/ ale ma jeden kanał stary: na którego miejsce/ gdyż ten nie dogaszał miastu/ poczęto tam było niedawnych lat/ inszy więtszy kopać. Okręgu wewnątrz ma więcej nad 4. mile. Przechodzi spaniałym budowaniem i szerokiemi drogami insze miasta Flanderskie. Ma rynek kupiecki/ skąd wyprostowano 6. dróg wielkich/ do sześci bran przednich miejskich. Ma też 60 Kościołów z urzędami. W Kościele ś. Basilego/ chowają nieoszacowaną Relikwją krwie P. JEZUSOVEJ, której był nazbierał Józef de Arymatia, i tu ją przyniósł Teodoryk Elsatius Comes Flandriae, gdy się wracał z świętej wojny/ w roku 1148. Jest też w rurmuzie jedno koło/ mając pełno
/ ále ma ieden kánał stáry: ná ktorego mieysce/ gdyż ten nie dogaszał miástu/ poczęto tám było niedawnych lat/ inszy więtszy kopáć. Okręgu wewnątrz ma więcey nád 4. mile. Przechodźi spániáłym budowániem y szerokiemi drogámi insze miástá Flánderskie. Ma rynek kupiecki/ skąd wyprostowano 6. drog wielkich/ do sześći bran przednich mieyskich. Ma też 60 Kośćiołow z vrzędámi. W Kośćiele ś. Básilego/ chowáią nieoszácowáną Reliquią krwie P. IEZVSOVEY, ktorey był názbierał Iozeph de Arimatia, y tu ią przyniosł Theodorik Elsátius Comes Flandriae, gdy się wracał z świętey woyny/ w roku 1148. Iest też w rurmuźie iedno koło/ máiąc pełno
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 88
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
12. Za jego Panowania Eipt miał dwadzieścia tysięcy miast, przedniejsze Aleksandria, Teby, Babilon, Memfis. etc.
Tam też jest okrutny bałwan Boginiej Isydy/ którą starzy Eipcjanie chwalili. Powysz Piramid wielkie prawie/ i barzo dawne leżą waliny miasta przednie zacnego i możnego Eipskiego Państwa/ które zwano Teby. Miało sto bran/ tu był z niego Z. Maurycy z swoim zastępem. Po Nilu też jadąc/ nie długo może być na puszczach Aran/ Saran i Scyty/ o których częsta jest zmianka w żywotach Ojców śś. stoją tam i dotąd/ acz popsowane klasztory śś. onych Bożych mężów/ Antoniego/ Makarego/ Pawła pierwszego
12. Zá iego Pánowánia Eipt miáł dwadzieśćia tysiecy miast, przednieysze Alexandrya, Teby, Babylon, Memfis. etc.
Tám też iest okrutny báłwan Boginiey Isydy/ ktorą stárzy Eipcyánie chwalili. Powysz Pirámid wielkie práwie/ y bárzo dawne leżą wáliny miástá przednie zacnego y możnego Eipskiego Páństwá/ ktore zwano Teby. Miało sto bran/ tu był z niego S. Maurycy z swoim zastępem. Po Nylu też iádąc/ nie dłu^o^ może być ná pusczách Aran/ Sárán y Scyty/ o ktorych częsta iest zmianká w żywotách Oycow śś. stoią tám y dotąd/ ácz popsowáne klasztory śś. onych Bożych mężow/ Antoniego/ Mákárego/ Pawłá pierwszego
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 64
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
i wzbyt wielki dwór Sułtanów który chowa/ koni też barzo wiele/ stajnie szerokie i przestrone/ pałace wielkie/ oczym wszytkim tesznopisać/ a podobnoby i nie wierzono. Stąd szliśmy do inszego zamku/ to jest do dziedzińca/ gdzie sam Sułtan Pan Eiptu wszytkiego mieszka/ trzeba iść przez dwanaście żelaznych bran/ niż do niego przydzie. Te my przeszedszy/ widzieliśmy samego siedzącego na majestacie w szacie białej/ Mamalukowie około niego porządnie/ z wielką uczciwością a milcząc stali/ byli i niektórzy panowie barzo poważni/ już starzy. Po godzinie małej/ wyszedł Trucelman i my przy nim z tego zamku/ i przyszliśmy na
y wzbyt wielki dwor Sułtanow ktory chowa/ koni też bárzo wiele/ stáynie szerokie y przestrone/ páłace wielkie/ oczym wszytkim tesznopisáć/ á podobnoby y nie wierzono. Ztąd szlismy do inszego zamku/ to iest do dźiedźińcá/ gdźie sam Sułtan Pan Eiptu wszytkiego mieszka/ trzebá iśdź przez dwánaśćie żeláznych bran/ niż do niego przydźie. Te my przeszedszy/ widźielismy sámego śiedzącego ná máiestaćie w száćie białey/ Mámálukowie około niego porządnie/ z wielką uczćiwośćią á milcząc stali/ byli y niektorzy pánowie bárzo poważni/ iuż stárzy. Po godźinie máłey/ wyszedł Trutzelman y my przy nim z te^o^ zamku/ y przyszlismy na
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 67
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przybliżyli/ tak dalece/ że kupcy pod szańcami w kramach siedząc/ nie mieli kiedy składać i uchodzić. Zatrwożyli się naszy oną nowiną/ a ufiec który był na straży przed obozem/ ledwie ono pierwsze natarcie strzymał. W tym nieprzyjaciel rzucił się na insze strony/ jeśliby skąd weszcie mógł znaleźć/ gdzie naszy bran ledwie mogli bronić/ drugie miejsca same przez się/ i szańcami obroniły się. Była trwoga po wszytkim obozie/ jeden drugiego pytał/ co za przyczyna zamieszania/ gdzie chorągwie nieść/ gdzie kto stanąć miał/ obaczyć nie mogli. Ten mówił: już obóz wzięto/ drugi: Porażono zastępy nasze/ i Cezara zabito/
przybliżyli/ ták dálece/ że kupcy pod szańcámi w kramách śiedząc/ nie mieli kiedy składáć y vchodźić. Zátrwożyli sie naszy oną nowiną/ á vfiec ktory był ná straży przed obozem/ ledwie ono pierwsze natarćie strzymał. W tym nieprzyiaćiel rzućił sie ná insze strony/ ieśliby skąd weszćie mogł ználeść/ gdźie nászy bran ledwie mogli bronić/ drugie mieyscá same przez się/ y szańcámi obroniły sie. Była trwogá po wszytkim oboźie/ ieden drugiego pytał/ co zá przyczyná zamieszánia/ gdźie chorągwie nieść/ gdźie kto stánąć miał/ obaczyć nie mogli. Ten mowił: iuż oboz wźięto/ drugi: Porażono zastępy násze/ y Cezárá zábito/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 149.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
usypali. Lecz gdy ten wał niemal do murów nieprzyjacielskich przychodził/ a Cezar wedle zwyczaju wszytkiego doglądał/ i żołnierza/ aby czasu namniejszego roboty nie zaniedbywał/ upominał/ o pułnocy zaraz obaczono/ ono się z wału kurzy/ który byli Francuzowie podkopawszy się/ zapalili. Tedyż też wrzask po murach uczyniwszy/ ze dwu bran po obojej stronie wież/ czynili wycieczkę/ drudzy ogień gorający/ i drwa suche z muru na wał rzucali z daleka/ drudzy smołę i co jedno mogło zniecić ogień lali/ tak/ że dokąd było pierwej bieżeć/ abo czego ratować/ ledwie się mogło znaleźć i wybaczyć. Jednak iż wedle zwyczaju Cezarowego zawsze dwa zastępy
vsypáli. Lecz gdy ten wał niemal do murow nieprzyiaćielskich przychodźił/ á Cezár wedle zwyczáiu wszytkiego doglądał/ y żołnierzá/ áby czásu namnieyszego roboty nie zaniedbywał/ vpominał/ o pułnocy záraz obaczono/ ono sie z wału kurzy/ ktory byli Fráncuzowie podkopawszy sie/ zapalili. Tedyż też wrzask po murách vczyniwszy/ ze dwu bran po oboiey stronie wież/ czynili wyćieczkę/ drudzy ogień goráiący/ y drwá suche z muru ná wał rzucali z daleká/ drudzy smołę y co iedno mogło zniećić ogień lali/ ták/ że dokąd było pierwey bieżeć/ ábo czego rátowáć/ ledwie sie mogło znaleść y wybaczyć. Iednak iż wedle zwyczáiu Cezárowego záwsze dwá zastępy
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 168.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
jest tam drugi pałac takiejże formy/ a ma po 6. mil ściany każdej/ ze trzema bramami ku południowi/ także i ku pułnocy; a w każdym kącie/ i we śrzodku każdej ściany/ jest jeden pałac wielki. W tym zaś otoczeniu jest jeden zamek kwadratowy także po mili mając ściany/ 36. bran/ jako i pierwsze/ z takimiż pokojami. Miedzy murami tym i owym/ widzieć tam łąki piękne i lasy. A w tym już okręgu jest pałac Wielkiego Chama/ o którego sztukach/ ozdobach/ i spaniałościach/ nie będę mówił: jako też ani o jego zwierzyńcach/ stawach/ ptasznicach. Wszytka ta kraina
iest tám drugi páłac tákieyże formy/ á ma po 6. mil śćiány káżdey/ ze trzemá bramámi ku południowi/ tákże y ku pułnocy; á w káżdym kąćie/ y we śrzodku każdey śćiány/ iest ieden páłac wielki. W tym záś otoczeniu iest ieden zamek quádratowy tákże po mili máiąc śćiány/ 36. bran/ iáko y pierwsze/ z tákimiż pokoiámi. Miedzy murámi tym y owym/ widźieć tám łąki piękne y lásy. A w tym iuż okręgu iest páłac Wielkiego Chámá/ o ktorego sztukách/ ozdobách/ y spániáłośćiách/ nie będę mowił: iáko też áni o iego źwierzyńcách/ stáwách/ ptásznicách. Wszytká tá kráiná
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 85
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
przy sobie stroną dwóch szlachciców – szlachetnych panów Nikona Moszkowskiego i Stefana Borleckiego, był na sprawie i potrzebie urodzonego jego miłości pana Mikołaja Wyszpolskiego w dobrach ziele Letkowie, województwie kijowskim a powiecie owruckim lezącej. Tamże według listu dobrowolnego zapisu od urodzonego jego mości pana Stefana Wyszpolskiego, komornika granicznego województwa kijowskiego, jej miłości panej Anny z Bran Stefanowej Wyszpolskiej, komornikowej granicznej kijowskiej, małząków, pomienionemu jego mości panu Mikołajowi Wyszpolskiemu pod datą roku tysiąc sześćset siedmdziesiąt ósmego miesiąca february dnia wtórego, na summę trzy tysiąca złotych polskich, to jest półtora tysiąca złotych, na pomienionej wsi Litkowie, a półtora tysiąca złotych na wsi Lipowej, w województwie kijowskim a w kluczu makarowskim
przy sobie stroną dwoch szlachcicow – szlachetnych panow Nikona Moszkowskiego y Stefana Borleckiego, był na sprawie y potrzebie urodzonego jego miłosci pana Mikołaia Wyszpolskiego w dobrach siele Letkowie, województwie kiiowskim a powiecie owruckim leząceÿ. Tamze według listu dobrowolnego zapisu od urodzonego jego mości pana Stephana Wyszpolskiego, komornika granicznego województwa kiiowskiego, jej miłości paney Annÿ z Bran Stephanowej Wyszpolskiej, komornikowej granicznej kiiowskieÿ, małząkow, pomienionemu jego mości panu Mikołaiowi Wyszpolskiemu pod datą roku tysiąc szescset siedmdziesiąt osmego miesiąca februarÿ dnia wtorego, na summę trzy tysiąca złotych polskich, to iest połtora tysiąca złotych, na pomienionej wsi Litkowie, a połtora tysiąca złotÿch na wsi Lipowey, w woiewodstwie kiiowskim a w kluczu makarowskim
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 4
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678