Zenowiczem podkomorzym połockim, i z nim polowałem. Koło Stwołowicz zajęcy bardzo siła naszczwaliśmy, i knieje dobre zwłaszcza koło miasta, ze dwóch stron. Za Kołpiennicą bór godny królewskim nazwać. 19^go^ byłem u ip. Zenowicza w Horodyszczu.
24^go^. Ubiłem niedźwiedzia sam pod Więzowcem: od jednego postrzału oświeżył się, brytana mi wtenczas dobrego skaleczył.
1 Octobris, był u mnie ip. referendarz w. księstwa lit., któregom utraktował i udarował psami dobremi gończemi, także strzelbą wyśmienitą.
15^go^ sprawowałem imieniny żonie mojej solenne, gości miałem nie mało; 18^go^ wyjechałem na Ruś z Rohotnej. P. Tyzenhauz przeprosił mnie u
Zenowiczem podkomorzym połockim, i z nim polowałem. Koło Stwołowicz zajęcy bardzo siła naszczwaliśmy, i knieje dobre zwłaszcza koło miasta, ze dwóch stron. Za Kołpiennicą bór godny królewskim nazwać. 19^go^ byłem u jp. Zenowicza w Horodyszczu.
24^go^. Ubiłem niedźwiedzia sam pod Więzowcem: od jednego postrzału oświeżył się, brytana mi wtenczas dobrego skaleczył.
1 Octobris, był u mnie jp. referendarz w. księstwa lit., któregom utraktował i udarował psami dobremi gończemi, także strzelbą wyśmienitą.
15^go^ sprawowałem imieniny żonie mojéj solenne, gości miałem nie mało; 18^go^ wyjechałem na Ruś z Rohotnej. P. Tyzenhauz przeprosił mnie u
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 43
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
de Gozon, Kawaler na on czas Rodyiski, pod pretekstem wyjechania do Ojczyzny, wziął Licencją albo Ferlop, dowcipnego wynalazł Majstra, który SMOKA owego (wprzód jego całą zlustrowawszy proporcją) zdrzewa wyrobił; skorą i malowaniem ad vivum udał, i uczynił ruchomym na sprężynach; do tego SMOKA Artyficjalnego, ów Kawaler Konia, Brytana i siebie przyuezył. Powróciwszy się nazad, polecając się Z. JANOWI Ordinis Patronowi i Świętemu STEFANOWI Tutelary loci, uderzył na żywą bestią jak na ową Artyficjalną, włócznią gardło przebiwszy, przy pomocy Brytana głowę ucioł, De Reptilibus, albo o Gadzie
Wiktor SMOKA, Obywatelów od ruiny Vindeks, a dla siebie chwały nieśmiertelnej Autor
de Gozon, Kawaler na on czas Rhodyiski, pod pretextem wyiechania do Oyczyzny, wzioł Licencyą albo Ferlop, dowcipnego wynalazł Maystra, ktory SMOKA owego (wprzod iego całą zlustrowawszy proporcyą) zdrzewa wyrobił; skorą y malowaniem ad vivum udał, y uczynił ruchomym na sprężynach; do tego SMOKA Artyficyalnego, ow Kawaler Koniá, Brytana y siebie przyuezył. Powrociwszy się nazad, polecaiąc się S. IANOWI Ordinis Patronowi y Swiętemu STEFANOWI Tutelari loci, uderzył na żywą bestyą iak na ową Artyficyalną, włocznią gardło przebiwszy, przy pomocy Brytana głowę ucioł, De Reptilibus, albo o Gadzie
Victor SMOKA, Obywatelow od ruiny Vindex, a dla siebie chwały nieśmiertelney Author
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 597
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
przecię ustawicznie mało nie co słowo tak kąsa/ i tak wszytkie stany łży i sromoci/ że kiedyby te jego przekęsowania zebrał/ nie wieleby mu pisma zostało. A namówiwszy jeszcze się wymawia/ żeby skromności wszelkiej rad zażył/ kiedyby mu przyczyny nie dawano. Nie lada to skromność: znałem też takiego Brytana/ który się zdał barzo skromny/ nikogo nie kąsał/ ale skoro go rozdrażniono/ nikomu niefolgując wszytkie pokąsał. Takaż to ma być skromność? Hypocrita, eiice primùm trabem de oculo tuo, etc. Polacy już dawno Chrystusa znają. Gal: Przedmowa do wszytkich Chrześcijan. Nauka Ariańska jest Mahometowa. Skromność Ariańska
przećię vstáwicznie máło nie co słowo ták kąsa/ y ták wszytkie stany łży y sromoći/ że kiedyby te iego przekęsowánia zebrał/ nie wieleby mu pismá zostáło. A námowiwszy ieszcze się wymawia/ żeby skromnośći wszelkiey rad záżył/ kiedyby mu przyczyny nie dawano. Nie ládá to skromność: znałem też tákiego Brytaná/ ktory się zdał bárzo skromny/ nikogo nie kąsał/ ále skoro go rozdrażniono/ nikomu niefolguiąc wszytkie pokąsał. Tákaż to ma bydz skromność? Hypocrita, eiice primùm trabem de oculo tuo, etc. Polacy iuż dáwno Chrystusá znáią. Gal: Przedmowá do wszytkich Chrześćian. Nauká Ariáńska iest Máhometowá. Skromność Ariáńska
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 8nlb
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, żeby mu owiec nie zaraził parkiem. Więc jako się spróbują z sobą razów kilka, Nie mogąc kozieł zdołać, zawoła na wilka; Który skoro potęgę swoję wszytkę zgarnie, Kopie się, nie mogłszy wniść drzwiami, do owczarnie. I już zgoła wielki błąd był koło barana, Aż też i on na pomoc przybierze brytana; Ten białym spadszy orłem, jednymże herapem Wytrząsnął cząbr wilkowi pospołu i z capem: Wilk, że w poły odarty, do swojej wlazł budy, A kozła już zaczęto wyprawiać na dudy. I bez mała, że na tym koniec zwady stanie: Mięso będzie przy wilku, skóra przy baranie. 367. NA
, żeby mu owiec nie zaraził parkiem. Więc jako się spróbują z sobą razów kilka, Nie mogąc kozieł zdołać, zawoła na wilka; Który skoro potęgę swoję wszytkę zgarnie, Kopie się, nie mógszy wniść drzwiami, do owczarnie. I już zgoła wielki błąd był koło barana, Aż też i on na pomoc przybierze brytana; Ten białym spadszy orłem, jednymże herapem Wytrząsnął cząbr wilkowi pospołu i z capem: Wilk, że w poły odarty, do swojej wlazł budy, A kozła już zaczęto wyprawiać na dudy. I bez mała, że na tym koniec zwady stanie: Mięso będzie przy wilku, skóra przy baranie. 367. NA
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 401
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dalece znacznego. 18. Ruszył się nazad w Prusy Polskie IWYM pan kasztelanic gdański, mając kondescensją na św. Jan u siebie. Eadem die przyprowadzono mi od IWYM pana hetmana polnego koronnego kawalera do mojej wierbłądzicy. Równie składna bestia, lecz dużo zła i stara. 19. Ekspediowałem do IWYM pana hetmana polnego koronnego brytana mu morągiego, wielkiej rosłości i żwawości, odesławszy w zamian uczynionego mi prezentu. Tegoż dnia po harmaty 2 kupione u IM pana Butlera starosty mielnickiego do Grodna ordynowałem. Do Newla zaś na złapanie pewnego człowieka. 20 Pożegnał mię niejaki IM pan Kochanowski, syn tego, który u ś. p. nieboszczyka ojca
dalece znacznego. 18. Ruszył się nazad w Prusy Polskie JWJM pan kasztelanic gdański, mając kondescensją na św. Jan u siebie. Eadem die przyprowadzono mi od JWJM pana hetmana polnego koronnego kawalera do mojej wierbłądzicy. Równie składna bestia, lecz dużo zła i stara. 19. Ekspediowałem do JWJM pana hetmana polnego koronnego brytana mu morągiego, wielkiej rosłości i żwawości, odesławszy w zamian uczynionego mi prezentu. Tegoż dnia po harmaty 2 kupione u JM pana Butlera starosty mielnickiego do Grodna ordynowałem. Do Newla zaś na złapanie pewnego człowieka. 20 Pożegnał mię niejaki JM pan Kochanowski, syn tego, który u ś. p. nieboszczyka ojca
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 73
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak