w Rzeczypospolitej dobrze w dzielnych sprawach ogłoszone yFamiliej postępować nie zaniedba: ogladając się naprzysiegę przed Bogiem i Kapłanem jego uczynioną/ takżę na ślub przyjacielwo sobie poślubionemu/ a niemniej także nachęć i na łaskę Jego Mci/ od którego klejnotu pożądanego dostał. A jako Jego Mci z Domem chętliwym upatrzył: w sławę i w dzielność bogatym uważył/ mniemam że tejże szczerości i uprzejmości zażywając. aby raczej pociechami niż smutkami/ raczej sławą niż podłością/ raczej weselem niż frasunkami abo kłopotami które się często w tym stanie z uszczerbkiem zacnych Domów z najdują/ będzie chciał przyozdobić. Na ten czas Pan Bóg/ który w jedno zacne owie stronie zjednoczył/ one
w Rzecżypospolitey dobrze w dźielnych spráwách ogłoszone yFamiliey postępowáć nie zániedba: ogladáiąc sie náprzyśiegę przed Bogiem y Kápłánem iego vcżynioną/ tákżę ná ślub przyiaćielwo sobie poślubionemu/ á niemniey tákże náchęć y ná łáskę Iego Mći/ od ktorego kleynotu pożądánego dostał. A iáko Iego Mći z Domem chętliwym vpátrzył: w sławę y w dźielność bogatym vwáżył/ mniemam że teyze szcżerośći y vprzeymośći záżywáiąc. áby rácżey pociechámi niż smutkámi/ rácżey sławą niż podłośćią/ rácżey weselem niż frásunkámi ábo kłopotámi ktore się cżęśto w tym stanie z vszcżerbkiem zacnych Domow z náyduią/ będźie chćiał przyozdobić. Ná ten czás Pan Bog/ ktory w iedno zacne owie stronie ziednocżył/ one
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: D2v
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
łączy, myślę, stadła. 59 (N). TREFUNEK
Nie myśląc, że gospodarz siedzi na jabłoni, Kładzie się dziewka pod nią, a parobek do niej. Skoro po komplemencie było, rzecze owa:
„Jeśli urodzę syna, kto go też uchowa? Ubogam.” Na to Maciek: „Ale ten bogatym, Który siedzi nad nami.” „Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój
łączy, myślę, stadła. 59 (N). TREFUNEK
Nie myśląc, że gospodarz siedzi na jabłoni, Kładzie się dziewka pod nią, a parobek do niej. Skoro po komplemencie było, rzecze owa:
„Jeśli urodzę syna, kto go też uchowa? Ubogam.” Na to Maciek: „Ale ten bogatym, Który siedzi nad nami.” „Zawiedziesz się na tym — Krzyknie z góry gospodarz, widziawszy ich żarty — Mam swoje dzieci, diabłu porwony bękarty!” 60 (F). NA WŁOCHY ZELOTYPIA
Tak mówią, że się miłość kompani jej liszy. Gdzież się modlą z jednego brewijarza mniszy? Każdy swój
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 36
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ś już schował do stodoły.” A ten: „Panie, prędko się, mówią, zmyje goły.” „Prawda — rzecze ów — mniej też ubogiemu trzeba.” „Byle było — odpowie — co jeść do pogrzeba. A skoro się z nas każdy w swej położy trumnie, Nie rozeznasz chudziny z bogatym po gumnie.” 236 (F). RACJA NA ŻONĘ MŁODĄ
Pytam starego, czemu wziął żonkę tak młodą. Rzadko nierówne stadło żyje z sobą zgodą. „Kiedyć by mi się — prawi — chciały lata wrócić! Łacniej młody groch łuszczyć niźli stary młócić. Dziewczę zbędę żartami; jak umrę poprawi; Baby
ś już schował do stodoły.” A ten: „Panie, prędko się, mówią, zmyje goły.” „Prawda — rzecze ów — mniej też ubogiemu trzeba.” „Byle było — odpowie — co jeść do pogrzeba. A skoro się z nas każdy w swej położy trumnie, Nie rozeznasz chudziny z bogatym po gumnie.” 236 (F). RACJA NA ŻONĘ MŁODĄ
Pytam starego, czemu wziął żonkę tak młodą. Rzadko nierówne stadło żyje z sobą zgodą. „Kiedyć by mi się — prawi — chciały lata wrócić! Łacniej młody groch łuszczyć niźli stary młócić. Dziewczę zbędę żartami; jak umrę poprawi; Baby
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 106
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Żeby też i ci cnotą, wiarą, zdrową radą, Ponieważ się wyższymi fortunami kładą, Bez wszelakiej chromoty, bez wszego usterku Świecili na tym niebie sarmackiego cyrku. Szlacheckiemu stanowi koń on, który w Troi Wielkich rodził rycerzów, najlepiej przystoi, Niechaj jako orłowie orłom, krukom kruki, Podobne dziadom rodzi Sarmacja wnuki. Bogatym konia dawał świętego Marcina, Który swój płaszcz z ubogim na poły rozcina, Chociaż nań krwawię służył; nieba dzisia siąga Nagi żebrak, a wżdy mu nie ciśnie szeląga. Osła księżej, niech jeżdżą przykładem swej głowy, Albo one od cieląt filistyńskie krowy, Z Mojżeszowym zakonem arki bożej cugi, Lecz że co koń
Żeby też i ci cnotą, wiarą, zdrową radą, Ponieważ się wyższymi fortunami kładą, Bez wszelakiej chromoty, bez wszego usterku Świecili na tym niebie sarmackiego cyrku. Szlacheckiemu stanowi koń on, który w Troi Wielkich rodził rycerzów, najlepiej przystoi, Niechaj jako orłowie orłom, krukom kruki, Podobne dziadom rodzi Sarmacyja wnuki. Bogatym konia dawał świętego Marcina, Który swój płaszcz z ubogim na poły rozcina, Chociaż nań krwawię służył; nieba dzisia siąga Nagi żebrak, a wżdy mu nie ciśnie szeląga. Osła księżej, niech jeżdżą przykładem swej głowy, Albo one od cieląt filistyńskie krowy, Z Mojżeszowym zakonem arki bożej cugi, Lecz że co koń
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 271
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Ażby im z krawca króla nurkowie wydali. O, Boże, który czynisz rozmaite cuda, Przywiedzie ariańska króla wprzód obłuda! Wiodą z nim radne pany, a zaś sekretarze Wzięto na smycz, za panem powiązano łgarze, Ministry ariańskie. Rzekł episkop zatym: -"Krawcze, chciałeś być z płatków kościelnych bogatym, Porwałeś się na wiarę świętą chrześcijańską, Znieważyłeś cześć Bożą! Ja za krzywdę Pańską Ująć się pewnie muszę, nie darmo czerwony
Mucet i habit krwawy podnoszę ramiony, Abym o wiarę Bożą swej krwie nie litował, A kiedy krzywdę ujrzę, abym tam przodkował''. Także go Lutrowymi rozkazał żyłami Na
, Ażby im z krawca króla nurkowie wydali. O, Boże, który czynisz rozmaite cuda, Przywiedzie aryjańska króla wprzód obłuda! Wiodą z nim radne pany, a zaś sekretarze Wzięto na smycz, za panem powiązano łgarze, Ministry aryjańskie. Rzekł episkop zatym: -"Krawcze, chciałeś być z płatków kościelnych bogatym, Porwałeś się na wiarę świętą chrześcijańską, Znieważyłeś cześć Bożą! Ja za krzywdę Pańską Ująć się pewnie muszę, nie darmo czerwony
Mucet i habit krwawy podnoszę ramiony, Abym o wiarę Bożą swej krwie nie litował, A kiedy krzywdę ujrzę, abym tam przodkował''. Także go Lutrowymi rozkazał żyłami Na
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 366
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wyszedłszy więzień kortygardy, Przysłuchiwa się dźwiękom po niewoli Przy wdzięcznomrucznej usiadłszy wijoli;
Jako ja, który oddawszy raz w pęta Serce i każde w westchnieniach momenta Przebywszy, teraz po tym niewidaniu Ulgę mojemu przynoszę kochaniu. REGUŁA ŻYCIA
Żyj według wiary, pij podług miary, A tak zdrów będziesz. Przyłóż pilności, zażyj skromności, Bogatym będziesz. Unikaj zmazy, chowaj przykazy, Zbawiony będziesz. Módl się, a często, pracuj, choć ciężko, Godny czci będziesz. Miej serce czyste, a nie żaliste, Podciwym będziesz. Daruj bliźniemu, daj potrzebnemu, Pobożnym będziesz. Miej księgi w głowie, nie huczny w mowie, Roztropnym będziesz. Karz
wyszedłszy więzień kortygardy, Przysłuchiwa się dźwiękom po niewoli Przy wdzięcznomrucznej usiadłszy wijoli;
Jako ja, który oddawszy raz w pęta Serce i każde w westchnieniach momenta Przebywszy, teraz po tym niewidaniu Ulgę mojemu przynoszę kochaniu. REGUŁA ŻYCIA
Żyj według wiary, pij podług miary, A tak zdrów będziesz. Przyłóż pilności, zażyj skromności, Bogatym będziesz. Unikaj zmazy, chowaj przykazy, Zbawiony będziesz. Módl się, a często, pracuj, choć ciężko, Godny czci będziesz. Miej serce czyste, a nie żaliste, Podciwym będziesz. Daruj bliźniemu, daj potrzebnemu, Pobożnym będziesz. Miej księgi w głowie, nie huczny w mowie, Roztropnym będziesz. Karz
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 609
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
powetować, co musiał dać przez dział młodszemu Synowi. Widzi z-daleka, że się coś rusza, postrzeże dalej, widzi że człowiek, czeka, ktoli to idzie! myśli snać, czy to jedno nie list od mego Syna, albo też podobno i pozew, że chce więcej jeszcze zarwać, boć on woli być bogatym niż dobrym. Czeka, co za gość, zbliża się on człowiek, suknia siermięga, i to jeszcze łatana, boso, przypatruje się co za człowiek, i wlepiwszy jak w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to mój prawi. Panowie młodzi, co to Rodziców wyciągacie na koszty, jakoż
powetowáć, co muśiał dáć przez dźiał młodszemu Synowi. Widźi z-dáleká, że się coś rusza, postrzeże dáley, widźi że człowiek, czeka, ktoli to idźie! myśli snać, czy to iedno nie list od mego Syná, álbo też podobno i pozew, że chce więcey ieszcze zárwáć, boć on woli bydź bogátym niż dobrym. Czeka, co zá gość, zbliża się on człowiek, suknia śiermięgá, i to ieszcze łatána, boso, przypátruie się co zá człowiek, i wlepiwszy iák w-tęcz oczy w-twarz, poznał: Syn to moy práwi. Pánowie młodźi, co to Rodzicow wyćiągaćie ná koszty, iákoż
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 47
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Fortecy, który ma być rodowity Polski Szlachcic, Katolik, od Króla uprzywilejowany, co rok Komisyj Wojskowej donosił o stanie i sytuacyj tej Fortecy, i jak dochody z dóbr na jej utrzymanie wyznaczonych, obracaja się, sprawował się. Sądecz Stary i Nowy, w Nowym Sądy Grodzkie odprawują się: Stary przyozdobiony Klasztorem i Kościołem bogatym Panien Franciszkanek , w którym Grób Z. Kunegundy znajduje się. Na pograniczu przy Węgrach jest Spisz Kraj tak nazwany, 13. miast z wioskami i przległościami, znaczniejszych zawierający, jako to: Lubowla, Podoliniec, Gniazdy. Drużbaki, Biała etc. z których składa się Starostwo pod znacz. 18. ¤ Spizkie;
Fortecy, ktory ma bydź rodowity Polski Szlachcic, Katolik, od Krola uprzywileiowany, co rok Kommissyi Woyskowey donosił o stanie y sytuacyi tey Fortecy, y iak dochody z dobr na iey utrzymanie wyznaczonych, obracaia się, sprawował się. Sądecz Stary y Nowy, w Nowym Sądy Grodzkie odprawuią się: Stary przyozdobiony Klasztorem y Kościołem bogatym Panien Franciszkanek , w ktorym Grob S. Kunegundy znayduie się. Na pograniczu przy Węgrach iest Spisz Kray tak nazwany, 13. miast z wioskami y przległościami, znacznieyszych zawieraiący, iako to: Lubowla, Podoliniec, Gniazdy. Drużbaki, Biała etc. z ktorych składa się Starostwo pod znacz. 18. ¤ Spizkie;
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 164
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
.
Nie od kości słoniowej Domek mój, ani świeci zgłotogłowy, Nie strop hymetski szumny, Gdzieś afrykańskie dźwigają kolumny. Anim ją po Atale Królewski dziedzic opanował sale. Ni mnie z Indów ostatnich Sieroty przędą kądzieli szarłatnich. Alem ja zaś szczęśliwy W cnotę i dowcip. Czemem sprzyjażliwy, I kochankiem bogatym, Będąc ubogim. A dosyć mam na tem. I ni ocz nie podnoszę Do nieba ręku, ani więcej proszę Przyjaciela możnego, Kontent z folwarku błogosławionego. Płynie dzień za dniem, płynie, I drugi jutro, co jeden dziś minie. Ty każesz siec marmury, O swej nie pomniąc ubóstwie natury, Ani ostatnim
.
Nie od kości słoniowej Domek mój, ani świeci zgłotogłowy, Nie strop hymetski szumny, Gdzieś afrykańskie dźwigają kolumny. Anim ją po Attale Królewski dziedzic opanował sale. Ni mnie z Indów ostatnich Sieroty przędą kądzieli szarłatnich. Alem ja zaś szczęśliwy W cnotę i dowcip. Czemem sprzyjażliwy, I kochankiem bogatym, Będąc ubogim. A dosyć mam na tem. I ni ocz nie podnoszę Do nieba ręku, ani więcej proszę Przyjaciela możnego, Kontent z folwarku błogosławionego. Płynie dzień za dniem, płynie, I drugi jutro, co jeden dziś minie. Ty każesz siec marmury, O swej nie pomniąc ubóstwie natury, Ani ostatnim
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 95
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Przyznawać zasię/ że ma Kościół prawo/ i że dobra nie tylko słusznie/ ale i pobożnie biorąc wszytko od Boga Bogu in recognitionem dominii dawać się mogą/ a przecię następować na też dobra/ kto słusznością nazwać może: Te Miliony wierzcie WM. multiplicabit Dominus: i wielkim WM. nadgrodzi błogosławieństwiem/ zwycięstwem/ i bogatym z nieprzyjaciela obłowem/ jeno się o błogosławieństwo Boskie starać potrzeba: boć to jako błogosławieństwo Boże ludzi bogaci/ Benedicto Domini divites facit; tak przeciwnym sposobem narzekanie Matki/ mówi Bóg/ znosi nie tylko ludzie/ ale i całe domy: maledictio Matris eradicat fundamenta. Kościół Z. Katolicki Matka nasza: Zyczmyż tej Matki
Przyznawać zásię/ że ma Kośćioł práwo/ i że dobrá nie tylko słusznie/ ále i pobożnie biorąc wszytko od Bogá Bogu in recognitionem dominii dáwáć się mogą/ á przećię następować ná też dobrá/ kto słusznośćią názwáć może: Te Miliony wierzćie WM. multiplicabit Dominus: i wielkim WM. nádgrodźi błogosławienstwiem/ zwyćięstwem/ i bogátym z nieprzyiaćielá obłowem/ ieno się o błogosłáwienstwo Boskie stáráć potrzebá: boć to iáko błogosłáwienstwo Boże ludźi bogáći/ Benedicto Domini divites facit; ták przećiwnym sposobem nárzekánie Matki/ mowi Bog/ znośi nie tylko ludźie/ ale i całe domy: maledictio Matris eradicat fundamenta. Kośćioł S. Kátolicki Mátká nászá: Zyczmyż tey Mátki
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 35
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676