wiesz – hej! – nie wiesz, jako Filida szeroko, jak w serce moje strzały zawodzi głęboko.
Przetoż, Diano, słuszna, aby tak ćwiczona panna z nimfami równo była policzona, panna, na którą Jowisz wylał swoje dary: urodę, mądrość i wstyd – a prawie bez miary.
Pozwoliła Cyntyja łagodnymi brwiami, wyszła od cnej Junony złocistymi drzwiami, a ujźrzawszy mą pannę, zzwoliła w tej mierze być jej między nimfami pierwszą w swym fraucmerze. PIEŚŃ VII
Próżne, o próżne słowa wszytkie były, któreć strzałkami i łuczkiem groziły – pieszczone dziecko rozkosznej pieszczoty pełne, lecz nie mniej pełne złotej cnoty.
Próżne, bo jakżeć zaszkodzą
wiesz – hej! – nie wiesz, jako Filida szeroko, jak w serce moje strzały zawodzi głęboko.
Przetoż, Dyjano, słuszna, aby tak ćwiczona panna z nimfami równo była policzona, panna, na którą Jowisz wylał swoje dary: urodę, mądrość i wstyd – a prawie bez miary.
Pozwoliła Cyntyja łagodnymi brwiami, wyszła od cnej Junony złocistymi drzwiami, a ujźrzawszy mą pannę, zzwoliła w tej mierze być jej między nimfami pierwszą w swym fraucmerze. PIEŚŃ VII
Próżne, o próżne słowa wszytkie były, któreć strzałkami i łuczkiem groziły – pieszczone dziecko rozkosznej pieszczoty pełne, lecz nie mniej pełne złotej cnoty.
Próżne, bo jakżeć zaszkodzą
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 44
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
sprawy swe z początku Aż do końca podaje do jego rozsądku: Możeli tymi wygrać, owymi się bronić; Nie chciałby darmo trudu i pieniędzy ronić. Minie godzina, druga, przybliża się czwartej, Jako dowodząc prawa, ów swe czyta karty. Siedząc w krześle gospodarz, jak wryty, przed stołem, To brwiami, to oczyma abo miga czołem, Raz grozi, drugi dziwi abo głową trzęsie, Gałeczki w palcach toczy, chleb szczypiąc po kęsie, Potem sadza do gęby każdą z nich osobno, Tak się twardo zamyśli, utoczywszy drobno; Przysiągłby gość sto razy, że o jego sprawie, Inszej miejsca i czasu nie widząc
sprawy swe z początku Aż do końca podaje do jego rozsądku: Możeli tymi wygrać, owymi się bronić; Nie chciałby darmo trudu i pieniędzy ronić. Minie godzina, druga, przybliża się czwartej, Jako dowodząc prawa, ów swe czyta karty. Siedząc w krześle gospodarz, jak wryty, przed stołem, To brwiami, to oczyma abo miga czołem, Raz grozi, drugi dziwi abo głową trzęsie, Gałeczki w palcach toczy, chleb szczypiąc po kęsie, Potem sadza do gęby każdą z nich osobno, Tak się twardo zamyśli, utoczywszy drobno; Przysiągłby gość sto razy, że o jego sprawie, Inszej miejsca i czasu nie widząc
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 202
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przysięgaj, przeklinaj, uśmiechaj się daj, daruj, bo inaczej mało co wskórasz, chyba żeś Kawaler wrynsztunek zamożysty. T. A jeżeli się przy swym uporze zatnie jak kobyła w błocie, co ja sługa wierny pocznę w takim rażye. B. Pokazże jej twarz gniewliwą, cerę tyrańską, zachmurzone między brwiami kozły, mówiąc zgrzytającemi zęboma, moja łaskawa Pani, nie będziecieli chcieli wdzięcznie przyjąć, dobrego zawzięcia, które tu imieniem Monarchy mego przed wami oświadczam, tedy Bohatyr straszny Pan mój, w zapalczywości dobywszy pałasza, wpuł rozwali tę dużą machinę świata, a potym tę i owę sztukę trąciwszy nogą, wyrzuci za płot światowy,
przyśięgay, przeklinay, vśmiechay się day, dáruy, bo ináczey máło co wskorasz, chybá żeś Kawáler wrynsztunek zamożysty. T. A ieżeli się przy swym vporze zátnie iák kobyłá w błoćie, co ia sługá wierny pocznę w tákim rażie. B. Pokazże iey twarz gniewliwą, cerę tyránską, záchmurzone między brwiámi kozły, mowiąc zgrzytáiącemi zębomá, moiá łáskáwa Páni, nie będźiećieli chćieli wdźięcznie przyiąć, dobrego záwźięćia, ktore tu imieniem Monárchy mego przed wámi oświadczam, tedy Bohátyr strászny Pán moy, w zápálczywośći dobywszy páłászá, wpuł rozwáli tę dużą máchinę świátá, á potym tę y owę sztukę trąćiwszy nogą, wyrzući zá płot świátowy,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 59
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
płyną.
Przystojność jest we wszystkich jej słowach, a w odpowiedziach jej przyjemność i prawda panuje.
Posłuszeństwo i powolność są naukami jej życia; pokoj i uszczęśliwienie są jej nadgrodą.
Przed krokami jej przodkuje Roztropność, a Cnota po prawej stronie z nią chodzi.
W oczach jej łagodność i miłość jaśnieją, a rozeznanie nad brwiami jej siedzi.
Język rozpustny w jej przytomności jest niemy; respekt, który jej Cnota ku sobie wzbudza, wkłada nań milczenie.
Gdy gorsząca obmowa najbardziej swą robotą zabawna: gdy sława bli-
żniego nie litościwie jest zewsząd szarpana: jeśli jej umysł dobry i miłość bliźniego ust nie otwiera, tedy palec milczenia wargi jej przyciska
płyną.
Przystoyność iest we wszystkich iey słowach, á w odpowiedziach iey przyiemność y prawda panuie.
Posłuszeństwo y powolność są naukami iey życia; pokoy y uszczęśliwienie są iey nadgrodą.
Przed krokami iey przodkuie Rostropność, á Cnota po prawey stronie z nią chodzi.
W oczach iey łagodność y miłość iaśnieią, á rozeznanie nad brwiami iey siedzi.
Ięzyk rozpustny w iey przytomności iest niemy; respekt, ktory iey Cnota ku sobie wzbudza, wkłada nań milczenie.
Gdy gorsząca obmowa naybardziey swą robotą zabawna: gdy sława bli-
żniego nie litościwie iest zewsząd szarpana: ieżli iey umysł dobry y miłość bliżniego ust nie otwiera, tedy palec milczenia wargi iey przyciska
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 32
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767
którą Grando nazywają.
Chceszli go pozbyć, przykładaj Gumi Ammoniacum z Gęsim smalcem rozczyniwszy, i przydawszy wosku.
Item wyrastają też na brwiach między włosami przyrodzonemi, inne dzikie złe, które oczom szkodzą, takie trzeba powyrywać, a potym smarować, krwią z żab zielonych.
Item przydają się też na powiekach weszki małe między brwiami, na wygubienie ich, warz ćwikłę i Rdest, tym obmywaj często brwi.
Item w samym oku przydaje się w kąciku jego, ze chrząsteczka tam zostająca zmniejszy się, z czego ustawicznie łzy płyną, co się najczęściej przydaje po Ospie, albo Odrze, albo też z humorów spadających z głowy, Także przytrafia się,
ktorą Grándo názywáią.
Chceszli go pozbydź, przykłáday Gumi Ammoniacum z Gęśim smalcem rozczyniwszy, y przydáwszy wosku.
Item wyrastáią tesz ná brwiách między włosami przyrodzonemi, inne dźikie złe, ktore oczom szkodzą, tákie trzebá powyrywáć, á potym smárowáć, krwią z żab źielonych.
Item przydáią się tesz ná powiekách weszki máłe między brwiámi, ná wygubienie ich, warz ćwikłę y Rdest, tym obmywáy często brwi.
Item w samym oku przydáie się w kąćiku iego, ze chrząsteczká tám zostáiąca zmnieyszy się, z czego ustáwicznie łzy płyną, co się nayczęśćiey przydáie po Ospie, álbo Odrze, álbo tesz z humorow spadáiących z głowy, Tákże przytráfia się,
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 34
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716