.
Turczyn Chocimskie a ty na Krępaku Zbojeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku.
Jeśli gdzie słyszał kto o mizeraku, Na mię niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czymby żyć, ręce już ustały obie.
Ktoby to był rzekł, żebyś był, Polaku Kraków oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bóg przy twojej stronie.
Wolałaby dziś druga przy żebraku Bez takiej prace wyżywienie słuszne Mając, po siołach prosić o jałmużnę.
Żołnierz obozy, ty wolisz dworaku Pańskie pałace, my miejskie przyjęły, Bodaj żeśmy tu za mąż pochodziły.
Bóg ci jest przy nas, na warownym haku Dobre
.
Turczyn Chocimskie a ty na Krępaku Zbojeckie noty zanosisz świstaku, Nasze zaś pieśni tylko o pęcaku.
Jeśli gdzie słyszał kto o mizeraku, Na mię niech wejrzy; chcąc zarobić sobie Czymby żyć, ręce już ustały obie.
Ktoby to był rzekł, żebyś był, Polaku Krakow oblegał i nań ostrzył bronie? Wygrasz niechybnie, Bog przy twojej stronie.
Wolałaby dziś druga przy żebraku Bez takiej prace wyżywienie słuszne Mając, po siołach prosić o jałmużnę.
Żołnierz obozy, ty wolisz dworaku Pańskie pałace, my miejskie przyjęły, Bodaj żeśmy tu za mąż pochodziły.
Bog ci jest przy nas, na warownym haku Dobre
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 367
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Ojców/ WKM. Causa triumphorum. Jeśli uwierzy stupebit pewnie posteritas, żeś WKM. sui admiratione nominis więcej sprawił/ niżeli tak długa i niebezpieczna wojna; Bo których ani Civiles dissensiones, ani tak wiele wybranych bitew/ ani tak wiele poburzonych miast subigere nie mogły/ na samo Imię WKM. rzucali bronie od siebie/ oddawali miasta/ przysięgali poddaństwa/ stolicę cum insignibus Państwa swego oddali. Na koniec tak obstinata w-posłuszeństwie przeciwko Panom swoim gens, że na jedno skinienie Pańskie hilari vultu, żeby przestąpić rozkazania ich nie zdali się/ szyje pod miecz dają/ taką mówię obserwancją Panów swoich mający naród porywa się na nich
Oycow/ WKM. Causa triumphorum. Ieśli uwierzy stupebit pewnie posteritas, żeś WKM. sui admiratione nominis więcey spráwił/ niżeli tak długa i niebespieczna woyná; Bo ktorych áni Civiles dissensiones, áni ták wiele wybránych bitew/ áni ták wiele poburzonych miast subigere nie mogły/ ná sámo Imię WKM. rzucáli bronie od śiebie/ oddawáli miástá/ przyśięgáli poddáństwá/ stolicę cum insignibus Pánstwá swego oddáli. Ná koniec tak obstinata w-posłuszeństwie przećiwko Pánom swoim gens, że ná iedno skinienie Pánskie hilari vultu, żeby przestąpić roskazánia ich nie zdáli się/ szyie pod miecz dáią/ táką mowię obserwancyą Pánow swoich maiący narod porywa się ná nich
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 48
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
. Rożyńskiego/ przy niej sam był przez wszytko oblężenie. Baszta którą trzymał I. M. P. Just Bobowski z chorągwią swą/ którego był porucznikiem P. Sosnowski. Od tej baszty na kwa
terze straż trzymała chorągiew P. Świderskiego. Za tą na baszcie P. Kotków: z rotą swą kozacką. Na bronie przed żywym mostem chorągiew P. Kopycińsk. pod którą był porucznikiem. I. M. Pan Józef Ciekliński/ mąż w sprawach rycerskich biegły. Na kwaterze od Krimgrodu trzymali straż kupcy/ którzy też mięli chorągiew swoję. W Krimgrodzie zaś odprawowała się straż od pułków inszych/ to jest/ od pułku Je. M.
. Rożynskiego/ przy niey sam był przez wszytko oblężenie. Básztá ktorą trzymał I. M. P. Iust Bobowski z chorągwią swą/ ktorego był porucznikiem P. Sosnowski. Od tey bászty ná kwá
terze straż trzymáłá chorągiew P. Swiderskiego. Zá tą ná bászćie P. Kotkow: z rotą swą kozácką. Ná bronie przed żywym mostem chorągiew P. Kopyćinsk. pod ktorą był porucznikiem. I. M. Pan Iozeph Cieklinski/ mąż w spráwách rycerskich biegły. Ná kwaterze od Krimgrodu trzymáli straż kupcy/ ktorzy też mięli chorągiew swoię. W Krimgrodźie záś odpráwowáłá sie straż od pułkow inszych/ to iest/ od pułku Ie. M.
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
/ rozmaitych fortelów szukał/ jakoby był usiadł na zdrowiu naszym/ trapiąc nas częstemi a gęstemi szturmami/ że w tak ciężkim oblężeniu od Moskwy wszyscysmy były zwątpili o sobie/ bo nam nietylko broń odjęli/ ale i przykopem/ grodkami za Moskwą rzeką nas obstawiali: skąd jedno przystęp był do nas/ abowiem dwiesmy jeno bronie mieli od wody. W Krimgrodzie i w Kitajgródzie/ którędysmy się spodziewali wpuścić swoich/ którzy na żywność z wojskiem Sapieżynym poszli: w dzień w Niebowzięcia naświętszej Panny/ zeszlismy się do kościoła wszyscy/ gdzie ksiądź Wojciech Bernardyn mając kazanie/ powiedział: Niefrasujcie się/ upewniam was w tym/ iż dnia dzisiejszego ta naświętsza
/ rozmáitych fortelow szukał/ iákoby był vśiadł ná zdrowiu nászym/ trapiąc nás częstemi á gęstemi szturmámi/ że w ták ćiężkim oblężeniu od Moskwy wszyscysmy były zwątpili o sobie/ bo nam nietylko broń odięli/ ále y przykopem/ grodkámi zá Moskwą rzeką nas obstáwiáli: zkąd iedno przystęp był do nas/ abowiem dwiesmy ieno bronie mieli od wody. W Krimgrodźie y w Kitáygrodżie/ ktorędysmy sie spodżiewáli wpuśćić swoich/ ktorzy ná żywność z woyskiem Sápieżynym poszli: w dźień w Niebowźięćia naświętszey Pánny/ zeszlismy sie do kośćiołá wszyscy/ gdźie kśiądź Woyćiech Bernárdyn máiąc kazánie/ powiedźiał: Niefrásuyćie sie/ vpewniam was w tym/ iż dniá dźiśieyszego tá naświętsza
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
miłościwie potwierdzić i umocnić chcesz, przyszliśmy przed majestat WKMci. pana naszego, wielce za to dziękując, a prosząc, aby WKM. ten zawód nasz, któryśmy uczynili z afektu wolności, miłościwie nam przejrzeć raczył, gdyż nasz umysł nigdy nie beł taki, abyśmy mieli albo chcieć albo myślić przeciwko WKMci bronie swoje podnosić, o jakiej odmianie praktykując, owszem z tym się ożywamy, że na potrzebę Rzpltej przy WKMci, panu naszym, i dla dostojeństwa WKMci gotowiśmy zdrowie swoje położyć. A teraz, aby nam WKM. miłościwie rękę swą do pocałowania dać raczył, uniżenie prosiemy«.
Na co odpowiedział IMksiądz kanclerz w
miłościwie potwierdzić i umocnić chcesz, przyszliśmy przed majestat WKMci. pana naszego, wielce za to dziękując, a prosząc, aby WKM. ten zawód nasz, któryśmy uczynili z afektu wolności, miłościwie nam przejrzeć raczył, gdyż nasz umysł nigdy nie beł taki, abyśmy mieli albo chcieć albo myślić przeciwko WKMci bronie swoje podnosić, o jakiej odmianie praktykując, owszem z tym się ożywamy, że na potrzebę Rzpltej przy WKMci, panu naszym, i dla dostojeństwa WKMci gotowiśmy zdrowie swoje położyć. A teraz, aby nam WKM. miłościwie rękę swą do pocałowania dać raczył, uniżenie prosiemy«.
Na co odpowiedział JMksiądz kanclerz w
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 166
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Państw, i Królestw. Bo cokolwiek Państw i Królestw, lub wolnych znajdouje się Rzeczypospolitych, te wszystkie prosecuritete et tuituine, wielkie konserwować muszą wojsku, które nie tylko z wielkim sumptem werbują, i ludzi zakupują, ale daleko z większym kosztem, przez punktualną żołdu konserwują płacę, przez regularną na munderunki, amunicje, i bronie utrzymują spezę, Fortece obronne i niedostępne erygują. Działa, moździerze, kule, bomby, coroczne leją, na co Minerałów różnych ze skal dobywają, zbroi, Szyszaków, Pancerzy, Flint, Szabel, szpad namiotów, moztów miedzianych, prochów, saletrów, w Cekauzach przysposobiają, pro captanda amicitia, przez abieranie Aliancyj,
Państw, y Krolestw. Bo cokolwiek Państw y Krolestw, lub wolnych znaydouie się Rzeczypospolitych, te wszystkie prosecuritete et tuituine, wielkie konserwować muszą woysku, ktore nie tylko z wielkim sumptem werbuią, y ludzi zakupuią, ále daleko z większym kosztem, przez punktualną żołdu konserwuią płacę, przez regularną na munderunki, amunicye, y bronie utrzymuią spezę, Fortece obronne y niedostępne eryguią. Działa, mozdzierze, kule, bomby, coroczne leią, na co Minerałow rożnych ze skal dobywaią, zbroi, Szyszakow, Pancerzy, Flint, Szabel, szpad namiotow, moztow miedzianych, prochow, saletrow, w Cekauzach przysposobiaią, pro captanda amicitia, przez abieranie Aliancyi,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 153
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
MC. skończyłeś. Już ona grubą przymowkę auspiciis Majestatu W. K. MCi waleczna ręka i Szabla Rycerstwa Polskiego zatarła: Iam tres laureataein foro statuae, et adhuc raptabat Russiam Tacfarinas. Już przychodzi bezpiecznie do swojej pory bez podejzrzenia recydywy jakiej rediviva Respublica, kiedy uderzywszy o Ziemię czołem, Domu bojarowego Moskiewscy, rzucając bronie od boków swoich, tak szerokich Prowincyj od Astrachanu i lodowego Morza ściągnione extreme Vires Wojsko całe, ledwie nie cały Naród sub hastam veniunt. Z drugiej strony natarczywa Pogonia Wielkiego Księstwa Litewskiego aemula virtute et gloria już po wielokroć rysuje na grzbietach i karkach wiarołomnego Moskala, Discite lustitiam, nec rumpite faedera pacis. Dodajesz W.
MC. skończyłeś. Iuż ona grubą przymowkę auspiciis Maiestatu W. K. MCi waleczna ręka y Szabla Rycerstwa Polskiego zatarła: Iam tres laureataein foro statuae, et adhuc raptabat Russiam Tacfarinas. Iuz przychodźi beśpiecznie do swoiey pory bez podeyzrzenia recydywy iakiey rediviva Respublica, kiedy uderzywszy o Ziemię czołem, Domu boiarowego Moskiewscy, rzucaiąc bronie od bokow swoich, tak szerokich Prowincyi od Astrachanu y lodowego Morza śćiągnione extreme Vires Woysko całe, ledwie nie cały Narod sub hastam veniunt. Z drugiey strony natarczywa Pogonia Wielkiego Xięstwa Litewskiego aemula virtute et gloria iuż po wielokroć rysuie ná grzbietach y karkach wiarołomnego Moskala, Discite lustitiam, nec rumpite faedera pacis. Dodaiesz W.
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 13
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
i wynalesców. Bo Jelenie i Lanie będąc od wężów na paszach swych zarażnoe/ przez używanie jego/ o czym się wyżej przypomniało/ z siebie jadu pozbywają/ i tak się przez nie co śmierci zachowują i bronią. Co ludzie bacząc/ do podobnych jadów i trucizn/ jęli go używać/ imię mu dawszy Laniej bronie.
Mylą się niepomału/ którzy/ ją własnym Pasternakiem ogródnym być rozumieją.
Mylą się i ci/ co ją Lanim/ albo Jelenim trankiem chcą mieć. Ale nie mniej i ci/ którzy ją Pacierzyczką nazywają. Jeleni Ogon/ albo Korzeń biały/ Rozdział 37.
Gordylium. Tordylium. Ceruaria alba, et Pinastellum
y wynalescow. Bo Ielenie y Lánie będąc od wężow ná paszách swych záráżnoe/ przez vżywánie iego/ o czym sie wyżey przypomniáło/ z śiebie iádu pozbywáią/ y ták sie przez nie co śmierći záchowuią y bronią. Co ludźie bacząc/ do podobnych iádow y trućizn/ ięli go vżywáć/ imię mu dawszy Lániey bronie.
Mylą sie niepomáłu/ ktorzy/ ią własnym Pásternakiem ogrodnym być rozumieią.
Mylą sie y ći/ co ią Lánim/ álbo Ielenim tránkiem chcą mieć. Ale nie mniey y ći/ ktorzy ią Paćierzyczką názywáią. Ieleni Ogon/ álbo Korzeń biały/ Rozdźiał 37.
Gordylium. Tordylium. Ceruaria alba, et Pinastellum
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 132
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
naszemu, szlacheckiego należy; gdyż to tylko małpom, a lekkiem i nikczemnym ludziom swary czynić należy. U mnie zawsze zamek otwarty, bo jako wszędzie, tak i w domku swym cnotliwie żyję i po piwnicach rzemieślników nieprzystojnych nie chowam i pobereżnicy nic mi nie przywiodą; nie mam się też czego chronić, albo hajduki na bronie dla straży zasadzać. Nie pytają u mnie przed broną, kto jest i skąd i po co, i radniejbym zamek mój i ze szkła miał, niżli z murów, żeby każdy widział moje cnotliwe postępki i życie w domu moim. XII. Jazłowiecki do Stadnickiego.
Niecnotliwy człowiecze, łańcucki krzywoprzysięźco i zdrajco pana swego,
naszemu, ślacheckiego należy; gdyż to tylko małpom, a lekkiem i nikczemnym ludziom swary czynić należy. U mnie zawsze zamek otwarty, bo jako wszędzie, tak i w domku swym cnotliwie żyję i po piwnicach rzemieśników nieprzystojnych nie chowam i pobereżnicy nic mi nie przywiodą; nie mam się też czego chronić, albo hajduki na bronie dla straży zasadzać. Nie pytają u mnie przed broną, kto jest i skąd i po co, i radniejbym zamek mój i ze śkła miał, niżli z murów, żeby każdy widział moje cnotliwe postępki i życie w domu moim. XII. Jazłowiecki do Stadnickiego.
Niecnotliwy człowiecze, łańcucki krzywoprzysięźco i zdrajco pana swego,
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 181
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ŚMIERC
Ej, śmierci, śmierci, ciągniesz nas do siebie, Niejeden by się odkupił od ciebie. Bogacze świata daliby miliony, Gdyby w podziemne nie wchodzili strony. Srebro i złoto dalby, aksamity, Dałby złotogłów i drogie telity, Dałby jegomość i poszósne konie, Rycerz splendory dałby z ręku, bronie, Oddałby drugi, co tylko w komorze, Dałby, co tylko byłoby w oborze, Dałby ubogi ostatnią siermięgę, Kiedy by, śmierci, nie dała mu cięgę. Dałby w ostatku, gdyby jedna kopa, Nie żałowałby ostatniego snopa, Jeśliby, śmierci, co potrzebowała. Dała
ŚMIERC
Ej, śmierci, śmierci, ciągniesz nas do siebie, Niejeden by się odkupił od ciebie. Bogacze świata daliby miliony, Gdyby w podziemne nie wchodzili strony. Srebro i złoto dalby, aksamity, Dałby złotogłów i drogie telity, Dałby jegomość i poszósne konie, Rycerz splendory dałby z ręku, bronie, Oddałby drugi, co tylko w komorze, Dałby, co tylko byłoby w oborze, Dałby ubogi ostatnią siermięgę, Kiedy by, śmierci, nie dała mu cięgę. Dałby w ostatku, gdyby jedna kopa, Nie żałowałby ostatniego snopa, Jeśliby, śmierci, co potrzebowała. Dała
Skrót tekstu: BratŚwiatBar_II
Strona: 201
Tytuł:
Świat po części przejźrzany
Autor:
Daniel Bratkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965