pypciu, po jajcach bez żony. 455. VICINUS A VICO, SĄSIAD
Nikt nad mię lepiej nie wie, skąd rzeczony sąsiad: Mam ich kilku, a każdy ze mną jedną wsią siad. 456. RÓŻNICA
Dobra szperka z kapusty; tuszę, zgoda łatwa Ze mną, że jest daleko lepsza kuropatwa. Dobra ze bru, dobra jest i jęczmienna kasza, Tamta do kosy, a ta gorączkę przygaszą; Ja, przyznam się, obudwu odstępuję, gdyżem Zdrów cale, i będę się kontentował ryżem. Dobra woda kryniczna w pragnieniu; prawdziwie, Że ja większy smak czuję dziesięć razy w piwie. Dobry jest do zabawy żart podany wierszem
pypciu, po jajcach bez żony. 455. VICINUS A VICO, SĄSIAD
Nikt nad mię lepiej nie wie, skąd rzeczony sąsiad: Mam ich kilku, a każdy ze mną jedną wsią siad. 456. RÓŻNICA
Dobra szperka z kapusty; tuszę, zgoda łatwa Ze mną, że jest daleko lepsza kuropatwa. Dobra ze bru, dobra jest i jęczmienna kasza, Tamta do kosy, a ta gorączkę przygaszą; Ja, przyznam się, obudwu odstępuję, gdyżem Zdrów cale, i będę się kontentował ryżem. Dobra woda kryniczna w pragnieniu; prawdziwie, Że ja większy smak czuję dziesięć razy w piwie. Dobry jest do zabawy żart podany wierszem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 385
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rzadko obaczyć/ a gór jeszcze rzedzej/ oprócz tylko w Inalcie/ w Namurze/ i w Lucymborgo. Grunty acz poniekąd są piaszczyste we Flandrii/ i w Brabancie na niektórych miejscach/ są jednak dobre/ i rodzą dobrze pszenicę i insze zboże. Nie używają kasz żadnych/ ani tłuki/ ani jagieł/ ani bru/ ani inszych jarzyn/ oprócz bobu/ a grochów/ a to dla wiatrów/ któreby tamte drobne jarzyny wytrzęsły. Sieją boccore abo Turecką pszenicę (którą na niektórych miejscach Włoskich/ nazywają Frumentum Saracinum) dla dobytku/ i dla kurcząt. Gruszek i jabłek rozmaitych rodzi się tam barzo wiele: lecz inne frukty mało
rzadko obáczyć/ á gor iescze rzedzey/ oprocz tylko w Inálćie/ w Namurze/ y w Lucymborgo. Grunty ácz poniekąd są piasczyste we Flándriey/ y w Brábánćie ná niektorych mieyscách/ są iednák dobre/ y rodzą dobrze pszenicę y insze zboże. Nie vżywáią kász żadnych/ áni tłuki/ áni iágieł/ áni bru/ áni inszych iárzyn/ oprocz bobu/ á grochow/ á to dla wiátrow/ ktoreby támte drobne iárzyny wytrzęsły. Sieią boccore ábo Turecką pszenicę (ktorą ná niektorych mieyscách Włoskich/ názywáią Frumentum Saracinum) dla dobytku/ y dla kurcząt. Gruszek y iábłek rozmáitych rodźi się tám bárzo wiele: lecz inne frukty máło
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 78
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
nikczemne/ i tak mało ludzkie/ iż też tam ojcowie przedają syny swe Turkom: których potężności odejmują się sami raczej przykrością miejsc swych/ i ubóstwem/ a niż czym inszym. Mają własnego pana dziedzicznego. Posyłają do Konstantynopola na przedaj woski/ jedwabie/ bukszpan/ i niewolniki. Żywność ich po więtszej części jest ze bru: a płótna nawięcej z pokrzyw. Przednia ich osada jest Fasso przy gębie rzeki Fasis, sławna dla onego Runa złotego opisanego od Poetów. wody tej rzeki dzielą się znacznie od wody morzkiej przez kilka mil. Z drugiej strony jest przystęp do Circassiej/ kędy mieszkają Zigowie. Rozciąga się nad brzegiem Meotidys jakby na 500.
nikczemne/ y ták máło ludzkie/ iż też tám oycowie przedáią syny swe Turkom: ktorych potężności odeymuią się sámi ráczey przykrośćią mieysc swych/ y vbostwem/ á niż czym inszym. Máią własnego páná dźiedźicznego. Posyłáią do Constántinopolá ná przeday woski/ iedwabie/ bukszpan/ y niewolniki. Zywność ich po więtszey częśći iest ze bru: á płotná nawięcey z pokrzyw. Przednia ich osádá iest Fásso przy gębie rzeki Phasis, sławna dla onego Runá złotego opisánego od Poetow. wody tey rzeki dźielą się znácznie od wody morzkiey przez kilká mil. Z drugiey strony iest przystęp do Circássiey/ kędy mieszkáią Zigowie. Rozćiąga się nád brzegiem Meotidis iákby ná 500.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 194
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
od kawki i sroki nie zniesie, Poszła na góry owe, o których to piszą, Że długo odymają nad jedną się myszą. Pełna tytułów karta wierzchu się nie tyka, Uczyć i obiecując cieszyć czytelnika; Czytam, uciechy abo szukając nauki. Dalej, plunąwszy cisnę, że to poszło w druki: Odmie, jako bru kopa, że tylko nie puknie. Ręce prałat, osiadszy ambonę, wysmuknie: Chryzostom, nim przemówi, rzekłbyś, złotousty; Pocznie co, aż z stodoły sowa szczytem pustej. Wyleciał, jako Rusin mówi, wrrabec z chaty, Skazau, jak pup u córkwi: niczoho słuchaty. 214. KWAPIĄC SUKA
od kawki i sroki nie zniesie, Poszła na góry owe, o których to piszą, Że długo odymają nad jedną się myszą. Pełna tytułów karta wierzchu się nie tyka, Uczyć i obiecując cieszyć czytelnika; Czytam, uciechy abo szukając nauki. Dalej, plunąwszy cisnę, że to poszło w druki: Odmie, jako bru kopa, że tylko nie puknie. Ręce prałat, osiadszy ambonę, wysmuknie: Chryzostom, nim przemówi, rzekłbyś, złotousty; Pocznie co, aż z stodoły sowa szczytem pustej. Wyleciał, jako Rusin mówi, wrrabec z chaty, Skazau, jak pup u corkwi: niczoho słuchaty. 214. KWAPIĄC SUKA
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 125
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
trzęsie ociec jezuita, Kiedy po brewijarzu moje fraszki czyta: Jakby się brahy napił kto po kanarseku. Ba, tak ci by każdemu należało człeku: Drogę światu do piekła zostawiwszy bitą, Z wierzchu być politykiem, sercem jezuitą. Odpuśćcie wszyscy, i wy, co chodzicie boso: Zwierzyna groch bez wyki, rzadkie bez bru proso, A jeśli między mnichy znajdą się wybiórki, Nie są tak doskonałe Mnemozyny córki, Które na helikońskiej przemieszkują skale,
Żeby w swoich konceptach nie miały mieć ale. Świadkiem wielki Homerus, świadkiem tego Nazo: Gdzież srebro bez ołowiu, bez żużlu żelazo? Nie samę żołądź, rodzą i czcze gałki dęby,
trzęsie ociec jezuita, Kiedy po brewijarzu moje fraszki czyta: Jakby się brahy napił kto po kanarseku. Ba, tak ci by każdemu należało człeku: Drogę światu do piekła zostawiwszy bitą, Z wierzchu być politykiem, sercem jezuitą. Odpuśćcie wszyscy, i wy, co chodzicie boso: Zwierzyna groch bez wyki, rzadkie bez bru proso, A jeśli między mnichy znajdą się wybiórki, Nie są tak doskonałe Mnemozyny córki, Które na helikońskiej przemieszkują skale,
Żeby w swoich konceptach nie miały mieć ale. Świadkiem wielki Homerus, świadkiem tego Nazo: Gdzież srebro bez ołowiu, bez żużlu żelazo? Nie samę żołądź, rodzą i czcze gałki dęby,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 280
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ze/ zwawszy/ abo skrajawszy/ nie mogą się strawić/ i pożytku do żywności dać.[...] M też brak czynion być w rzeczach do jedzenia. Pokarm nazbyt wilgotny i zimny zły: gruby do skazenia/ do zatkania żył skłonny/ do strawienia trudny. Jako bywa chleb gruby z ościami napoły jęczmienny/ abo ze bru: Także też chleb uczyniony z ziarna rosą morową zarażonego/ to jest/ na takich polach zbieranego/ gdzie morowe powietrze płuży. Nie dokwasony/ nie dopieczony/ ciepły/ i barzo świeży. Także też mięso wołowe/ jelenie/ kozłowe/ skopowe/ wieprzowe/ gołębie/ zwłaszcza starych bydląd/ chybaby kto tego skromnie
ze/ zwawszy/ ábo zkráiawszy/ nie mogą się strawić/ y pożytku do żywności dáć.[...] M też brak czynion być w rzeczách do iedzenia. Pokarm nazbyt wilgotny y źimny zły: gruby do skázenia/ do zátkánia żył skłonny/ do strawienia trudny. Iáko bywa chleb gruby z ośćiámi nápoły ieczmienny/ ábo ze bru: Tákże też chleb vczyniony z źiárná rosą morową záráżonego/ to iest/ ná tákich polách zbieránego/ gdzie morowe powietrze płuży. Nie dokwasony/ nie dopieczony/ ćiepły/ y bárzo świeży. Tákże też mięso wołowe/ ielenie/ kozłowe/ skopowe/ wieprzowe/ gołębie/ zwłascza starych bydląd/ chybáby kto tego skromnie
Skrót tekstu: PetrSInst
Strona: B3
Tytuł:
Instrukcja albo nauka jak się sprawować czasu moru
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
nie zle pogrzeb Przyczynił odprawiony i z urazą Boską: I z zawiedzeniem dzieci/ i duszy zmarłego. Owo zgoła marniejszej straty i brzydliwszej Nie masz/ nad tento zbytek pogrzebowy/ który Szaleństwem nie miłością bezpiecznie zwać możem. Zdarzyłby BÓg w nim koniec/ ale cóż gdy jedna Nad drugą się przesadza? Długów będzie jak bru/ A przecię by się spukać; tak tam było/ trzeba Żeby też i tu było. Hala Hala Małpo/ Nie wolisz na jałmużny/ więc i na ubogie Obrócić/ nisz na zbytek? co po Katafalkach? Co po trunnach cenowych/ ba srebrnych/ i jakich Relikwie nie mają z Rzymu przywiezione. A przeto
nie zle pogrzeb Przyczynił odprawiony y z vrazą Boską: Y z záwiedzeniem dźieći/ y duszy zmárłego. Owo zgoła márnieyszey stráty y brzydliwszey Nie masz/ nád tento zbytek pogrzebowy/ ktory Száleństwem nie miłośćią bespiecznie zwáć możem. Zdarzyłby BOg w nim koniec/ ále cosz gdy iedna Nád drugą się przesadza? Długow będźie iák bru/ A przećię by się spukáć; ták tám było/ trzebá Żeby tesz y tu było. Hala Hala Małpo/ Nie wolisz ná iáłmużny/ więc y ná vbogie Obroćić/ nisz ná zbytek? co po Katafálkách? Co po trunnách cenowych/ ba srebrnych/ y iákich Reliquie nie máią z Rzymu przywieźione. A przeto
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 19
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650