u mnie nie bywali, Aby ten pierwszy w dom mój przyjazd pamiętali. Zosieńku, pij do gości, proś ichmościów sama O lepszą myśl, chcesz li mieć dziś trzeźwiego pana. Ale wiem, że mi nie dasz w tym do końca wiary, Bym ja dziś nad swój zwyczaj nie miał przebrać miary. Ale bogdajby zabit, kto by się szanował, Byłem tak wdzięcznych gości uczcił, uczęstował. Proś waszmościów, Zosieńku, aby skosztowali Tej zwierzyny, której nam gdańszczanie przysłali. Wszakeś sama kuchmistrzem tej potrawy była, Wierzę, żeś jej korzeniem dobrze dosadziła. Przed szlachetną drużynę kiszek z kiełbasami Przymknij, krajczy, niechaj się
u mnie nie bywali, Aby ten pierwszy w dom mój przyjazd pamiętali. Zosieńku, pij do gości, proś ichmościów sama O lepszą myśl, chcesz li mieć dziś trzeźwiego pana. Ale wiem, że mi nie dasz w tym do końca wiary, Bym ja dziś nad swój zwyczaj nie miał przebrać miary. Ale bogdajby zabit, kto by się szanował, Byłem tak wdzięcznych gości uczcił, uczęstował. Proś waszmościów, Zosieńku, aby skosztowali Tej zwierzyny, której nam gdańszczanie przysłali. Wszakeś sama kuchmistrzem tej potrawy była, Wierzę, żeś jej korzeniem dobrze dosadziła. Przed szlachetną drużynę kiszek z kiełbasami Przymknij, krajczy, niechaj się
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 256
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nami rozstaniem ubyło nam siła. Mocno trwały filarze: nie darmo się łzami Oblewamy po tobie/ żeś się rozstał znami. Tyś zawsze opatrował Koronne pokoje/ Naczym nam wiele schodzi/ przez odeście twoje. Każdy się bowiem wzdrygnął kto był ciebie świadam/ Zawsześ ty bywał groźny przeciwnym sąsiadam. Bogdajbyś był nie schodził ratszej z tego świata/ Albo przetrwał przynamniej teraźniejsze lata. Gdy się ledwie każdy z nas może ostać w domu/ Bronićby się/ niewiedzieć gdzie drzewiej/ i komu. Teraz o samo czoło wszytko się opiera/ A nas mało nie kto chce/ jak chce poniewiera. Janowi Kochanowskiemu/
námi rozstániem vbyło nam śiłá. Mocno trwały filarze: nie dármo się łzámi Oblewamy po tobie/ żeś się rozstał známi. Tyś záwsze opátrował Koronne pokoie/ Náczym nam wiele zchodźi/ przez odeśćie twoie. Káżdy się bowiem wzdrygnął kto był ćiebie świádam/ Záwsześ ty bywał groźny przećiwnym sąśiádam. Bogdaybyś był nie zchodźił rátszey z tego świátá/ Albo przetrwał przynamniey teráźnieysze látá. Gdy się ledwie káżdy z nas może ostać w domu/ Bronićby się/ niewiedźieć gdźie drzewiey/ y komu. Teraz o sámo czoło wszytko się opiera/ A nas máło nie kto chce/ iák chce poniewiera. Ianowi Kochánowskiemu/
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: D3
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
. Na to drudzy: Jesteś/ bo i mowa/ Te własne Galilejskie wydają cię słowa. Więc i krewny onego/ któremu Piotr ucho Prawe uciął/ rzecze mu: czemuż gadasz głucho: Azam cię z nim w ogrodzie nie widział na oko. Tu już się przysięgami wywodzi szeroko/ Jeślim jest/ bogdajby mię nieszczęście potkało/ Bogdaj mi się wszytko złe i na potym działo/ Jeśliże znam człowieka/ o którym mówicie: Nieprzystojnie/ niesłusznie/ winnym mię czynicie. Domawia/ wtym kur zapiał. Wnet okiem łaskawym/ I sercem na Piotra Pan obejźrzał się prawym. Natychmiast wspomniał sobie słowo nieodmienne Mistrza swego: I wyszedł
. Ná to drudzy: Iesteś/ bo y mowá/ Te własne Gálileyskie wydáią ćię słowá. Więc i krewny onego/ ktoremu Piotr vcho Práwe vćiął/ rzecze mu: czemuż gadasz głucho: Azam ćię z nim w ogrodźie nie widźiał ná oko. Tu iuż się przyśięgámi wywodźi szeroko/ Ieslim iest/ bogdayby mię nieszczęśćie potkáło/ Bogday mi się wszytko złe y ná potym dźiało/ Iesliże znam człowieká/ o ktorym mowićie: Nieprzystoynie/ niesłusznie/ winnym mię czynićie. Domawia/ wtym kur zápiał. Wnet okiem łaskawym/ I sercem ná Piotrá Pan obeyźrzał się práwym. Nátychmiast wspomniał sobie słowo nieodmienne Mistrzá swego: I wyszedł
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 21.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i ziemskie niskości. Oto sam dobrowolnie wyznawam swą winę/ Nad to żadnej do wieku godziny nie minę/ Którejbym/ za to nie miał oblewać się łzami/ A teraz niegodnemi błagam cię prośbami: Bądź miłościw grzesznemu/ Mistrzu dobrotliwy: Wejźrzy na moję starość/ na mój włos szedziwy. A użal się mnie proszę. Bogdajbym na mary Wieczne upadł/ gdyć potym nie dotrzymam wiary. Conversio Petri. Męki Pańskiej.
Dosyć już o tym: Bogdaj ta skrucha serdeczna I ta pokuta jego (a pokuta wieczna. Bo ilekroć usłyszał potym kurów pianie/ Płaczem gorzkim do śmierci uprzedzał świtanie) Bogdaj/ mówię/ nam zawsze wizerunkiem była:
y źiemskie niskośći. Oto sam dobrowolnie wyznawam swą winę/ Nád to żadney do wieku godźiny nie minę/ Ktoreybym/ zá to nie miał oblewáć się łzámi/ A teraz niegodnemi błagam ćię prośbámi: Bądź miłościw grzesznemu/ Mistrzu dobrotliwy: Weyźrzy ná moię stárość/ ná moy włos szedźiwy. A vżal się mnie proszę. Bogdaybym ná máry Wieczne vpadł/ gdyć potym nie dotrzymam wiáry. Conversio Petri. Męki Páńskiey.
Dosyć iuż o tym: Bogday tá skruchá serdeczna I tá pokuta iego (á pokutá wieczna. Bo ilekroć vsłyszał potym kurow pianie/ Płáczem gorzkim do śmierći vprzedzał świtánie) Bogday/ mowię/ nam záwsze wizerunkiem byłá:
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 22.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Ani się oblicze twe od tych odwracało/ Którzy się z niego hańbą słowną urągali: I od tych/ którzy na nie zgniłą flegmę plwali. Leuit: 21. Psal: 44. Isa: 50. Pamiątka Pan Zbawiciel do piwnice wtrącony, i żałość naświętszej Panny z niepociesznej nowiny.
Ex traditione et revelationibus Sanctorum.
Bogdajbym sercem raczej/ niżli piórem/ ciebie Naśladował/ o królu na ziemi na niebie. Bogdajbym twoję miłość i żarliwe chęci/ Nie na tej lichej karcie/ ale miał w pamięci Wkorzenione na wieki: skądby zawsze wzory/ Układnej cierpliwości i dziwnej pokory/ Nędzna zbierała dusza/ i tym właśnie torem Idąc/
Ani się oblicze twe od tych odwrácáło/ Ktorzy się z niego háńbą słowną vrągali: I od tych/ ktorzy ná nie zgniłą flegmę plwáli. Leuit: 21. Psal: 44. Isa: 50. Pámiątká Pan Zbáwiciel do piwnice wtrącony, y żáłość naświętszey Pánny z niepoćieszney nowiny.
Ex traditione et revelationibus Sanctorum.
Bogdaybym sercem ráczey/ niżli piorem/ ćiebie Náśládował/ o krolu ná źiemi ná niebie. Bogdaybym twoię miłość y żarliwe chęći/ Nie ná tey lichey kárćie/ ále miał w pámięći Wkorzenione ná wieki: skądby záwsze wzory/ Vkłádney ćierpliwośći y dźiwney pokory/ Nędzna zbieráłá duszá/ y tym własnie torem Idąc/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 30.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
tych/ którzy na nie zgniłą flegmę plwali. Leuit: 21. Psal: 44. Isa: 50. Pamiątka Pan Zbawiciel do piwnice wtrącony, i żałość naświętszej Panny z niepociesznej nowiny.
Ex traditione et revelationibus Sanctorum.
Bogdajbym sercem raczej/ niżli piórem/ ciebie Naśladował/ o królu na ziemi na niebie. Bogdajbym twoję miłość i żarliwe chęci/ Nie na tej lichej karcie/ ale miał w pamięci Wkorzenione na wieki: skądby zawsze wzory/ Układnej cierpliwości i dziwnej pokory/ Nędzna zbierała dusza/ i tym właśnie torem Idąc/ mogła być inszym przykładnym pozorem. Bo/ skąd proszę/ tak wiele słów komu dostanie/ Żeby
tych/ ktorzy ná nie zgniłą flegmę plwáli. Leuit: 21. Psal: 44. Isa: 50. Pámiątká Pan Zbáwiciel do piwnice wtrącony, y żáłość naświętszey Pánny z niepoćieszney nowiny.
Ex traditione et revelationibus Sanctorum.
Bogdaybym sercem ráczey/ niżli piorem/ ćiebie Náśládował/ o krolu ná źiemi ná niebie. Bogdaybym twoię miłość y żarliwe chęći/ Nie ná tey lichey kárćie/ ále miał w pámięći Wkorzenione ná wieki: skądby záwsze wzory/ Vkłádney ćierpliwośći y dźiwney pokory/ Nędzna zbieráłá duszá/ y tym własnie torem Idąc/ mogłá być inszym przykłádnym pozorem. Bo/ skąd proszę/ ták wiele słow komu dostánie/ Zeby
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 30.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
BEZ wszelakich Ceremonij/ i bez próżnej chwały/ Żeby daremnie szklenice/ kieliszki nie stały. Nie za zdrowie przodków naszych którzy już są w niebie/ Za zdrowie jeden drugiego pełnimy do siebie. Ja za zdrowie gospodarskie wynicuję swoję/ A za zdrowie gospodyniej awo z drugą stoję. Trzecią za zdrowie szlachetnych wszytkich miłych gości/ Bogdajbym się nią udawił jeśliże w niej kości. Ozwij się kto jeśliż mi jest dobrym przyjacielem/ Spełni jednę a ja tobie dwie zaraz z weselem. To mi człowiek co mi pełnej w ręku nie zagrzeje/ A chłopiec ledwie ją puścisz/ wnet inną naleje. Fraszka.
Trojacy ludzie na świecie nie baczni.
BEZ wszelákich Ceremoniy/ y bez prozney chwały/ Zeby dáremnie szklenice/ kieliszki nie stały. Nie zá zdrowie przodkow naszych ktorzy iuż są w niebie/ Zá zdrowie ieden drugiego pełnimy do śiebie. Ia zá zdrowie gospodárskie wynicuię swoię/ A zá zdrowie gospodiniey áwo z drugą stoię. Trzećią zá zdrowie szláchetnych wszytkich miłych gośći/ Bogdaybym się nią vdawił ieśliże w niey kośći. Ozwiy się kto ieśliż mi iest dobrym przyiaćielem/ Spełni iednę á ia tobie dwie záraz z weselem. To mi człowiek co mi pełney w ręku nie zágrzeie/ A chłopiec ledwie ią puśćisz/ wnet iną náleie. Frászká.
Troiácy ludźie ná świećie nie báczni.
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: B
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615