.
O Rzeżusze. Gdyć włosy opadaja pomni zażyć juchy/ I soku nim smarując goliznę z Rzeżuchy. Tąż i zębów uśmierzysz niezmierne bolenie; Sok z miodem tępi liszaj i plam rozkrzewienie.
O Jaskółczym zielu Tym matki Jaskółczętom oczy przywracają/ Jako Pliujus świadczy chociaż ich nie mają.
O Wierzbie. Gasi w uszach boleści/ sok z wierzby wpuszczónej/ skorka jej zaś brodawki/ w occie uwarzonej. Kwiat zapały wszeteczne/ uwarzony w wodzie/ Nie po tobie gdy skusisz/ kto myśli opłodzie.
O Szafranie. Szafran serce weseli/ i władzy dodaje/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych sił powstaje. Wątrobę naprawuje/ zgołv wielkiej
.
O Rzeżusze. Gdyć włosy opadáia pomni záżyć iuchy/ Y soku nim smáruiąc goliznę z Rzeżuchy. Tąż y zębow vsmierzysz niezmierne bolenie; Sok z miodem tępi liszay y plam roskrzewienie.
O Iáskołczym źielu Tym mátki Iáskołczętom oczy przywracáią/ Iáko Pliuius świádczy choćiasz ich nie máią.
O Wierzbie. Gáśi w vszách boleśći/ sok z wierzby wpusczóney/ skorká iey záś brodawki/ w ocćie vwárzoney. Kwiát zápały wszeteczne/ vwárzony w wodźie/ Nie po tobie gdy skuśisz/ kto myśli opłodźie.
O Száfránie. Száfran serce weseli/ y władzy dodáie/ Przezeń mdły człowiek znowu do swych śił powstáie. Wątrobę nápráwuie/ zgołv wielkiey
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: D2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
JEZUSA, żółcią i octem napawanego, ciężko być bez przyjaciela, a poznałżeś P. JEZUSA od wszytkich opuszczonego, tak, że i na Ojca własnego wołał: Boże Boże mój, czemus mię opuścił. już ci i głowy na myślenie nie staje, a znasz że P. JEZUSA znakłonioną głową ducha oddającego. zdejmują cię boleści? a znasz że P. JEZUSA, który się dla ciebie, jedną raną stał. Daj nam Panie to szczęście, abyś i ty nas poznawał za swoich, i my ciebie za naszego. 4. Dnia jutrzejszego macie pamiątkę Błogosławionego Joachima we Włoszech w-Sennie zrodzonego. Ten widząc człowieka a on chorował na wielką chorobę
IEZUSA, żółćią i octem napawánego, ćiężko bydź bez przyiaćielá, á poznałżeś P. IEZUSA od wszytkich opuszczonego, ták, że i ná Oyca własnego wołał: Boże Boże moy, czemus mię opuśćił. iuż ći i głowy ná myślenie nie stáie, á znasz że P. IEZUSA znákłonioną głową duchá oddáiącego. zdeymuią ćię boleśći? á znasz że P. IEZUSA, ktory się dla ćiebie, iedną ráną stał. Day nam Pánie to szczęśćie, ábyś i ty nas poznawał zá swoich, i my ćiebie zá nászego. 4. Dniá iutrzeyszego maćie pámiątkę Błogosłáwionego Ioáchimá we Włoszech w-Sennie zrodzonego. Ten widząc człowieká á on chorował ná wielką chorobę
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 58
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
zewsząd utrapiona, gdy w swych ciężkich obrotach już nie ma patrona? Wzywa gór, żeby onej na pomoc przybyły i z skałami wraz na nią swój ciężar wwaliły. O duszo, o Sędzia, o straszny dekrecie! Gdy kto o was pomyśli, żyć nie chce na świecie. Ale to nie jest jeszcze koniec tych boleści, drugiej śmierci z żywotem wszczynają się wieści: żywot wieku przedłuży szczęśliwej wieczności, śmierć zaś końca nie uzna w swojej surowości. Jedna będzie w rozkoszach dusza opływała, druga mękom nieznośnym będzie podlegała; ta w niebie będzie piła nektar roztruchanem, owa gasi pragnienie wrzącej smoły dzbanem; ta cytarą anielską w niebie wielbi Pana,
zewsząd utrapiona, gdy w swych ciężkich obrotach już nie ma patrona? Wzywa gór, żeby onej na pomoc przybyły i z skałami wraz na nię swój ciężar wwaliły. O duszo, o Sędzia, o straszny dekrecie! Gdy kto o was pomyśli, żyć nie chce na świecie. Ale to nie jest jeszcze koniec tych boleści, drugiej śmierci z żywotem wszczynają się wieści: żywot wieku przedłuży szczęśliwej wieczności, śmierć zaś końca nie uzna w swojej surowości. Jedna będzie w rozkoszach dusza opływała, druga mękom nieznośnym będzie podlegała; ta w niebie będzie piła nektar roztruchanem, owa gasi pragnienie wrzącej smoły dzbanem; ta cytarą anielską w niebie wielbi Pana,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 70
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki miłość splądrowała, żądzom moim z triumfem zamki odebrała. Ach, nikt mię już z tak srogich ogniów nie ratuje? Żaden się z ludzi ani z bogów nie zmiłuje? Więc Ty, któryś boleści moich jest wyrokiem, Ty, Kochanku mój, patrzysz na to suchym okiem? Wy, duchowie niebiescy, byście pomoc dali, proszę, bo was, co i mnie, tenże ogień pali. Ale cóż czynię, na co proszę o te frukty! Jest w różach oszukanie, jest i w jabłkach drugdy
żywą. Ach, zginęłam! Powtarzam serdeczne wzdychania i głos mój brzmi od nieznajomego kochania, a tak gdy już me członki miłość splądrowała, żądzom moim z tryumfem zamki odebrała. Ach, nikt mię już z tak srogich ogniów nie ratuje? Żaden się z ludzi ani z bogów nie zmiłuje? Więc Ty, któryś boleści moich jest wyrokiem, Ty, Kochanku mój, patrzysz na to suchym okiem? Wy, duchowie niebiescy, byście pomoc dali, proszę, bo was, co i mnie, tenże ogień pali. Ale cóż czynię, na co proszę o te frukty! Jest w różach oszukanie, jest i w jabłkach drugdy
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 130
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zarównie wszyscy/ że żyjemy/ bolesne czyńsze płacić musimy. Abowiem exilium, luctus, dolor, tributa, sunt ista viuendi. Zaprawdę z weselemby umierać/ a z płaczem się rodzić! Dobrze Trakowie/ gdy się człowiek rodził/ żałosnie płakali: gdy umierał/ bankiety/ wesela/ sprawowali; ponieważ śmierć utrapienia/ boleści/ i wszytkich złych rzeczy/ lekarzem jest/ jako ją wyświadcza jeden. Mors omnium dolorum est solutio est et finis, vlera quam mala nostra non ekseunt. Nie zdymujże nigdy Koronny Synu Contemptum mortis z serca swego; boć turpes sunt formidinis filii; ale żebyś Ojczyźnie żywot szczęśliwy i błogosławiony dać mógł/ dawszy
zárownie wszyscy/ że żyiemy/ bolesne czyńsze płáćić muśimy. Abowiem exilium, luctus, dolor, tributa, sunt ista viuendi. Záprawdę z weselemby vmieráć/ á z płáczem się rodzić! Dobrze Trákowie/ gdy się człowiek rodził/ żáłosnie płákáli: gdy vmierał/ bánkiety/ wesela/ spráwowáli; ponieważ śmierć vtrapienia/ boleśći/ y wszytkich złych rzeczy/ lekárzem iest/ iáko ią wyświadcza ieden. Mors omnium dolorum est solutio est et finis, vlera quam mala nostra non exeunt. Nie zdymuyże nigdy Koronny Synu Contemptum mortis z sercá swego; boć turpes sunt formidinis filii; ále żebyś Oyczyznie żywot sczęśliwy y błogosłáwiony dáć mogł/ dawszy
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: I2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
zaniedbywaniem do tego powodem jesteśmy. Abowiem i wszystkich pospolicie krom wszelkiego na osoby względu/ i każdego z osobna/ krom żadnego pochlebstwa/ sztrofujem/ karzem/ napominamy i nauczamy: Lecz jako się widzieć daje/ oni zatykając zatkali uszy swoje aby nie słuszeli głosu naszego. Kogoż to więc barziej dolega? Komu to więcej boleści dodaje? Kogo srożej trapi? I komu niebezpieczniejszy żywot gotuje? Jam strapiona/ ja mizerna/ i nad wszystkie matki nieszczęśliwsza. Która gdziesiekolwiek obrócę/ wszędy syny moje na zdradzie mnie najduję. Tu nieprzebyte jamy kopają/ tam drotowe sieci zarzucają: zowąd jadowite żądła wypuszczają/ a z tąd śmiertelne trucizny leją: jedni
zániedbywániem do tego powodem iestesmy. Abowiem y wszystkich pospolicie krom wszelkiego ná osoby względu/ y káżdego z osobná/ krom żadnego pochlebstwá/ sztrofuiem/ karzem/ nápominamy y náucżamy: Lecż iáko się widźieć dáie/ oni zátykáiąc zátkáli vszy swoie áby nie słuszeli głosu nászego. Kogoż to więc barźiey dolega? Komu to wiecey boleśći dodáie? Kogo srożey trapi? Y komu niebespiecżnieyszy żywot gotuie? Iam strapiona/ ia mizerna/ y nád wszystkie mátki nieszcżęsliwsza. Ktora gdźieśiekolwiek obrocę/ wszędy syny moie ná zdrádźie mnie náyduię. Tu nieprzebyte iámy kopáią/ tám drotowe śieći zárzucáią: zowąd iádowite żądłá wypuszcżáią/ á z tąd śmiertelne trućizny leią: iedni
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 9v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
podajecie. Biada i przeklętym waszym Symonom/ od którycheś cię na te urzędy Duchowne poświęcenie wzięli/ którzy wiem że nie dla godności waszej/ ani też za usiłowaniem prośby Braciej/ ręce na was włożyli/ ale niezbednego łakomstwa powodem/ dla chciwej pieniędzy miłości których pragnąc pobłądzili od prawdziwej wiary/ i uwikłali siebie w wiele boleści. Apostołowię święci w posługowanie powszednie stołom a nie w przepowiadanie słowa Bożego/ dla szemrania Greków przeciw Żydom/ Diakonów chcąc ustawić/ Mężowie Bracia/ mówią/ upatrzcie miedzy sobą mężów dobre świadectwo mających/ pełnych Ducha ś. i mądrości/ którychbyśmy nad tą sprawą przełożyli. A teraz na Modlitwę/ na służbę Bożą
podáiećie. Biádá y przeklętym wászym Symonom/ od ktorycheś ćie ná te vrzędy Duchowne poświęcenie wźięli/ ktorzy wiem że nie dla godnośći wászey/ áni też zá vśiłowániem prośby Bráciey/ ręce ná was włożyli/ ále niezbednego łákomstwá powodem/ dla chćiwey pieniędzy miłośći ktorych prágnąc pobłądzili od prawdźiwey wiáry/ y vwikłáli siebie w wiele boleśći. Apostołowię święci w posługowánie powszednie stołom á nie w przepowiádánie słowa Bożego/ dla szemránia Graekow przeciw Zydom/ Diákonow chcąc vstáwić/ Mężowie Bráćia/ mowią/ vpátrzćie miedzy sobą mężow dobre świádectwo máiących/ pełnych Duchá ś. y madrośći/ ktorychbysmy nád tą spráwą przełożyli. A teraz ná Modlitwę/ ná służbę Bożą
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 13v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Ciebie, Boga, nie miłowałem i wolej się Twojej świętej sprzeciwiałem, na mękę Twoję drogą nie pamiętałem i nad Tobą się cierpiącym nie litowałem. Za co żałując, dobrotliwy Ojcze, ofiarujęć to, czym się Ty ukontentować możesz. Za to, żem Cię, Boga mego, obrażał, ofiarujęć boleści, krzywdy, zelżywości, wzgardy, naśmiewiska, wstyd, dęgi, siności, rany, krew wylaną, na ostatek okrutną i zelżywą śmierć jedynego Syna Twego, a Odkupiciela mego, Chrystusa Jezusa, i to wszystko, co przez wszystek swój żywot cierpiał. Za to, żem uczynki dobre opuszczał, ofiarujęć wszystkie sprawy
Ciebie, Boga, nie miłowałem i wolej się Twojej świętej sprzeciwiałem, na mękę Twoję drogą nie pamiętałem i nad Tobą się cierpiącym nie litowałem. Za co żałując, dobrotliwy Ojcze, ofiarujęć to, czym się Ty ukontentować możesz. Za to, żem Cię, Boga mego, obrażał, ofiarujęć boleści, krzywdy, zelżywości, wzgardy, naśmiewiska, wstyd, dęgi, siności, rany, krew wylaną, na ostatek okrutną i zelżywą śmierć jedynego Syna Twego, a Odkupiciela mego, Chrystusa Jezusa, i to wszystko, co przez wszystek swój żywot cierpiał. Za to, żem uczynki dobre opuszczał, ofiarujęć wszystkie sprawy
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 142
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
władzą animuszu jej. Z. Anselm: in lib: 4. de fide Orthod: c. 5. Ona (mowi) błogosławiona/ i nad naturę darów godna uczyniona; bole rodzenia/ których nie miała gdy rodziła/ ucierpiała czasu męki/ z kompasyej macierzyńskiej znowu rodząc/ i szarpając się po wnętrznościach swoich. Boleści tedy/ które Panna miała podjąć przy rodzeniu/ by była poddana prawom natury/ odmienione są i przeniesione na boleści one/ które miała Panna przy krzyżu/ z Synem cierpiąc wespół; na ten czas porównała z najcięższemi bolami białychgłów rodzących. Powiem coś więtszego: Boleści które ma białagłowa rodząca/ mniejsze są/ niżli boleści które
władzą ánimuszu iey. S. Anselm: in lib: 4. de fide Orthod: c. 5. Oná (mowi) błogosłáwiona/ y nád náturę dárow godná vczyniona; bole rodzenia/ których nie miáłá gdy rodźiłá/ vćierpiáłá czásu męki/ z kompássyey máćierzyńskiey znowu rodząc/ y szárpaiąc się po wnętrznosćiách swoich. Boleśći tedy/ ktore Pánná miáłá podiąć przy rodzeniu/ by byłá poddána práwom nátury/ odmienione są y przenieśione ná boleśći one/ ktore miáłá Pánná przy krzyżu/ z Synem ćierpiąc wespoł; ná ten czás porownáłá z nayćięzszemi bolámi białychgłow rodzących. Powiem coś więtszego: Boleśći ktore ma białagłowá rodząca/ mnieysze są/ niżli boleśći ktore
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 26
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
macierzyńskiej znowu rodząc/ i szarpając się po wnętrznościach swoich. Boleści tedy/ które Panna miała podjąć przy rodzeniu/ by była poddana prawom natury/ odmienione są i przeniesione na boleści one/ które miała Panna przy krzyżu/ z Synem cierpiąc wespół; na ten czas porównała z najcięższemi bolami białychgłów rodzących. Powiem coś więtszego: Boleści które ma białagłowa rodząca/ mniejsze są/ niżli boleści które miała Panna naświętsza przy krzyżu. Pięknie o tym Rupertus: Jeśli abowiem (mowi) Apostoły swoje w godzinę męki swojej/ białejgłowie rodzącej przyrównał Pan/ gdy rzekł: Niewiasta gdy rodzi smutek ma, abowiem przyszła godzina jej; a gdy urodzi, już nie pamięta
máćierzyńskiey znowu rodząc/ y szárpaiąc się po wnętrznosćiách swoich. Boleśći tedy/ ktore Pánná miáłá podiąć przy rodzeniu/ by byłá poddána práwom nátury/ odmienione są y przenieśione ná boleśći one/ ktore miáłá Pánná przy krzyżu/ z Synem ćierpiąc wespoł; ná ten czás porownáłá z nayćięzszemi bolámi białychgłow rodzących. Powiem coś więtszego: Boleśći ktore ma białagłowá rodząca/ mnieysze są/ niżli boleśći ktore miáłá Pánná naświętsza przy krzyżu. Pięknie o tym Rupertus: Iesli ábowiem (mowi) Apostoły swoie w godźinę męki swoiey/ białeygłowie rodzącey przyrownał Pan/ gdy rzekł: Niewiástá gdy rodzi smutek ma, ábowiem przyszłá godzina iey; á gdy vrodzi, iuż nie pámięta
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 26
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623