się kolwiek w kole tym bratem być odzywa, Żałuj go, iże w ziemi prędko odpoczywa. Że to był człek nadobny, jak dąb nasiekany, Uroda by u wilka, sam jak malowany. Oko bazyliszkowe, mowa by u sępa, Z głową koczkodanową, chodził jako stępa. Wcięty w pas jako baszta pod Sławkowską Broną, Ręce jako łopaty, z szyją nakrzywioną. Owo zgoła chłop grzeczny, nie ma nic nagany, Cnót pełen, dalej nie wiem, jak miał być poznany. Bo gdy sobie wlał w myczkę, blazgonil językiem, Nie wiedzieć, z jakim by był zrównał łacinnikiem. Co się tknie, ze był mądry, nie
sie kolwiek w kole tym bratem być odzywa, Żałuj go, iże w ziemi prędko odpoczywa. Że to był człek nadobny, jak dąb nasiekany, Uroda by u wilka, sam jak malowany. Oko bazyliszkowe, mowa by u sępa, Z głową koczkodanową, chodził jako stępa. Wcięty w pas jako baszta pod Sławkowską Broną, Ręce jako łopaty, z szyją nakrzywioną. Owo zgoła chłop grzeczny, nie ma nic nagany, Cnót pełen, dalej nie wiem, jak miał być poznany. Bo gdy sobie wlał w myczkę, blazgonil językiem, Nie wiedzieć, z jakim by był zrównał łacinnikiem. Co sie tknie, ze był mądry, nie
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 9
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, Miasto kielicha łyżką kryksmany napawał. Bo mu byli ceklarze kielich zdruzgotali, Jako się z nim, biorąc go do kluzy, szarpali. Było tego włóczenia długo po Styryjej, Po Rakusiech i jakom wprzód rzekł, Karyntyjej. Aż też do Wiednia przyszedł z swą Getrudą żoną, I tam stawał gospodą w paciepi za broną, W tych kąciech, gdzie cnotliwym ludziom drzwi zamknione, Owo wszędy łotrostwa nie są zatajone. Postrzegł urząd te zbrodnie u nich nie widane, I te ceremonije z piekła wywierciane - Kazano go obiesić z onym chłopkiem jego, Przydało się mu ucho Lutrowe dlatego, Aby o jego każdy słychał trajedyjej, A na potem nie
, Miasto kielicha łyżką kryksmany napawał. Bo mu byli ceklarze kielich zdruzgotali, Jako się z nim, biorąc go do kluzy, szarpali. Było tego włóczenia długo po Styryjej, Po Rakusiech i jakom wprzód rzekł, Karyntyjej. Aż też do Wiednia przyszedł z swą Getrudą żoną, I tam stawał gospodą w paciepi za broną, W tych kąciech, gdzie cnotliwym ludziom drzwi zamknione, Owo wszędy łotrostwa nie są zatajone. Postrzegł urząd te zbrodnie u nich nie widane, I te ceremonije z piekła wywierciane - Kazano go obiesić z onym chłopkiem jego, Przydało się mu ucho Lutrowe dlatego, Aby o jego każdy słychał trajedyjej, A na potem nie
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 363
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
/ prócz swego własnego. Jeszcze w koło miast wielkich wałów nie kopano/ Jeszcze z wyprostowanej miedzi nie rabiano Trąb na rogi krzywioncyh: szyszaków/ ni broni Nie znali między sobą/ narodowie oni: I nie mając żołnierza w żadnym używaniu/ Bezpiecznie wiek trawili w wdzięcznym próżnowaniu. Sama wszytko dawała przez się/ nie tykana Broną ziemia/ ni ostrym lemieszem rzezana. Ludzie na tych potrawach/ co nie przymuszone Z swej dobrej wolej rosły przestawając: płone Owoce/ i poziomki po górach roztące; I jagody głogowe/ i jeżyny tkwiące Na ostrych krzach/ zbierali/ i żołądź dojźrzały/ Co Jowiszowe drzewa z siebie go miotały. Wiosna bez końca trwała
/ procz swego własnego. Ieszcze w koło miast wielkich wáłow nie kopano/ Ieszcze z wyprostowáney miedźi nie rabiano Trąb ná rogi krzywioncyh: szyszakow/ ni broni Nie ználi między sobą/ narodowie oni: Y nie máiąc żołnierzá w żadnym vżywániu/ Bespiecznie wiek trawili w wdźięcznym proznowániu. Sámá wszytko dawáłá przez się/ nie tykána Broną źiemiá/ ni ostrym lemieszem rzezána. Ludźie ná tych potráwách/ co nie przymuszone Z swey dobrey woley rosły przestawáiąc: płone Owoce/ y poźiomki po gorách rostące; Y iágody głogowe/ y ieżyny tkwiące Ná ostrych krzách/ zbieráli/ y żołądź doyźrzáły/ Co Iowiszowe drzewá z śiebie go miotáły. Wiosná bez końcá trwáłá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 8
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
. Tak Stół Anielski wszystkie od nas pędzi złe humory.
GARNEK na ogniu z napisem cenzurującym Inamoratów od Ottona Weniusza danym: Extra dum ardet, consumitur intus, bo i serce, i Łaskę Boską w sobie nadweręża.
BOCHEN Chleba na Stole z napisem Maseniusza: Per multas tribulationes. Bo Chleb ten pierwej rzuczano siejąc, broną,drapano, żęto, wiązano, młocono mielono, w dzieży mieszano, a w piecu pieczono. Służy to in laudem tego, który per gradus patientie, albo Heroiśmi na honor wstąpił. Item chwaląc Świętych Męczenników.
ARKA PRZYMIERZA z napisem: Non Nummis, sed Numini.
ZWIERCIADŁU przypisano Lemma: Omnibus omnia. Inny
. Tak Stoł Anielski wszystkie od nas pędzi złe humory.
GARNEK na ogniu z napisem censuruiącym Inamoratow od Ottona Weniusza danym: Extra dum ardet, consumitur intus, bo y serce, y Łaskę Boską w sobie nadweręża.
BOCHEN Chleba na Stole z napisem Maseniusza: Per multas tribulationes. Bo Chleb ten pierwey rzuczano sieiąc, broną,drapano, żęto, wiązano, młocono mielono, w dzieży mieszano, a w piecu piecżono. Służy to in laudem tego, ktory per gradus patientiae, albo Heroismi na honor wstąpił. Item chwaląc Swiętych Męczennikow.
ARKA PRZYMIERZA z napisem: Non Nummis, sed Numini.
ZWIERCIADŁU przypisáno Lemma: Omnibus omnia. Inny
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1189
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
też sposobne miejsce na ogrodu założenie, gdzie były móg ły końskiego gnoju, bo tam ziemia gorąca, chyba by gnój dawno bardzo gnił, spalił się. Jak upatrzysz miejsce (równe najlepsze trochę pochyłe ku słońcu) wyczyść grunt z chwastu, alias korzenie wykopawszy wszędzie, to pługiem, to radłem, to rydlem, to broną, motyką, polej wszędzie warem gorącym dla poparzenia ostatków korzenia w ziemi. Chwast wygubisz kosząc go w Czerwcu, lub w Lipcu; gdy słońce w raku, a miesiąc w koziorozcu. Drzew grubych konarzystych koło środka i kwater ogrodowych blisko nie sadzić; bo ziołom od nich umbra zaszkodzi, i ludziom zabroni wentylacyj. Nie
też sposobne mieysce na ogrodu założenie, gdzie były mog ły końskiego gnoiu, bo tam ziemia gorąca, chyba by gnoy dawno bardzo gnił, spalił się. Iak upatrzysz mieysce (rowne naylepsze troche pochyłe ku słońcu) wyczyść grunt z chwastu, alias korzenie wykopawszy wszędzie, to pługiem, to radłem, to rydlem, to broną, motyką, poley wszędzie warem gorącym dla poparzenia ostatkow korzenia w ziemi. Chwast wygubisz kosząc go w Czerwcu, lub w Lipcu; gdy słońce w raku, á miesiąc w koziorozcu. Drzew grubych konarzystych koło srodka y kwater ogrodowych blisko nie sadzić; bo ziołom od nich umbra zaszkodzi, y ludziom zabroni wentylacyi. Nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 429
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, a iż jest brat młodszy Jurek, tedy dopuścił wolnego zapiszu do lat trzech, a tam za lat trzy będzieli mu potrzebne imienia, tedy o tem z bratem ma mówić; a on ma pokazać słusne gospodarstwo, jeśli co poprawi, to nagroda, jeśli spustoszy, to tam o tem mowa: wypust, broną i pług, co słysząc Mikołaj Surmaczyk wyznanie matczyne dał gros świadomego prawu; a matka gros swój wyroczni przed prawo położyła; quod solidatum est. (p. 337)
464. Saczunek prawny na zagrodę Syma Boczara. — Tenże Symon Boczar za panowania jego M. p. Bernata Czepielowskiego, który trzymał Wolą Kąmborską
, a isz iest brath młodszy Jurek, tedy dopuscił wolnego zapiszu do lath trzech, a tam za lat trzy będzieli mu potrzebne imienia, tedy o tem z bratem ma mowic; a on ma pokazac słusne gospodarstwo, iesli czo poprawi, to nagroda, iesli spustoszy, to tam o tem mowa: wypust, broną y pług, czo słysząc Mikołay Surmaczyk wyznanie matczyne dał gros swiadomego prawu; a matka gros swoy wyroczni przed prawo połozyła; quod solidatum est. (p. 337)
464. Saczunek prawny na zagrodę Syma Boczara. — Tenze Symon Boczar za panowania iego M. p. Bernatha Czepielowskiego, ktory trzymał Wolą Kąmborską
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 55
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
twe zdrowie Boga proszę.
TALANCIA Spartańska Pani/ gdy syn jej z bitwy uciekł/ powiadając że wszyscy porażeni/ ona dała mu w łęb kamieniem/ mówiąc: O nieszczęsny pośle/ wolałabych od kogo inszego to słyszeć/ a iżbyś i ty na placu wespołz cnotliwymi został.
ZODORA Atenieńska Pani/ gdy zbójce broną wbiegli do Zamku/ ona dziewkę wysłała dowiadując się coby tam było. Oni ją ułapiwszy stali nad nią z mieczem: na Panią wołając/ iż jeśli nas nie puścisz/ tedy gardło da. Wskok wbiegła na wieżę wziąwszy ognia i zapaliła dach/ ludzie biegąc do ognia/ złodzieje zimali/ i Zamek ugasili.
FREJDEGUNDA
twe zdrowie Bogá proszę.
TALANCIA Spártáńska Páni/ gdy syn iey z bitwy vćiekł/ powiádáiąc że wszyscy poráżeni/ oná dáłá mu w łęb kámieniem/ mowiąc: O nieszcżęśny pośle/ wolałábych od kogo inszego to słyszeć/ á iżbyś y ty ná plácu wespołz cnotliwymi został.
ZODORA Athenieńska Páni/ gdy zboyce broną wbiegli do Zamku/ oná dźiewkę wysłáłá dowiáduiąc się coby tám było. Oni ią vłápiwszy stali nád nią z miecżem: ná Pánią wołáiąc/ iż ieśli nas nie puśćisz/ tedy gárdło da. Wskok wbiegłá ná wieżę wźiąwszy ogniá y zápaliłá dách/ ludźie biegąc do ogniá/ złodźieie zimáli/ y Zamek vgáśili.
FREYDEGVNDA
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 152
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
chał/ ale ona dopadszy konia dogoniła go/ i biła się przy nim mężnie/ tamże pojmaną będąc/ Hetman co ją pojmał chciał ją wziąć za małżonkę sobie/ ale ona niechcąc cnoty swej naruszyć/ wolała się zabić. Księgi Czwarte.
ARTEMEZIA Karyjska Królowa/ w oblężeniu będąc od Rodianów/ wypadła z miasta mocniejszą broną/ onym dawszy od morza słabe miejsce/ a pobrawszy im okręty/ w tył im przyskoczyła/ i onych na łupiech w mieście zabawionych/ poraziła. Potym w ichże okręciech do Rodys jachała. Tamci mniemając że swoi/ miasto otworzyli: oni wpadszy do miasta/ ostatek pobili.
MARCILLA/ gdy miasta Kokcinu Turcy
chał/ ále oná dopadszy koniá dogoniłá go/ y biłá się przy nim mężnie/ támże poimáną będąc/ Hetman co ią poymał chćiał ią wźiąć zá małżonkę sobie/ ále oná niechcąc cnoty swey náruszyć/ woláłá się zábić. Kśięgi Cżwarte.
ARTEMEZIA Káriyska Krolowa/ w oblężeniu będąc od Rodiánow/ wypádłá z miástá mocnieyszą broną/ onym dawszy od morzá słábe mieysce/ á pobrawszy im okręty/ w tył im przyskocżyłá/ y onych ná łupiech w mieśćie zábáwionych/ poráźiłá. Potym w ichże okręćiech do Rodis iácháłá. Támći mniemáiąc że swoi/ miásto otworzyli: oni wpadszy do miástá/ ostátek pobili.
MARCILLA/ gdy miástá Kokcinu Turcy
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 153
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
z ruiny Wielkość jego: a jako miało plac przestrony. Stoi też tam w tym mieście i komórka ona Nie skażona: w której był wskrzesił wdowie syna HELIASZ Prorok święty: (tak jako udają) Ludzie tameczni/ którzy w tym mieście mieszkają. O Kuznicach Libańskich. Henricus Rutin Lib: Itenerarium Sacrae Scritura.
Za broną zaś przed miastem w południową stronę/ Ukazują kaplicę: tam kędy na onę Wdowę Prorok zawołał kiedy drwazbierała/ BY mu się wody napić/ i chleba jeść dała. Stały jeszcze i onych czasów Apostołskich/ Ty Chabulskie Kuźnice w dolinach Libańskich. W których oprócz żelaza/ jeszcze tam kowano Na ten czas miedź i mosiądz wyborny
z ruiny Wielkość iego: á iáko miáło plác przestrony. Stoi też tám w tym mieśćie y komorká oná Nie skáżona: w ktorey był wskrześił wdowie syná HELIASZ Prorok święty: (ták iáko vdáią) Ludźie támeczni/ ktorzy w tym mieśćie mieszkáią. O Kuznicách Libáńskich. Henricus Rutin Lib: Itenerarium Sacrae Scritura.
Zá broną záś przed miástem w południową stronę/ Vkázuią káplicę: tám kędy ná onę Wdowę Prorok záwołał kiedy drwázbieráłá/ BY mu sie wody nápić/ y chlebá ieść dáłá. Stały iescze y onych czásow Apostolskich/ Ty Chábulskie Kuźnice w dolinách Libáńskich. W ktorych oprocz żelázá/ iescze tám kowano Ná ten czás miedź y mośiądz wyborny
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: B4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
jeszcze mamy, A kto wie, jakiej pogody zaznamy. Za czym kilka nas do Stokhopu cnego Idzie po żywność — miasta wesołego. Za nami drudzy, komu było trzeba, Idą kupować w drogę sobie chleba. Naprzód przez gaje, a potym przez pole Szerokie idziem, gdzie odłogiem role Jedne leżały, drugie podorane I broną były dobrze utaczane. A na niektórych miejscach trochę dalej Ludzie wesoło śpiewając orali, Kręcąc się pilno na odwrót z pługami I z młodemi się pasując wołami, Których więc w jarzmie młoda płochość miece, A pot z oracza robotnego ciecze, Krople kroplami jak perły padają Albo jak rosa z niego wynikają, Za nim się twardym
jeszcze mamy, A kto wie, jakiej pogody zaznamy. Za czym kilka nas do Stokhopu cnego Idzie po żywność — miasta wesołego. Za nami drudzy, komu było trzeba, Idą kupować w drogę sobie chleba. Naprzód przez gaje, a potym przez pole Szerokie idziem, gdzie odłogiem role Jedne leżały, drugie podorane I broną były dobrze utaczane. A na niektórych miejscach trochę dalej Ludzie wesoło śpiewając orali, Kręcąc się pilno na odwrót z pługami I z młodemi się pasując wołami, Których więc w jarzmie młoda płochość miece, A pot z oracza robotnego ciecze, Krople kroplami jak perły padają Albo jak rosa z niego wynikają, Za nim się twardym
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 70
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971