ziemskie gubić syny? Czemuż nad nami te gniewy czynicie Albo i okręt czemu nam palicie? Jużeśmy wszyscy o sobie zwątpili I zdrowiu swemu więcej nie tuszyli. Kto mógł do Boga ze łzami serdecznie Wzdychał oddając jemu duszę wiecznie. Lecz z pojśrzodka nas życzył barzo sobie Fryderyk w takiej ratować się dobie; Prosił gorąco bosmana starszego, By mógł obronić jako zdrowie jego. Dawał mu zaraz w ręce odliczonych Czerwonych złotych sto, w mieszku zamknionych, I wina beczek starego dwanaście Także i wełny cetnarów ośmnaście Tylko żeby go do brzegu bliskiego (A było staj ów z pięćdziesiąt do niego) Na bacie odwiózł i na ziemi stawił, A zdrowie jego
ziemskie gubić syny? Czemuż nad nami te gniewy czynicie Albo i okręt czemu nam palicie? Jużeśmy wszyscy o sobie zwątpili I zdrowiu swemu więcej nie tuszyli. Kto mógł do Boga ze łzami serdecznie Wzdychał oddając jemu duszę wiecznie. Lecz z pojśrzodka nas życzył barzo sobie Fryderyk w takiej ratować się dobie; Prosił gorąco bosmana starszego, By mógł obronić jako zdrowie jego. Dawał mu zaraz w ręce odliczonych Czerwonych złotych sto, w mieszku zamknionych, I wina beczek starego dwanaście Także i wełny cetnarów ośmnaście Tylko żeby go do brzegu bliskiego (A było staj ów z pięćdziesiąt do niego) Na bacie odwiózł i na ziemi stawił, A zdrowie jego
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 134
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
srożyło. Ściana się w okręcie od ognia zatlała, dym się już kurzył. Marynarz ściany ratować każe. Praca około okrętu zalewania. Szarga większa następuje i wiatry potężnie się silą. Jakowemi więc Juno i Pallas zwykły niepogodami burzyć morze, takie na nas szturmy następowały, lubośmy tym boginiom nic nie winni. Fryderyk przepłacał bosmana, aby go jako mógł z okrętu na brzeg wywieść. Bosman tego nie mógł uczynić. Co dalej tym większe nadchodziły burze. Ludzie dla nawałności do niezdrowia przychodzili. Konie, co były w okręcie, obalając ściany sobą tłukły i w beczce dno wybiły, aż z niej woda wyciekła. Dla czego jeden czeladnik krzyknął rozumiejąc
srożyło. Ściana się w okręcie od ognia zatlała, dym się już kurzył. Marynarz ściany ratować każe. Praca około okrętu zalewania. Szarga większa następuje i wiatry potężnie się silą. Jakowemi więc Juno i Pallas zwykły niepogodami burzyć morze, takie na nas szturmy następowały, lubośmy tym boginiom nic nie winni. Fryderyk przepłacał bosmana, aby go jako mógł z okrętu na brzeg wywieść. Bosman tego nie mógł uczynić. Co dalej tym większe nadchodziły burze. Ludzie dla nawałności do niezdrowia przychodzili. Konie, co były w okręcie, obalając ściany sobą tłukły i w beczce dno wybiły, aż z niej woda wyciekła. Dla czego jeden czeladnik krzyknął rozumiejąc
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 139
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, drudzy falernowe Wina toczyli w statki Bachusowe: Sekt i alakant, i te, co Francja Tronki przynosi, i te, co Kandia Z swych jagód tworzy — wszytkich dobywali Napojów, a w skok wszytko gotowali. Na tym bankiecie i nam miejsce dano I jako goście już zasadzać chciano. Ale że przysłał Marynarz jednego Bosmana do nas od szwagra swojego Prosząc na chrzciny, zaczym czas po woli Mając — czyniemy dosyć jego woli I tam przyszedszy wdzięcznych ludzi grono, Których na chrzciny one sposobiono, Obaczym w izbie pięknie malowanej, Gdzie prawie same zdały się nas ściany Prosić do siebie, które jakby w raju Wonnego w sobie dosyć miały maju.
, drudzy falernowe Wina toczyli w statki Bachusowe: Sekt i alakant, i te, co Francyja Tronki przynosi, i te, co Kandyja Z swych jagód tworzy — wszytkich dobywali Napojów, a w skok wszytko gotowali. Na tym bankiecie i nam miejsce dano I jako goście już zasadzać chciano. Ale że przysłał Marynarz jednego Bosmana do nas od szwagra swojego Prosząc na chrzciny, zaczym czas po woli Mając — czyniemy dosyć jego woli I tam przyszedszy wdzięcznych ludzi grono, Których na chrzciny one sposobiono, Obaczym w izbie pięknie malowanej, Gdzie prawie same zdały się nas ściany Prosić do siebie, które jakby w raju Wonnego w sobie dosyć miały maju.
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 151
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971