świecie miasto nawiększe. Ci którzy pewnie wiedzieli/ powiadali ze wszerz ma dwanaście tyścięcy kroków/ sto siedmdziesiąt i dwa/ a wzdłuż jest na piętnaście tysięcy sto siedm także kroków. Powiadali i to/ że Plebanij ma do dwudziestu czterech tysięcy ale z tej takiej wielkości/ tylko czternaście tysięcy jest zamcystych/ które nocy każdej za branami swymi zamknionymi spokojem a osobno siedzą. Zamek Sułtanów tak wielki jest niemal Ulmamiasto/ bo pół Frakfortu/ konny za cztery godziny mógłby podobno wzdłuż przejechać miasto/ ale około za dziewięć/ abo za dziesięć godzin. Bo często na miejscach niektórych/ jest pół mile szerokie/ a niegdzie jeszcze szersze. Moszk barzo wiele
świećie miásto náwiększe. Ci ktorzy pewnie wiedźieli/ powiádali ze wszerz má dwanaście tyśćięcy krokow/ sto siedmdźieśiąt y dwá/ á wzdłuż iest ná piętnaśćie tyśięcy sto siedm tákże krokow. Powiádáli y to/ że Plebániy ma do dwudźiestu czterech tyśięcy ále z tey tákiey wielkośći/ tylko czternáśćie tyśięcy iest zamcystych/ ktore nocy káżdey zá bránami swymi zámknionymi spokoiem á osobno siedzą. Zamek Sułtanow ták wielki iest niemal Ulmamiásto/ bo puł Frákfortu/ konny zá cztery godźiny mogłby podobno wzdłuż przeiecháć miásto/ ále około zá dźiewięć/ ábo zá dźieśięć godźin. Bo często ná mieyscách niektorych/ iest puł mile szerokie/ á niegdźie iescze szersze. Moszk bárzo wiele
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 58
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ostatnią już nadzieję tylko w wycieczce opowiedział. A tak on zwoławszy Rotmistrzów/ prędko żołnierzowi oznajmił/ aby nieco przestali bitwy/ tylko broń ciśnioną aby na tarcz brali/ tym sobie trochę odpoczęli/ trąbę usłyszawszy/ żeby z obozu na nieprzyjaciela wypadali/ wszystkę zdrowia nadzieję w męstwie pokładając. Co kazano/ udziałali/ nagle wszystkiemi branami wybieżawszy/ tak zamieszali Francuzy/ że ani coby się działo wiedzieć/ ani z onego przelęknienia nagłego/ ku sobie przyść mogli. Za jaką fortuny odmianą/ tych którzy się spodziewali obóz wziąć zewsząd obskoczywszy/ pobili/ że z onego Francuskiego ludu więcej niż trzydzieści tysięcy/ trzecia część więtsza legła/ ostatek pouciekało/ bo
ostatnią iuż nádźieię tylko w wyćieczce opowiedźiał. A ták on zwoławszy Rotmistrzow/ prędko żołnierzowi oznaymił/ áby nieco przestáli bitwy/ tylko broń ćiśnioną áby ná tarcz bráli/ tym sobie trochę odpoczęli/ trąbę vsłyszawszy/ żeby z obozu ná nieprzyiaćielá wypadáli/ wszystkę zdrowia nadźieię w męstwie pokłádáiąc. Co kazano/ vdźiáłáli/ nagle wszystkiemi branámi wybieżawszy/ ták zámieszáli Fráncuzy/ że áni coby sie dźiało wiedźieć/ áni z onego przelęknienia nagłego/ ku sobie przyśdź mogli. Zá iáką fortuny odmiáną/ tych ktorzy sie spodźiewali oboz wźiąć zewsząd obskoczywszy/ pobili/ że z onego Fráncuskiego ludu więcey niż trzydźieśći tyśięcy/ trzećia część więtsza ległá/ ostátek poućiekáło/ bo
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 58.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
/ ten czas gdy minie/ już nie będzie wolno/ i tak nami pogardzili/ że bacząc jako pewnym porządkiem darni ułożonych brany pozatykane były/ (aczci to tylko tak na okazałość) a nie rozumiejąc aby je przerwać mogli/ jedni się rękami na wał darli/ drudzy przekopy zamiatali. Na ten czas Cezar wszytkimi branami wypadszy/ i konnego wypuściwszy/ prędko nieprzyjaciela rozpędził/ tak/ że koniecznie żaden się nie został aby się potykać miał/ i wielką część ich ubił/ wszytkim broń i armatę odjął/ gonic dalej nie śmiał/ że lasy i błocka przeszkadzały/ a on i namniejszemu niebezpieczeństwu i upadku żadnej okazji zostawiać niechciał/ z
/ ten czás gdy minie/ iuż nie będźie wolno/ y ták námi pogárdźili/ że bácząc iáko pewnym porządkiem darni vłożonych brany pozátykáne były/ (áczći to tylko ták ná okazáłość) á nie rozumieiąc áby ie przerwáć mogli/ iedni sie rękámi ná wał dárli/ drudzy przekopy zámiátáli. Ná ten czás Cezár wszytkimi bránámi wypadszy/ y konnego wypuśćiwszy/ prędko nieprzyiaćielá rozpędźił/ ták/ że koniecznie żaden sie nie został áby sie potykáć miał/ y wielką część ich vbił/ wszytkim broń y ármatę odiął/ gonic dáley nie śmiáł/ że lásy y błocká przeszkadzáły/ á on y namnieyszemu niebespieczeństwu y vpadku żadney okázyey zostáwiáć niechćiał/ z
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 121.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
oznajmione nie były. W tym wedle zwyczaju swego Inducjomar obóz podjachał/ i tam część dnia wielką strawił/ konni rzucali dardy/ i sromotnemi słowy naszych wyzywali. Kiedy się im nikt nie ozwał z odpowiedzią/ ku wieczorowi gdzie się komu podobało/ prawie bez porządku wojennego rozbiegli się. A tam dopiero znagła Labien dwiema branami konne wszytkie wypuścił/ rozkazał i zapowiedział/ aby gdy nieprzjaciel przestraszony będzie uciekał (do czego że przyść miało/ jakoż i przyszło/ baczył) za jednym wszyscy bieżeli Inducjomarem/ a żeby nikt nikogo nie ważył się pierwej ranić/ ażby go zabitego widział/ gdyż zabawą około drugich/ niechciał aby on do uciekania
oznaymione nie były. W tym wedle zwyczáiu swego Inducyomár oboz podiáchał/ y tám część dniá wielką strawił/ konni rzucáli dardy/ y sromotnemi słowy nászych wyzywali. Kiedy sie im nikt nie ozwał z odpowiedźią/ ku wieczorowi gdźie sie komu podobáło/ práwie bez porządku woienne^o^ rozbiegli sie. A tám dopiero znagła Lábien dwiemá branámi konne wszytkie wypuśćił/ roskazał y zápowiedźiał/ áby gdy nieprzyaćiel przestrászony będźie vćiekał (do czeg^o^ że przyśdź miało/ iakoż y przyszło/ baczył) zá iednym wszyscy bieżeli Inducyomárem/ á żeby nikt nikogo nie ważył sie pierwey ránić/ áżby go zábitego widźiał/ gdyż zabáwą około drugich/ niechćiał áby on do vćiekánia
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 125.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608