zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te których jedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem jeżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracają czas, i kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prędko płyną. Nie wspominam o grach bogatych i hazardowych, nie trzeba nawet probować, jako z wielu miar nie tylko w szczególnych posiedzeniach, ale nawet w Państwach dobrze rządzonych, cierpiane być żadnym sposobem, pod jakimkolwiek bądź pretekstem nie powinny.
Rozmowa z przyjacielem najlepiej czcze godziny zastępuje. Niemasz pomyślności milszą czułość sprawującej nad wynurzenie skrytości serca na łono poufałego wiernego przyjaciela
zabawy. Nazwać uczciwemi ciężko, te ktorych iedyny zaszczyt, iż nie są złemi. Niewiem ieżeli karty, osobliwie gdy się czas znaczny na nich trawi, godne są wchodzić w komput zabaw człowieka prawego. Skracaią czas, y kto tylko ma do nich przywiązanie, temu godziny zbyt prętko płyną. Nie wspominam o grach bogatych y hazardowych, nie trzeba nawet probować, iako z wielu miar nie tylko w szczegulnych posiedzeniach, ale nawet w Państwach dobrze rządzonych, cierpiane bydź żadnym sposobem, pod iakimkolwiek bądź pretextem nie powinny.
Rozmowa z przyiacielem naylepiey czcze godziny zastępuie. Niemasz pomyślności milszą czułość sprawuiącey nad wynurzenie skrytości serca na łono poufałego wiernego przyiaciela
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 73
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
mieście do widzenia znajduje godnego/ obaczyć zechcesz/ Gospodarz ci sprawi/ i zjedna takiego/ który pokaże wszytko. NAprzód tedy do Zamku/ albo Pałacu Książęcia pójdziesz/ gdzie warta broń ci odebrawszy/ dopiero nazad się powracającemu/ odda i powróci. W tym jednę zbyt Pańską/ prawie Królewską obaczysz Salę/ przy wyśmienitych i bogatych wielu Pokojach/ tuż przy ślicznym i niezmiernie wesołym Ogrodzie/ A wtym znajdziesz/ wiele rzeczy/ którym przypatrując się i uważając/ sztukę/ kunszt/ subtelność/ dziwować się będziesz. W ogród wszedszy/ tam jeden/ od podziwienia wesoły/ oglądasz budynek/ przy jednej niewymownie wesoły Sali/ w której pod czas lata/
mieśćie do widzenia znáyduie godnego/ obaczyć zechcesz/ Gospodarz ći spráwi/ y ziedna tákiego/ ktory pokaze wszytko. NAprzod tedy do Zamku/ álbo Páłacu Xiążęćiá poydźiesz/ gdźie wártá broń ći odebrawszy/ dopiero názád się powrácáiącemu/ odda y powroći. W tym iednę zbyt Páńską/ práwie Krolewską obaczysz Salę/ przy wyśmienitych y bogátych wielu Pokoiách/ tuż przy ślicznym y niezmiernie wesołym Ogrodźie/ A wtym znaydźiesz/ wiele rzeczy/ ktorym przypátruiąc się y vważáiąc/ sztukę/ kunszt/ subtelność/ dźiwowáć się będźiesz. W ogrod wszedszy/ tám ieden/ od podźiwieniá wesoły/ oglądasz budynek/ przy iedney niewymownie wesoły Sali/ w ktorey pod czás látá/
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 255
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
.
14 PHOCAS Tyran, którego Hasło: For tunam citiùs reperias, quam retineas.
15 HERAKLIUSZ za którego Persowie z Jeruzalem drogie Drzewo Krzyża Z. unieśli, z któremi lat 7 Wojnę prowadził, zawsze Obraz Chrystusów przed Wojskiem do Batalii niesąc. Sześć z nich odniósł Wiktoryj, i Drzewo Krzyża Z. które nie w bogatych Sukniach (bo mu się Brama zamkneła) ale w ubogich na ramie- Series Królów Rzymskich i Cesarzów Wschodnich Greckich
niu wniósł do Jeruzalem; w ten czas cudem otwartą mając bramę. Zaniego nastał MahomET Zwodziciel, o którym obszernie jak o Wierze bę dę traktował. Hasło jego: Mali Principis, malus exitus.
16.
.
14 PHOCAS Tyran, ktorego Hasło: For tunam citiùs reperias, quam retineas.
15 HERAKLIUSZ za ktorego Persowie z Ieruzalem drogie Drzewo Krzyża S. unieśli, z ktoremi lat 7 Woynę prowadził, zawsze Obraz Chrystusow przed Woyskiem do Batalii niesąc. Sześć z nich odniosł Wiktoryi, y Drzewo Krzyża S. ktore nie w bogatych Sukniach (bo mu się Brama zamkneła) ale w ubogich na ramie- Series Krolow Rzymskich y Cesarzow Wschodnich Greckich
niu wniosł do Ieruzalem; w ten czas cudem otwartą maiąc bramę. Zaniego nastał MACHOMET Zwodziciel, o ktorym obszernie iak o Wierze bę dę tráktował. Hasło iego: Mali Principis, malus exitus.
16.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 475
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
porodzili Empedocles Filozof, który się na starość czy w morzu utopił, Geografia Generalna i partykularna
czyli w Etnę wskoczył, aby miany był za porwanego do Nieba ; tu Akron Medyk Ateńskiego Miasta, przez różne perfumy od Powietrza Salvator; tu Metellus Muzykant sławny na świat wydani. Agrygentini, tojest Obywatele tego Miasta w strojach bogatych ab aevo chodzić gust mają, pyszni, lubią Pańskie aparencje, Karety, ludzi wiele i pokojów pięknie i bogato meubłowanych. Exanetas niejaki Patriota, choć partykularny, miał na 300 kolasek, białemi końmi zaprzężonych. Drugi Antistenes podobnej tamtemu kondycyj na wesele Córki swojej sporządził kolasek 800. Tu masz Miasto Drepanum po Włosku Trapani z
porodzili Empedocles Filozof, ktory się ná starosć czy w morzu utopił, Geografia Generalna y partykularna
czyli w Etnę wskoczył, aby miany był za porwanego do Nieba ; tu Akron Medyk Ateńskiego Miasta, przez rożne perfumy od Powietrza Salvator; tu Metellus Muzykant sławny na świat wydani. Agrigentini, toiest Obywatele tego Miasta w stroiách bogatych ab aevo chodzić gust maią, pyszni, lubią Pańskie apparencye, Karety, ludzi wiele y pokoiow pięknie y bogato meublowanych. Exanetas nieiaki Patriota, choć partykularny, miał ná 300 kolasek, białemi końmi zaprzężonych. Drugi Antistenes podobney tamtemu kondycyi na wesele Corki swoiey sporządził kolasek 800. Tu masz Miasto Drepanum po Włosku Trapani z
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 231
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
na przeciw Królowi Hiszpańskiemu w Peru wojnę podniósłszy, Geografia Generalna i partykularna
schwytany od Piotra Gasca, ostatnią zgładzony Karą. Tak Krew niewinna, wiele winnemi poczyniła, i ukaranemi. Panowała w Persji Familia INGÓW, coś trochę więcej nad lat 300. Dla rozrywki i dywertymentu swego, oprócz Pałacu, i ogrodu w Cusco cudownie bogatych, mieli też na Insule Puna, vulgo SanIacob zwanej, na 48 tysięcy kroków swą cyrcumferencją zabierającej od Tumbes Prowincyj, na 12. milek, Ogród deliciarum, w którym drzewa, zioła, kwiaty, z srebra i złota advivum były wyrabiane, jako świadczy Franciscus Lopez. Atabaliby Ojciec Gwajwakawa pomurował Stativa, albo Pałace Tambos
na przeciw Krolowi Hiszpańskiemu w Peru woynę podniosłsży, Geografia Generalna y partykularna
zchwytany od Piotra Gasca, ostatnią zgładzony Karą. Tak Krew niewinna, wiele winnemi poczyniła, y ukaranemi. Panowała w Persii Familia INGOW, coś troche więcey nad lat 300. Dla rozrywki y diwertymentu swego, oprocz Pałacu, y ogrodu w Cusco cudownie bogatych, mieli też na Insule Puna, vulgo SanIacob zwaney, na 48 tysięcy krokow swą cyrcumferencyą zabieraiącey od Tumbes Prowincyi, na 12. milek, Ogrod deliciarum, w ktorym drzewa, zioła, kwiaty, z srebra y złota advivum były wyrabiáne, iako świadczy Franciscus Lopez. Attabaliby Oyciec Gwaywakawa pomurował Stativa, albo Pałace Tambos
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 593
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Segura de la Frontera, to jest Castellum finium. Których trzech Populos oczywistych nieprzyjaciół Metezuma znieść nie chciał, choć mógł, aby miał antagonistów, dla eksercytacyj wojennej, i dla niewolników do ofiar służących. Kazał się wenerować za Boga, pospólstwo twarzy jego nie widziało pod gardłem. Na ziemi nie stanął nigdy, chyba na bogatych dywanach, nosili go ustawnie Magnates na ramionach. Jednej sukni nie wdział na siebie drugi raz, ani z złotego i srebrnego naczynia nie jadł, nie pił więcej nad raz jeden, zaraz Ministrom rozdawał. Co rok miał matron 150. Królików sobie hołdujących 30. continuò na rezydencyj będących u niego. Tych, którzy Praw
Segura de la Frontera, to iest Castellum finium. Ktorych trzech Populos oczywistych nieprzyiacioł Metezuma znieść nie chciał, choć mogł, aby miał ántagonistow, dla exercytacyi woienney, y dla niewolnikow do ofiár służących. Kazał się wenerować za Boga, pospolstwo twarzy iego nie widziało pod gardłem. Na ziemi nie stanął nigdy, chyba na bogatych dywanach, nosili go ustawnie Magnates ná ramionach. Iedney sukni nie wdział na siebie drugi raz, áni z złotego y srebrnego naczynia nie iadł, nie pił więcey nad raz ieden, zaraz Ministrom rozdawał. Co rok miał matron 150. Krolikow sobie hołduiących 30. continuò na rezydencyi będących u niego. Tych, ktorzy Praw
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 599
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
Pod rękę stryjowę, Odjeżdżając w gościnę, wszystko me domowe Oddałem gospodarstwo, on mię wygnał z niego: Snadź to się panom trafia wieku dzisiejszego. Symich Pasterzu, złe psy chowasz! Owce z pastuchami Pokąsali. Musi być, suki się z wilkami Chowały. Ostatek ci pokradną złodzieje: Snadź się to i w bogatych dworach teraz dzieje. Soboń Dalekośwa zabrnęła. Dosyć pastuchowi Wiedzieć o owcach, a nie przymawiać dworowi. Już te kozy gałęzie wszystko pogłodały, Pozganiajmy ich, aby się nie rozchadzały. Świeżego im nawalmy. Trzeba czułej straży Na wiosnę, bo na wiosnę wilk najwięcej waży, Że się zimie przegłodził, gdy w oborach było
Pod rękę stryjowę, Odjeżdżając w gościnę, wszystko me domowe Oddałem gospodarstwo, on mię wygnał z niego: Snadź to się panom trafia wieku dzisiejszego. Symich Pasterzu, złe psy chowasz! Owce z pastuchami Pokąsali. Musi być, suki się z wilkami Chowały. Ostatek ci pokradną złodzieje: Snadź się to i w bogatych dworach teraz dzieje. Soboń Dalekośwa zabrnęła. Dosyć pastuchowi Wiedzieć o owcach, a nie przymawiać dworowi. Już te kozy gałęzie wszystko pogłodały, Pozganiajmy ich, aby się nie rozchadzały. Świeżego im nawalmy. Trzeba czułej straży Na wiosnę, bo na wiosnę wilk najwięcej waży, Że się zimie przegłodził, gdy w oborach było
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 154
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
uchodzić musiał, dopadł do namiotu i kazawszy pootwierać sepety, krzyknął: „Bierz, kto co może" - tak i my to, co mamy, wzięliśmy, a potym zmówiliśmy się, że jako jesteśmy chrześcijanie, tak wrócimy się do chrześcijan. Sami byli przybrani dobrze, wszyscy trzech w pancerzach cudnych, bogatych i przednio dobrych, we złoto oprawnych, cyfry po nich szczerozłote, rubinami przedniemi sadzone (jest z tych pancerzów jeden w skarbcu nieboszczyka Sieniawskiego, kasztelana krakowskiego), ale ci niebożęta nie umieli tego daru Bożego zażyć, bo to wszystko marnie stracili i ledwie nie o zebranym chlebie poumierali, jako słyszeliśmy, bo ich
uchodzić musiał, dopadł do namiotu i kazawszy pootwierać sepety, krzyknął: „Bierz, kto co może" - tak i my to, co mamy, wzięliśmy, a potym zmówiliśmy się, że jako jesteśmy chrześcijanie, tak wrócimy się do chrześcijan. Sami byli przybrani dobrze, wszyscy trzech w pancerzach cudnych, bogatych i przednio dobrych, we złoto oprawnych, cyfry po nich szczerozłote, rubinami przedniemi sadzone (jest z tych pancerzów jeden w skarbcu nieboszczyka Sieniawskiego, kasztelana krakowskiego), ale ci niebożęta nie umieli tego daru Bożego zażyć, bo to wszystko marnie stracili i ledwie nie o zebranym chlebie poumierali, jako słyszeliśmy, bo ich
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 68
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
i kowalnie. Z wozowniej patrzają dyszle, Rychło pan koniuszy przyśle, Żeby zakładano konie. Skoczyli woźnice po nie: Prowadzą bystre dzianety Na poboczech , do karety. Kawalkator z brodą grecki Jedzie, pod nim koń turecki; Za nim szumne bucefały, Dzielne konie do pochwały, Pod prześcieradłami, w derach Perskich, bogatych kołderach, Wiodą masztelarze grzeczy One kształtne piękne rzeczy; Dla tych stajnia w Pańskim dworze Pod wałem, wielkie podwórze, Bo tu w ziemi nieskończone. Chcesz wiedzieć, jak dokończone Będą: na wierzchu mieszkania, Niedługo bez omieszkania, Takąż wyniosłością mury, Jak naprzeciwko, dogóry. Za temiż łaźnia sklepista,
i kowalnie. Z wozowniej patrzają dyszle, Rychło pan koniuszy przyśle, Żeby zakładano konie. Skoczyli woźnice po nie: Prowadzą bystre dzianety Na poboczech , do karety. Kawalkator z brodą grecki Jedzie, pod nim koń turecki; Za nim szumne bucefały, Dzielne konie do pochwały, Pod prześcieradłami, w derach Perskich, bogatych kołderach, Wiodą masztelarze grzeczy One kształtne piękne rzeczy; Dla tych stajnia w Pańskim dworze Pod wałem, wielkie podwórze, Bo tu w ziemi nieskończone. Chcesz wiedzieć, jak dokończone Będą: na wierzchu mieszkania, Niedługo bez omieszkania, Takąż wyniosłością mury, Jak naprzeciwko, dogóry. Za temiż łaźnia sklepista,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 45
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
które prowadzone były w barwie złotej bogatej, przystrojone bramowanemi galonami srebrnemi, kopertu Deki na nich bogato z Herbami Królewskiemi, na głowie czuby z piór różnych mieszanych, a u szyje dzwonki z kutasami z fifkami barwianemi, które brzęczały wdzięcznie jak srebrne, prowadzone częścią od Turków, częścią od inszych Nacyj ludzi przybranych w barwach żółtych bogatych na nich skrzynie były naładowane srebrem, i złotem, i drogiemi rzeczami Królewskiemi piórami przyozdobione. Item Muły dwa niosły Lektykę Królewską bogatą, od złota piękną, ci co ich prowadzili, w barwie bogatej Królewskiej, a koło niej Lokaje także bogato przybrani w Karmazynie. Item następiwały Karety Dworskie, z poszosznemi Koniami, na sobie
ktore prowádzone były w barwie złotey bogátey, przystroione bramowanemi galonámi srebrnemi, kopertu Deki ná nich bogáto z Herbámi Krolewskiemi, ná głowie czuby z pior rożnych mieszánych, á u szyie dzwonki z kutasámi z fifkami barwiánemi, ktore brzęczały wdźięcznie iák srebrne, prowadzone częśćią od Turkow, częśćią od inszych Nacyj ludźi przybránych w barwách żołtych bogatych ná nich skrzynie były nałádowane srebrem, y złotem, y drogiemi rzeczámi Krolewskiemi piorámi przyozdobione. Item Muły dwa niosły Lektykę Krolewską bogatą, od złota piękną, ći co ich prowádźili, w barwie bogátey Krolewskiey, á koło niey Lokaie tákże bogáto przybráni w Kármázynie. Item następiwáły Kárety Dworskie, z poszosznemi Koniámi, ná sobie
Skrót tekstu: RelWjazdKról
Strona: Av
Tytuł:
Relacja wjazdu solennego do Krakowa króla polskiego i praeliminaria actus coronationis
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697