w lochu, Seku na bazarze.
Nie pójdę do potrzeby, Chociaż trwogę biją, Ale nadstawię gęby, Kiedy czop wybiją.
Kiedy żołdu nie płacą I ćwierci w borg bieżą,
Kiedy i porę tracą, Zimą nas ciemiężą,
Nalej i daj co trzeba Sera i gomółki. Stój! Nie mam do niej chleba Królewskiego bułki! AD MOSCOVIAM Fragmentum
Skoro ostatnie zebrano potrawy I chęć żołądka jadłem uśmierzyli, Godniejszej myślom dodawając strawy, Różnym dyskursem nocny czas krócili: Ten starych królów wspomina sprawy, Które po płotach tkacze wyrobili, Ten, mózg zagrzawszy winem danym hojnie, Tej rozpoczętej dobrze tuszy wojnie.
Jednak najwięcej nalazło się takich, Którzy pragnęli wiedzieć
w lochu, Seku na bazarze.
Nie pójdę do potrzeby, Chociaż trwogę biją, Ale nadstawię gęby, Kiedy czop wybiją.
Kiedy żołdu nie płacą I ćwierci w borg bieżą,
Kiedy i porę tracą, Zimą nas ciemiężą,
Nalej i daj co trzeba Sera i gomółki. Stój! Nie mam do niej chleba Królewskiego bułki! AD MOSCOVIAM Fragmentum
Skoro ostatnie zebrano potrawy I chęć żołądka jadłem uśmierzyli, Godniejszej myślom dodawając strawy, Różnym dyskursem nocny czas krócili: Ten starych królów wspomina sprawy, Które po płotach tkacze wyrobili, Ten, mózg zagrzawszy winem danym hojnie, Tej rozpoczętej dobrze tuszy wojnie.
Jednak najwięcej nalazło się takich, Którzy pragnęli wiedzieć
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 207
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
całą czuprynę, kto serce okroi, Już się nie zawsze wadzi, nie pieje, nie broi; Jeśli kto żył kogutem, niech się on kapłoni, Niech się każe z mnichami w szarej pogrześć guni, Próżno szuka do nieba z tych rzeczy wytrycha, Choć się rzeże, choć goli. Niejednego mnicha, Co musiał bułki chleba w wiotchej żebrać derce, Że był w baraniej skórze wilkiem, wyda serce. 46 (P). ANI MNIE, ANI TOBIE
Dwu strzelców, idąc przez bór, ujźrą kota w wiszu. Chce ten strzelić, a drugi: „Postój, towarzyszu, Wprzódem go ja obaczył.” Ten zaś:
całą czuprynę, kto serce okroi, Już się nie zawsze wadzi, nie pieje, nie broi; Jeśli kto żył kogutem, niech się on kapłoni, Niech się każe z mnichami w szarej pogrześć guni, Próżno szuka do nieba z tych rzeczy wytrycha, Choć się rzeże, choć goli. Niejednego mnicha, Co musiał bułki chleba w wiotchej żebrać derce, Że był w baraniej skórze wilkiem, wyda serce. 46 (P). ANI MNIE, ANI TOBIE
Dwu strzelców, idąc przez bór, ujźrą kota w wiszu. Chce ten strzelić, a drugi: „Postój, towarzyszu, Wprzódem go ja obaczył.” Ten zaś:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 225
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zostaje przy sinach Malcherkowich. Dla dalszej konfirma- cji in libro akto przymujemi.
130. Aktum est anno Domini 1707 die 30 juny 30 VI. — Sprawa Jąnka i Wojciecha Witoszów z Nieledwie. — Wnoszili instancją na pomienąna Zofią czotkę swoją o polanę lezączą w Malej Zabawie, którą tylko trzymała doziwotnie podluk zeznania Błażeja Bułki przysieznego prawa wałaskiego. Którą przyznajemi zwis pomienianim Witoszom doa oddaniaa czaszu jesiennego.
131. Sub eodem acto, anno et die, ut supra. — Zapis Błażeja Polaka s pomienianem Walantem Matlakiem spod Ostrego. — Sprawa pracowitego Błażeja Polaka, także Jakuba Polaka a bratancza swojego; który Jakub Polak przedał czili zastawił Walantemu Matlakowi
zostaie przy sinach Malcherkowich. Dla dalszey confirma- tiey in libro acto przymuięmi.
130. Actum est anno Domini 1707 die 30 juny 30 VI. — Sprawa Jąnka y Woyczeha Witoszow z Nieledwie. — Wnoszili instantią na pomienąna Zofią czotkę swoię o polanę lezączą w Maley Zabawie, ktorą tilko trzymała doziwotnie podluk zeznania Błazeia Bułki przysieznego prawa wałaskiego. Ktorą przyznaięmi zwis pomieniąnim Witoszom doa oddaniaa czaszu jesiennego.
131. Sub eodem acto, anno et die, ut supra. — Zapis Błazeia Polaka s pomienianem Walantem Matlakiem spod Ostrego. — Sprawa praczowitego Błazeia Polaka, tagze Jakuba Polaka a bratancza swoiego; ktori Jakub Polak przedał czili zastawił Walantemu Matlakowi
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 77
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
orać; co się łyso lągnie, Łyso ginie; kto nie chce, z góry nie pociągnie! Patrzcież na świątobliwe ojców swych obrazy, Które, dokąd świat stoi, nie uznają skazy; Patrzcie, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za
orać; co się łyso lągnie, Łyso ginie; kto nie chce, z góry nie pociągnie! Patrzcież na świątobliwe ojców swych obrazy, Które, dokąd świat stoi, nie uznają skazy; Patrzcie, a kinąwszy cień marnych ozdób płony Ich się imcie przykładem sarmackiej Bellony: WOJNA CHOCIMSKA
Bo ci nie mając chleba królewskiego bułki, Nie rzkąc roty usarskie, lecz stawiali pułki, Nie szarków, nie Rusnaczków, owych skotopasów; Żołnierza ćwiczonego: Węgrów, Szwedów, Sasów, Co się rodził w obozie, we krwi go kąpała, A trzaskiem muszkietowym matka usypiała; Co mu nie zadrży czoło, choć w ogniu, choć w kurzu, Za
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 94
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
; a przecie skrupułu niema. Poszła za jednego który miał Braci rodzonych, a oni Dzieci: Ten jej Maz dożywocia I Iura communicativa Jej zostawił, szeląga Posagu naznaczonego niewziął, bo wpułroku po ozenieniu swoim umarł młodo. Bez dzietnia, bo pułrocznia Małżonka, idzie ad Iura communicativa, niedawszy zjeść Mężowi nieboszczykowi bułki chleba z swojej Substancyj, bierze w Starostwach ośmdiesiąt tysięcy intraty kupionej od Ojca Męża swego, bierze za Dożywocie sto dwadzieścia tysięcy od Braci Męża, Klejnoty i srebra na kilka kroć sto tysięcy. Co wszystko Bracia nieboszczykowscy musieli dać i ustapić: bo za Godnego Człowieka i sama bardzo Zacna poszła. I rozumi ona ze bez
; á przecie skrupułu niema. Poszła za iednego ktory miał Braći rodzonych, á oni Dzieći: Ten jey Maz dożywocia Y Iura communicativa Iey zostawił, szeląga Posagu naznaczonego niewziął, bo wpułroku po ozenieniu swoim umarł młodo. Bez dzietnia, bo pułrocznia Małżonka, idzie ad Iura communicativa, niedawszy zieść Mężowi nieboszczykowi bułki chleba z swoiey Substancyi, bierze w Starostwach ośmdiesiąt tysięcy intraty kupioney od Oyca Męza swego, bierze za Dożywocie sto dwadzieścia tysięcy od Braci Męża, Kleynoty y srebra na kilka kroć sto tysięcy. Co wszystko Bracia nieboszczykowscy musieli dać y ustapić: bo za Godnego Człowieka y sama bardzo Zacna poszła. I rozumi ona ze bez
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 51
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730