według istności: a środkującą według Osoby. Szesnaste/ iż nieprzyznawa/ aby z istności Ojcowskiej Syn się rodził/ a Duch ś. pochodził: ale z Osoby Ojcowskiej. Co gdy piszę/ znowu bluźnić majestat Boga mego/ Boga słowa i Ducha jego Z. zdam się/ że te sprosne bluźnierstwa powtarzam: które Boskiemu ich majestatowi w Boskiej istności/ którą oni mają z Ojca/ ów przez rodzenie się/ a ów przez pochodzenie/ Heretycko ujmują. A czynię to dla tego/ abym tobie Przezacny narodzie Ruski jawnie okazał/ jakie to bluźnierskie absurda/ i Bogu mierzjone Herezje Ortolog/ przez lamentowy swój script i sam popadł/ i
według istnośći: á środkuiącą według Osoby. Szesnaste/ iż nieprzyznawa/ áby z istnośći Oycowskiey Syn sie rodźił/ á Duch ś. pochodźił: ále z Osoby Oycowskiey. Co gdy piszę/ znowu bluźnić máiestat Bogá mego/ Bogá słowá y Duchá iego S. zdam sie/ że te sprosne bluźnierstwa powtarzam: ktore Boskiemu ich máyestatowi w Boskiey istnośći/ ktorą oni máią z Oycá/ ow przez rodzenie sie/ á ow przez pochodzenie/ Heretycko vymuią. A czynię to dla tego/ ábym tobie Przezacny narodźie Ruski iáwnie okazał/ iákie to bluźnierskie ábsurdá/ y Bogu mierźione Haerezye Ortolog/ przez lámentowy swoy script y sam popadł/ y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 71
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
równiać się może, a to wtym że tu daleko większa resistentia była Nieprzyjacielska, jako pod Narwą: Ponieważ Sasowie wdobrym porzątku bardzo się zrazu bronili i bili, ale widząc Szwedów stojących jako Mur, i wytrzymujących statecznie ogień Nieprzyjacięlski polekali się, i tak do tego Zwycięstwa, tył podawszy, drogę Szwedom otworzyli Conaprzód Majestatowi Boskiemu, a potym Króla I. M. wielkiej odwadze, męstwu i Czułości przypisać trzeba który ustawicznie Osobą swoją na najniebezpieczniejszych Miejscach ludzi swoich przywodził, i Ognie Nieprzyjacielskie wytrzymując Officium Ducic et Militis oraz piastował gdzie sama Ręka Wszechmocnego Boga jako pomazanca Boskiego broniła i choć siła po prawy i po lewej koło niego padało, i konia
rowniáć się może, á to wtym że tu dáleko większa resistentia była Nieprzyiacielska, iáko pod Nárwą: Poniewasz Sásowie wdobrym porzątku bárdzo się zrázu bronili y bili, ále widząc Szwedow stoiących iáko Mur, y wytrzymuiących statecznie ogien Nieprzyiacięlski polekali się, y ták do tego Zwycięstwá, tył podawszy, drogę Szwedom otworzyli Conaprzod Majestatowi Boskięmu, á potym Krola I. M. wielkiey odwadze, męstwu y Czułosci przypisáć trzebá ktory ustawicznie Osobą swoią na nayniebespiecznieyszych Mieyscach ludzi swoych przywodził, y Ognie Nieprzyiacielskie wytrzymuiąc Officium Ducic et Militis oraz piástował gdzie sámá Ręká Wszechmocnego Bogá iáko pomázancá Boskiego broniłá y choć siłá po práwy y po lewey koło niego pádáło, y koniá
Skrót tekstu: RelRyg
Strona: 5
Tytuł:
Krótka a prawdziwa relacja o akcji wojennej [...] pod Rygą
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
pobożności bezbożność, miłości Boskiej wszeteczeństwo i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same łzy i nieoszacowany krwi dostojnej szafunek. Nektarem i mlikiem szczęśliwości wszelakich płynęły przedtem narodom rzeki, z których przyjemniejszy był nad wszelkie ambrozyje teraźniejsze posiłek. Tymi czasy gorzkimi łzami i krwią bolesną w ciężkości niejednej prasy wyciśnionymi nie płyną jakokolwiek, ale cały prawie świat zatapiają. A to czemu? pytam się. Snadna odpowiedź.
pobożności bezbożność, miłości Boskiej wszeteczeństwo i nierząd, wierze pozór i niedowiarstwo, sprawiedliwości bezprawie, przysiędze gwałt i nieposłuszeństwo, powadze letkość, sercu słabość, akcyjom infamija, wojnie pretekst, pokojowi wewnętrzne zamieszanie, dobru pospolitemu interes, prywatnemu zdzierstwo i opresyja, całości ruina, zasługom krzywda, niegodności honor, zgoła błogosławieństwu we wszystkim Boskiemu same łzy i nieoszacowany krwi dostojnej szafunek. Nektarem i mlikiem szczęśliwości wszelakich płynęły przedtem narodom rzeki, z których przyjemniejszy był nad wszelkie ambrozyje teraźniejsze posiłek. Tymi czasy gorzkimi łzami i krwią bolesną w ciężkości niejednej prasy wyciśnionymi nie płyną jakokolwiek, ale cały prawie świat zatapiają. A to czemu? pytam się. Snadna odpowiedź.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 166
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
szlachcic według urodzenia i prawa, żołnierz według artykułów, senator według powołania i przysięgi, król według powagi i charakteru swojego żyli i sprawowali się regularnie. Gdzie stan szlachecki, o którym się tu teraz mówi, w ułożeniu i pomiarkowaniu życia równał się z stanem duchownym i ścisłości zakonnej korespondował. Słuchał prawa w równej Boskiemu obserwancji i bał się rygoru jego jako kary ostatniego sądu Pańskiego, dogadzając we wszytkim i zawsze sprawiedliwości bardziej aniżeli życiu własnemu. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania gruntu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce
szlachcic według urodzenia i prawa, żołnierz według artykułów, senator według powołania i przysięgi, król według powagi i charakteru swojego żyli i sprawowali się regularnie. Gdzie stan szlachecki, o którym się tu teraz mówi, w ułożeniu i pomiarkowaniu życia równał się z stanem duchownym i ścisłości zakonnej korespondował. Słuchał prawa w równej Boskiemu obserwancyi i bał się rygoru jego jako kary ostatniego sądu Pańskiego, dogadzając we wszytkim i zawsze sprawiedliwości bardziej aniżeli życiu własnemu. Nie rwały się pewnie na złotej szwajcy podkomorskie sznury, gdzie chodziło o rzetelność pomiarkowania grontu albo granic w zachodzących kontrowersyjach, ale co słuszność, waga i natura położenia kazały w najmniejszej obserwowano i egzekwowano skibecce
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 191
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
naśladowaniu Boga bez krewkości po anielsku w pracach, w usilności i powinności kapłańskiej, po Bosku życie swoje prowadzić mogliście? Chórami niebieskimi liczą was litanije i rejestra pobożne, na tysiące układają miodopłynne historyje i dzieje, zrachować i wysławić nie wydołają pisma i druki święte. Toć nie jest natury cudem żyć po waszemu kapłanowi Boskiemu według Augustyna: potuerunt hi et hae, quare non vos? Komuż się nieoszacowanym dostała spadkiem owa seraficzna ku Bogu miłość wasza, dla której życie swoje nisko, wysoko śmierć, pale, szubienice, ognie, haki, obelgi, męczeństwa i okrucieństwa wszelakie, dolegliwości i persekucyje szacowaliście, ochotnie podejmowali i znosili cierpliwie
naśladowaniu Boga bez krewkości po anielsku w pracach, w usilności i powinności kapłańskiej, po Bosku życie swoje prowadzić mogliście? Chórami niebieskimi liczą was litanije i rejestra pobożne, na tysiące układają miodopłynne historyje i dzieje, zrachować i wysławić nie wydołają pisma i druki święte. Toć nie jest natury cudem żyć po waszemu kapłanowi Boskiemu według Augustyna: potuerunt hi et hae, quare non vos? Komuż się nieoszacowanym dostała spadkiem owa seraficzna ku Bogu miłość wasza, dla której życie swoje nisko, wysoko śmierć, pale, szubienice, ognie, haki, obelgi, męczeństwa i okrucieństwa wszelakie, dolegliwości i persekucyje szacowaliście, ochotnie podejmowali i znosili cierpliwie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 223
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
obcym księdzem spowiedać się będzie?
Stanisław: I tak wątpię. Noc na wczorajszej kolacji, deboszu i pijatyce dobrze się przeważyć musiała, a jakże w takiej niesposobności komunikować, gdzieby dobrze spać i wyszumać się potrzeba.
Mikołaj: To tak wielką łaskę Boską i stolice apostolskiej opuścić przydzie? Stanisław: Nietrudno pomazańcowi Boskiemu o odpust z Rzymu. Zdrada zaś nieprzyjazna nigdy oka nie mruży, dokaże swego i w samym najświętszym komunikancie.
Mikołaj: Ach, dlaboga! Snadniej by to być mogło w potażu albo w frykasie na kolacji.
Stanisław: Świższy o tym, jak mówię, przykład, lubo tego z wielą podciwymi nie aprobuję.
obcym księdzem spowiedać się będzie?
Stanisław: I tak wątpię. Noc na wczorajszej kolacyi, deboszu i pijatyce dobrze się przeważyć musiała, a jakże w takiej niesposobności komunikować, gdzieby dobrze spać i wyszumać się potrzeba.
Mikołaj: To tak wielką łaskę Boską i stolice apostolskiej opuścić przydzie? Stanisław: Nietrudno pomazańcowi Boskiemu o odpust z Rzymu. Zdrada zaś nieprzyjazna nigdy oka nie mruży, dokaże swego i w samym najświętszym komunikancie.
Mikołaj: Ach, dlaboga! Snadniej by to bydź mogło w potażu albo w frykasie na kolacyi.
Stanisław: Świższy o tym, jak mówię, przykład, lubo tego z wielą podciwymi nie aprobuję.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 241
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Jest co widzieć, panie bracie, tak ozdobną panów, dam i kawalerii frekwencyją.
Stanisław: Ba, jest się gorszyć z czego. Wszyscy jak złaja jaka najmniejszej Najświętszemu Sakramentowi rewerencji nie uczynili, o miejsca pierwsze i wygodniejsze ubiegając się i cisną w hardości i w gniwie.
Mikołaj: Ba, i król sam ołtarzowi Boskiemu oka swojego nie pozwolił dotychczas, w sobie wszytkich ludzi, w ludziach swoje ustawicznie mając.
Stanisław: Panu nie dziwuję. Młody, żywy i światowy, ale z siwowąsów i półbabek wielkie cuda i pogorszenie.
Mikołaj: Cóż z nich złego uważasz?
Stanisław: Wszytko nic do rzeczy. Usta sine w umizgach, język
Jest co widzieć, panie bracie, tak ozdobną panów, dam i kawaleryi frekwencyją.
Stanisław: Ba, jest się gorszyć z czego. Wszyscy jak złaja jaka najmniejszej Najświętszemu Sakramentowi rewerencyi nie uczynili, o miejsca pierwsze i wygodniejsze ubiegając się i cisną w hardości i w gniwie.
Mikołaj: Ba, i król sam ołtarzowi Boskiemu oka swojego nie pozwolił dotychczas, w sobie wszytkich ludzi, w ludziach swoje ustawicznie mając.
Stanisław: Panu nie dziwuję. Młody, żywy i światowy, ale z siwowąsów i półbabek wielkie cuda i pogorszenie.
Mikołaj: Cóż z nich złego uważasz?
Stanisław: Wszytko nic do rzeczy. Usta sine w umizgach, język
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 245
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie macie ani ich znacie. Królów, cesarzów bogate falery, drogie obicia, kosztowne szpalery nie zostają tu żadną ozdobnością, owszem – brzydkością. § III Majestat i dwór niebieski, o jako wspaniały!
Obróćcie w jeden, o ziemscy bogowie, swe majestaty, wszyscy monarchowie – i cień to nie jest ku niedostępnemu tronu Boskiemu! Jego majestat ręką niestworzony, strasznie ogromny, świetny, nieskończony, pełen ozdoby, chwały, udatności, wszelkiej piękności. Jasność jak przepaść Króla otoczyła i wszytkie one kraje napełniła, słońce by się tam z swym światłem wstydziło, gdyby tam było. Lecz go tam ani miesiąca nie trzeba: jaśniejsze słońce tam oświeca nieba
nie macie ani ich znacie. Królów, cesarzów bogate falery, drogie obicia, kosztowne szpalery nie zostają tu żadną ozdobnością, owszem – brzydkością. § III Majestat i dwór niebieski, o jako wspaniały!
Obróćcie w jeden, o ziemscy bogowie, swe majestaty, wszyscy monarchowie – i cień to nie jest ku niedostępnemu tronu Boskiemu! Jego majestat ręką niestworzony, strasznie ogromny, świetny, nieskończony, pełen ozdoby, chwały, udatności, wszelkiej piękności. Jasność jak przepaść Króla otoczyła i wszytkie one kraje napełniła, słońce by się tam z swym światłem wstydziło, gdyby tam było. Lecz go tam ani miesiąca nie trzeba: jaśniejsze słońce tam oświeca nieba
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 109
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, ukształcił Pałacami, a przy tym Kościół na 90. stop wymurował Imieniowi Augusta Cesarza, owszem Miasto same,nowym honoravit Imieniem SEBASTE, to jest AUGUSTA, ale tej Augusty, Augusti teraz cineres, bo same widać obaliny. Obywatele tutejsi, Z@ydom byli najnieprzyjaźniejsi: Nawet Dom Boży u siebie wielkim erygowali sumptem, Domowi Boskiemu w Jeruzalem, murum contra murum na góre Garyzim założyli, Teste Josefo; co dało nowej kwestyj ansam, na którym miejscu verus, DEUS był adorandus, czy w Samaryj, czy w Jeruzalem?
SAGUNTUS, albo SAGUNTUM Hiszpańskie Miasto Rzymianom tak przyjazne, że kiedy go Annibal wódz Kartaginy ciężkim naciskał oblęzeniem; złoto, srebro
, ukształcił Pałacami, á przy tym Kościoł na 90. stop wymurował Imieniowi Augusta Cesarza, owszem Miasto same,nowym honoravit Imieniem SEBASTE, to iest AUGUSTA, ale tey Augusty, Augusti teraz cineres, bo same widać obaliny. Obywatele tuteysi, Z@ydom byli naynieprzyiaźnieysi: Nawet Dom Bozy u siebie wielkim erygowali sumptem, Domowi Boskiemu w Ieruzalem, murum contra murum ná gore Garizim założyli, Teste Iosepho; co dało nowey kwestyi ansam, na ktorym mieyscu verus, DEUS był adorandus, czy w Samaryi, czy w Ieruzalem?
SAGUNTUS, albo SAGUNTUM Hiszpańskie Miasto Rzymianom tak przyiazne, że kiedy go Annibal wodz Kartaginy cięszkim naciskał oblęzeniem; złoto, srebro
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 422
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
takiej Żydów eksplikacyj, nic nie wspomina.
Szósta racja bierze się na Żydów z Psalmu 66 w wierszu 7 i 8 takowa: Benedicat nos Deus Deus noster benedicat nos Deus. W którym tekście trzy razy położone słowo Deus, znaczy BOGA w Trójcy Jedynego. Noster się przy, Argumenta o Trójcy SS przeciw Żydom
daje Synowi Boskiemu, bo naszę przyjąwszy naturę ludzką, w niej za nas mękę cierpiał.
Ośma racja patet z Izajasza Proroka cap: 6 3, gdzie Serafinowie jeden do drugiego wołał, repetując owe słowa trzy razy na uadorowanie w Trójcy jedynego BOGA: Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. gdzie w słowach: Dominus Deus
takiey Zydow explikácyi, nic nie wspomina.
Szosta racyá bierze się na Zydow z Psalmu 66 w wierszu 7 y 8 takowa: Benedicat nos Deus Deus noster benedicat nos Deus. W ktorym texcie trzy razy położone słowo Deus, znaczy BOGA w Troycy Iedynego. Noster się przy, Argumenta o Troycy SS przeciw Zydom
daie Synowi Boskiemu, bo naszę przyiąwszy náturę ludzką, w niey zá nas mękę cierpiał.
Osma racya patet z Izaiasza Proroka cap: 6 3, gdzie Serafinowie ieden do drugiego wołał, repetuiąc owe słowa trzy razy na uadorowanie w Troycy iedynego BOGA: Sanctus, Sanctus, Sanctus Dominus Deus Sabaoth. gdzie w słowach: Dominus Deus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1080
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755