, jeszcze w Księstwie Bawarskim.
Dnia 14 Novembris. Wysłuchawszy mszy św. w niedzielę i obiad zjadszy w tej wsi. Ruszyliśmy się ku bramie alias fortecy obronnej, która jest miedzy takiemi (które są niedostępne) górami i nikt się nie może przekraść, ani ominąć (choćby chciał kilkadziesiąt mil nakładać drogi) tej bromy. Tam jest preasidium i obrona wszelaka, ani się ważą przepuścić ullum bez wiadomości i rozkazania z Insbrucku. Jakoż i nas nie zaraz puszczono, aż za wiadomością wziętą z Insbrucku. Ten pas zowie się Scharnitz, tam się kończy Księstwo Bawarskie, continuatur państwo cesarskie.
Mila 1 nocleg we wsi Seefeld, do Inszpurgu
, jeszcze w Księstwie Bawarskim.
Dnia 14 Novembris. Wysłuchawszy mszy św. w niedzielę i obiad zjadszy w tej wsi. Ruszyliśmy się ku bramie alias fortecy obronnej, która jest miedzy takiemi (które są niedostępne) górami i nicht się nie może przekraść, ani ominąć (choćby chciał kilkadziesiąt mil nakładać drogi) tej bromy. Tam jest preasidium i obrona wszelaka, ani się ważą przepuścić ullum bez wiadomości i rozkazania z Insbrucku. Jakoż i nas nie zaraz puszczono, aż za wiadomością wziętą z Insbrucku. Ten pas zowie się Scharnitz, tam się kończy Księstwo Bawarskie, continuatur państwo cesarskie.
Mila 1 nocleg we wsi Seefeld, do Inszpurgu
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 135
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
omnes triumphatores ad Kapitolium na wozach triumfalnych
inducebantur; z kamienia białego wszytka, barzo rżnięciem i architekturą wyborną. Ma na wierzchu pisanie na kamieniu, ale nikt rozumieć nie może. Powiedają, że te litery wszytkie złote były w kamień wprawowane, ale teraz nie masz, jeno dołki w onych literach.
Z boku zaś tej bromy, a przeciwko Kapitolium, są słupy z marmuru czerwonego piękną robotą, wzdłuż idących, po dwie u góry wiązane na kształt furtek, któremi cesarza do Kapitolium erat mos wprowadzać, ale teraz per vetustatem są drugie, tak w ziemię wlazłe, iż ledwie ich wierzchy apparent - na dwie piędzi albo trzy tylko od ziemi eminent
omnes triumphatores ad Capitolium na wozach tryumfalnych
inducebantur; z kamienia białego wszytka, barzo rżnięciem i architekturą wyborną. Ma na wierzchu pisanie na kamieniu, ale nicht rozumieć nie może. Powiedają, że te litery wszytkie złote były w kamień wprawowane, ale teraz nie masz, jeno dołki w onych literach.
Z boku zaś tej bromy, a przeciwko Capitolium, są słupy z marmuru czerwonego piękną robotą, wzdłuż idących, po dwie u góry wiązane na kształt furtek, któremi cesarza do Capitolium erat mos wprowadzać, ale teraz per vetustatem są drugie, tak w ziemię wlazłe, iż ledwie ich wierzchy apparent - na dwie piędzi albo trzy tylko od ziemi eminent
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 198
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wielkości, srodze obronna. Ma balwarków osim barzo porządnych, z wieżyczkami miedzią krytemi, dostatnich. Na każdym belwerku osimnaście potężnych dział; a co na wałach - wielka tego liczba. Fosy potężne i niesłychanie głębokie, wodą wpół napełnione, murowane nisko kamieniem ciosanym póki woda zachodzi, w górze zaś cegłą.
Dwie różne od bromy wieże, niesłychanie potężne, z kamienia rzezanego, kwadratowego, na których działa i kolosy stoją dla zawieszenia chorągwi - strzeż Boże jakowego niebezpieczeństwa - propter dandum miastu signum; trzecia zaś intus najwyższa, ale już z cegły murowana.
Broma potężna z kamienia, z boku której dwa są osobne balwerki propter tuendam
wielkości, srodze obronna. Ma balwarków osim barzo porządnych, z wieżyczkami miedzią krytemi, dostatnich. Na kożdym belwerku osimnaście potężnych dział; a co na wałach - wielka tego liczba. Fosy potężne i niesłychanie głębokie, wodą wpół napełnione, murowane nisko kamieniem ciosanym poko woda zachodzi, w górze zaś cegłą.
Dwie różne od bromy wieże, niesłychanie potężne, z kamienia rzezanego, kwadratowego, na których działa i kolosy stoją dla zawieszenia choragwi - strzeż Boże jakowego niebezpieczeństwa - propter dandum miastu signum; trzecia zaś intus najwyższa, ale już z cegły murowana.
Broma potężna z kamienia, z boku której dwa są osobne balwerki propter tuendam
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 267
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
obronną nadzwyczaj, baszteczki wszytkie wyborne, blachą kryte.
Bramy dwie, jedną przejechawszy, w drugą trza wjeżdżać. Ta tedy broma jest takiej magnificencji i ozdoby, iż excellit najwyborniejszec pałace. Nimem przybliżył się ku bromie, wszytkomem suponował, iż to miał być pałac, kędy za bytnością swoją rezyduje książę; aliści potym bromy strukturze przypatrzyłem się, wszytka z kamienia ciosanego, piękną robotą.
Intus nie jest tak magnifica civitas i nie barzo ludna. W tym mieście permixtim wiele znajdzie ludzi, co po francusku mówią, niemal połowa, druga zaś, co jeszcze po włosku, ale już zaraz znać, iż odmienny lud od Włochów.
Nocleg
obronną nadzwyczaj, baszteczki wszytkie wyborne, blachą kryte.
Bramy dwie, jedną przejechawszy, w drugą trza wjeżdżać. Ta tedy broma jest takiej magnificencji i ozdoby, iż excellit najwyborniejszec pałace. Nimem przybliżył się ku bromie, wszytkomem suponował, iż to miał być pałac, kędy za bytnością swoją rezyduje książę; aliści potym bromy strukturze przypatrzyłem się, wszytka z kamienia ciosanego, piękną robotą.
Intus nie jest tak magnifica civitas i nie barzo ludna. W tym mieście permixtim wiele znajdzie ludzi, co po francusku mówią, niemal połowa, druga zaś, co jeszcze po włosku, ale już zaraz znać, iż odmienny lud od Włochów.
Nocleg
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 268
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Sindon leży, dwaj anieli trzymają; praesentatur tego dnia. Ozdobiony ów ołtarz świecami, różnemi ozdobami był, u którego się nabożeństwo nadzwyczaj piękne odprawowało; ludu wielki konkurs.
Gankiem może do Pałacu Książęcego pójść, który barzo wspaniały, i ma wesoły prospekt na całe miasto - perspektywa od pałacu przez piacie dwie aż do bromy barzo wesoła i wspaniała. Kaplica w nim teraz perficitur, wszytka z marmuru czarnego, wyśmienitą strukturą. 76v Przed pałacem wielka piacia. Sam pałac nowo wystawiony, jeszcze nie ze wszytkim perfectum opus.
Jest też drugi, niedaleko nowego, staroświecki, grande opus ze szterma wieżami, gdzie przedtym bywała rezydencja książąt, ale i
Sindon leży, dwaj anieli trzymają; praesentatur tego dnia. Ozdobiony ów ołtarz świecami, różnemi ozdobami był, u którego się nabożeństwo nadzwyczaj piękne odprawowało; ludu wielki konkurs.
Gankiem może do Pałacu Książęcego pójść, który barzo wspaniały, i ma wesoły prospekt na całe miasto - perspektywa od pałacu przez piacie dwie aż do bromy barzo wesoła i wspaniała. Kaplica w nim teraz perficitur, wszytka z marmuru czarnego, wyśmienitą strukturą. 76v Przed pałacem wielka piacia. Sam pałac nowo wystawiony, jeszcze nie ze wszytkim perfectum opus.
Jest też drugi, niedaleko nowego, staroświecki, grande opus ze szterma wieżami, gdzie przedtym bywała rezydencja książąt, ale i
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 270
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
usługi, Ruszył ducha męskiego w tej Judycie drugiej: Śpiącemu hetmanowi łeb Judyta ścina; We dnie na konne wojsko uderzy dziewczyna. Krzyknie głosem Joanna więcej niż człowieczem,
Sama na moście z gołym wprzód stanąwszy mieczem. Nowym cudem pospólstwo poruszone do niej, Że nie tylko kościołów, i miasta obroni; Ale jak bydło z bromy na pole ich żonie, Gdzie też już i żołnierze zebrani z pogonie Przejmą ich, aż do portu ganiąc tę swawolą: Nim wsiędą na okręty, ścinają i kolą. Wojskiem Pentesilea w Troi Greków bije, Wojskiem mściwa Tomiris pozbawiła szyje Cyrusa; ta bez wojska Anglików Joanna Gromi, świadkiem płynąca krwią rzeka Sekwana. Wszytkim
usługi, Ruszył ducha męskiego w tej Judycie drugiej: Śpiącemu hetmanowi łeb Judyta ścina; We dnie na konne wojsko uderzy dziewczyna. Krzyknie głosem Joanna więcej niż człowieczem,
Sama na moście z gołym wprzód stanąwszy mieczem. Nowym cudem pospólstwo poruszone do niej, Że nie tylko kościołów, i miasta obroni; Ale jak bydło z bromy na pole ich żonie, Gdzie też już i żołnierze zebrani z pogonie Przejmą ich, aż do portu ganiąc tę swawolą: Nim wsiędą na okręty, ścinają i kolą. Wojskiem Pentesilea w Troi Greków bije, Wojskiem mściwa Tomiris pozbawiła szyje Cyrusa; ta bez wojska Anglików Joanna Gromi, świadkiem płynąca krwią rzeka Sekwana. Wszytkim
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 461
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Dosyć twojej ludzkości, kiedy pieczęć z dworem, Kto do ciebie przyjedzie w komendy, otworem. Fortkę przecie opatrzyć lepszą życzę strażą: Wrotami zwykle jadą, fortką ludzie łażą. 165. EPITALAMIUM Z HERBOWNĄ
Prawieś postąpił, panem bywszy sobie poty, Wziąwszy z otworzonymi w herbie żonę wroty: Zostałeś do jej bromy aże nazbyt wiernym, Sam chodząc, nie puszczając nikogo, odźwiernym; Lecz darmo, bo najciężej raz odemknąć kłódkę: Nie masz znaku, choć przez staw przepuści kto łódkę. Żelazne Włoszy mają od tego wrzeciądze; A czegóż przy miłości nie zrobią pieniądze? ZŁOTA WOLNOŚĆ 166. NAGROBEK WOLNOŚCI
Złota wolność tu leży —
Dosyć twojej ludzkości, kiedy pieczęć z dworem, Kto do ciebie przyjedzie w komendy, otworem. Fortkę przecie opatrzyć lepszą życzę strażą: Wrotami zwykle jadą, fortką ludzie łażą. 165. EPITALAMIUM Z HERBOWNĄ
Prawieś postąpił, panem bywszy sobie poty, Wziąwszy z otworzonymi w herbie żonę wroty: Zostałeś do jej bromy aże nazbyt wiernym, Sam chodząc, nie puszczając nikogo, odźwiernym; Lecz darmo, bo najciężej raz odemknąć kłódkę: Nie masz znaku, choć przez staw przepuści kto łódkę. Żelazne Włoszy mają od tego wrzeciądze; A czegóż przy miłości nie zrobią pieniądze? ZŁOTA WOLNOŚĆ 166. NAGROBEK WOLNOŚCI
Złota wolność tu leży —
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 469
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, czemuż się z tym drożysz? Kto obieca, tego dać nie mogłszy, nie kłama; Chyba ten oszukuje, kto nie chce dać, a ma. A nuż mi się upomni? Ja takiego zbędę: Uczynię obietnicy dość, kiedy mieć będę. 141. OD DOMU DO WRÓT MILA
Mila z izby do bromy, druga do Kaźmierza, Choć ich cztery rachują; zmierz, kto nie dowierza. Nim się z domu namyśli, wybierze, nim wsiądzie Do wozu, choć najraniej, tym południe będzie. Wyjechawszy za wrota, za godzinę, za trzy, Trafunku nie rachując, na Kazimierz patrzy. 142. DŁUGA PRZEDMOWA ODEJMUJE CHĘĆ
, czemuż się z tym drożysz? Kto obieca, tego dać nie mógszy, nie kłama; Chyba ten oszukuje, kto nie chce dać, a ma. A nuż mi się upomni? Ja takiego zbędę: Uczynię obietnicy dość, kiedy mieć będę. 141. OD DOMU DO WRÓT MILA
Mila z izby do bromy, druga do Kaźmierza, Choć ich cztery rachują; zmierz, kto nie dowierza. Nim się z domu namyśli, wybierze, nim wsiędzie Do wozu, choć najraniej, tym południe będzie. Wyjechawszy za wrota, za godzinę, za trzy, Trafunku nie rachując, na Kazimierz patrzy. 142. DŁUGA PRZEDMOWA ODEJMUJE CHĘĆ
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 82
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rózgi przepuszczony dragon biega nagi. I nie pierwej się wydrę z tak gorącej łaźni, Aż i palca nie widać; gdzie w srogiej bojaźni Wleczemy się ornacką w srogim strachu, żeby Szyj, rąk, nóg nie połomać, przez dzikie werteby. Stangret ślepy, forytarz drogi niewiadomy — Chybiwszy jej, od samej zaraz zbłądził bromy. Wysiadamy, gdzie konni namacają dołek, Aż naprzód spadł pod koła pijany pachołek, W którym wszytka nadzieja, aż woźnica z kozła; Nikt nie postrzegł i długo za końmi się wiozła Kareta sama, póki tego sługa któryś, Czy trzeźwiejszy, niż owi, nie obaczy foryś. Stoimy. Konni w różne strony się
rózgi przepuszczony dragon biega nagi. I nie pierwej się wydrę z tak gorącej łaźni, Aż i palca nie widać; gdzie w srogiej bojaźni Wleczemy się ornacką w srogim strachu, żeby Szyj, rąk, nóg nie połomać, przez dzikie werteby. Stangret ślepy, forytarz drogi niewiadomy — Chybiwszy jej, od samej zaraz zbłądził bromy. Wysiadamy, gdzie konni namacają dołek, Aż naprzód spadł pod koła pijany pachołek, W którym wszytka nadzieja, aż woźnica z kozła; Nikt nie postrzegł i długo za końmi się wiozła Kareta sama, póki tego sługa któryś, Czy trzeźwiejszy, niż owi, nie obaczy foryś. Stoimy. Konni w różne strony się
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 293
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987