: Wasza was niecierpliwość pomyjmi napoi; Pragnienie was do plugastw tak brzydkich przymusi, Ale je człek, kiedy chce, womitem wykrztusi, A wytrwać byście mieli na diabelskie wabię, Silniejsze niż pragnienie, choć plugawej, babie? Nie wykrztusisz womitem, nadmi się do zdechu, Co gorsza, i nie strawisz tak brzydkiego grzechu; Ciałaście znieść nie mogli, a diabła znieść chcecie? Uciekać okazy jej trzeba nam na świecie, Nie tylko się samego, bracia, grzechu chronić, Nie leźć weń dobrowolnie, dopieroż nie gonić.” Tak czego nie mógł słowy, to przykładem sprawi Mądry opat i babę z klasztora wyprawi.
: Wasza was niecierpliwość pomyjmi napoi; Pragnienie was do plugastw tak brzydkich przymusi, Ale je człek, kiedy chce, womitem wykrztusi, A wytrwać byście mieli na diabelskie wabię, Silniejsze niż pragnienie, choć plugawej, babie? Nie wykrztusisz womitem, nadmi się do zdechu, Co gorsza, i nie strawisz tak brzydkiego grzechu; Ciałaście znieść nie mogli, a diabła znieść chcecie? Uciekać okazy jej trzeba nam na świecie, Nie tylko się samego, bracia, grzechu chronić, Nie leźć weń dobrowolnie, dopieroż nie gonić.” Tak czego nie mógł słowy, to przykładem sprawi Mądry opat i babę z klasztora wyprawi.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 218
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Trójce/ w jednej istności będącej: Ojca z wysokości świadczącego/ Syna na ziemi krzczącego się/ a Ducha ś^o^ w postaci gołębinnej schodzącego. Obłądził się tym tedy takim Argumentowaniem od prawdy nie tylko Zyzani/ ale i inszy niektórzy z naszych scribentów. Co przypadać zwykło na ldzie wysokiego o sobie rozumienia/ z samego złego brzydkiego uporu który choć prawdę widzi/ brnie nie jednak oślep. Co się i z inszych rzeczy/ w których się Zyzani podrwił/ jawnie widzieć może. Fol. 101 i 102 Psal. 109. Apologia Fol. 47. Fol. 52. 752. Do Narodu Ruskiego. Damasci seru[...] qul inseribitur Quoniam ad imaginem Dei
. Troyce/ w iedney istnośći będącey: Oycá z wysokośći świádcżącego/ Syná ná źiemi krzcżącego sie/ á Duchá ś^o^ w postáći gołębinney schodzącego. Obłądźił sie tym tedy tákim Argumentowaniem od prawdy nie tylko Zyzáni/ ále y inszy niektorzy z nászych scribentow. Co przypadáć zwykło ná ldźie wysokiego o sobie rozumienia/ z sámego złego brzydkiego vporu ktory choć prawdę widźi/ brnie nie iednák oślep. Co sie y z inszych rzecży/ w ktorych sie Zyzáni podrwił/ iáwnie widźieć może. Fol. 101 y 102 Psal. 109. Apologia Fol. 47. Fol. 52. 752. Do Narodu Ruskiego. Damasci seru[...] qul inseribitur Quoniam ad imaginem Dei
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 43
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wsią zatopioną, I to drzewo tu zabierz, które z ichże chaty Ode mnie obrócone jest w kościół bogaty, I Febus niech cyprysu doda zielonego, W który kochany chłopiec obrócon od niego; Na koniec, jeśli będzie na poszycie trzeba Trzciny, możesz narzezać mocą daną z nieba Tej, w którą przemieniona Syrynga, brzydkiego Satyra schraniając się i zalotów jego, Albo tej, którą balwierz szczepił oraz z słowy I co bydlęcy pańskiej strój wydala głowy.
Jeślibyś zaś kamienny grób myślił wystawić I materyją wolał trwalszą się zabawić, Nabierz kamieni, które ma pirejska strona, Co zrosły z kości sianych rozbójce Scyrona, Albo głazów z Atlanta, który
wsią zatopioną, I to drzewo tu zabierz, które z ichże chaty Ode mnie obrócone jest w kościół bogaty, I Febus niech cyprysu doda zielonego, W który kochany chłopiec obrócon od niego; Na koniec, jeśli będzie na poszycie trzeba Trzciny, możesz narzezać mocą daną z nieba Tej, w którą przemieniona Syrynga, brzydkiego Satyra schraniając się i zalotów jego, Albo tej, którą balwierz szczepił oraz z słowy I co bydlęcy pańskiej strój wydala głowy.
Jeślibyś zaś kamienny grób myślił wystawić I materyją wolał trwalszą się zabawić, Nabierz kamieni, które ma pirejska strona, Co zrosły z kości sianych rozbójce Scyrona, Albo głazów z Atlanta, który
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 132
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
znać o sobie wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła: „Bodajżeś — głosem rzecze — tysiąc diabłów zjadła!
Chciałem zaraz obrócić koniem nazad z dworu, Biorąc miarę na bankiet z takiego saporu, Dla swej jednak prywaty, potem dla urzędu Tego brzydkiego Żyda, przytrzymam zapędu. Ledwie siędziem, aż kura do rosołu sucha; Zaleca ją gospodarz, jako barzo krucha. Ja, wspomniawszy nadzienie, powiem, że z natury Od młodości nie jadam do rosołu kury. Wolałem kusz kwaśnego wypić na czczo wina, Wiedząc jako niestrawna piekielna zwierzyna. 525. NA WODĘ EGIERSKĄ
znać o sobie wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła: „Bodajżeś — głosem rzecze — tysiąc diabłów zjadła!
Chciałem zaraz obrócić koniem nazad z dworu, Biorąc miarę na bankiet z takiego saporu, Dla swej jednak prywaty, potem dla urzędu Tego brzydkiego Żyda, przytrzymam zapędu. Ledwie siędziem, aż kura do rosołu sucha; Zaleca ją gospodarz, jako barzo krucha. Ja, wspomniawszy nadzienie, powiem, że z natury Od młodości nie jadam do rosołu kury. Wolałem kusz kwaśnego wypić na czczo wina, Wiedząc jako niestrawna piekielna zwierzyna. 525. NA WODĘ EGIERSKĄ
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 416
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ abym nagość okrył ciała mego/ gdyż wstydam się barzo tak was oglądać/ i inne rzewliwie płacząc słowa mówił. Rzucono mu potym suknię/ którą odziawszy strudzone ciało/ podjął posiniałe ręce w Niebo/ i Świętych Ojców Antoniego i Teodozego Pieczarskich wielbić począł mówiąc: iż ci Ojcowie Błogosławieniem mię rąk swoich uwolnili od brzydkiego speculatora i grzechów moich karacza. Wyszedszy ten z tej Celle swojej/ ów z ulice (miejsca ręką ukazywał) która wiedzie do Refektarza/ gdzie się potym i wrócili. Wyszedł tedy zdrowy/ a mieszkając czas niemały w tymże Miasteczku/ żywot Zakonnikowi podobny prowadził/ Pieczary święte częstokrotnie nawiedzał/ Ciała Świętych dobrodziejów swych całował
/ ábym nágość okrył ćiáłá mego/ gdyż wstydam się bárzo ták was oglądáć/ y inne rzewliwie płácząc słowá mowił. Rzucono mu potym suknię/ ktorą odźiawszy strudzone ćiáło/ podiął posiniáłe ręce w Niebo/ y Swiętych Oycow Antoniego y Theodozego Pieczárskich wielbić począł mowiąc: iż ći Oycowie Błogosłáwieniem mię rąk swoich vwolnili od brzydkieg^o^ speculatorá y grzechow moich karáczá. Wyszedszy ten z tey Celle swoiey/ ow z vlice (mieyscá ręką vkázywał) ktora wiedźie do Refektarzá/ gdźie się potym y wroćili. Wyszedł tedy zdrowy/ á mieszkáiąc czás niemáły w tymże Miásteczku/ żywot Zakonnikowi podobny prowádźił/ Pieczáry święte częstokrotnie náwiedzał/ Ciáłá Swiętych dobrodzieiow swych cáłował
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 134.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Cuchną kałuże nigdy niespuszczane; o, jako śmierdzą gnoje nieskrzybane, pędracy w wrzodach, ropy rozcieczone i zaśmierdzone! Czarci też swoich wonności dodają, gdy potępieńcom pod nos poddymają jak gorzkie fumy z piekielnej apteki z swojej paszczęki. Jako smrodliwa mgła piekielna ona. z siarki, plugastwa wszelkiego wzniecona, na ukaranie dana grzechowego smrodu brzydkiego. § III Smak i dotykanie w piekle karane
Biada obżercom, co rozkosznie żyli, jak wieprze karmne brzuchy swe tuczyli i w bankietach się zbytecznych kochali, jak zażywali, a o ubogich, zgłodzonych nie dbali, wrota przed nimi zawierać kazali, ubóstwa, nędze ich się nie litując ani żałując. Chcesz wiedzieć, w
Cuchną kałuże nigdy niespuszczane; o, jako śmierdzą gnoje nieskrzybane, pędracy w wrzodach, ropy rozcieczone i zaśmierdzone! Czarci też swoich wonności dodają, gdy potępieńcom pod nos poddymają jak gorzkie fumy z piekielnej apteki z swojej paszczeki. Jako smrodliwa mgła piekielna ona. z siarki, plugastwa wszelkiego wzniecona, na ukaranie dana grzechowego smrodu brzydkiego. § III Smak i dotykanie w piekle karane
Biada obżercom, co rozkosznie żyli, jak wieprze karmne brzuchy swe tuczyli i w bankietach się zbytecznych kochali, jak zażywali, a o ubogich, zgłodzonych nie dbali, wrota przed nimi zawierać kazali, ubóstwa, nędze ich się nie litując ani żałując. Chcesz wiedzieć, w
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 70
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
według Psalmu. Na syny koronne chciał położyć Pobor/ brzydki/ bezecny Bisurman; aby drogimi duszami opłacali zdrowie swoje: aby się Turczyły: aby się Chrystusa zapierały: aby znot świętych Chrześcijańskich zaniechały/ a jęły się wszeteczeństw Tureckich/ zbordni Mahometańskich. Dziękujemy tobie Chryste Jezu, iżeś zniósł z karków naszych tego brzydkiego Poborcę; według obietnice twojej/ o której Dawid sługa twój śpiewa: Z lichwy i nieprawości odkupi dusze ch. Lichwa est niejaki Pobor/ z wielką niesprawiedliwością złączony. Od tej lichwy/ i od tej bierni/ która drogie dusze Chrześcijańskie miała brać/ uwolniłeśnas Panie/ zniosszy łakomego tego człowieka/ który jako piekło potępionymi
według Psalmu. Ná syny koronne chćiał położyć Pobor/ brzydki/ bezecny Bisurman; áby drogimi duszámi opłacáli zdrowie swoie: áby się Turczyły: áby się Chrystusá zápieráły: áby znot świętych Chrześćiáńskich zániecháły/ á ięły się wszeteczeństw Tureckich/ zbordni Máhometáńskich. Dźiękuiemy tobie Chryste IESV, iżeś zniosł z kárkow nászych tego brzydkiego Poborcę; według obietnice twoiey/ o ktorey Dawid sługá twoy śpiewa: Z lichwy y niepráwośći odkupi dusze ch. Lichwá est nieiáki Pobor/ z wielką niespráwiedliwośćią złączony. Od tey lichwy/ y od tey bierni/ ktora drogie dusze Chrześćiáńskie miáłá bráć/ vwolniłeśnas Pánie/ zniosszy łákomego tego człowieká/ który iáko piekło potępionymi
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 34
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
udarowałam cię, żem cię ukochała, żem cię wystawiła, żem cię na obronę swą i zdrowia swego ubogaciła, żem swój chleb, od gęby odjąwszy, tobie dała; nie daj mi teraz zelżywie i marnie ginąć, nie daj mię w cudze ręce pysznego, hardego, wszetecznego, smrodliwego i brzydkiego narodu zaprzedawać, i głową i ręką czyń, co możesz. Miło mi dać żywot swój, będzieli to z waszym zdrowiem, miło mi jeszcze i z wami żyć. jeśli to najwyższego Boga wola będzie, a na mię i was okiem miłosierdzia swego wejrzeć, to, co się zachwiało, wesprzeć, to złe,
udarowałam cię, żem cię ukochała, żem cię wystawiła, żem cię na obronę swą i zdrowia swego ubogaciła, żem swój chleb, od gęby odjąwszy, tobie dała; nie daj mi teraz zelżywie i marnie ginąć, nie daj mię w cudze ręce pysznego, hardego, wszetecznego, smrodliwego i brzydkiego narodu zaprzedawać, i głową i ręką czyń, co możesz. Miło mi dać żywot swój, będzieli to z waszym zdrowiem, miło mi jeszcze i z wami żyć. jeśli to najwyższego Boga wola będzie, a na mię i was okiem miłosierdzia swego wejrzeć, to, co się zachwiało, wesprzeć, to złe,
Skrót tekstu: MowaKoprzCz_II
Strona: 97
Tytuł:
Żałosna mowa Rzpltej polskiej pod Koprzywnicą do zgromadzonego rycerstwa roku 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
tajemnice i nie pojęte/ A rozumem przyrodzonym nigdy niespięte. Panna czysta rodzi/ Przecię w wieńcu chodzi/ Nienaruszona. Powiła nam pana Wieków/ chociaj sama Z wieków stworzona. Podzmysz prędko z prawym sercem a nie mieszkajmy. Syna tego i z Panienką dziś przywitajmy. A prośmy ich o to/ Żeby sprosne błoto Grzechu brzydkiego. Zgładzili bez strachu/ Przywiedli do gmachu Nas Niebieskiego. Symfonie Symfonia Czternasta
Z Raju pięknego miasta/ Wygnana jest niewiasta: Dla jabłka skuszonego/ Przez węża podanego. Wędrujże Ewo z Raju/ Już cię tu dobrze znają: Fora Adamie fora/ Z tak rozkosznego dwora. Wędrując Adam z Raju/ Gdy stanął w
táiemnice y nie poięte/ A rozumem przyrodzonym nigdy niespięte. Pánná cżysta rodźi/ Przećię w wieńcu chodźi/ Nienáruszona. Powiłá nam páná Wiekow/ choćiay sámá Z wiekow stworzoná. Podzmysz prędko z práwym sercem á nie mieszkaymy. Syná tego y z Pánienką dźiś przywitaymy. A prośmy ich o to/ Zeby sprosne błoto Grzechu brzydkiego. Zgłádźili bez strachu/ Przywiedli do gmachu Nas Niebieskiego. Symphonie Symphonia Czternasta
Z Ráiu pięknego miastá/ Wygnána iest niewiástá: Dla iábłká skuszonego/ Przez wężá podánego. Wędruyże Ewo z Ráiu/ Iuż ćię tu dobrze znáią: Forá Adámie forá/ Z ták roskosznego dworá. Wędruiąc Adam z Ráiu/ Gdy stanął w
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: Cv
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
Albo dla dalszej zapachu podroży, Pierwszy kwiat uszczknąć białowonnej roży. Wstyd mój zrówna się z najpiekniejszym kwia. Jeśli za pierwszym uważysz go latem; (tem, Kiedym dziewczyną niedotknioną była, I w niewinności, i w Panieństwie żyła. Anim niezwykłej nie popadła zmazie: Zaczym gdy sprzyja czas w niniejszym razie, Brzydkiego nie masz gdy cudzołożnika; Dobrze, że mię ten ogień z tobą styka. Gdyby mi Juno, i brata, i męża Swojego dała, ou tych zwycięża Uroda twoja, i niech Jowisz pyta; Powiem, że nadeń wolę Hyppolita. Ledwie uwierzysz, co się dzieje zemną, Jako się biedzę z myślą potajemną
Albo dla dalszey zapáchu podroży, Pierwszy kwiát uszczknąć białowonney roży. Wstyd moy zrowna się z naypieknieyszym kwiá. Ieśli zá pierwszym uważysz go látem; (tem, Kiedym dźiewczyną niedotknioną byłá, Y w niewinnośći, y w Panieństwie żyłá. Anim niezwykłey nie popádłá zmaźie: Záczym gdy sprzyia czas w ninieyszym ráźie, Brzydkiego nie mász gdy cudzołożniká; Dobrze, że mię ten ogień z tobą ztyká. Gdyby mi Iuno, y brátá, y męża Swoiego dáłá, ou tych zwyćięża Vrodá twoiá, y niech Iowisz pytá; Powiem, że nádeń wolę Hyppolitá. Ledwie uwierzysz, co się dźieie zemną, Iáko się biedzę z myślą potáiemną
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 42
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695