ojcem pokazuje. Ale większe nad wszytkie twe ręce sprawują Dzieło, któremu same nieba się dziwują, Nad które nic milszego, nic okazalszego, Któremu wszytko daje dank kształtu pięknego. Byłciby był kształt wszytkich rzeczy najpiękniejszy W myśli twej urodzony, gdybyś sam śliczniejszy Nie był o ojcze święty! Od ciebie zlepione Ciała swej materii bryłą obciążone.
Ale twój obraz dajesz górnemu duchowi, Niepodobny pierwszemu już konterfetowi, Lecz jaki sam ma teraz Chrystus uwielbiony, I jaki swej małżonce daje ulubiony. Piękniejsza to, niż kiedyś za wieku dawnego W myśli twej pobierał się do czynu pięknego, Strojąc ten świat i zdobiąc w rozliczne przymioty, Co błędne oczu ludzkich
ojcem pokazuje. Ale większe nad wszytkie twe ręce sprawują Dzieło, ktoremu same nieba się dziwują, Nad ktore nic milszego, nic okazalszego, Ktoremu wszytko daje dank kształtu pięknego. Byłciby był kształt wszytkich rzeczy najpiękniejszy W myśli twej urodzony, gdybyś sam śliczniejszy Nie był o ojcze święty! Od ciebie zlepione Ciała swej materiej bryłą obciążone.
Ale twoj obraz dajesz gornemu duchowi, Niepodobny pierwszemu już konterfetowi, Lecz jaki sam ma teraz Christus uwielbiony, I jaki swej małżonce daje ulubiony. Piękniejsza to, niż kiedyś za wieku dawnego W myśli twej pobierał się do czynu pięknego, Strojąc ten świat i zdobiąc w rozliczne przymioty, Co błędne oczu ludzkich
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 409
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
prawdę teraz. Odszedł w tym do swego Pokoju, roztrząsając w głowie byt nędznęgo Świata, myśląć o śmierci co dzień, nieprzerwanym Frasunkiem uciśniony, a zawsze stroskanym Zostając, mawiał często ku sobie tak: Tedy I ja stratny Królewic, Dekret śmierci kiedy Muszę wypełnić! i któz piaszczystą mogiłą Przywalonego wspomni? kto pod ziemi bryłą Leżącego rozezna z chłopem Królewicza? I niewiem co za skryta śmierci tajemnica? Czyli znią zniknę, precz współ popiołem przysuty? Czyli nie, lecz jest drugi świat? Taką wyzuty Myślą z cery wesołej, zwleczon był z czerstwości Dla smutku wędzącęgo i ciało, i kości. Ale się na wesołą przy
prawdę teraz. Odszedł w tym do swego Pokoiu, rostrząsáiąc w głowie byt nędznęgo Swiáta, myśląć o śmierći co dźień, nieprzerwánym Frásunkiem vćiśniony, á záwsze stroskánym Zostaiąc, máwiał często ku sobie ták: Tedy Y ia strátny Krolewic, Dekret śmierći kiedy Muszę wypełnić! y ktoz piaszczystą mogiłą Przywálonego wspomni? kto pod źiemi bryłą Leżącego rozezna z chłopem Krolewicá? Y niewiem co zá skryta śmierći táiemnicá? Czyli znią zniknę, precz wspoł popiołem przysuty? Czyli nie, lecz iest drugi świát? Táką wyzuty Myślą z cery wesołey, zwleczon był z czerstwośći Dla smutku wędzącęgo y ćiáło, y kośći. Ale się ná wesołą przy
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 31
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. Drugi przyjaciel zona, , dzieci, przyjaciele, Krewni, dla których człowiek barzo czyni wiele Miłością zwycięzony: pracuje, gromadzi Wszytek wiek, a o dusznem zbawieniu nieradzi. Gdy zaś godzina śmierci przywędruje, wszytek Za prace i kłopoty ten będzie pożytek, Ze z domu wyprowadzą trupa ostygłego Do ziemi, i zarzucą bryłą ziemi jego Oziębłe kości na sąd, z tąd sami powrócą, I do swoich się robot zwyczajnych obrócą. A przyjaciel w przód miły ziemią prżywalony, Oraz i w niepamięci bywa pogrzebiony. Ostateczny przyjaciel zaś, którem gardzimy, I od zyczliwej jego przyjaźni stronimy, Jest pobożnych uczynków poczet zgromadzony: Wiara, Miłość, Nadzieja
. Drugi przyiaćiel zoná, , dzieći, przyiaćiele, Krewni, dla ktorych człowiek bárzo czyni wiele Miłośćią zwycięzony: prácuie, gromádzi Wszytek wiek, á o dusznem zbáwieniu nierádzi. Gdy záś godziná śmierći przywędruie, wszytek Zá prace y kłopoty ten będzie pozytek, Ze z domu wyprowádzą trupá ostygłego Do ziemi, y zárzucą bryłą ziemi iego Oziębłe kośći ná sąd, z tąd sámi powrocą, Y do swoich się robot zwyczáynych obrocą. A przyiaćiel w przod miły ziemią prżywálony, Oraz y w niepámięći bywa pogrzebiony. Ostáteczny przyiaćiel záś, ktorem gárdzimy, Y od zyczliwey iego przyiázni stronimy, Iest pobożnych vczynkow poczet zgromádzony: Wiárá, Miłość, Nádźieiá
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 98
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
. Emilianus Ścipio oraz Ojca Truimf/ i pogrzeb Ródzonego wyprawował. My dnia dzisiejszego w tęż prawie ceremonią wpadamy/ kiedy Cnego Biskupa oraz i Triumf/ oraz i Pogrzeb uważamy. Uważamy triuf/ kiedy go po stopniach świętych Biskupich cnot Supremũ AEternitatis beatae Capitoliũ conscẽdentem upatrujemy: To już Triufm. Owoż pogrzeb/ kiedy go bryłą ziemi przywalamy. W podziw to jednak żadnemu iść niema; Quid enim estnoui (mówi Filozof) Homine mori, cuius tota vita nihil aliud est, quã iter ad mortẽ. Jeżeli tedy żywot ludzki nic innego nie jest/ tylko drogą do śmierci/ a drogą do domu wieczności błogosławionej kierującą: Toć tedy ORATOR Cnego
. AEmilianus Scipio oraz Oycá Truimph/ y pogrzeb Rodzonego wypráwował. My dniá dźiśieyszego w tęż práwie ceremonią wpádamy/ kiedy Cnego Biskupá oraz y Triumph/ oraz y Pogrzeb vwáżamy. Vważamy triuph/ kiedy go po stopniách świętych Biskupich cnot Supremũ AEternitatis beatae Capitoliũ conscẽdentem vpátruiemy: To iuż Triuphm. Owoż pogrzeb/ kiedy go bryłą źiemi przywálamy. W podźiw to iednák żadnemu iść niema; Quid enim estnoui (mowi Philosoph) Homine mori, cuius tota vita nihil aliud est, quã iter ad mortẽ. Ieżeli tedy żywot ludzki nic innego nie iest/ tylko drogą do śmierći/ á drogą do domu wiecznośći błogosłáwioney kieruiącą: Toć tedy ORATOR Cnego
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 73
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
Jaśnie W: Rodzica swego podlądać/ i na czenidło swego herbowego pola okiem rzucać! Nie miło prześwietnej krwi na żałobą okoloryzowane poglądać poczty/ na żałosne pienia/ które wołają/ iż wiernego swych dóbr i szczególnego o- brońcę utraciły/ ton swój i Respons oddawać. Smutna sierotom/ Szpitalom przypatrować się/ a ono Panu ich bryłą ziemi oczy zarzucają/ i wszytkiego/ dług za niego śmiertelności płacąc/ prochem okrywają /i zasypywają/ O jak melancholiczna rzecz na zawartego w grobowym lochu poglądać Pana/ a on od sierot ubiegiwa/ a sieroty od Pana ustępuja. Jeżeli się trudno od płaczu Ojczyźnie samej wstrzymać/ jakoż Ojczyzy Syn stojąc przy takowym akcie
Iásnie W: Rodźicá swego podlądáć/ y ná czenidło swego herbowego polá okiem rzucáć! Nie miło prześwietney krwi ná żałobą okoloryzowáne poglądáć poczty/ ná żałosne pienia/ ktore wołáią/ iż wiernego swych dobr y sczegulnego o- brońcę vtráciły/ ton swoy y Respons oddáwáć. Smutna śierotom/ Szpitalom przypátrowáć się/ á ono Pánu ich bryłą źiemi oczy zárzucaią/ y wszytkiego/ dług zá niego śmiertelnośći płácąc/ prochem okrywáią /y zásypywaią/ O iák melancholiczna rzecz ná záwártego w grobowym lochu poglądáć Páná/ á on od śierot vbiegiwa/ á śieroty od Páná vstępuia. Ieżeli śię trudno od płaczu Oyczyznie sámey wstrzymáć/ iákoż Oyczyzy Syn stoiąc przy tákowym ákcie
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 166
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
serdeczny przestrogą, Że nic nie masz w tym świata szerokiego gmachu, W czym byś się krom bojaźni kochał i krom strachu, I czego byś nie miał przez śmierć niemiłosierną Lada kiedy rzewnych łez omywać cysterną. 52. STEFANOWI POTOCKIEMU
Młody laty, lecz cnotą, nauką i siłą Dojźrały, tą pokryty leży ziemie bryłą Stefan; niech to nie będzie, proszę, podziwieniem, Kiedy z patronem swoim leży pod kamieniem. Ty leżysz, a ja płaczę, mój Stefanie drogi! Dokąd z tobą nie wnidę za podziemne progi, Muszę płakać i dotąd oczu nie osuszyć, Aże się nie będę mógł z kamienia poruszyć. Niebu dosyć,
serdeczny przestrogą, Że nic nie masz w tym świata szerokiego gmachu, W czym byś się krom bojaźni kochał i krom strachu, I czego byś nie miał przez śmierć niemiłosierną Lada kiedy rzewnych łez omywać cysterną. 52. STEFANOWI POTOCKIEMU
Młody laty, lecz cnotą, nauką i siłą Dojźrały, tą pokryty leży ziemie bryłą Stefan; niech to nie będzie, proszę, podziwieniem, Kiedy z patronem swoim leży pod kamieniem. Ty leżysz, a ja płaczę, mój Stefanie drogi! Dokąd z tobą nie wnidę za podziemne progi, Muszę płakać i dotąd oczu nie osuszyć, Aże się nie będę mógł z kamienia poruszyć. Niebu dosyć,
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 451
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987