której należy zguby i ruiny swojej ścisły exigere rachunek. Nasza zaś jest intencja zgubionej jej szukać w rycerstwie szlachetnem koronnem i wielkiego księstwa litewskiego, do których nam przystępu nie broni, ani prywatna ich ambicja, ani żadna interesowana pasja, tem bardziej najmniejsza contra Statum machinacja, pochop zaś do ufności daje niewygasła choć odmieniona w ojcowską braterska miłość. Do was tedy ziemianie kołaczemy w waszej ziemi a raczej w waszych popiołach odradzającego się Phoeniksa, orła polskiego, wygrzebać chcemy wzywamy was (których ze skóry wydarłszy przy kościach ledwo zostawiono, wszak i my nic droższego nie mamy nad to tylko, żeśmy os de ossibus vestris), was, którzy nie macie
któréj należy zguby i ruiny swojéj ścisły exigere rachunek. Nasza zaś jest intencya zgubionéj jéj szukać w rycerstwie szlachetném koronném i wielkiego księstwa litewskiego, do których nam przystępu nie broni, ani prywatna ich ambicya, ani żadna interesowana passya, tém bardziéj najmniejsza contra Statum machinacya, pochop zaś do ufności daje niewygasła choć odmieniona w ojcowską braterska miłość. Do was tedy ziemianie kołaczemy w waszéj ziemi a raczéj w waszych popiołach odradzającego się Phoenixa, orła polskiego, wygrzebać chcemy wzywamy was (których ze skóry wydarłszy przy kościach ledwo zostawiono, wszak i my nic droższego nie mamy nad to tylko, żeśmy os de ossibus vestris), was, którzy nie macie
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 284
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
mieć posiłek jaki moja dusza, Kiedy dzisia i mnie Żyd rozbierze z kontusza.” 185 (N). DO BRACI ZGODNYCH: JANA, STOLNIKA BIELSKIEGO, JERZEGO, SĘDZIEGO, WACŁAWA, PODCZASZEGO KRAKOWSKIEGO
Rzadkim, mówią, i wielkim Feniks specjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko szukać, mając przykład doma. Nie było nigdy
mieć posiłek jaki moja dusza, Kiedy dzisia i mnie Żyd rozbierze z kontusza.” 185 (N). DO BRACI ZGODNYCH: JANA, STOLNIKA BIELSKIEGO, JERZEGO, SĘDZIEGO, WACŁAWA, PODCZASZEGO KRAKOWSKIEGO
Rzadkim, mówią, i wielkim Feniks specyjałem (Nie dziw, bo jedynakiem jest na świecie całem), Rzedsza miłość braterska; odpuść, proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko szukać, mając przykład doma. Nie było nigdy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sośnie, Nie zawsze marznie, ustąpi mróz wiośnie, Mnie zawsze strzały gorsze niż piorony
Szkodzą i w cudzym sercu mróz zamkniony. Nade mną samym natura odmiany Nie zna i mieni zwyczaj swój kochany: Wojenną Troję, przeciwne Miceny, Z siedmią bram Teby, uczone Ateny Przeniosła kędyś i Rzym nie tam nowy, Gdzie mu braterska krew oblała rowy; Rdza je żelazo, woda głaz dziurawi, Sen straszny prawda rozwieje na jawi, Żadna rzecz wiecznie nie chodzi w swej mierze, Już i ta książka moja koniec bierze — Sam tylko ból mój, sama miłość moja Nieśmiertelności tknęły się podwoja. Ta-ć niechaj żyje: póki słońce światu Świeci, prędszego nie
sośnie, Nie zawsze marznie, ustąpi mróz wiośnie, Mnie zawsze strzały gorsze niż piorony
Szkodzą i w cudzym sercu mróz zamkniony. Nade mną samym natura odmiany Nie zna i mieni zwyczaj swój kochany: Wojenną Troję, przeciwne Miceny, Z siedmią bram Teby, uczone Ateny Przeniosła kędyś i Rzym nie tam nowy, Gdzie mu braterska krew oblała rowy; Rdza je żelazo, woda głaz dziurawi, Sen straszny prawda rozwieje na jawi, Żadna rzecz wiecznie nie chodzi w swej mierze, Już i ta książka moja koniec bierze — Sam tylko ból mój, sama miłość moja Nieśmiertelności tknęły się podwoja. Ta-ć niechaj żyje: póki słońce światu Świeci, prędszego nie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 267
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
(tłumaczę z bojaźnią Bożą) złączone metunt non laedunt. A jeżeliby kiedy vitio ulomności ludzkiej zadrzymać się albo przy tępić ochoty dostało/ wzbudzi mię zaraz i jak znowu zaostrzy sumnienia powinność/ chwały Bożej żarliwość/ Majestatu WKM. i praw Ojczystych amor et timor, WMM. starszych i młodszych Braci tu przytomnych i odległych braterska o którą proszę przestroga/ albo i swobodny/ na który zarabiać niechcę/ głosu wolnego okrzyk. Obiecować o sobie nazbyt et magna minari próżno bo dobrze się pro modulo meo miarkuję i mecum habito, samę tylko kapłańską i szlachecką integritatem pracę et obsequii gloriam WKM. Panu i Dobrodziejowi mojemu/ jako ręku jego creatura
(tłumáczę z boiaźnią Bożą) złączone metunt non laedunt. A ieżeliby kiedy vitio ulomnośći ludzkiey zadrzymáć się albo przy tępić ochoty dostáło/ wzbudźi mię záraz i iak znowu zaostrzy sumnienia powinność/ chwały Bożey żárliwość/ Maiestatu WKM. i praw Oyczystych amor et timor, WMM. stárszych i młodszych Bráći tu przytomnych i odległych braterska o ktorą proszę przestrogá/ álbo i swobodny/ ná ktory zárabiáć niechcę/ głosu wolnego okrzyk. Obiecowáć o sobie nazbyt et magna minari prożno bo dobrze się pro modulo meo miárkuię i mecum habito, sámę tylko kapłánską i śláchecką integritatem pracę et obsequii gloriam WKM. Pánu i Dobrodźieiowi moiemu/ iáko ręku iego creatura
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 74
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
się czekają/ co dalej dziać się będzie! jednym słowem contexerunt nos tenebrae, ćmi się każdemu w oczach. Było źle w-Polszcze za Przodków naszych przed laty: ale nigdy gorzej. Bo wszytkie calamitates Królestwa tego ab extra od niestwornych sąsiadów i nieprzyjaciół naszych/ ab intra zaś była zgoda w-domu/ miłość Braterska/ jedność umysłów/ i dla tego z-nacięższych razów snadnie nas widźwignęła zawsze ręka Boska; teraz zaś jakoś się sami nie rozumiemy/ wzajem sobie nie wierzymy/ i wszyscy od siebie stronimy/ a starych obyczajów naszych miłych zapomniawszy/ obyczajów polskich w-Polszcze szukamy. Jest to cud jeden Boży/ że przy takim zamięszaniu
się czekáią/ co dáley dźiać się będźie! iednym słowem contexerunt nos tenebrae, ćmi się káżdemu w oczách. Było źle w-Polszcze zá Przodkow nászych przed laty: ále nigdy gorzey. Bo wszytkie calamitates Krolestwá tego ab extra od niestwornych sąśiádow i nieprzyiaćioł nászych/ ab intra záś byłá zgodá w-domu/ miłość Bráterska/ iedność umysłow/ i dla tego z-naćięszszych razow snádnie nas widźwignęła záwsze ręká Boska; teraz záś iakoś się sámi nie rozumiemy/ wzáiem sobie nie wierzymy/ i wszyscy od siebie stronimy/ á stárych obyczáiow nászych miłych zápomniawszy/ obyczáiow polskich w-Polszcze szukamy. Iest to cud ieden Boży/ że przy tákim zámięszániu
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 32
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
zasiadając miejsce.
NIe zgrzeszę/ a rozumiem nikogo nie zgorszę choć wyznam/ iż infans sum et prae magnitudine negotii przemówić nie mogę zasiadając to miejsce/ które periculosae plenum opus aleae, i na którym incedendum per ignes suppositos cineri doloso. Pamiętneć mi wprawdzie z-pierwszej funkcjej gdy mię na nim osadziła była laska i konfidencja braterska WMMP. i Braci/ z-których jednych tu widzę/ i witam z-winną submisyą/ drugich nieprzybytych magna nomina veneror; Jednakże horret animus meminisse laborum ac scopulorum; jeszczećby laborum jakokolwiek/ bośmy się nie sobie porodzili/ partem Patria, partem Amici vendicant, ale scyllae, ale charybdes, o które częstokroć rozbite
záśiadáiąc miesce.
NIe zgrzeszę/ á rozumiem nikogo nie zgorszę choć wyznam/ iż infans sum et prae magnitudine negotii przemowić nie mogę záśiadáiąc to miesce/ ktore periculosae plenum opus aleae, i na ktorym incedendum per ignes suppositos cineri doloso. Pamiętneć mi wprawdźie z-pierwszey funkcyey gdy mię ná nim osadźiłá byłá laska i konfidencya bráterska WMMP. i Bráći/ z-ktorych iednych tu widzę/ i witam z-winną submisyą/ drugich nieprzybytych magna nomina veneror; Iednákże horret animus meminisse laborum ac scopulorum; ieszczećby laborum iakokolwiek/ bosmy się nie sobie porodźili/ partem Patria, partem Amici vendicant, ále scyllae, ále charybdes, o ktore częstokroć rozbite
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 37
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
popiołu wstanę feniks nowy Do twych usług, cna Anno, tylko proszę o to W nagrodę, bądź łaskawa. Ja twą chęć nad złoto I nade wszystkie skarby ważę Krezusowe, A teraz ofiarujęć me chęci gotowe, Których z tej karty biorąc dowód niewątpliwy Wiedz, że na zawsze jestem sługa twój życzliwy. 780. Trenodia braterska na okrutną śmierć kochanego brata Jana Trębeckiego.
Równie jak więc rozkwitłym listem ozdobiona Buja nad inne kwiaty roża wyniesiona, Świetną ciesząc purpurą oczy niejednego, Zda się, że nie ma kwiatu sobie podobnego; Wtym skoro wiatr z północy przykro ją napadnie, W momencie ona śliczność i sam kwiat opadnie: Tak się i z tobą
popiołu wstanę feniks nowy Do twych usług, cna Anno, tylko proszę o to W nagrodę, bądź łaskawa. Ja twą chęć nad złoto I nade wszystkie skarby ważę Krezusowe, A teraz ofiarujęć me chęci gotowe, Ktorych z tej karty biorąc dowod niewątpliwy Wiedz, że na zawsze jestem sługa twoj życzliwy. 780. Trenodia braterska na okrutną śmierć kochanego brata Jana Trębeckiego.
Rownie jak więc rozkwitłym listem ozdobiona Buja nad inne kwiaty roża wyniesiona, Świetną ciesząc purpurą oczy niejednego, Zda się, że nie ma kwiatu sobie podobnego; Wtym skoro wiatr z połnocy przykro ją napadnie, W momencie ona śliczność i sam kwiat opadnie: Tak się i z tobą
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 273
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
: Ze każdemu Doktorskie snać nazwisko miło. Ale na to to mówię że zbytek panuje/ Jak w szaciech/ tak w potrawach was Polaki psuje. Który Sũptuariae lege wyniszczycie I pierwsze cnych Polaków tu w wiedziecie życie. Lecz jakomci już wyższej Wolność pzypomniała/ Która karność prawną ma dla występnych ludzi/ Cnotę/ miłość/ braterska na świat wszystek budzi. Tę ty umiłowawszy wrząd podaj Zwierzchności/ A tak zacna Korona nie uzna ciężkości. Niech zwierzchność Prawem rządzi niechaj go pilnuje. Tylko za złą chciwością niech go nie nicuje. Bierz pobożne/ dowcipne do rządu takiego/ Którzyby strzec umieli dobraKoronnego. Ale iż tych lat Godność pacholczego chodzi/
: Ze káżdemu Doktorskie snać názwisko miło. Ale ná to to mowię że zbytek pánuie/ Iák w szaćiech/ ták w potráwách was Polaki psuie. Ktory Sũptuariae lege wynisczyćie Y pierwsze cnych Polakow tu w wiedźiećie żyćie. Lecz iákomći iuż wysszey WOLNOSC pzypomniáłá/ Ktora karność práwną ma dla występnych ludźi/ Cnotę/ miłość/ bráterska ná świát wszystek budźi. Tę ty vmiłowáwszy wrząd poday Zwierzchnośći/ A ták zacna Koroná nie vzna ćięszkośći. Niech zwierzchność Práwem rządźi niechay go pilnuie. Tylko zá złą chćiwośćią niech go nie nicuie. Bierz pobożne/ dowćipne do rządu tákiego/ Ktorzyby strzedz vmieli dobráKoronnego. Ale iż tych lat Godnosć pácholczego chodźi/
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: F2v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
się stronie urodziwszy i wychowawszy, do Ojczyzny ciągnie; i snać przez błędne ścieżki błąkając, a zaorane od zawisnych czy sąsiadów, czy opiekunów ojczyste drogi, zarosłe dawne gościńce widząc, przez chrosty i chrapy przedzierać się musi: takiemu drogę do domu jego pokazać, nie jest uszczypliwa przymówka, ale prawdziwie szczerego i życzliwego przyjaciela braterska uprzejmość i obrada. Skąd i ja snać żadnego nie urażę: gdy tych kilku kart przestrogą, i wiernymi ślakami na drogę do domu nawiodę. Nie wdomusmy się, nie w domu porodzili, na słuch tylko i prawie po gwiazdach miarkując, tam gdzie nasze dziedzictwo ciągniemy; zagajone prześcia, popsowane przeprawy, gęstymi zasiekami zamulone
się stronie urodźiwszy y wychowawszy, do Oyczyzny ćiągnie; y snać przez błędne śćieszki błąkaiąc, á zaorane od zawisnych czy sąśiadow, czy opiekunow oyczyste drogi, zarosłe dawne gośćińce widząc, przez chrosty y chrapy przedźierać się muśi: takiemu drogę do domu iego pokazać, nie iest uszczypliwa przymowka, ale prawdźiwie szczerego y życzliwego przyiaćiela braterska uprzeymość y obrada. Zkąd y ia snać żadnego nie urażę: gdy tych kilku kart przestrogą, y wiernymi ślakami na drogę do domu nawiodę. Nie wdomusmy się, nie w domu porodźili, na słuch tylko y prawie po gwiazdach miarkuiąc, tam gdźie nasze dźiedźictwo ćiągniemy; zagaione prześćia, popsowane przeprawy, gęstymi zaśiekami zamulone
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 11
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
donis crescentibus rationes crescunt donorum, tak przy mnie zostanie powinność zawsze się rachować i wypłacać z łask wyświadczonych, ale kwitować nigdy. Wyglądam tedy przez tego kursora od W. M . Pana pożądanej datam; a teraz się piszę.
W. M . Pana N. N. Respons na List przeszły.
Przyznaję, że braterska przyjaźń być nie ma nomen inane: bo jako in factis consistit amor, tak winien być słowny i uczynkowy. Dla czego i ja tyle razy requisitis od W. M. M. Pana pro omni posse starałem się, abym nie był vox nuda amicus, wszelkie jego nutus et imperia ochotnie pełniąc. Zaczym
donis crescentibus rationes crescunt donorum, ták przy mnie zostánie powinność záwsze śię ráchowáć y wypłacáć z łásk wyświádczonych, ále kwitowáć nigdy. Wyglądám tedy przez tego kursorá od W. M . Páná pożądáney datam; á teraz śię piszę.
W. M . Páná N. N. Respons ná List przeszły.
Przyznáję, że bráterska przyjáźń być nie ma nomen inane: bo jáko in factis consistit amor, ták winien być słowny y uczynkowy. Dla czego y ja tyle rázy requisitis od W. M. M. Páná pro omni posse stárałem śię, ábym nie był vox nuda amicus, wszelkie jego nutus et imperia ochotnie pełniąc. Záczym
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: C6v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733