: bo żeś Wmć moja Mciwa Panna wszkole cnot wszelakich wyćwiczona/ to nietylko za klejnot i pomnożenie dalszych szczęśliwości/ ale i za znak wielkiej miłości zacnych Rodziców swoich/ Małżonkowi swemu oddana/ będąc stan ten życia dobrześ Wmć moi M P. w sercu swoim utwierdzieła/ który jest znakie my siwatkiem dziwnej Boskiej opatrzności: Iż tedy/ wyroki Boskie czasku niniejszego szczęśliwie padły: Iż tedy wyroki Boskie czasiu niniejszego szczęśliwie padły: Jego Mć. Pan N. mając z dawna zawzięte z Przodkami W. M. M. P. zachowanie pociechę nowej nowego postanowienia Akcesyej odnosi/ tym upominkiem jako pieczęcią afektu swego onę Wmci M. M
: bo żeś Wmć moiá Mćiwa Pánná wszkole cnot wszelákich wyćwicżona/ to nietylko zá kleynot y pomnożenie dálszych szcżęśliwośći/ ále y zá znák wielkiey miłośći zacnych Rodźicow swoich/ Máłżonkowi swemu oddána/ będąc stan ten żyćia dobrześ Wmć moi M P. w sercu swoim vtwierdziełá/ ktory iest znákie my śiwátkiem dźiwney Boskiey opátrznośći: Iż tedy/ wyroki Boskie cżasku ninieyszego szcżęśliwie pádły: Iż tedy wyroki Boskie czasiu ninieyszego szcżęśliwie pádły: Iego Mć. Pan N. máiąc z dawná záwzięte z Przodkami W. M. M. P. záchowánie poćiechę nowey nowego postánowienia Akcessyey odnośi/ tym vpominkiem iáko piecżęćią affektu swego onę Wmći M. M
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: C4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
podrapać której niebroni/ Może uszczypnąć może nieznacznie/ Pieszczoną rękę całować smacznie. A cóż ma Heban nad cię Jaworze/ Ty masz głos w Cenie/ a on wpozorze. On swym widokiem ucieszy oczy/ Po tobie wesoł człek gdy wyskoczy. Lirycorum Polskich Pieśń XXXVI. Wybijanie Aprehensiej jednej Damie.
ORdynans Woli Boskiej rzeczami kieruje/ Tenże nieskasowane Dekreta Feruje/ A jak komu naznaczą w Parlamencie Nieba/ Tym się mu kontentować tym cieszyć potrzeba.
W górę się Sokół/ wzbija rączym lotem snadnie/ Aż wieczorem na drzewie krzewistym opadnie. Rybka po morzu buja/ Sarna zbiega siła/ I ta i ta do kniejki gdy czas pospieszyła
podrapáć ktorey niebroni/ Może vszczypnąć może nieznácznie/ Pieszczoną rękę cáłowáć smácznie. A coż ma Heban nád ćię Iáworze/ Ty masz głos w Cenie/ á on wpozorze. On swym widokiem vćieszy oczy/ Po tobie wesoł człek gdy wyskoczy. Lyricorum Polskich PIESN XXXVI. Wybiiánie Apprehensiey iedney Dámie.
ORdynans Woli Boskiey rzeczámi kieruie/ Tenże nieskássowáne Dekretá Feruie/ A iák komu náznáczą w Párlámenćie Niebá/ Tym się mu kontentowáć tym ćieszyć potrzebá.
W gorę się Sokoł/ wzbiia rączym lotem snádnie/ Aż wieczorem ná drzewie krzewistym opádnie. Rybká po morzu buia/ Sárná zbiega śiłá/ Y tá y tá do knieyki gdy czás pospieszyłá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 216
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
o Wcieleniu SynaBożego i o zbawiennych Tajemnicach/ czyni człowieka prawowiernym i Katolickiem: oni wszytko to troje naruszywszy/ o każdym z tych trojga/ i o wielu inszych/ z Katolickiej wiary Dogmat nie katolicko wierząc i ucząc jak się Katolikami znać i zwać będą mogli? Targnęli się na Majestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiej realiter dzieląc/ osobę Boską każdą w samej sobie nie rozdzielną/ rzeczywiście rozdzieloną być uczynili i gdy przyrodzony Boskich Osób/ ile do ich Bytności/ porządek znieśli. Gdy Syna Bożego Boga Słowo nie być z istności Boga Ojca urodzonym zbluźnili. Rzucili się na nieodmienną wcielenia Syna Bożego Tajemnicę, gdy Chrysta Pana Kapłanem i pośrzednikiem nie
o Wćieleniu SynáBożego y o zbáwiennych Táiemnicách/ cżyni człowieká práwowiernym y Kátholickiem: oni wszytko to troie náruszywszy/ o káżdym z tych troyga/ y o wielu inszych/ z Kátholickiey wiáry Dogmát nie kátholicko wierząc y vcżąc iák sie Kátholikámi znáć y zwáć będą mogli? Tárgnęli sie ná Máyestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiey realiter dźieląc/ osobę Boską káżdą w sámey sobie nie rozdźielną/ rzeczywiśćie rozdźieloną bydź vczynili y gdy przyrodzony Boskich Osob/ ile do ich Bytnośći/ porządek znieśli. Gdy Syná Bożego Bogá Słowo nie bydź z istnośći Bogá Oycá vrodzonym zbluźnili. Rzućili sie ná nieodmienną wćielenia Syná Bożego Táiemnicę, gdy Christá Páná Kápłanem y pośrzednikiem nie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 19
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Biskupowie Rzymscy pierwsze miejsce zasiadali. To i tym podobne błędy i Herezje Teologa drugiego naszego Filaleta. Apologia Ortologowe błędy/ i Herezje.
NAstempuje trzeci takowy Cerkwie naszej Ruski Teolog Teofil Ortolog/ który w skrypcie swym Lamentem nazwanym R. 1610. z druku wydanym/ wszytek o pochodzeniu Ducha ś. Traktat na rozdzieleniu rzeczywistym istności Boskiej od osoby założył i zbudował.
Folio 111. 2. Wyraźnymi słowy nieprzyznawa/ aby Duch Z. zistności Ojcowskiej był. A Folio 113. 2 mówi że się Syn nie z istności Ojcowskiej rodzi/ a Duch Z. pochodzi: ale z Persony Ojcowskiej/ co wszytko na Syna Bożego/ i na Ducha
Biskupowie Rzymscy pierwsze mieysce záśiadáli. To y tym podobne błędy y Haerezyae Theologá drugiego nászego Philáletá. Apologia Ortologowe błędy/ y Haerezye.
NAstempuie trzeći tákowy Cerkwie nászey Ruski Theolog Theophil Ortholog/ ktory w scripćie swym Lámentem názwánym R. 1610. z druku wydánym/ wszytek o pochodzeniu Duchá ś. Tráktat ná rozdźieleniu rzeczywistym istnośći Boskiey od osoby záłożył y zbudował.
Folio 111. 2. Wyráźnymi słowy nieprzyznawa/ áby Duch S. zistnośći Oycowskiey był. A Folio 113. 2 mowi że sie Syn nie z istnośći Oycowskiey rodźi/ á Duch S. pochodźi: ále z Persony Oycowskiey/ co wszytko ná Syná Bożego/ y ná Duchá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 22
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
. Eccl. ZE ISTNOSC BOSKA OD OSOBY BOSKIEJ NIE DZIELI Się RZECZYWIŚCIE. Fol 66. 2. 93. b 90. b 102. a 102. b 190. a 220. b.
OWo na koniec błąd Ortologów nad wszytkie błędy jego/ i Herezys nad wszytkie jego Herezje/ że istność Boską od osoby Boskiej dzieli rzeczywiście: gdy mówi/ iż Syn i Duch Z. ile do doskonałej istności/ (jakoby też jaka niedoskonała Boska istność najdowała się/) są od siebie samych: a względem Personalnej swej bytności/ są od Ojca. i gdy twierdzi/ Ducha Z. nie być z istności Ojcowskiej. i że się Syn
. Eccl. ZE ISTNOSC BOSKA OD OSOBY BOSKIEY NIE DZIELI SIE RZECZYWISCIE. Fol 66. 2. 93. b 90. b 102. a 102. b 190. a 220. b.
OWo ná koniec błąd Ortologow nád wszytkie błędy iego/ y Hęresis nád wszytkie iego Hęrezye/ że istność Boską od osoby Boskiey dźieli rzeczywiśćie: gdy mowi/ iż Syn y Duch S. ile do doskonáłey istnośći/ (iákoby też iáka niedoskonáła Boska istność náydowáłá sie/) są od śiebie sámych: á względem Personálney swey bytnośći/ są od Oycá. y gdy twierdźi/ Duchá S. nie bydź z istnośći Oycowskiey. y że sie Syn
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 67
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
im Augustyn Z. i Z. Cyrylus Aleksandryjski przyznali przed nim mądrość. którzy oba wiedzieć dają/ iż przez te tchnienia na Apostoły ceremonię Pan Chrystus to pokazać chciał/ że jak z ust jego cielesnych to tchnienie wyszło/ tak Duch Z. którego im przyjąć dał/ pochodzi z ust to jest/ z istności jego Boskiej. Tchnienie ono cielesne/ mówi Augustyn Z. nie była istność Ducha Z. ale było okazanie przez przyliczne znaczenie/ że nie tylko od Ojca/ ale i od Syna pochodzi Duch Z. O tymże i Z. Atanasius/ Dla tego/ mówi/ Pan tchnąwszy na usta Apostołskie/ rzekł/ weźmicie Ducha Z
im Augustin S. y S. Cyrillus Alexándriyski przyználi przed nim mądrość. ktorzy obá wiedźieć dáią/ iż przez te tchnienia ná Apostoły ceremonię Pan Christus to pokázáć chćiał/ że iák z vst ie^o^ ćielesnych to tchnienie wyszło/ ták Duch S. ktorego im przyiąć dał/ pochodźi z vst to iest/ z istnośći iego Boskiey. Tchnienie ono ćielesne/ mowi Augustin S. nie byłá istność Duchá S. ále było okazánie przez przylicżne znáczenie/ że nie tylko od Oycá/ ále y od Syná pochodźi Duch S. O tymże y S. Atánásius/ Dla tego/ mowi/ Pan tchnąwszy ná vstá Apostolskie/ rzekł/ weźmićie Duchá S
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 136
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
nie poraz śmierć już srogą swoję Kosę na szyję zakładała moję, Nieraz już moje wstępowały nogi W podziemne progi.
Co wszytko teraz przy mym dziękczynieniu, Które Pańskiemu oddaję imieniu, Wyznając jego niebieską obronę I dziś wspomnionę.
Nie zawsze trzeba w prochem przykurzonych Dziejach przykładów szukać niezliczonych, Są częste znaki i z naszymi wieki Boskiej opieki.
Wszytko to, co się przydaje człowieku, Było już w dawnym, będzie w późnym wieku. Nasze przygody, pokoje i zwady Pójdą w przykłady. 666. List do Imci Pana Aleksandra Mierzeńskiego, porucznika chorągwie pancernej księcia Imci Janusza Radziwiła, wojewody wileńskiego i hetmana wielkiego W. X. L.
Jako więc
nie poraz śmierć już srogą swoję Kosę na szyję zakładała moję, Nieraz już moje wstępowały nogi W podziemne progi.
Co wszytko teraz przy mym dziękczynieniu, Ktore Pańskiemu oddaję imieniu, Wyznając jego niebieską obronę I dziś wspomnionę.
Nie zawsze trzeba w prochem przykurzonych Dziejach przykładow szukać niezliczonych, Są częste znaki i z naszymi wieki Boskiej opieki.
Wszytko to, co się przydaje człowieku, Było już w dawnym, będzie w poźnym wieku. Nasze przygody, pokoje i zwady Pojdą w przykłady. 666. List do Imci Pana Alexandra Mierzeńskiego, porucznika chorągwie pancernej księcia Imci Janusza Radziwiła, wojewody wileńskiego i hetmana wielkiego W. X. L.
Jako więc
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 354
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
bywa, Często z niego wylatywa I skrzydłami swymi nieścigłymi okiem Lata tam i sam po świecie szerokim, Tak że jej ni nocne cienie Zwabią ani świt przyżenie, Tak że jej czasem wyglądam niebogi Właśnie jak gościa z jakiej długiej drogi. Mocny Boże! tożeś wiele I w tym naszym biednym ciele Zostawił znaków twej boskiej mądrości I niezrownanej cieniów wszechmocności. Najwięcej jednak swobodna , Myśl jest podziwienia godna, Którą najbliżej w tej tu śmiertelności Przystępujemy do doskonałości. Cóż na ziemi pod obrotem Słońca z jej porówna lotem? Nie tak ptak rączy, nie tak nieścigniona Leci z cięciwy strzała wypuszczona, Nie tak się ognie błyskają, Nie tak gromy wypadają
bywa, Często z niego wylatywa I skrzydłami swymi nieścigłymi okiem Lata tam i sam po świecie szyrokim, Tak że jej ni nocne cienie Zwabią ani świt przyżenie, Tak że jej czasem wyglądam niebogi Właśnie jak gościa z jakiej długiej drogi. Mocny Boże! tożeś wiele I w tym naszym biednym ciele Zostawił znakow twej boskiej mądrości I niezrownanej cieniow wszechmocności. Najwięcej jednak swobodna , Myśl jest podziwienia godna, Ktorą najbliżej w tej tu śmiertelności Przystępujemy do doskonałości. Coż na ziemi pod obrotem Słońca z jej porowna lotem? Nie tak ptak rączy, nie tak nieścigniona Leci z cięciwy strzała wypuszczona, Nie tak się ognie błyskają, Nie tak gromy wypadają
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 442
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ludzka czuje i na to boleje. Są niektóre antypaticzne skryte kwalitatywy naturze ludzkiej, iż na nie mdleją ludzie. Niemógł bies scierpieć dymu wątroby rybiej, którym od Sary przez Tobiasza wykurzony za preskrypcją Rafała Anioła. Uciekał od Saula, gdy usłyszał odgłos lutni Dawidowej. Toć i ogień materialny piekielny taką kwalitatywę dzielnością wszechmocności Boskiej może działać, i operuje przeciwną Duchowi, która antypaticznie i szczerego Ducha dolegać, dręczyć może, i męczy. Którą z sobą nosząc biesi, dusze potępieńców, i oprócz piekła, gdy na czas z niego wynidą, piekło i ogień cierpią.
VI. Jakby zaś obszerne było miejsce całego piekła przy centrum ziemi osadzonego?
ludzka czuie y ná to boleie. Są niektore antypatyczne skryte kwálitátywy náturze ludzkiey, iż ná nie mdleią ludzie. Niemogł bies zcierpieć dymu wątroby rybiey, ktorym od Sáry przez Tobiászá wykurzony zá preskrypcyą Rafała Anioła. Uciekał od Saulá, gdy usłyszał odgłos lutni Dawidowey. Toć y ogień materyálny piekielny taką kwalitatywę dzielnością wszechmocności Boskiey może działać, y operuie przeciwną Duchowi, ktorá antypátycznie y szczerego Ducha dolegać, dręczyć może, y męczy. Ktorą z sobą nosząc biesi, dusze potępieńcow, y oprocz piekła, gdy ná czas z niego wynidą, piekło y ogień cierpią.
VI. Iákby záś obszerne było mieysce całego piekłá przy centrum ziemi osadzonego?
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
25. Idźcie przeklęci na ogień wieczny. Tejże Przedwiecznej Prawdy wyroku Mar. 9. Robak Potępieńców nie umiera, i ogień nie gaśnie. I Pawła Świętego słów 2, ad Thesal. 1. Potępieńcy karę zguby swojej odbiorą wieczną. Ani ta wieczność kary piekielnej choć za jeden grzech śmiertelny momentalny, ubliża cokolwiek Sprawiedliwości Boskiej. Bo jako umierający choć w jednym ciężkim grzechu, całą wiecznością zbawiennej pokuty czynić nie może, i grzesznik grzesznikiem jest na wieki, tak słusznie wiecznej podlega karze. I jeżeli kryminały wzgardzonego majestatu ziemskiego wymyślnemi karzą mękami, na okrutną śmierć dekretują sądy ziemskie bez żadnej tyranii. Dopieroż sprawiedliwie windykuje wieczną karą Sędzia Bóg kontempt
25. Idźcie przeklęci ná ogień wieczny. Teyże Przedwieczney Prawdy wyroku Mar. 9. Robak Potępieńcow nie umiera, y ogień nie gaśnie. Y Páwła Swiętego słow 2, ad Thesal. 1. Potępieńcy karę zguby swoiey odbiorą wieczną. Ani tá wieczność káry piekielney choć zá ieden grzech śmiertelny momentalny, ubliża cokolwiek Sprawiedliwości Boskiey. Bo iáko umieraiący choć w iednym ciężkim grzechu, całą wiecznością zbawienney pokuty czynić nie może, y grzesznik grzesznikiem iest ná wieki, ták słusznie wieczney podlega kárze. Y ieżeli kryminały wzgardzonego májestatu ziemskiego wymyślnemi karzą mękami, ná okrutną śmierć dekretuią sądy ziemskie bez żadney tyrannii. Dopieroż sprawiedliwie windykuie wieczną karą Sędzia Bog kontempt
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743