, Teraz, kiedy się na ziemi być czuję, Pokornie za Twój ratunek dziękuję! Ty w wielkich szturmach, w ciężkich niepogodach Na morskich często widzący nas wodach W straszliwą niemal Scyllę wpadających I koło Syrty okrętem krążących — Samaś nas wsparła, a z swojej litości Piastowałaś nas w każdej nawałności. Choć i Portumnus bonty czynił nowe W morzu i kłócił kompany Forkowe, Choć Panopea z Cimotoą wały Z gruntu wyniózszy na nasz okręt lały, Chociaż i Notus z potężnym Eurem Szumiąc nad nami w obłoku ponurem Na to się udał, aby nas o skały Rozbiwszy — wtrącił pod głębokie wały, — Tyś jednak, Panno, ten gniew hamowała
, Teraz, kiedy się na ziemi być czuję, Pokornie za Twój ratunek dziękuję! Ty w wielkich szturmach, w ciężkich niepogodach Na morskich często widzący nas wodach W straszliwą niemal Scyllę wpadających I koło Syrty okrętem krążących — Samaś nas wsparła, a z swojej litości Piastowałaś nas w każdej nawałności. Choć i Portumnus bonty czynił nowe W morzu i kłócił kompany Forkowe, Choć Panopea z Cimotoą wały Z gruntu wyniózszy na nasz okręt lały, Chociaż i Notus z potężnym Eurem Szumiąc nad nami w obłoku ponurem Na to się udał, aby nas o skały Rozbiwszy — wtrącił pod głębokie wały, — Tyś jednak, Panno, ten gniew hamowała
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 204
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
życzemy, abyśmy pod szczęśliwym panowaniem J. K. M., p. n., (którego, jako się zwyż napisało, honorem et dignitatem, jako cni i wierni poddani, chcemy i obiecujemy tueri) w domiech swych spokojnie siedzieli i prawem się pospolitym koronnym kontentowali, przetoż jeśliby kto bonty jakie i zjazdy na opresyją naszę, albo którego z nas, także duchownych osób, czynieł, ludzie kupieł, domy i majętności najeżdżał, gwałty jakie czynieł, a prawem się pospolitym równo z nami nie kontentował, zlecieliśmy im. p. Adamowi Sędziwojewi Czarnkowskiemu z Czarnkowa wojewodzie łęczyckiemu, generałowi naszemu wielkopolskiemu, aby takowe
życzemy, abyśmy pod szczęśliwym panowaniem J. K. M., p. n., (którego, jako się zwyż napisało, honorem et dignitatem, jako cni i wierni poddani, chcemy i obiecujemy tueri) w domiech swych spokojnie siedzieli i prawem się pospolitym koronnym kontentowali, przetoż jeśliby kto bonty jakie i zjazdy na opresyją naszę, albo którego z nas, także duchownych osób, czynieł, ludzie kupieł, domy i majętności najeżdżał, gwałty jakie czynieł, a prawem się pospolitym równo z nami nie kontentował, zlecieliśmy jm. p. Adamowi Sędziwojewi Czarnkowskiemu z Czarnkowa wojewodzie łęczyckiemu, generałowi naszemu wielgopolskiemu, aby takowe
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 379
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
rana, Żeby miłości ran nie doznawała,
Na które miejsca bieży wieczor z rana, Aby do zguby kresu uprzedzała, Nietylko lampą pałającą ziemię, Zapala, kiedy skry afektów wznieca, Lecz pośród wody ludzkie góre plemię, Niczym niezgasi serdecznego pieca, Nie jest tak ciężki Sajdak Kupidyna, Choć ostrych Grotów Strzał napełnia bonty, Lecz wędę sieci zarzuca Dziecina, A te zdradliwiej proch zajmują lonty, Więc teraz Rybak łowi wam bezdenny, Teraz marynarz niewód garnie z toni, W sen przepaść wiedzie melodia Syreny, Tak oszukuje miłość co cię goni, Ona pochlebną cerę niby stroi, Wielkie chciwemu obiecując dary, Obłudnej twarzy niech się każdy boi,
rána, Zeby miłości ran nie doznawała,
Ná ktore mieysca bieży wieczor z rána, Aby do zguby kresu uprzedzałá, Nietylko lampą pałaiącą ziemię, Zápala, kiedy skry affektow wznieca, Lecz pośrod wody ludzkie gore plemię, Niczym niezgasi serdecznego pieca, Nie iest ták ciężki Saydak Kupidyna, Choć ostrych Grotow Strzał nápełnia bonty, Lecz wędę sieći zárzuca Dziecina, A te zdrádliwiey proch zaymuią lonty, Więc teraz Rybak łowi wam bezdenny, Teraz marynarz niewod garnie z toni, W sen przepaść wiédzie melodya Syreny, Ták oszukuie miłość co cię goni, Ona pochlebną cerę niby stroi, Wielkie chciwemu obiecuiąc dary, Obłudney twárzy niech się każdy boi,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 162
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752