Jaskinie, których słońce nie dochodzi, Łożyska, w których zwierz się różny rodzi, Wilku drapieżny, niedźwiedziu mruczący, Chyża wiewiórko i jeżu kolący, Kózki, tak dzikie jako i domowe, Woły rogate, które gdzieś Febowe
Ręce karmiły, i wy, pasterzowie, Me towarzystwo, i wy, trzód stróżowie, Wierni brytani i z swymi trzodami, Ptastwo leśne i co między skałami Gniazda swe macie, skalni jerzykowie, Kukułki głupie, nutni słowikowie, Puchaczu nocny, co do nieboszczyków Wzywasz swym głosem i stadem puszczyków, Owa ty góro z tym, co masz na sobie — Otwórzcie na mój lament uszy obie! Okrutne dziewczę serce mi zraniło
Jaskinie, których słońce nie dochodzi, Łożyska, w których zwierz się różny rodzi, Wilku drapieżny, niedźwiedziu mruczący, Chyża wiewiórko i jeżu kolący, Kózki, tak dzikie jako i domowe, Woły rogate, które gdzieś Febowe
Ręce karmiły, i wy, pasterzowie, Me towarzystwo, i wy, trzód stróżowie, Wierni brytani i z swymi trzodami, Ptastwo leśne i co między skałami Gniazda swe macie, skalni jerzykowie, Kukułki głupie, nutni słowikowie, Puchaczu nocny, co do nieboszczyków Wzywasz swym głosem i stadem puszczyków, Owa ty góro z tym, co masz na sobie — Otwórzcie na mój lament uszy obie! Okrutne dziewczę serce mi zraniło
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 20
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zwierzem cieszył, suniem. Już wilczurę, już na nim spodnie szaty zrywa, Już się przez szarawary do udów dobywa, Kiedy hurmem przypadniem wszyscy; ale strzelać Trudno, wprzód było pana z niedźwiedziem rozdzielać. Z koni, a tym też czasem, gdzie byli trzymani, Przyda w sekundzie charci, złajnicy, brytani. Nie wiemże, jeżeli strach, bo zaniechał wprzódy, Uciesze w sercu jego ustąpił gospody. Ostrożniejszym był potem, wszak tak ludzie czynią: Doświadczenie wszechrzeczy dla głupich mistrzynią. Tego niech za mądrego ze mną wszyscy liczą, Kogo nie doświadczenie, lecz przykłady ćwiczą. ... 43. DO JEDNEGO HERBOWNEGO
zwierzem cieszył, suniem. Już wilczurę, już na nim spodnie szaty zrywa, Już się przez szarawary do udów dobywa, Kiedy hurmem przypadniem wszyscy; ale strzelać Trudno, wprzód było pana z niedźwiedziem rozdzielać. Z koni, a tym też czasem, gdzie byli trzymani, Przyda w sekundzie charci, złajnicy, brytani. Nie wiemże, jeżeli strach, bo zaniechał wprzódy, Uciesze w sercu jego ustąpił gospody. Ostrożniejszym był potem, wszak tak ludzie czynią: Doświadczenie wszechrzeczy dla głupich mistrzynią. Tego niech za mądrego ze mną wszyscy liczą, Kogo nie doświadczenie, lecz przykłady ćwiczą. ... 43. DO JEDNEGO HERBOWNEGO
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 413
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987