boty? A czemuż bez koszule spać i bez piernata? Od tego len i pierze; nie chcę reformata.” „Skaranie moje z całym — rzecze ociec — domem;
Przynamniej gospodarzem i bądź ekonomem.” Jedzie z nim na folwarki. Tam osiane wzory I pełne wołów stajnie, pełne krów obory Prezentuje, browary, stodoły, spiżarnie, Pasieki, stada, sady, aż przyszło do psiarnie. Jedzie z nim w pole, dać mu każe charty z smyczą, Aż się ów pyta, czego psi w lesie skowyczą; Nie zna w myślistwie, nie zna w psich gonach zabawy. Widzi ogrody, widzi sadzawki i stawy;
boty? A czemuż bez koszule spać i bez piernata? Od tego len i pierze; nie chcę reformata.” „Skaranie moje z całym — rzecze ociec — domem;
Przynamniej gospodarzem i bądź ekonomem.” Jedzie z nim na folwarki. Tam osiane wzory I pełne wołów stajnie, pełne krów obory Prezentuje, browary, stodoły, spiżarnie, Pasieki, stada, sady, aż przyszło do psiarnie. Jedzie z nim w pole, dać mu każe charty z smyczą, Aż się ów pyta, czego psi w lesie skowyczą; Nie zna w myślistwie, nie zna w psich gonach zabawy. Widzi ogrody, widzi sadzawki i stawy;
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 145
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
są wielkie?" Zboża, drwa i kupie wszelkie; Jak dziś co przekupień kupi, Jutro was in duplo złupi. A wymawia się przewozem: Przez Wisłę nie jedzie wozem; Wiele ich tam na zysk godzi, Wszytko prowadzą na łodzi. Mają swe ulice wielkie,
Także i dostatki wszelkie, Słodownie, karczmy, browary I rozmaite towary. Urząd, co ulica, znajdziesz, Panów różnych tam wynajdziesz, Którzy swe trzymają włości; Wszędzie pełno osiadłości. Żupa solna znamienito Zbudowana, wyśmienito; Bałwanów z beczkami leży Pełno. Wisła blisko bieży. Dla żupnika też mieszkanie, Zgotowano drzewo na nie. Cegielnia w bok, coś godnego, Wszytko
są wielkie?" Zboża, drwa i kupie wszelkie; Jak dziś co przekupień kupi, Jutro was in duplo złupi. A wymawia się przewozem: Przez Wisłę nie jedzie wozem; Wiele ich tam na zysk godzi, Wszytko prowadzą na łodzi. Mają swe ulice wielkie,
Także i dostatki wszelkie, Słodownie, karczmy, browary I rozmaite towary. Urząd, co ulica, znajdziesz, Panów różnych tam wynajdziesz, Którzy swe trzymają włości; Wszędzie pełno osiadłości. Żupa solna znamienito Zbudowana, wyśmienito; Bałwanów z beczkami leży Pełno. Wisła blisko bieży. Dla żupnika też mieszkanie, Zgotowano drzewo na nie. Cegielnia w bok, coś godnego, Wszytko
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 6
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
masz widzenie lecie, Kiedy łódź potężnie gniecie Dubas, pod żaglem szumiący, Wzgórę i nadół bieżący. Ten pan chleba nie żałuje, Przyjaciela rad miłuje Nad srebro, klejnoty, złoto, Wszytko mając, nie dba o to. Ulica do Przewozu.
Tu szpiklerze murowane, Jak ulica, budowane. Dalej nad Wisłą browary Znalazłem. Jedni towary Pilno do szkuty ładują, Drudzy noszą i szafują. A galera od wymysłów
Czeka, z bosmańskich wymysłów, W której pokoje, chodzenia, Ganki wkoło, dla chłodzenia, Działka, rudel i pojazdy, Maszt, żagiel; na niej odjazdy Niewczesne, gdy mała woda, Nie puszczaj się z
masz widzenie lecie, Kiedy łódź potężnie gniecie Dubas, pod żaglem szumiący, Wzgórę i nadół bieżący. Ten pan chleba nie żałuje, Przyjaciela rad miłuje Nad srebro, klejnoty, złoto, Wszytko mając, nie dba o to. Ulica do Przewozu.
Tu szpiklerze murowane, Jak ulica, budowane. Dalej nad Wisłą browary Znalazłem. Jedni towary Pilno do szkuty ładują, Drudzy noszą i szafują. A galera od wymysłów
Czeka, z bosmańskich wymysłów, W której pokoje, chodzenia, Ganki wkoło, dla chłodzenia, Działka, rudel i pojazdy, Maszt, żagiel; na niej odjazdy Niewczesne, gdy mała woda, Nie puszczaj się z
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 130
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
R. P., ale też dignitas i securitas królów polskich we wszystkim in suo esse zostawała, pozwoliliśmy ratunek poborem tak łanowym, jako i czopowym i ze cła czwartego grosza na rok tylko jeden po złotemu z włóki albo z śladu, według kwitów anni 1578, jako ten tam uniwersał szerzej obmawia, wyjąwszy jednak browary szlacheckie i duchowne od płacenia czopowego, także da i myta wodne od zbóż wszelakich tak na Wiśle, jako i na inszych rzekach, które zgoła od ludzi stanu szlacheckiego brane być nie mają. Na którego poboru wybieranie naznaczyliśmy z pośrzodka siebie poborce urodzonych panów, w poznańskim - Stanisława Grzymisławskiego, a w kaliskim -
R. P., ale też dignitas i securitas królów polskich we wszystkim in suo esse zostawała, pozwoliliśmy ratunek poborem tak łanowym, jako i czopowym i ze cła czwartego grosza na rok tylko jeden po złotemu z włóki albo z śladu, według kwitów anni 1578, jako ten tam uniwersał szerzej obmawia, wyjąwszy jednak browary ślacheckie i duchowne od płacenia czopowego, także da i myta wodne od zbóż wszelakich tak na Wiśle, jako i na inszych rzekach, które zgoła od ludzi stanu ślacheckiego brane być nie mają. Na którego poboru wybieranie naznaczyliśmy z pośrzodka siebie poborce urodzonych panów, w poznańskim - Stanisława Grzymisławskiego, a w kaliskim -
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 395
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
osiadłego miawszy leśniczego, w pilnym lasy mieć zawsze dozorze, na tego się jednak nie spuszczając samym różnemi niespodziewanemi czasy obiezdzac i dozierać potrzeba gospodarzom. Wyrąbu pomienionych lasów, (aby nie wyginęły i nie spustoszały) takowej być ma zachowany porządek, naprzód na budynki trzeba sposobnego po różnych upatrować miejscach drzewa, na Opal, na Browary, i na inne potrzeby i pożytki, ile w przestronnych lasach: także na Hury, Kużnie, i Amernie ławą rąbać jednego roku; w drugim na innym miejscu, & per consequens, dalej, a na tych zrąbiskach żadnego bydła, przechodów ani przejazdów, dopuszczać, aby te miejsca spokojnie na nowe zagaiły się lasy
ośiádłego miawszy leśniczego, w pilnym lásy miec záwsze dozorze, ná tego się iednák nie spuszczáiąc samym rożnemi niespodźiewánemi czásy obiezdzác y doźierác potrzebá gospodarzom. Wyrąbu pomięnionych lásow, (áby nie wyginęły y nie spustoszáły) tákowey byc ma záchowány porządek, naprzod ná budynki trzebá sposobnego po rożnych vpátrowác mieyscách drzewá, ná Opal, ná Browáry, y ná inne potrzeby y pożytki, ile w przestronnych lásach: tákże ná Hury, Kużnie, y Amernie łáwą rąbác iednego roku; w drugim ná innym mieyscu, & per consequens, dáley, á ná tych zrąbiskách żadnego bydłá, przechodow áni przeiázdow, dopuszczác, áby te mieyscá spokoynie ná nowe zágaiły się lásy
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 59
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
się lasy. Obiazdy lasów częste, a różnie, wednie i wnocy czynić, a kogo przy rąbaniu zastaną, wóz do Dwora zajmują, a bydło do Grodu nim trzeci dzień minie odsyłają, siekira zaś na wykup należy Gajowemu, tą pilnością od postronnego zabieżeć może lasów spustoszenia. Drzewa na Dworską potrzebę, na Browary, na Gorzalnią z pnia nie rąbać, ale się (okrzesując drzewo) gałęziami opalac, a gdy tych niestanie, drzewo które się nie zejdzie na budynek wycinać według potrzeby skromnie ich zażywając, a tego przestrzegać aby nie szło na stronę. Budynkowego nie rąbać drzewa, chyba na własną potrzebę, i to za wiadomością
się lásy. Obiázdy lásow częste, á rożnie, wednie y wnocy czynic, á kogo przy rąbániu zástáną, woz do Dworá záymuią, á bydło do Grodu nim trzeci dżień minie odsyłáią, śiekirá záś ná wykup należy Gáiowemu, tą pilnością od postronnego zábieżec może lásow spustoszenia. Drzewá ná Dworską potrzebę, ná Browáry, ná Gorzálnią z pniá nie rąbác, ále się (okrzesuiąc drzewo) gáłęźiámi opálác, á gdy tych niestánie, drzewo ktore się nie zeydźie ná budynek wycinác według potrzeby skromnie ich záżywáiąc, á tego przestrzegác áby nie szło ná stronę. Budynkowego nie rąbác drzewá, chybá ná własną potrzebę, y to zá wiádomością
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 59
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675