serce moje Jest ogniem, a to śnieg topi oboje; I stąd się kula, niż uderzy, psuje: Słońce ją ciska, a ogień przyjmuje. NA TOŻ
Czy-li umyślnie, czy-li też omyłką Cisnęła na mnie Jaga śniegu bryłką. Trafiła w piersi, nie boli-ć, lecz spodnie Płuca poczuły z tej bryły pochodnie. Ach! ogień z śniegu? Kto by rzekł, że w ledzie I przez mróz ogień do serca zajedzie! Toć już ten ogień próżno zalać wodą, Który w śnieg zmarzłe wody z sobą wiodą: Ogniem go musi jak przeciwną rzeczą Gasić, a ty miej, Jago, o tym pieczą. Weź
serce moje Jest ogniem, a to śnieg topi oboje; I stąd się kula, niż uderzy, psuje: Słońce ją ciska, a ogień przyjmuje. NA TOŻ
Czy-li umyślnie, czy-li też omyłką Cisnęła na mnie Jaga śniegu bryłką. Trafiła w piersi, nie boli-ć, lecz spodnie Płuca poczuły z tej bryły pochodnie. Ach! ogień z śniegu? Kto by rzekł, że w ledzie I przez mróz ogień do serca zajedzie! Toć już ten ogień próżno zalać wodą, Który w śnieg zmarzłe wody z sobą wiodą: Ogniem go musi jak przeciwną rzeczą Gasić, a ty miej, Jago, o tym pieczą. Weź
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 96
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
19. ALe mi rzeczesz? Przeczże się jeszcze uskarża? bo któż się sprzeciwił woli jego? 20. I owszem: O człowiecze! Ktożes ty jest który spor wiedziesz z Bogiem? Izali lepianka rzecze lepiarzowi? Przeczżeś mię tak uczynił? 21. Izali nie ma mocy garncarz nad gliną/ żeby z tejże bryły uczynił jedno naczynie ku uczciwości/ a drugie ku zelżywości? 22. A jeśliż Bóg chcąc okazać gniew/ i znajomą uczynić możność swoję/ znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu na zginienie zgotowane: 23. A iżby znajome uczynił bogactwo chwały swojej nad naczyniem miłosierdzia/ które zgotował ku chwale: 24. Których i powołał
19. ALe mi rzecżesz? Przecżże śię jeszcże uskarża? bo ktoż śię zprzećiwił woli jego? 20. Y owszem: O cżłowiecże! Ktożes ty jest ktory spor wiedźiesz z Bogiem? Izali lepianká rzecże lepiarzowi? Przecżżeś mię ták ucżynił? 21. Izali nie ma mocy gárncarz nád gliną/ żeby z tejże bryły ucżynił jedno nacżynie ku ucżćiwośći/ á drugie ku zelżywośći? 22. A jesliż Bog chcąc okazáć gniew/ y znájomą ucżynić możność swoję/ znośił w wielkiej ćierpliwośći nacżynia gniewu ná zginienie zgotowáne: 23. A iżby znájome ucżynił bogáctwo chwały swojey nád nacżyniem miłośierdźia/ ktore zgotował ku chwale: 24. Ktorych y powołał
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 168
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
, gdzie co dzień 20 tysięcy Górników pracując, po 400 gradusach do lochów albo okien spuszczają się. Japonia, Chiny, i Hercyńskie góry w Niemczech, srebra mają w sobie dosyć. W Gostardzie Mieście Saskim, od Ottona otworzone Auryfodyne, i w Mieście Freiberg. Ma dosyć złota Hiszpania, kiedy teste Roderyco, pługiem bryły wyorują złota.
Nie uboga i Szwecja olim bywała w złoto, podobno od Gottów i Wandalów, po całym świecie rabowanemi, wspomożona bogactwy, kiedy Upsalski Kościół posadzkę, kolumny, ściany, dach złotemi miał obite blachami, i złotym wszystek opasany łańcuchem, jako Jan i Olaus Arcy-Biskupi świadczą o tym. W Węgrzech pod
, gdzie co dzień 20 tysięcy Gornikow pracuiąc, po 400 gradusach do lochow albo okien spuszczaią się. Iaponia, Chiny, y Hercyńskie gory w Niemczech, srebra maią w sobie dosyć. W Gostardzie Mieście Saskim, od Ottona otworzone Aurifodinae, y w Mieście Freiberg. Ma dosyć złota Hiszpania, kiedy teste Roderico, pługiem bryły wyoruią złota.
Nie uboga y Szwecya olim bywała w złoto, podobno od Gottow y Wandalow, po całym świecie rabowanemi, wspomożona bogactwy, kiedy Upsalski Kościoł posadzkę, kolumny, ściany, dach złotemi miał obite blachami, y złotym wszystek opasany łańcuchem, iako Ian y Olaus Arcy-Biskupi świadczą o tym. W Węgrzech pod
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 996
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się staną nieużytecznemi, albo rzucamy, albo ogniem, i młotami naprawujemy. O człowiecze coś ty jest (mówi Paweł Z. ad Rom: 6. 9) izali rzecz lepiona mówi temu, który ją ulepił, przecześ mię tak uczynił? zali lepiarz gliny w mocy niema, aby z tejże bryły uczynił jedno naczynie ku uczciwości, a drugie ku zelżywości? O Asyryiczykach zaś, których Bóg obrał do ukarania za bałwochwalstwo, i do naprawienia Izraelitów tak mówi przez Izajasza Proroka. Isajac. 10. Biada Asurowi: albo jako jest w hebrajskim, przydz Asur rózga gniewu mego, i kij on jest, w ręce
się staną nieużytecznemi, albo rzucamy, albo ogniem, y młotami naprawuiemy. O człowiecze coś ty iest (mowi Paweł S. ad Rom: 6. 9) izali rzecz lepiona mowi temu, ktory ią ulepił, przecześ mię tak uczynił? zali lepiarz gliny w mocy niema, aby z teyże bryły uczynił iedno naczynie ku uczciwości, a drugie ku zelżywości? O Assyryiczykach zaś, ktorych Bog obrał do ukarania za bałwochwalstwo, y do naprawienia Izraelitow tak mowi przez Izaiasza Proroka. Isaiac. 10. Biada Assurowi: albo iako iest w hebrayskim, przydz Assur rozga gniewu mego, y kiy on iest, w ręce
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 222
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
którą po wlaniu zaraz pilnie nakrywać. W piecku podniecić ogień/ naprzód lekki i mały/ potym im dalej tym więtszy/ aż kwaś odejdzie/ jeno niedać wszystkiemu wyniść/ tylko żeby z półkwarty wszytkiego zostało. Bo gdzieby się wszytka wodka wyciągnęła/ ono co nadnie zostało/ skrzepłoby się/ i w bryły stwardniało. Odetkawszy tedy dziurę w wierzchu Kapitela/ wlać znowu tę wodkę/ która jest w recypiencie/ zgrzawszy ją pierwej/ żeby się szklenica od zimnej nie rozpadła. Oprócz żeby Alembik szklany/ w który ma być lana/ wychłodnął/ w ten czas może weń zimną lać. To tym sposobem potwierdzić raz dziesięć i
ktorą po wlaniu záraz pilnie nákrywać. W piecku podniećić ogień/ naprzod lekki y máły/ potym im dáley tym więtszy/ áż kwáś odeydźie/ ieno niedać wszystkiemu wyniść/ tylko żeby z pułkwarty wszytkiego zostáło. Bo gdźieby się wszytká wodká wyćiągnęłá/ ono co nádnie zostáło/ zkrzepłoby się/ y w bryły stwárdniáło. Odetkawszy tedy dźiurę w wierzchu Kápitelá/ wlać znowu tę wodkę/ ktora iest w recypienćie/ zgrzawszy ią pierwey/ żeby się szklenicá od źimney nie rospádłá. Oprocz żeby Alembik szklány/ w ktory ma być lana/ wychłodnął/ w ten czás może weń źimną lać. To tym sposobem potwierdźić raz dźieśięć y
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 334
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
kiedy Nil roźleje: siano, sieczkę, jęczmień, i wielogroch mu dają za zwyczajny pokarm.
Nie można tu się nie zdziwić (mówi Korneliusz de Brujn w Księdze o swoich podrożach) na cudownym rządem BOGA, który w zamierzonych czasiech dżdże zsyła Etiopii, aby ożywił Egipt, któremu ich szczędzi, a tym sposobem z bryły suchej i piaszczystej czyni najtłuściejszą, i najbujniejszą, jaka tylko w świecie znaleźć się może.
Jeszcze i drugą trzeba rzecz uważyć, to jest, że na początku Czerwca (według świadectwa mięszkańców tamecznych) i przez cztery następujące po nim Miesiące: wiatry z między wschodu i pułnocy, jednostajnie wieją, i wstrzymują nagły powrót wody
kiedy Nil roźleie: siáno, sieczkę, ięczmień, y wielogroch mu daią za zwyczayny pokárm.
Nie możná tu się nie zdziwić (mowi Korneliusz de Bruyn w Xiędze o swoich podrożach) na cudownym rządem BOGA, ktory w zamierzonych czasiech dzdże zsyłá Ethiopii, áby ożywił Egypt, ktoremu ich szczędzi, á tym sposobem z bryły suchey y piászczystey czyni náytłuśćieyszą, y naybuynieyszą, iáka tylko w swiecie ználeść się może.
Jeszcze y drugą trzeba rzecz uważyć, to iest, że ná początku Czerwca (według świádectwá mięszkańcow támecznych) y przez cztery nástępuiące po nim Mieśiące: wiátry z między wschodu y pułnocy, iednostaynie wieią, y wstrzymuią nagły powrot wody
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 85
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
i dzikiego, ponieważ przyspiesza zgładzenia, cokolwiek nam jeszcze od ukochanych zostaje osób. Chować zaś w ziemi ciała, jest ustawa najdawniejsza, i najpoboźniejsza. Wraca ziemi co z niej wyszło, i do wierzenia podaje, że ciało które z niej było naprzód ulepione, może i drugi raz znowu z tejże samej wyrobione powstać bryły. ROZDZIAŁ Trzeci. O Rycerstwie, i Wojnie.
WOjenna służba była w wielkim poszanowaniu u Egipcjanów. Po Duchownym rodzie nic nie było poważniejszego nad Rycerstwo, i nietylko należycie uczczone, ale hojnie zawsze płacone. Żołnierzowi wyznaczano dwanaście łanów, co na kształt pół łanków naszych wychodzi, oprócz tego Przywileju, każdy miał na
y dzikiego, ponieważ przyspiesza zgłádzeniá, cokolwiek nám ieszcze od ukochanych zostaie osob. Chować zaś w ziemi ciała, iest ustawa naydawnieysza, y naypoboźnieysza. Wraca ziemi co z niey wyszło, y do wierzenia podaie, że ciáło ktore z niey było náprzod ulepione, może y drugi raz znowu z teyże samey wyrobione powstać bryły. ROZDZIAŁ Trzeći. O Rycerstwie, y Woynie.
WOienna służbá byłá w wielkim poszanowaniu u Egypcyánow. Po Duchownym rodzie nic nie było poważnieyszego nad Rycerstwo, y nietylko należycie uczczone, ále hoynie zawsze płacone. Zołnierzowi wyznaczáno dwanáśćie łánow, co na ksztáłt puł łankow naszych wychodzi, oprocz tego Przywileiu, każdy miáł ná
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 131
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Bracie, Refleksje.
Sprawa po kacie, Gdy rzeczesz Kubo,
Mów mu MosPanie, Jakubie, Janie, To mu to lubo:
Lecz jeszcze by to Mniejsza że żyto w Mannę się zmieni,
Lub że dla sławy Darń prostej trawy Rożą się ceni,
Bo wszakże cnota Popiół w kęs złota Przemieniać rada
I z Ziemi bryły, Kruszcowej żyły Srebro się nada:
To jest rzecz dziwna, DUCHOWNE.
Mądrym przeciwna, Gdy z kobuzieje
Nad Orły sowa Latać gotowa, Przez harde dzieje;
Kretem się rodzić, A ze Lwy wchodzić w Równy Paragon,
Jest w kontr naturze, w Takiej posturze Lud chciał mieć Dagon,
Dopieroż w dziwie Bywa
Bráćie, REFLEXYE.
Spráwá po káćie, Gdy rzeczesz Kubo,
Mow mu MosPánie, Jákubie, Janie, To mu to lubo:
Lecz ieszcze by to Mnieysza że żyto w Mánnę się zmieni,
Lub że dla sławy Darń prostey trawy Rożą się ceni,
Bo wszákże cnotá Popioł w kęs złotá Przemieniáć rádá
Y z Ziemi bryły, Kruszcowey żyły Srebro się náda:
To iest rzecz dźiwna, DVCHOWNE.
Mądrym przećiwna, Gdy z kobuźieie
Nád Orły sowá Latáć gotowá, Przez hárde dźieie;
Kretem się rodźić, A ze Lwy wchodźić w Rowny Párágon,
Jest w kontr náturze, w Tákiey posturze Lud chćiał mieć Dágon,
Dopieroż w dźiwie Bywa
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 44
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731
105
Pieszczone gniewy, nieszczyre odmowy, Prędkie jednania, miękkie całowania, Ucieszne śmiechy, łagodne rozmowy, Krople słodkich łez, serdeczne wzdychania -— Kupidynowi poszły na obłowy Przyjemne wdzięki i lube kochania. Takci kwiat ginie wdzięcznej pełen rosy, Kiedy nań kośnik swej dobędzie kosy. 106
One wabiki — w lichej ziemie bryły, One ozdoby — w obmierzłe kanały, W sprosną się ropę wszytkie obróciły. Już teraz Tyzbe i Piram niecały; Tak zacną parę pogrzebły mogiły, Z której się śmieje Kupido zuchwały. Ponęty lube i miłe widoki Prędko się w nocne obróciły mroki. 107
Obmierzłe usta w ropę rozpłynęły, Ogniłe wargi fetor wielki dają,
105
Pieszczone gniewy, nieszczyre odmowy, Prędkie jednania, miękkie całowania, Ucieszne śmiechy, łagodne rozmowy, Krople słodkich łez, serdeczne wzdychania -— Kupidynowi poszły na obłowy Przyjemne wdzięki i lube kochania. Takci kwiat ginie wdzięcznej pełen rosy, Kiedy nań kośnik swej dobędzie kosy. 106
One wabiki — w lichej ziemie bryły, One ozdoby — w obmierzłe kanały, W sprosną się ropę wszytkie obrociły. Już teraz Tyzbe i Piram niecały; Tak zacną parę pogrzebły mogiły, Z ktorej się śmieje Kupido zuchwały. Ponęty lube i miłe widoki Prędko się w nocne obrociły mroki. 107
Obmierzłe usta w ropę rozpłynęły, Ogniłe wargi fetor wielki dają,
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 37
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
zgrzeszył! Zem Ciebie BOGA gniewał, a Szatanam cieszył! Obróć mnie Panie w Popiół, zetrzyj mnie na Massę! Byleś mnie nie poddawał pod wieczności Prassę. Ach ciężkoż mojej Duszy przywalonej grzechem Postąpić, i do Ciebie Boże iść z pośpiechem! Jeźli się miłosierdzie Twoje nie użali, Zginę! jeźli śmiertelnej bryły z niej nie zwali. Ach zgrzeszyłem! o jak mnie zbójca ogołocił Ze wszelkich ozdób, tylko własną nagość wrócił. Z którą wstyd przyjść przed Pańskie i czyste Oblicze, Cnoty, mnie porzuciły, same grzechy licze. Miłosierny BÓG chociasz rozgniewany, słuchał Przeprosin Dawidowych, w net się udobruchał. Przepuścił przez Proroka wiecznej
zgrzeszył! Zem Ciebie BOGA gniewał, á Szatanam cieszył! Obroć mnie Panie w Popioł, zetrzyi mnie ná Massę! Byleś mnie nie poddawał pod wieczności Prassę. Ach ciężkoż moiey Duszy przywaloney grzechem Postąpić, y do Ciebie Boże iść z pośpiechem! Jeźli się miłosierdzie Twoie nie użali, Zginę! ieźli śmiertelney bryły z niey nie zwali. Ach zgrzeszyłem! o iak mnie zboyca ogołocił Ze wszelkich ozdob, tylko własną nagość wrocił. Z ktorą wstyd przyiść przed Pańskie y czyste Oblicze, Cnoty, mnie porzuciły, same grzechy licze. Miłosierny BOG chociasż rozgniewany, słuchał Przeprosin Dawidowych, w net się udobruchał. Przepuścił przez Proroka wieczney
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 106
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752