miejsce w uczciwości Chrześcijanie i Turcy/ ale skoro na nim kilka złoczyńców obieszono/ uschło drzewo/ i po kęsu aż do gruntu połamało się. Na pamiątkę tedy tego/ Saracenowie postawili tu kamienny słup/ i literami złotymi na nim tę Historią wypisali. Rzecz dziwna.
O BABILONIEJ EIPSKIEJ. etc.
Awo wżdy kiedy przez brany barzo stare i ciasne/ a prawie straszne/ wjechalismy do Babiloniej. Ta Babilonia/ nie jest ona/ która nad rzeką Chobar leży/ zową tę Babilonia Eipska/ zaraz jest z Kairem: tak/ że chociaż się zdadzą dwie mieście/ nie są jeno jedno/ Kair jest część/ a Babilonia druga/ dlaczego też
mieysce w uczćiwośći Chrześćiánie y Turcy/ ále skoro ná nim kilká złoczyńcow obieszono/ uschło drzewo/ y po kęsu áż do gruntu połamáło sie. Ná pámiątkę tedy tego/ Sárácenowie postáwili tu kámienny słup/ y literámi złotymi ná nim tę Historią wypisáli. Rzecz dziwna.
O BABILONIEY EIPSKIEY. etc.
Awo wżdy kiedy przez brany bárzo stáre y ćiásne/ á práwie strászne/ wiechálismy do Bábiloniey. Tá Bábilonia/ nie iest oná/ ktora nád rzeką Chobár leży/ zową tę Bábilonia Eipska/ záraz iest z Káirem: ták/ że choćiaż sie zdádzą dwie mieśćie/ nie są ieno iedno/ Káir iest część/ á Bábilonia druga/ dlaczego też
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 55
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
mieli przecię od Trybunów swoich/ i od Legatów/ jako był rozkazał Cezar/ zawściąganie. Co im nie pomogło/ którzy nadzieją okarmieni prędkiego zwycięstwa/ pobudzeni ucieczką Francuzów/ i przeszłymi bitwami szczęśliwymi/ nic tak trudnego nie sądzili/ czegoby męstwem sprawić nie mogli/ i nie drzewiej gonić przestali/ aż pod mur i brany miejskie podeszli. A tam dopiero/ gdy po wszytkim mieście wołanie powstało/ ci/ co dalej byli/ nagłym rozruchem przestraszeni/ rozumiejąc że już Rzymianie w rynku/ uciekać z miasta poczęli. Gospodynie z muru szaty i srebro miotały/ nagimi piersiami wywieszając się/ i ręce rozciągnąwszy/ poprzysięgały Rzymiany/ aby im przepuścili/
mieli przećię od Trybunow swoich/ y od Legatow/ iáko był roskazał Cezár/ zawśćiąganie. Co im nie pomogło/ ktorzy nádźieią okarmieni prędkiego zwyćięstwá/ pobudzeni vćieczką Fráncuzow/ y przeszłymi bitwámi sczęśliwymi/ nic ták trudnego nie sądźili/ czegoby męstwem spráwić nie mogli/ y nie drzewiey gonić przestáli/ áż pod mur y brany mieyskie podeszli. A tám dopiero/ gdy po wszytkim mieśćie wołánie powstáło/ ći/ co daley byli/ nagłym rozruchem przestrászeni/ rozumieiąc że iuż Rzymiánie w rynku/ vćiekáć z miástá poczęli. Gospodynie z muru száty y srebro miotáły/ nágimi pierśiámi wywieszáiąc sie/ y ręce rośćiągnąwszy/ poprzyśięgáły Rzymiány/ áby im przepuśćili/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 182.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
na trzy tysiące kroków/ jako się wyższej powiedziało. Gdy się z obojej strony bili mężnie/ swoim nieco nadmdlałym Cezar Niemce nawiódł/ zastępy przed obozem/ by nieprzyjacielska piechota nagle nie wpadła/ sprawił. Co skoro ujźrzeli naszy/ przybywało im serca/ a Francuzowie tył podali/ i sami się swoją wielkością trudnili/ minąwszy brany mniejsze/ tłumili. Gonili ich Niemcy aż do szańców/ i wielka była w nich porażka/ kędy niektórzy porzuciwszy konie/ przekop chcieli przejśdź koniecznie/ i przez ścianę przelezć. Ale gdy Cezar one zastępy/ które był przed obozem uszykował/ trochę dalej pomknął/ i owi co stali w szańcach/ jęli się barzo trwożyć
ná trzy tyśiące krokow/ iáko sie wyzszey powiedźiáło. Gdy sie z oboiey strony bili mężnie/ swoim nieco nádmdláłym Cezár Niemce náwiodł/ zastępy przed obozem/ by nieprzyiaćielska piechotá nagle nie wpádłá/ spráwił. Co skoro vyźrzeli nászy/ przybywáło im sercá/ á Fráncuzowie tył podáli/ y sámi sie swoią wielkośćią trudnili/ minąwszy brany mnieysze/ tłumili. Gonili ich Niemcy aż do szańcow/ y wielka byłá w nich porażká/ kędy niektorzy porzućiwszy konie/ przekop chćieli przeyśdź koniecznie/ y przez śćiánę przeleźć. Ale gdy Cezár one zastępy/ ktore był przed obozem vszykował/ trochę dáley pomknął/ y owi co stali w szańcách/ ięli się bárzo trwożyć
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 195.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608