ucieszne Muzy. teraz zaczynajcie, A ze mną moję piękną pannę wysławiajcie. Kogo się wy dotkniecie przez wdzięczne śpiewanie, Każdy się urodziwym, każdy pięknym zstanie. Bombiko ma namilsza, wszyscy cię i małą, I chudą, i Cyganką zową ogorzałą. Ja subtelną, ja Greczką; nie wszystko są białe Fiołki, są bronatne, są i podpalałe, Są i ziółka ciemniejsze, a wżdy je zbierają Piękne panny i w wieńcach przodek im dawają. Oracz za pługiem chodzi, za oraczem wrona, Ja za tobą, Bombiko moja ulubiona. Gdybym miał skarb królewski abo złote bani, Stalibyśmy oboje ze złota odlani. Ty byś
ucieszne Muzy. teraz zaczynajcie, A ze mną moję piękną pannę wysławiajcie. Kogo się wy dotkniecie przez wdzięczne śpiewanie, Każdy się urodziwym, każdy pięknym zstanie. Bombiko ma namilsza, wszyscy cię i małą, I chudą, i Cyganką zową ogorzałą. Ja subtelną, ja Greczką; nie wszystko są białe Fijołki, są bronatne, są i podpalałe, Są i ziółka ciemniejsze, a wżdy je zbierają Piękne panny i w wieńcach przodek im dawają. Oracz za pługiem chodzi, za oraczem wrona, Ja za tobą, Bombiko moja ulubiona. Gdybym miał skarb królewski abo złote bani, Stalibyśmy oboje ze złota odlani. Ty byś
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 32
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
V. DO ANIOŁÓW POETA
Alata turba, curre
Spiesz się z nieba wysokiego połku wojska anielskiego, spiesz się do małej Dziecinki, przynoś wonne upominki: kwiateczki nawyborniejsze, ziółeczka naprzyjemniejsze; bieżcie-że dwa was do raju, a gdy puszczą obu waju, tu nieście różą, lilią, tu gwoździki, tu szałwiją, tu fijołeczki bronatne, złote, modre i szarłatne, tu kwiatki różnie odziane, bo to Dzieciątko kochane, jako je prędko obaczy, ucieszy się i uraczy. Będzie się namilsze Dziecię zabawiało rozmaicie, wdzięcznie się im przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiechnie, a
V. DO ANIOŁÓW POETA
Alata turba, curre
Spiesz się z nieba wysokiego połku wojska anielskiego, spiesz się do małej Dziecinki, przynoś wonne upominki: kwiateczki nawyborniejsze, ziółeczka naprzyjemniejsze; bieżcie-że dwa was do raju, a gdy puszczą obu waju, tu nieście różą, liliją, tu gwoździki, tu szałwiją, tu fijołeczki bronatne, złote, modre i szarłatne, tu kwiatki różnie odziane, bo to Dzieciątko kochane, jako je prędko obaczy, ucieszy się i uraczy. Będzie się namilsze Dziécię zabawiało rozmaicie, wdzięcznie się im przypatrując, wonność ich sobie lubując. Raz je będzie roztrząsało i ręczynkami zdżymało, będzie to, że się uśmiéchnie, a
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 50
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Rozdział 28.
Diptamum Creticum primum.
DYptan albo Trzemdała Kreteńska/ ziołko jest cudzoziemskie/ w te tu strony bywa z potrzebę z Krety przywożone. To z korzenia jednego wiele kłącza puszcza. Polejowi mało nie podobne/ tylko więtszego i szerszego listu i mięsszejszego/ kosmato wełniste/ zbiałasiwe. Rożdżek cienkich/ w wierzchu których kwiatki bronatne kłosiate/ kształtem coś ku chmielu pochodzące: Z których potym Nasienie bywa. Korzonków drobniuchnych i tam i sam rozpierzchłych ma wiele. To ziele ile go jest/ we wszystkich swych częściach pachnie/ jako Polej. Ale i w Krecie od której nazwisko wzięło/ zrzadka się znajduje. Kłącze. Rożdżki Nasienie. Korzonki Miejsce
Rozdźiał 28.
Diptamum Creticum primum.
DYptan álbo Trzemdáłá Kreteńska/ źiołko iest cudzoźiemskie/ w te tu strony bywa z potrzebę z Krety przywożone. To z korzeniá iednego wiele kłącza puscza. Poleiowi máło nie podobne/ tylko więtszego y szerszego listu y mięsszeyszego/ kosmáto wełniste/ zbiáłáśiwe. Rożdżek ćienkich/ w wierzchu ktorych kwiátki bronátne kłośiáte/ kształtem coś ku chmielu pochodzące: Z ktorych potym Naśienie bywa. Korzonkow drobniuchnych y tám y sám rozpierzchłych ma wiele. To źiele ile go iest/ we wszystkich swych częśćiách pachnie/ iáko Poley. Ale y w Krećie od ktorey názwisko wźięło/ zrzadká sie znáyduie. Kłącze. Rożdżki Naśienie. Korzonki Mieysce
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 108
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Hiszpani/ i gdzie widzieć kraj nasiadły barzo/ abo mało. Do Sibole jeździł Franciscus Koronadus w roku 1579. z rozkazania Don Antoniego Mendozzei. Lecz nie znajdując tam wielkiego pożytku/ wrócił się z swymi żołdakami do Meksyku/ od którego Sibola jest 600. mil. Pierwszej części, Nowy świat. QVIVIRA.
PRzebywszy morze Bronatne/ wjeżdża się do jednej krainy suchej i nie barzo nasiadłej: gdzie miejsca znaczniejsze są Caput omylne/ Caput Krucys, plac Z. Anne, Z. Michaëlis, Piscatorum, punta abo szpica Z. Helene, góry śnieżyste/ i Caput Mendocinum, które się skłaniają ku zachodowi nabarziej na tej Peninsule. Stąd od pomienionego
Hiszpani/ y gdźie widźieć kray náśiádły bárzo/ ábo máło. Do Sibole ieźdźił Franciscus Coronadus w roku 1579. z roskazánia Don Antoniego Mendozzei. Lecz nie znáyduiąc tám wielkiego pożytku/ wroćił się z swymi żołdakámi do Mexiku/ od ktorego Sibolá iest 600. mil. Pierwszey częśći, Nowy świát. QVIVIRA.
PRzebywszy morze Bronatne/ wieżdża się do iedney kráiny suchey y nie bárzo náśiádłey: gdźie mieyscá znácznieysze są Caput omylne/ Caput Crucis, plác S. Annae, S. Michaëlis, Piscatorum, puntá ábo szpicá S. Helenae, gory śnieżyste/ y Caput Mendocinum, ktore się skłániáią ku zachodowi nabárźiey ná tey Peninsule. Ztąd od pomienionego
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 288
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
i wielkie, Gdzie, jako pod czas maju rozkwitłego wszelkie Drzewa kwitną, i ziołka, i kcie wonne kwiecie: A inne frukt wywodzą, jak przy żyznym lecie. Tu Roża, tu Lilia, rozwija swe liście; Tam Narcys, tu Jacynt kwitną oczywiście. Tam Fiołki barwiste, owdzie Tulipany Pieszczone; tam bronatne Modrki na przemiany Z Sosenkami. Z tąd rzuca Rozmaryn z oczony Swą z Bożemdrzewkiem wonią, a z owąd zielony Majeran, i Lawenda. Wdzięczne Szpikanardy Po wszytkich stronach pachną, i przyziemne Nardy, I inne wonne Drzewka z Ziółmi. owo zgoła Za nic Hymetskie z Hyblą zachw’alone zioła. Drzewa jedne, owoce
y wielkie, Gdźie, iáko pod czás máiu rozkwitłego wszelkie Drzewá kwitną, y źiołká, y kćie wonne kwiećie: A inne frukt wywodzą, iák przy żyznym lećie. Tu Roża, tu Lilia, rozwiia swe liśćie; Tám Nárcys, tu Iácynth kwitną oczywiśćie. Tám Fiiołki bárwiste, owdźie Tulipany Pieszczone; tám bronatne Modrki ná przemiány Z Sosenkámi. Z tąd rzuca Rozmáryn z oczony Swą z Bożemdrzewkiem wonią, á z owąd źielony Máieran, y Láwendá. Wdźięczne Szpikánárdy Po wszytkich stronách pachną, y przyziemne Nárdy, Y inne wonne Drzewká z Ziołmi. owo zgołá Zá nic Hymetskie z Hyblą záchw’alone źiołá. Drzewá iedne, owoce
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 231
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
co jedno ziemia rodzi; a rodzi wiele dobrego/ pszenice/ ryże/ jęczmiony/ oliwy/ wino w gronach/ acz z nich nie wyciskają wina ku piciu/ bawełnę/ len/ wełnę/ jedwabiów barzo wiele/ kruszce rozmaite/ kamienie drogie/ dobytki domowe w dostatku/ cukry/ miody/ reubarbarum/ kanfory/ bronatne farby/ guady do farbowania namiotów/ zapachy rozmaite/ a miedzy inszemi piżmo. Cło z soli/ tylko z miasta Canton/ acz to nie jest z więtszych miast/ i nie barzo handlowne/ czyni 18000 szkutów/ a dziesięcina z ryżu/ z jednego miasta śrzedniego/ czyni więcej nad 100000. szkutów. Skąd może
co iedno źiemiá rodźi; á rodźi wiele dobrego/ pszenice/ ryże/ ięczmiony/ oliwy/ wino w gronách/ ácz z nich nie wyćiskáią winá ku pićiu/ báwełnę/ len/ wełnę/ iedwabiow bárzo wiele/ kruszce rozmáite/ kámienie drogie/ dobytki domowe w dostátku/ cukry/ miody/ reubárbarum/ kánfory/ bronatne farby/ guádi do fárbowánia namiotow/ zapáchy rozmáite/ á miedzy inszemi piżmo. Cło z soli/ tylko z miástá Cánton/ ácz to nie iest z więtszych miast/ y nie bárzo hándlowne/ czyni 18000 szkutow/ á dźieśięćiná z ryżu/ z iednego miástá śrzedniego/ czyni więcey nád 100000. szkutow. Skąd może
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 99
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
opołudniu/ z Zamku w którym Król z królową stał/ przez wszytkę ulicę/ aż do kościoła ś. Dionizego/ z obu stron we dwa rzędy/ gdy już chędogo piechota uszykowana była/ wyszli naprzód Alabartnicy starszy/ z swemi Alabartami/ pięknie sporządzeni.
Po nich wszyscy Szwajcarowie Królewscy następowali/ których ubiory były Aksamitne Bronatne rzezane/ białą Taftą podkładane. A płaszcze Błękitne Aksamitne Cielistą kitajka podszyte/ kapelusze lepak czarne Aksamitne żpiórami białemi. etc.
Po Szwajcarach 200. Szlachty znacznej Pokojowych Królewskich szło w Białych Arłasowych ubiorach/ a plaszczach Aksamitnych bronatnych/ niosac wszyscy buławy swe pozłociste. Tuż po nich szli Trębacze i Bębeniste w barwie Aksamitnej Błękitnej/
opołudniu/ z Zamku w którym Krol z krolową stał/ przez wszytkę vlicę/ áż do kośćiołá ś. Dionizego/ z obu stron we dwá rzędy/ gdy iuż chędogo piechotá vszykowána byłá/ wyszli naprzod Alábártnicy stárszy/ z swemi Alábártámi/ pięknie sporządzeni.
Po nich wszyscy Szwáycárowie Krolewscy nástępowáli/ ktorych vbiory były Axámitne Bronatne rzezáne/ białą Táftą podkłádáne. A płaszcże Błekitne Axámitne Cielistą kitayka podszyte/ kápelusze lepak cżarne Axámitne żpiorámi biáłemi. etc.
Po Szwáycárách 200. Szláchty znácżney Pokoiowych Krolewskich szło w Białych Arłásowych vbiorách/ á plaszcżách Axámitnych bronátnych/ niosac wszyscy bułáwy swe pozłoćiste. Tuż po nich szli Trębácże y Bębeniste w bárwie Axámitney Błękitney/
Skrót tekstu: JudCerem
Strona: A4
Tytuł:
Ceremonie i porządek w koronowaniu Marii de Medici
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Bazyli Judycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
ostać i zmieścić w miejscu nie mogą/ muszą do wątroby się przelewać/ ze krwią się mieszać/ w żyły wpadać/ z których ani wyniść/ ani pokarmu słusznego członkom dać nie mogąc/ czynią ciała schnienie/ ociężałość/ bole/ kłocia/ łupania/ żyły odjęte/ twarz nabrzmiałą/ krasy zmienienie/ płaty czarne/ bronatne/ sine. Naostatek im dalej tym bardziej się psując/ przymiot jakiś przyjmują/ dla którego jedne z nich do góry/ a osobliwie do dziąsł i zębów/ drugie do nóg i kolan lecą. Stąd nazwali niektórzy tę chorobę Gingipedium, że dziąsła i nogi w niej cierpią. Naszy zowią ją Gniłem. Bo
ostać y zmieśćić w mieyscu nie mogą/ muszą do wątroby się przelewáć/ ze krwią się mieszáć/ w żyły wpadáć/ z ktorych áni wyniść/ áni pokármu słusznego członkom dáć nie mogąc/ czynią ćiáłá schnienie/ oćiężáłość/ bole/ kłoćia/ łupánia/ żyły odięte/ twarz nábrzmiáłą/ krásy zmienienie/ płáty czarne/ bronatne/ śine. Náostátek im daley tym bárdźiey się psuiąc/ przymiot iákiś przyimuią/ dla ktorego iedne z nich do gory/ á osobliwie do dźiąsł y zębow/ drugie do nog y kolan lecą. Stąd názwali niektorzy tę chorobę Gingipedium, że dźiąsła y nogi w niey ćierpią. Nászy zowią ią Gniłem. Bo
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 24
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
Z każdego kwiatku/ pożytek przynosi/ Zbiera/ gromadzi/ i do ula znosi. Ustawiczność.
Tak i ty właśnie chciej sobie postąpić/ Jeśli chcesz słodkiej miłości dostąpić: Masz wonną łąkę męki Pana twego/ A po niej pełno kwiecia rozlicznego: Są Hiacynty; są roże szkarłatne/ Jest Balsam/ są i/ fiołki bronatne: Jeśli z każdego weźmiesz kwiecia soku/ Będziesz miał słodkiej miłości plastr w boku:
Przeto jeśli chcesz mieć z Bogiem przymierze/ Oddaj mu całkiem twoje serce szczerze/ Nie odrobiną/ ani część nie całą/ Ale się oddaj wszystek z wolą stałą: Nie na pożyczki/ lecz prawem dziedzicznym/ Daj się w opiekę/
Z káżdego kwiatku/ pożytek przynosi/ Zbiera/ gromadzi/ y do vlá znośi. Vstáwiczność.
Ták y ty własnie chćiey sobie postąpić/ Ieśli chcesz słodkiey miłośći dostąpić: Masz wonną łąkę męki Pána twego/ A po niey pełno kwiećia rozlicznego: Są Hiácynty; są roże szkárłatne/ Iest Bálsam/ są y/ fiołki bronatne: Ieśli z kożdego wezmiesz kwiećia soku/ Będziesz miał słodkiey miłośći plastr w boku:
Przeto ieśli chcesz mieć z Bogiem przymierze/ Odday mu całkiem twoie serce sczerze/ Nie odrobiną/ áni część nie całą/ Ale sie odday wszystek z wolą stałą: Nie ná pożyczki/ lecz práwem dziedzicznym/ Day sie w opiekę/
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: G3
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
też czerwieni w nim woda: nie żeby miała być sama taka/ ale iż się za przebywaniem onej farby ode dna taka zda: co pilnie upatrowali Portugalczycy/ którzy nie raz żeglowali przez odnogę Arabską/ która też jeszcze ma/ oprócz ostatka tamtego morza/ pomienione imię Czerwonego morza.
Widać też podobne nakrapiania/ abo plamy bronatne w nowym świecie na Oceanie Sur u Gualkawilu/ u góry Z. Franciszka/ u góry Olanko/ i indziej. Osoba jedna dobrze świadoma tamtych morz/ powiedziała mi/ iż rozumiał żeby tamte czerwonawe znaki były właśnie na samej wodzie/ i żeby pochodziły od jakiej żyły barwy czerwonej. Ja rozumiem/ że to wszytko
też czerwieni w nim wodá: nie żeby miáłá bydź sámá táka/ ále iż się zá przebywániem oney fárby ode dná táka zda: co pilnie vpátrowáli Portogálczycy/ ktorzy nie raz żeglowáli przez odnogę Arábską/ ktora też iescze ma/ oprocz ostátká támtego morzá/ pomienione imię Czerwonego morzá.
Widáć też podobne nákrapiánia/ ábo plámy bronatne w nowym świećie ná Oceanie Sur v Guálkáwilu/ v gory S. Fránćiszká/ v gory Olánko/ y indźiey. Osobá iedná dobrze świádoma támtych morz/ powiedźiáłá mi/ iż rozumiał żeby támte czerwonáwe znáki były własnie ná sámey wodźie/ y żeby pochodźiły od iákiey żyły bárwy czerwoney. Ia rozumiem/ że to wszytko
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 11
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609