę była, Nakoniec Jasną Górę minąć umyśliła I przeciw klasztorowi konia obracała Bogatej Walumbrozy, gdzie drogę wiedziała. Ale szczęście tak chciało, że onej godziny Przedtem, niżli na górę wjachała z doliny, Jednego z braciej swojej, Alarda, potkała I czasu przed niem gdzie się utaić nie miała.
XXIII.
Wracał się w zad do domu, skoro lud rozprawił I piechotę i jezdę na leżach postawił
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 201
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
różne są miasta/ zamki/ grody/ Lasy/ pola/ winnice/ sady/ i ogrody. Mianowicie Węgierskie wesołe Granice/ Mają sady ucieszne bogate winnice. A przedsię nic nie mają nad Podgorskie kraje/ Czego sobie życzymy wszytko nam Bóg daje. Kto świadom miasta Krosna/ na Polskiej Granicy/ Tam się może przypatrzyć bogatej winnicy. Za jeden cud narodom sławić się ją godzi/ Nigdy jej nie kopają/ ustawicznie rodzi/ W okręgu jest nie wielka/ a dwiema murami Otoczona/ i wodą/ pięknemi basztami. Waty w koło osuta/ opatrzona strażą/ Znać że się w niej kochają nie lekce ją ważą. A jeszcze foremniejszą powiem historią
rożne są miástá/ zámki/ grody/ Lasy/ pola/ winnice/ sady/ y ogrody. Miánowićie Węgierskie wesołe Gránice/ Máią sády vćieszne bogáte winnice. A przedśię nic nie máią nád Podgorskie kráie/ Czego sobie życzymy wszytko nam Bog dáie. Kto świádom miástá Krosná/ ná Polskiey Gránicy/ Tám się może przypátrzyć bogátey winnicy. Zá ieden cud narodom sławić się ią godźi/ Nigdy iey nie kopáią/ vstáwicznie rodźi/ W okręgu iest nie wielka/ a dwiemá murámi Otoczona/ y wodą/ pięknemi básztámi. Wáty w koło osuta/ opátrzona strażą/ Znáć że się w niey kocháią nie lekce ią ważą. A iescze foremnieyszą powiem historyą
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: C3
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615