conualeseet tedy ma pospieszyć za Wojskiem.
Die 7. praesentis z Obozu z pod Barysza ta tylko przychodzi wiadomość że jeszcze na tym miejscu stali z Wojskiem, zaczęto dyspozycją czynić Locacji na Zimę, gdzie kto stać bodzie aby w cześnię wiedzieli także około umocznienia blokady na gorze Świętej Trójcy, gdzie I. M. Pan Pułkownik Brant bardzo chory peryclitatur.
O Sołtanie z Tatarami dano znać że już w Wołoszech na Dolinie Łopusznej stanął i już w Kamieńcu na radość z Armat bito.
Ze Tekielego z Turkami miał Veterani rozgromić u Sedmigrodu confirmatur itidem i że Armatę miano im odebrać.
conualeseet tedy ma pospieszyć zá Woyskiem.
Die 7. praesentis z Obozu z pod Báryszá tá tylko przychodźi wiádomość że ieszcze ná tym mieyscu stali z Woyskiem, záczęto dispozycyą czynić Locátiey ná Zimę, gdźie kto stać bodźie áby w cześńię wiedźieli tákże około vmocznienia blokády ná gorze Świętey Troycy, gdźie I. M. Pan Pułkownik Brant bárdzo chory peryclitatur.
O Sołtanie z Tatárámi dáno znáć że iuż w Wołoszech ná Dolinie Łopuszney stánął y iuż w Kámieńcu ná rádość z Armat bito.
Ze Tekielego z Turkami miał Veteráni rozgromić v Sedmigrodu confirmatur itidem y że Armatę miáno im odebráć.
Skrót tekstu: AwLwow
Strona: 2
Tytuł:
Awizy lwowskie z Krakowa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
Tęskniło już do tąd serce nasze/ i poznać tego pragnęło którego P. Bóg pobłogosławił trudem naszym Pytaliśmy się też/ i dochodziły nas podsłuchy/ o dzielnych Hetmanach Wojska twego. Ale iż na przepych/ ten nowo obrany/ albo raczej obraniem się zgodnym szczycący w niezgodzie Graf/ z-Renu przy granicy Polskiej Śląska Brant posiłków swoich zasadził/ którzy liczbą i hardymi pogrozkami drogę nam do Wojsk tych P. N. pokazali/ nie godziło się nam już dłużej targować/ abyśmy omijaniem tej tak potężny straży (którą oni w Polsce groźni być chcieli) w-bojaźni/ od którejjeśmy myślami i sercem dalecy obronieni nie byli; a wziąwszy
Tęskniło iuż do tąd serce násze/ i poznáć tego prágnęło ktorego P. Bog pobłogosłáwił trudem nászym Pytaliśmy śię też/ i dochodźiły nas podsłuchy/ o dzielnych Hetmánách Woyska twego. Ale iż ná przepych/ ten nowo obrány/ albo raczey obrániem się zgodnym szczycący w niezgodźie Graff/ z-Renu przy gránicy Polskiey Sląska Bránt pośiłkow swoich zasádźił/ ktorzy liczbą i hárdymi pogrozkámi drogę nam do Woysk tych P. N. pokazali/ nie godźiło się nam iuż dłużey tárgowáć/ ábyśmy omiiániem tey ták potężny stráży (ktorą oni w Polszcze groźni być chćieli) w-boiáźni/ od ktoreyieśmy myślámi i sercem dálecy obronieni nie byli; á wżiąwszy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 77
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
miesza z jakim interesem własnym/ i za pobudkę ma dobro jakie swoje/ które przez dobrodziejstwo sobie okazane człowiek odbiera/ i z którego się jako sobie sobrego/ wcześnego/ i pożytecznego cieszy. I dla tego Boga miłuje/ że mu się z Bogiem dobrze dzieje a tak nie jest w takiej miłości ów szczery doskonałej miłości brant/ który z żadnym interesem/ z żadnym na się respektem nie zmieszany/ dla szczególnej dobroci/ zacności/ godności umiłowanemu Bogu winnej Boga swojego miłuje. Wszakże mniejsza o nazwisko/ czy ta miłość za Dobrodziejstwa Boskie/ Bogu należyta miłością zwana być ma/ czy wdzię- cznością? to pewna i niemylna że niezliczone dobroci Boskiej nam
miesza z iákim interessem włásnym/ y zá pobudkę ma dobro iákie swoie/ ktore przez dobrodźieystwo sobie okazáne człowiek odbiera/ y z ktorego się iáko sobie sobre^o^/ wcześnego/ y pożytecznego ćieszy. Y dlá tego Bogá miłuie/ że mu się z Bogiem dobrze dźieie á ták nie iest w tákiey miłośći ow szczery doskonáłey miłośći brant/ ktory z żadnym interessem/ z żadnym ná się respektem nie zmieszany/ dlá szczegulney dobroći/ zacnośći/ godnośći vmiłowanemu Bogu winney Boga swoiego miłuie. Wszákże mnieysza o názwisko/ czy tá miłość zá Dobrodźieystwá Boskie/ Bogu należyta miłośćią zwána być ma/ czy wdźię- cznośćią? to pewna y niemylna że niezliczone dobroći Boskiey nam
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 354
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wiele, Dworów takich w grunt nie wiele. Pałac Króla Jego Mości, Pana mego Miłościwego, z ogrodami, z stajniami, na Krak. Przedm.
Bieżę dalej, widzę stajnie Królewskie, o tym nie tajnie; Pałac Pański tuż za niemi, Mało go widzieć przed niemi. Wnidę w bramę, aż piechota, Brant żołdacy, nie lichota! Osiński im rozkazuje: „To czyńcie!" — i pokazuje — Oni muszkiety złożyli, Na ziemię je położyli, Chorąży im znak zostawił, A przy nim swego postawił. Obaczę kuchnią na oko: Dosyć placu i szeroko; Między niemi wieża wodna, Przedtym była to rzecz godna I do
wiele, Dworów takich w grunt nie wiele. Pałac Króla Jego Mości, Pana mego Miłościwego, z ogrodami, z stajniami, na Krak. Przedm.
Bieżę dalej, widzę stajnie Królewskie, o tym nie tajnie; Pałac Pański tuż za niemi, Mało go widzieć przed niemi. Wnidę w bramę, aż piechota, Brant żołdacy, nie lichota! Osiński im rozkazuje: „To czyńcie!" — i pokazuje — Oni muszkiety złożyli, Na ziemię je położyli, Chorąży im znak zostawił, A przy nim swego postawił. Obaczę kuchnią na oko: Dosyć placu i szeroko; Między niemi wieża wodna, Przedtym była to rzecz godna I do
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 65
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
jest statek, jeżeli nie błądzi Miłość w afektach, — O! ta, która rządzi Strzałą miłości, gdy oto łuk złożę, Niechaj mi Wenus ciągnąć dopomoże!” Tak puścił strzałę. Lecz jakoś z cięciwy Krzywo puszczona — swój bieg nieżyczliwy Pohamowała nie dobiegszy celu, Czym ludzi śmiechu nakarmiła wielu. Czwarty Krzysztof Brant, posmuknąwszy sobie Ręka a oczy wyciągnąwszy obie Równo z cięciwą: „Tak mi więc mówili — Rzecze — rodzicy, gdy mię urodzili: — Celu na świecie nie masz pewniejszego Nad śmierć, ta sama nie minie każdego. Zrodziliśmy cię, żyj tedy cnotliwie, Synu, abyś w cel ugodził szczęśliwie! —
jest statek, jeżeli nie błądzi Miłość w afektach, — O! ta, która rządzi Strzałą miłości, gdy oto łuk złożę, Niechaj mi Wenus ciągnąć dopomoże!” Tak puścił strzałę. Lecz jakoś z cięciwy Krzywo puszczona — swój bieg nieżyczliwy Pohamowała nie dobiegszy celu, Czym ludzi śmiechu nakarmiła wielu. Czwarty Krzysztof Brant, posmuknąwszy sobie Ręka a oczy wyciągnąwszy obie Równo z cięciwą: „Tak mi więc mówili — Rzecze — rodzicy, gdy mię urodzili: — Celu na świecie nie masz pewniejszego Nad śmierć, ta sama nie minie każdego. Zrodziliśmy cię, żyj tedy cnotliwie, Synu, abyś w cel ugodził szczęśliwie! —
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 160
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Dała chcąc z tobą święte żyć pokoje. Ty — stąd wróciwszy — mniemasz, że na gody Trafisz, a z panną już inszy pan młody! Już i wesele, i cukry pożyli, Tylko co jeden żal ci zostawili. I toć to pewnie strzała znać dawała, Że twoja miłość przed celem paść miała. Brant zaś do domu będący powrócony Doznał łaskawszej nad sobą Junony, Bo jeśli kogo w żenie oszukała, Onemu jednak słowa dotrzymała I poczciwą mu z Stolińskich matronę Za dożywotnią poślubiła żonę. Ale cóż potym, kiedy jakieś fata Krótkie w małżeństwie zrządziły mu lata. Tylko rok jeden — czego się żal, Boże! Że więcej nie
Dała chcąc z tobą święte żyć pokoje. Ty — stąd wróciwszy — mniemasz, że na gody Trafisz, a z panną już inszy pan młody! Już i wesele, i cukry pożyli, Tylko co jeden żal ci zostawili. I toć to pewnie strzała znać dawała, Że twoja miłość przed celem paść miała. Brant zaś do domu będący powrócony Doznał łaskawszej nad sobą Junony, Bo jeśli kogo w żenie oszukała, Onemu jednak słowa dotrzymała I poczciwą mu z Stolińskich matronę Za dożywotnią poślubiła żonę. Ale cóż potym, kiedy jakieś fata Krótkie w małżeństwie zrządziły mu lata. Tylko rok jeden — czego się żal, Boże! Że więcej nie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 163
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nieboże, raz za raz sowity! Dotąd Sybille o tym powiadały, Na co swojemi oczyma patrzały; Teraz Pegasus, dawszy mi napoju Słodkiego zażyć z wybitego zdroju, Tknął mię kopytem, abym cisnął krzywe Łuki, a pisał zawody pierzchliwe, Jakim je kształtem tam odprawowali Młodzieńcy z sobą, gdy się ubiegali. Pierwszy Brant osiadł bachmata płowego, Kosa z przedziałem była u którego Długa, sam zaś koń na obiedwie strony Darski i w biegu bywał doświadczony. Gołecki siedział na swym Wołoszynie, Który pilnował, gdzie tylko pan kinie, Tam wszytek stanął, luboli małego Pan zagrał tańca, luboli wielkiego — Gotów był skakać. Potym Krotoszyński Wsiadł na
nieboże, raz za raz sowity! Dotąd Sybille o tym powiadały, Na co swojemi oczyma patrzały; Teraz Pegasus, dawszy mi napoju Słodkiego zażyć z wybitego zdroju, Tknął mię kopytem, abym cisnął krzywe Łuki, a pisał zawody pierzchliwe, Jakim je kształtem tam odprawowali Młodzieńcy z sobą, gdy się ubiegali. Pierwszy Brant osiadł bachmata płowego, Kosa z przedziałem była u którego Długa, sam zaś koń na obiedwie strony Darski i w biegu bywał doświadczony. Gołecki siedział na swym Wołoszynie, Który pilnował, gdzie tylko pan kinie, Tam wszytek stanął, luboli małego Pan zagrał tańca, luboli wielkiego — Gotów był skakać. Potym Krotoszyński Wsiadł na
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 163
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
” Wnet tedy znowu cugle wypuszczają Koniom, a silnie w przód się wydzierają; Każdemu, sława i nagroda miła, Każdego chciwość do kresu pędziła. Wszyscy się naprzód ku celowi pięli, Ale nie wszyscy razem pociągnęli. Bo Białoskórski, co — jak z wiatrem — pędził, Inszych w pół drogi sam jeden wyprzedził, Brant przecię za niem — i tuż prawie w jego Kopyta wpadał, gdzie koń bieżał jego. Z a czym wesoło cugle w prawą rzuci I krzyknie na koń ze wszelakiej chuci: „Nie służ, bachmacie, darmo prusakowi! Nie za niem, ale przedeń ku celowi Spiesz się co prędzej!” — W
” Wnet tedy znowu cugle wypuszczają Koniom, a silnie w przód się wydzierają; Każdemu, sława i nagroda miła, Każdego chciwość do kresu pędziła. Wszyscy się naprzód ku celowi pięli, Ale nie wszyscy razem pociągnęli. Bo Białoskórski, co — jak z wiatrem — pędził, Inszych w pół drogi sam jeden wyprzedził, Brant przecię za niem — i tuż prawie w jego Kopyta wpadał, gdzie koń bieżał jego. Z a czym wesoło cugle w prawą rzuci I krzyknie na koń ze wszelakiej chuci: „Nie służ, bachmacie, darmo prusakowi! Nie za niem, ale przedeń ku celowi Spiesz się co prędzej!” — W
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 168
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tamecznych. Traktament. Kolejna z ręki komisarskiej. Muzyka. Humor wesoły. Niektórzy z Polaków na koniach w pole wyjechali. Ludzi za nimi z miasta siła wyszło. Z luku strzelanie. Gołecki pokazał, jako Mars jest strzelec prawy. Krotoszyński pokazał jako Fortuna górą czasem bije. Chudziński pokazał, jako miłość odmienna bywa. Brant pokazał, jako śmierć jest nigdy nieomylny strzelec. Przypadek Brantów w strzelaniu. Acclamatia autorowa na to. Gołecki żołnierzem został. Autor z rzeczy potym wiadomych te im strzelania wykłada. Krotoszyński został księdzem. Chudzińskiemu pannę, której był pewien małżeństwa, inszy młodzieniec wziął za żonę. Brant ożeniwszy się umarł. Gotuje się po strzelaniu
tamecznych. Traktament. Kolejna z ręki komisarskiej. Muzyka. Humor wesoły. Niektórzy z Polaków na koniach w pole wyjechali. Ludzi za nimi z miasta siła wyszło. Z luku strzelanie. Gołecki pokazał, jako Mars jest strzelec prawy. Krotoszyński pokazał jako Fortuna górą czasem bije. Chudziński pokazał, jako miłość odmienna bywa. Brant pokazał, jako śmierć jest nigdy nieomylny strzelec. Przypadek Brantów w strzelaniu. Acclamatia autorowa na to. Gołecki żołnierzem został. Autor z rzeczy potym wiadomych te im strzelania wykłada. Krotoszyński został księdzem. Chudzińskiemu pannę, której był pewien małżeństwa, inszy młodzieniec wziął za żonę. Brant ożeniwszy się umarł. Gotuje się po strzelaniu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 161
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Chudziński pokazał, jako miłość odmienna bywa. Brant pokazał, jako śmierć jest nigdy nieomylny strzelec. Przypadek Brantów w strzelaniu. Acclamatia autorowa na to. Gołecki żołnierzem został. Autor z rzeczy potym wiadomych te im strzelania wykłada. Krotoszyński został księdzem. Chudzińskiemu pannę, której był pewien małżeństwa, inszy młodzieniec wziął za żonę. Brant ożeniwszy się umarł. Gotuje się po strzelaniu z łuku puszczenie zawodów na koniach. Konie osiadają. Stanąwszy w gotowości zakład kładą. Za hasłem razem skoczą, naprzód Krotoszyński pójdzie, Chudziński się go tudzież trzyma, za niemi Brant, Gołecki na ostatku. Od pół kresu Brant się w przód wymknie, Chudziński także chce naprzód
Chudziński pokazał, jako miłość odmienna bywa. Brant pokazał, jako śmierć jest nigdy nieomylny strzelec. Przypadek Brantów w strzelaniu. Acclamatia autorowa na to. Gołecki żołnierzem został. Autor z rzeczy potym wiadomych te im strzelania wykłada. Krotoszyński został księdzem. Chudzińskiemu pannę, której był pewien małżeństwa, inszy młodzieniec wziął za żonę. Brant ożeniwszy się umarł. Gotuje się po strzelaniu z łuku puszczenie zawodów na koniach. Konie osiadają. Stanąwszy w gotowości zakład kładą. Za hasłem razem skoczą, naprzód Krotoszyński pójdzie, Chudziński się go tudzież trzyma, za niemi Brant, Gołecki na ostatku. Od pół kresu Brant się w przód wymknie, Chudziński także chce naprzód
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 173
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971