podobni Wielmożni i Jaśnie Wielmożni Wieśniacy? kupiec zbytków nie czyni; kupiec zdrowia innym nie psuje; kupiec Pana odziewa, a co większa na kredyt da. Gdyby kupiec nie kalkulował, nie miałby Pan w piwnicy wina, w przedpokoju obicia, w gabinecie zwierciadeł, na sali obrazów, na sukni Orderu, na Jejmości brylantów. Gdyby chciał kalkulować Imć Pan Baron, poznałby, iż sto beczek wina więcej kosztują pieniędzy, niżeli zapomożenie kilkunastu ubogich familii, iż wyżywienie dwudziestu czterech swor ogarów, dwunastu smyczy chartów, nie zastąpią jelenie rogi, któremi psiarnie ozdobił; zaś koni zajeżdzonych, poddanych znużonych, opuszczonego gospodarstwa szkodę niech tylko kalkulować raczy,
podobni Wielmożni y Jaśnie Wielmożni Wieśniacy? kupiec zbytkow nie czyni; kupiec zdrowia innym nie psuie; kupiec Pana odziewa, á co większa na kredyt da. Gdyby kupiec nie kalkulował, nie miałby Pan w piwnicy wina, w przedpokoiu obicia, w gabinecie zwierciadeł, na sali obrazow, na sukni Orderu, na Jeymości brylantow. Gdyby chciał kalkulować Imć Pan Baron, poznałby, iż sto beczek wina więcey kosztuią pieniędzy, niżeli zapomożenie kilkunastu ubogich familii, iż wyżywienie dwudziestu czterech swor ogarow, dwunastu smyczy chartow, nie zastąpią ielenie rogi, ktoremi psiarnie ozdobił; zaś koni zaieżdzonych, poddanych znużonych, opuszczonego gospodarstwa szkodę niech tylko kalkulować raczy,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 186
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
nich gorzały. Sobole na kołnierzu w tył po pas spuszczone, Rękawy szły przez konia na krzyż przełożone. — Ta kaftanów tu moda i w cesarskim stroju, Że rękawy ciągną się do ziemi w swym kroju. —
Zawój mierny pod kitą z piór czarnych złożoną W sztuce diamentowej. Od tej jedną stroną Zawoju kanak znaczny brylantów wielkością Z słoneczną się przemagał swym lustrem jasnością. Koń dzielny, lecz stateczny, nie mniej złota wagą I pereł obciążony, jak jeźdźca powagą, Wspaniałą stawiał nogę w delikatnym kroku, Z oczu, z rzędu skry drogie rzucając po boku. Perły zaś od dywdyka co w sznurach wisiały, Po piasku ślad za sobą drogi
nich gorzały. Sobole na kołnierzu w tył po pas spuszczone, Rękawy szły przez konia na krzyż przełożone. — Ta kaftanów tu moda i w cesarskim stroju, Że rękawy ciągną się do ziemi w swym kroju. —
Zawój mierny pod kitą z piór czarnych złożoną W sztuce dyjamentowej. Od tej jedną stroną Zawoju kanak znaczny brylantów wielkością Z słoneczną się przemagał swym lustrem jasnością. Koń dzielny, lecz stateczny, nie mniej złota wagą I pereł obciążony, jak jeźdźca powagą, Wspaniałą stawiał nogę w delikatnym kroku, Z oczu, z rzędu skry drogie rzucając po boku. Perły zaś od dywdyka co w sznurach wisiały, Po piasku ślad za sobą drogi
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 459
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Ze Delfin Topca wyniesie na grzbiecie.
Tymże sposobem ADOLF rozpacz rzucił, W myśl dobrą serce, wraz z statkiem uzbroił, Zaraz jakby się z letargu ocucił, Ufnością mocną trwogę uspokoił, Rzekłszy: dziś śmiele z Orłem w słońce patrzę, Nocny niedoperz już na mnie nie natrze. Ujzrzał wśród Sali Tron z czystych Brylantów, Na nim Boginią siedzącą w Koronie, Przy nogach tysiąc ściele się Amantów; Jedni jej kwieciem opasują skronie, Drudzy w kraj sukni całują, ci w Ręce, Wspiąwszy wzrost drobny na palce Dziecięce. Najmniejsi swoje fryzowane główki, Kładą na łono swej Pani z pieszczoty, Oczy każdego, istne samołowki, Ta im pozwala
Ze Delfin Topca wyniesie ná grzbiecie.
Tymże sposobem ADOLF rozpacz rzucił, W myśl dobrą serce, wráz z statkiem uzbroił, Záraz iákby się z letárgu ocucił, Ufnością mocną trwogę uspokoił, Rzekłszy: dziś śmiele z Orłem w słońce patrzę, Nocny niedoperz iuż ná mnie nie natrze. Uyzrzał wśrod Sáli Tron z czystych Brylantow, Ná nim Boginią siedzącą w Koronie, Przy nogach tysiąc ściele się Amantow; Jedni iey kwieciem opasuią skronie, Drudzy w kráy sukni cáłuią, ci w Ręce, Wspiąwszy wzrost drobny ná palce Dziecięce. Náymnieysi swoie fryzowáne głowki, Kłádą ná łono swey Páni z pieszczoty, Oczy każdego, istne samołowki, Ta im pozwála
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 90
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752