kto cię ma, Boga w-śmiertelnym życiu, Boga na wieki miłuje. O łasko Pana Boga mojego, a na wszystkichżeś słuchaczów moich łaskawa? Skarbie drogi wszystkichże bogacisz? Szato droga krwią Chrystusową nie tylko zafarbowana, ale ulana, wszystkichże nas zarumieniasz? I do tej przytomności Pańskiej, choćby się i przez brzytwy drzeć było potrzeba, drzećbyśmy się powinni. 4. Wtóra przytomność Pana Boga naszego jest przez Najświętszy Sakrament. Uważa tam kędyś Tomas de Kempis, gdy by się Msza Święta tylko na jednym miejscu odprawiła, Najświętszy Sakrament na jednym miejscu był, o jakoby się to miało za szczęśliwe i Święte miejsce. Gdy się na tak
kto ćię ma, Bogá w-śmiertelnym zyćiu, Bogá ná wieki miłuie. O łásko Páná Bogá moiego, á ná wszystkichżeś słucháczow moich łáskáwa? Skárbie drogi wszystkichże bogácisz? Száto droga krwią Chrystusową nie tylko záfarbowána, ále vlana, wszystkichże nas zárumieniasz? I do tey przytomnośći Páńskiey, choćby się i przez brzytwy drzeć było potrzebá, drzećbyśmy się powinni. 4. Wtora przytomność Páná Bogá nászego iest przez Nayświętszy Sákráment. Uważa tám kędyś Thomas de Kempis, gdy by się Msza Swięta tylko ná iednym mieyscu odpráwiłá, Nayświętszy Sákráment ná iednym mieyscu był, o iákoby się to miáło zá szczęśliwe i Swięte mieysce. Gdy się ná ták
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 20
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
14. Do Piotra Turnajego.
Do ciebie, Pietrze Turnay, czynię dziś pytanie, Gdzie się ono podziało twych wierszów pisanie, Któreś, w kabacie siedząc, czynił dla zabawy, A tak-eś je, mym zdaniem, ochrzcił: „Wór dziurawy”.
Podobno mi odpowiesz: Że ta twoja praca Bądź na brzytwy, bądź, gdzie chce, niechaj się obraca; A też, widzę, tych czasów pisorymów hojnie, Niech się mój „Wór dziurawy” odleży spokojnie. 15. Do tych, co żon strzegą.
Nie darmo sobie Wenus Marsa ulubiła, Chociaż własną małżonką Jowiszową była, Bo Mars zawsze był dzielniejszy do każdej sprawy
14. Do Piotra Turnaiego.
Do ciebie, Pietrze Turnay, czynię dziś pytanie, Gdzie się ono podziało twych wierszów pisanie, Któreś, w kabacie siedząc, czynił dla zabawy, A tak-eś je, mym zdaniem, ochrzcił: „Wór dziurawy”.
Podobno mi odpowiesz: Że ta twoja praca Bądź na brzytwy, bądź, gdzie chce, niechaj się obraca; A też, widzę, tych czasów pisorymów hojnie, Niech się mój „Wór dziurawy” odleży spokojnie. 15. Do tych, co żon strzegą.
Nie darmo sobie Wenus Marsa ulubiła, Chociaż własną małżonką Jowiszową była, Bo Mars zawsze był dzielniejszy do każdej sprawy
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 19
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
się, jeden sto dukatów abo więcej; bo farby nigdy nie mienią, a może ich zażyć jako piernatów. Nieoszacowana to tam w nich robota. Widziałem jeden tylko na jarmarku w Strumiełowej Katnionce, który kupił mytnik; tak rozumiem, że go jeszcze ma. Tenże kupiec przywiózł noże indyjskie kamienne, ostre jako brzytwy; tych Żydzi z Brześcia Litewskiego do obrzezowania nakupili. Miałem i ja jeden, ale na winnej górze jadąc, hamulec się przerwał, wóz się wywrócił, jam nóź mając w kieszeni o krzak złamał; darowałem go połowę do golenia chłopu, a drugą połowę rzeźnikowi na Kleparzu.
Datt. z Chudej Woli
się, jeden sto dukatów abo więcej; bo farby nigdy nie mienią, a może ich zażyć jako piernatów. Nieoszacowana to tam w nich robota. Widziałem jeden tylko na jarmarku w Strumiełowej Katnionce, który kupił mytnik; tak rozumiem, że go jeszcze ma. Tenże kupiec przywiózł noże indyjskie kamienne, ostre jako brzytwy; tych Żydzi z Brześcia Litewskiego do obrzezowania nakupili. Miałem i ja jeden, ale na winnej górze jadąc, hamulec się przerwał, wóz się wywrócił, jam nóź mając w kieszeni o krzak złamał; darowałem go połowę do golenia chłopu, a drugą połowę rzeźnikowi na Kleparzu.
Datt. z Chudej Woli
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 329
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
zatkania nabrzmiałe otwiera i wyciera. (Turn.) Przechodom moczu. Womity rzeczami nie przyrodzonymi/ jako wężami i innymi rzeczami.
Tym którzyby z siebie krztuszeniem i womitami rzeczy sprosne i nieprzyrodzone wymiatali/ jako myszy/ Jaszczurki/ Nietoperze/ Węże/ Zaby/ albo żelaza jakiekolwiek/ igły/ noże/ gwoździe/ brzytwy/ i inne rzeczy przez czary i sprawy szatańskie/ co się niemało tego trafiało/ i jeszcze przygadza/ nietylko w cudzych krainach/ ale i unas. Tedy trunek przeciwko takowymwomitom może i być uczyniony: Wziąć liścia Dzięgielu ogródnego/ i dzikiego/ Czartowego ziobra liścia/ Dzwonków Matki Bożej/ Barwinku po garzci
zátkánia nábrzmiáłe otwiera y wyćiera. (Turn.) Przechodom moczu. Womity rzeczámi nie przyrodzonymi/ iáko wężámi y innymi rzeczámi.
Tym ktorzyby z śiebie krztuszeniem y womitámi rzeczy sprosne y nieprzyrodzone wymiátáli/ iáko myszy/ Iásczurki/ Nietoperze/ Węże/ Záby/ álbo żelázá iákiekolwiek/ igły/ noże/ gwoźdźie/ brzytwy/ y ine rzeczy przez czáry y spráwy szátáńskie/ co sie niemáło te^o^ tráfiáło/ y iescze przygadza/ nietylko w cudzych kráinách/ ále y vnas. Tedy trunek przećiwko tákowymwomitom może y być vczyniony: Wźiąć liśćia Dźięgielu ogrodnego/ y dźikieg^o^/ Czártowego źiobrá liśćia/ Dzwonkow Mátki Bożey/ Bárwinku po garzći
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 90
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
laurowy Jakby z ręku Minerwy na wierzch kładzie głowy, Choć gwałtem przymuszona na papier się z pióra Opiera, niebożątko, Jowiszowa córa. Rzadkoż ta co dobrego, choć z ochotą, czyni, Po niewoli nigdy nic wielebna bogini; Jako i te wewnętrzne dawne rzymskie bitwy Ni nacz nie zejdą, tylko na sekretne brzytwy. 364. NA TOŻ TRZECI RAZ
Historyje łacińskie, komu się to nada, Niechaj wierszem, ojczystym językiem przekłada, Bo łacniej, tak złych, jako dobrych rzeczy skutki, Od złych wstręt, do dobrych tam wyrazi pobudki; Łacniej mu z historyjej napisanej próżą Utrzymać sentencyje w wierszach polską fozą Niż z poety; zwłaszcza
laurowy Jakby z ręku Minerwy na wierzch kładzie głowy, Choć gwałtem przymuszona na papier się z pióra Opiera, niebożątko, Jowiszowa córa. Rzadkoż ta co dobrego, choć z ochotą, czyni, Po niewoli nigdy nic wielebna bogini; Jako i te wewnętrzne dawne rzymskie bitwy Ni nacz nie zejdą, tylko na sekretne brzytwy. 364. NA TOŻ TRZECI RAZ
Historyje łacińskie, komu się to nada, Niechaj wierszem, ojczystym językiem przekłada, Bo łacniej, tak złych, jako dobrych rzeczy skutki, Od złych wstręt, do dobrych tam wyrazi pobudki; Łacniej mu z historyjej napisanej prozą Utrzymać sentencyje w wierszach polską fozą Niż z poety; zwłaszcza
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 217
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prawem, kto się grzechem żmazał. Najpierwsza była praktyka mej władze, Gdym się popisać chciała swym rzemiosłem, Kaima z Ablem ródnych Braci zwadzę, Jeden drugiego pałką czyli wiosłem W głowę zajechał przez zazdrość, kiedy mu, Żałował w górę idącego dymu. Teraz kiedy się ród ludzki zaplenił, Przy długiej kosie noszę ostre brzytwy, Krzaczek młodziuchny, byle zazielenił, Zrzynam latorośl; albo jak rybitwy,
Krążąc nad wodą kierują lot szybki, Nie spodziewane biorą wgardziel rybki. Wiem żeś ciekawa wiedzieć, co mam w snopku, Wnet ci pokażę z mych zbiorów towary, Obaczysz fanty jakowe w dorobku, Od tych nabyłam, co poszli
práwem, kto się grzechem żmazał. Náypierwsza była práktyka mey władze, Gdym się popisać chciała swym rzemiosłem, Kaima z Ablem rodnych Braći zwádzę, Jeden drugiego páłką czyli wiosłem W głowę zaiechał przez zázdrość, kiedy mu, Záłował w gorę idącego dymu. Teraz kiedy się rod ludzki záplenił, Przy długiey kosie noszę ostre brzytwy, Krzaczek młodziuchny, byle zázielenił, Zrzynam látorośl; álbo iák rybitwy,
Krążąc nád wodą kieruią lot szybki, Nie spodziewane biorą wgárdziel rybki. Wiem żeś ciekáwa wiedzieć, co mam w snopku, Wnet ći pokażę z mych zbiorow towáry, Obáczysz fanty iákowe w dorobku, Od tych nábyłam, co poszli
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 250
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
. Wnętrzne wesele gdy duszę cieszy/ nic nie sturbują najostrzejsze naczynia. Z zupełnym krzyżem skakać potrzeba po utrapieniu/ inaczej cierpienie nie doskonałe. Zieloność wszelka niebieskim Duchom służy; mieszkańcom ziemskim brzytwy i bodzce cierpieć przynależy. Będą też potym i zieloności/ gdy się tu dusza nauczy cierpieć/ lecz w ostróżności. Ostróżnie Krzyż nad brzytwy najostrzejszy. z Krzyżem. Ostróżnie z Krzyżem. Jezus mocno stoi na ostrzach. Człowiek się chwieje na krzyżu. Ostróżnie Anioł nieumie skakać. Sam Jezus uczy ostróżności w krzyżach. Skok po krzyżu najsztuczniejszy nie przy ziemi. z Krzyżem. Skok Jezusów z nieba do krzyża. Bez uciechy ciężko cierpieć. PLęS TRZYNASTY.
. Wnętrzne wesele gdy duszę ćieszy/ nic nie sturbuią nayostrzeysze naczyniá. Z zupełnym krzyżem skákáć potrzebá po vtrapieniu/ inaczey ćierpienie nie doskonałe. Zieloność wszelka niebieskim Duchom służy; mieszkańcom źiemskim brzytwy y bodzce ćierpieć przynależy. Będą też potym y źielonośći/ gdy się tu duszá nauczy ćierpieć/ lecz w ostrożnośći. Ostrożnie Krzyż nád brzytwy nayostrzeyszy. z Krzyżem. Ostrożnie z Krzyżem. Iezus mocno stoi ná ostrzach. Człowiek się chwieie ná krzyżu. Ostrożnie Anyoł nieumie skákáć. Sam Iezus vczy ostrożnośći w krzyżách. Skok po krzyżu naysztucznieyszy nie przy źiemi. z Krzyżem. Skok Iezusow z niebá do krzyzá. Bez vćiechy ćiężko ćierpieć. PLęS TRZYNASTY.
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 675
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
na pozór świetnego pokazują/ ale się na to światło nie uwodzić; przecię krzyż wszytek boleści pełen/ choćby go uzłocili. Mądrze się trzeba do niego kwapić/ wszak te dwa co niżej stoją rzecz same pokazują jako ozdobne. Nie macie i wy co pokazować dziecięcia/ którzy go prowadzicie na górę. Krzyż najostrzejszy nad wszystkie brzytwy; a Dziecię do niego napomykać: barżoż tu ludzie bronią tego/ coby zaszkodzić mogło Dziecięciu; a wy to Dziecię sami nawodzicie/ do rzeczy/ nad noż/ nad ogień niebezpieczniejszej. Więc i te samo namilsze Dziecię/ nie jesteś też od tego/ pniesz się tak chyżo po ostrej skale/ po przykrej gorze
ná pozor świetnego pokazuią/ ále się ná to świátło nie vwodźić; przećię krzyż wszytek boleśći pełen/ choćby go vzłoćili. Mądrze się trzebá do niego kwápić/ wszák te dwá co niżey stoią rzecz sáme pokázuią iáko ozdobne. Nie maćie y wy co pokázowáć dźiećięćia/ ktorzy go prowádźićie ná gorę. Krzyż nayostrzeyszy nád wszystkie brzytwy; á Dźiećię do niego napomykáć: bárżoż tu ludzie bronią tego/ coby zászkodzić mogło Dźiećięćiu; á wy to Dźiećię sami nawodzićie/ do rzeczy/ nad noż/ nád ogień niebiespiecznieyszey. Więc y te samo namilsze Dźiećię/ nie iesteś też od tego/ pniesz się ták chyżo po ostrey skale/ po przykrey gorze
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 680
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Krotofile Jezus Ojcu skokiem czyni. 688. Krzyż Loźnica. 35. Krzyżowe Loże kosztowniejsze nad złote łoże. 312. Krzyż łapka. 679. Krzyż Prąd. 466. Krzyż świetny 682. Krzyż Wożem. 686. 689, Krzyż choć uzłocony bolesny. 679. Krzyż bierze Dzieci, Matkom. 664. Krzyż nad brzytwy najostrzejszy. 670. Krzyż strzyma ciążary wszytkie. 689. Krzyż bez krwie Jezusowej nie piękny. 680, Krzyż najlepiej do nieba służy. 682. 689. z Krzyża duszy zdrowie. 183. Krzyż straszny Duszy gdy niema pociechy. 667. Przy Krzyżu pastwa nie wytworna. 659. Krzyżowa jasność czego do każała
Krotofile Iezus Oycu skokiem czyni. 688. Krzyż Loźnicá. 35. Krzyżowe Loże kosztownieysze nád złote łoże. 312. Krzyż łápká. 679. Krzyż Prąd. 466. Krzyż świetny 682. Krzyż Wożem. 686. 689, Krzyż choć vzłocony bolesny. 679. Krzyż bierze Dźieći, Mátkom. 664. Krzyż nád brzytwy nayostrzeyszy. 670. Krzyż strzyma ćiążary wszytkie. 689. Krzyż bez krwie Iezusowey nie piękny. 680, Krzyż naylepiey do niebá służy. 682. 689. z Krzyżá duszy zdrowie. 183. Krzyż strászny Duszy gdy niemá poćiechy. 667. Przy Krzyżu pástwá nie wytworna. 659. Krzyżowa iásność czego do każałá
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 706
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Stawszy, razem sieść w krześle, jakoś nie do ładu. Kiedyćby ten przywilej i po śmierci płużył, Nie żałowałbym, żem ci tak długo nań służył Z utratą substancyjej, ze zdrowia uszczerbkiem; Lecz skoro pomrzem, struci onym jabłkiem cierpkiem, A potem zmartwychwstaniem, dzisiejsze tytuły Pójdą kędyś na brzytwy, pójdą na ceduły. Ślepa fortuna trzyma rzeczy ludzkich lece, Co za dziw, że też błądzi; przypatrzmy się rzece: Jedna ledwie ze źródła wyńdzie, aż już druga Wspiera ją, i daje jej imię rzeki, struga, Aż setna, aż tysiączna, aż pełnymi brzegi Prowadzi Wisła ciężkie do morza komiegi;
Stawszy, razem sieść w krześle, jakoś nie do ładu. Kiedyćby ten przywilej i po śmierci płużył, Nie żałowałbym, żem ci tak długo nań służył Z utratą substancyjej, ze zdrowia uszczerbkiem; Lecz skoro pomrzem, struci onym jabłkiem cierpkiem, A potem zmartwychwstaniem, dzisiejsze tytuły Pójdą kędyś na brzytwy, pójdą na ceduły. Ślepa fortuna trzyma rzeczy ludzkich lece, Co za dziw, że też błądzi; przypatrzmy się rzece: Jedna ledwie ze źródła wyńdzie, aż już druga Wspiera ją, i daje jej imię rzeki, struga, Aż setna, aż tysiączna, aż pełnymi brzegi Prowadzi Wisła ciężkie do morza komiegi;
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 239
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987