częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem pańskim obowiązany. Króla imci z Grodna aż do Białegostoku wyprowadzaliśmy: książę imć kanclerz w. księstwa litew., ip. Ogiński wojewoda trocki, ip. Wyhowski kasztelan miński i ja. Przez dwa dni huczno i buczno króla imci traktowała ip. wojewodzina podlaska, jam cale był zdrowie stracił przymuszony do picia. Na nezabud od pana wziąłem przy pożegnaniu tabakierę szczerozłotą szacunku 120 czerwonych złotych, ip. wojewoda trocki wziął angielskiego konia, insi nic. Gospodarza król imć regalował: ip. wojewodzinie podlaskiej dał bransoletę z swoim portretem we cztery
częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem pańskim obowiązany. Króla imci z Grodna aż do Białegostoku wyprowadzaliśmy: książe imć kanclerz w. księstwa litew., jp. Ogiński wojewoda trocki, jp. Wyhowski kasztelan miński i ja. Przez dwa dni huczno i buczno króla imci traktowała jp. wojewodzina podlaska, jam cale był zdrowie stracił przymuszony do picia. Na nezabud od pana wziąłem przy pożegnaniu tabakierę szczerozłotą szacunku 120 czerwonych złotych, jp. wojewoda trocki wziął angielskiego konia, insi nic. Gospodarza król imć regalował: jp. wojewodzinie podlaskiéj dał bransoletę z swoim portretem we cztery
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 170
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, gotowe nieznanie.
Krzywdzący jednego wielom grozi.
Nie każdy tym jest, za co się wydaje. Nie każdy co się po żołniersku stroi, Placu i boju dostoi.
Wielu grzeszących liczba ni broni.
Nie masz rządu, gdzie wszyscy rządzą.
Co się wielom godzi, to w obyczaj wchodzi.
Strojno a głodno, Buczno a w pięty żymno.
Kto samruje ten jedzie. Podarki wiele mogą. Złotą szwajcą wnet przepchniesz.
Patrzy kiędy się z Komina kurzy.
Nie graj kotko zniedzwiedziem.
Nie jedne dziurę Królik ma do jamy.
Uczący drugich, sam się uczy.
Rzeżucha wzrok poleruje.
Ludzie zawsze radzi co nowego słuchają.
Każdy ptak według
, gotowe nieznanie.
Krzywdzący jednego wielom groźi.
Nie każdy tym jest, za co śię wydaje. Nie każdy co śię po żołniersku stroji, Placu y boju dostoji.
Wielu grzeszących liczba ni broni.
Nie masz rządu, gdźie wszyscy rządzą.
Co śię wielom godźi, to w obyczay wchodźi.
Stroyno a głodno, Buczno a w pięty żimno.
Kto samruje ten jedzie. Podarki wiele mogą. Złotą szwaycą wnet przepchniesz.
Patrzy kiędy śię z Komina kurzy.
Nie gray kotko zniedzwiedziem.
Nie jedne dziurę Krolik ma do jamy.
Uczący drugich, sam śię uczy.
Rzeżucha wzrok poleruje.
Ludzie zawsze radźi co nowego słuchają.
Każdy ptak według
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 96
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
odpowiedział: »Idźcie do miasta do rokoszanów i mówcie im: Król tak powiada: wolnościom i prawom waszym żadnegom gwałtu nie uczynił ani czynić myślę, a jeśli w czym pobłądziło się, chcę naprawić«. I uczynili książęta kapłańskie, jako im pan rozkazał, i to powiedzieli rokoszanom. Na co im oni odpowiedzieli dosyć buczno, mówiąc: «Większej powagi jest nasz rokosz, aniżeli królewski majestat; nam się nie godzi, abyśmy z wami co stanowić mieli«. A tak źle będąc od nich przyjęte książęta kapłańskie i zelżywość odniósłszy, jeden do króla wrócił się, a drugi niedaleko od rokoszanów pozostał. Niektóry tedy z senatorów, człowiek
odpowiedział: »Idźcie do miasta do rokoszanów i mówcie im: Król tak powiada: wolnościom i prawom waszym żadnegom gwałtu nie uczynił ani czynić myślę, a jeśli w czym pobłądziło się, chcę naprawić«. I uczynili książęta kapłańskie, jako im pan rozkazał, i to powiedzieli rokoszanom. Na co im oni odpowiedzieli dosyć buczno, mówiąc: «Większej powagi jest nasz rokosz, aniżeli królewski majestat; nam się nie godzi, abyśmy z wami co stanowić mieli«. A tak źle będąc od nich przyjęte książęta kapłańskie i zelżywość odniósłszy, jeden do króla wrócił się, a drugi niedaleko od rokoszanów pozostał. Niektóry tedy z senatorów, człowiek
Skrót tekstu: KrysPasCz_II
Strona: 52
Tytuł:
Passya pana naszego Zygmunta Trzeciego, króla polskiego, podług jego sługi i wiernego poddanego, z panem swym spółcierpiącego.
Autor:
Szczęsny Kryski
Miejsce wydania:
Janowiec
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
mu w sobie ufać kazały, a zaś obfitość, swawole, Bankiety, stroje, napoje, gdy nazbyt kosztowne, w małej cenie zostawiły Babilonię i całą Azję. Bałtazar wpośrodku Babilonii gdy hulał z Satrapami, Gości Medaw i Persów miał nie proszonych; on Puhary, a Nieprzyjaciel wysuszał Eufratem rzekę: Król huczno i buczno bankietuje się, a Medus dla niego gorżki, sztucznie wpada w Bebilonię, potym na Pałać, gdzie Króla życie i Monarchię kończy Babilońską. Annibal straszny Rzymianom, póki in campo, nie w Kampanii rozkosznej Włoskiej Krainie: jeno tam sam i Wojsko w delicje opływać poczeło, z Bellatorów stali się Niewieściuchami. SYBARYTOWIE we Włoszech
mu w sobie ufać kazały, á zaś obfitość, swawole, Bankiety, stroie, napoie, gdy nazbyt kosztowne, w małey cenie zostawiły Babylonię y całą Azyę. Bałtazar wposrodku Babylonii gdy hulał z Satrapami, Gości Medaw y Persow miał nie proszonych; on Puháry, a Nieprzyiaciel wysuszał Euphratem rzekę: Krol huczno y buczno bankietuie się, á Medus dla niego gorżki, sztucznie wpada w Bebilonię, potym na Pałać, gdzie Krola życie y Monarchię kończy Bábylońską. Annibal straszny Rzymianom, poki in campo, nie w Kampanii roskoszney Włoskiey Krainie: ieno tam sam y Woysko w delicye opływać poczeło, z Bellatorow stali się Niewieściuchami. SYBARYTOWIE we Włoszech
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 440
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Chrześcijańskiej jako nawet i z Tureckiej strony; Było tu bowiem na ten czas niemało rozmaitych Książąt/ Grafów/ Baronów/ Generałów/ Obersterów etc. i inszych rozlicznych z obojej strony Oficjantów/ Szpahi i Janiczarów bardzo wiele/ którzy wszyscy ogółem/ i każdy znich zosobna/ na miejscach prżynależytych/ sobie naznaczonych/ nader buczno i okazale/ każdy w swoim presentowali się jako najpozorniejszym porządku; Gdy prędko potym/ przy głośno i szeroko wszędzie rozlegającym się głosie wdzięcznie brzmiącym/ rozmaitego rodzaju Trąb/ Bębnów/ Kotłów/ i wszelkiej inszej Muzyki polnej/ poządany wszytkim/ pospolity ogłoszany Pokoj. Który zarazem/ ze wszytkich stron Ogromną po trzykroć/ ze
Chrźeśćiańskiey iáko náwet y z Tureckiey strony; Było tu bowiem ná ten czás niemáło rozmáitych Książąt/ Graffow/ Báronow/ Generałow/ Obersterow etc. y inszych rozlicżnych z oboiey strony Officiántow/ Szpáhi y Iánicżárow bárdzo wiele/ ktorży wszyscy ogułem/ y káżdy zńich zosobná/ ná mieyscách prżynaléżytych/ sobie náznáczonych/ náder bucżno y okazále/ káżdy w swoim presentowáli śię iáko naypozorńieyszym porządku; Gdy prętko potym/ przy głośno y szeroko wszędzie rozlegáiącym śię głosie wdzięcżńie brzmiącym/ rozmáitego rodzáiu Trąb/ Bębnow/ Kotłow/ y wszelkiey inszey Muzyki polney/ poządány wszytkim/ pospolity ogłoszany Pokoy. Ktory zárázem/ ze wszytkich stron Ogromną po trzykroć/ ze
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 12
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
się rzekł: Czemuż mię o tak wiele prosisz/ ponieważ drugich o pułgrosza zwykłeś prosić? Diogenes tak powiedział: u inszych po trosze biorę dla tego/ że się znowu u nich wziąć spodziewam: ale u ciebie wezmęli co potym/ wiesz to Pan Bóg. Pospolicie to bywa/ że ci co nazbyt buczno i hojnie żyją/ do wielkiego niedostatku przychodzą: i aż w ten czas/ gdy już do resztu przychodzi/ radziby oszczędzali: ale jako mówią: Sera in fundo parsimonia. To upatrując Diogenes chciał za czasu u takiego wziąć/ pókiby wszytkiego nie rozszafował/ już go sobie na drugi raz nie zachowując.
Obaczywszy
się rzekł: Cżemuż mię o ták wiele prośisz/ ponieważ drugich o pułgroszá zwykłeś prośić? Diogenes ták powiedźiał: v inszych po trosze biorę dla tego/ że się znowu v nich wźiąć spodźiewam: ále v ćiebie wezmęli co potym/ wiesz to Pan Bog. Pospolićie to bywa/ że ći co názbyt bucżno y hoynie żyią/ do wielkiego niedostátku przychodzą: y áż w ten cżás/ gdy iuż do resztu przychodźi/ rádźiby oszcżędzáli: ále iáko mowią: Sera in fundo parsimonia. To vpátruiąc Diogenes chćiał zá cżásu v tákiego wźiąć/ pokiby wszytkiego nie rozszáfował/ iuż go sobie ná drugi raz nie záchowuiąc.
Obacżywszy
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 35
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
a jako człowiek prożen onego być może/ statecznie pokazać. I rychlej tak co dobrego sprawi/ niżli furią. Księgi pierwsze.
Będąc spytany/ kiedyby się począł bawić Filozofią? odpowiedział: W ten czas/ gdym samego siebie poznawać począł.
Jeden zapaśnik/ iż go Demonaks z tego strofował/ że się był buczno ubrał na gry/ dał mu w łeb kamieniem/ i rozkrwawił go: Tamże gdy mu wszyscy mówili/ żałując go/ aby szedł do Burmistrza. On rzekł: Nic/ pry/ nie do Burmistrza/ ale trzeba z tym iść do Barwierza.
Tenże gdy pytał jednego o coś/ a on niezwyczajnemi słowy odpowiedział
á iáko cżłowiek prożen onego być może/ státecżnie pokazáć. Y rychley ták co dobrego spráwi/ niżli furią. Kśięgi pierwsze.
Będąc spytány/ kiedyby się pocżął báwić Filozofią? odpowiedźiał: W ten cżás/ gdym sámego śiebie poznáwáć pocżął.
Ieden zápáśnik/ iż go Demonáx z tego strofował/ że się był bucżno vbrał ná gry/ dał mu w łeb kámieniem/ y rozkrwáwił go: Támże gdy mu wszyscy mowili/ żáłuiąc go/ áby szedł do Burmistrzá. On rzekł: Nic/ pry/ nie do Burmistrzá/ ále trzebá z tym iść do Bárwierzá.
Tenże gdy pytał iednego o coś/ á on niezwycżáynemi słowy odpowiedźiał
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 63
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
chłopków łupią: Aleć się swym łupiestwem nieba nie dokupią. Księgi Wtóre.
OTO umierając synowca swego tak upominał: Miej to za ostateczny upominek ode mnie: Ani zgoła tego zapominaj/ ani też nazbyt na to pamiętaj/ żeś miał Stryja Cesarza. Drudzy tylko kwoli temu/ że zacne powinne mają abo mieli/ buczno sobie poczynają/ i tak potym do nędze przychodzą: Drudzy zaś nic na to niedbają/ i stanu swego nie przestrzegają. Ale nalepiej wszytko w miarę.
TITUS VESPASIANUS gdy mu tego przyjaciele niepochwalali: iż żadnemu gdy o co prosił/ nie odmawiał/ ale zaraz dać obiecował/ choć z uszczerbkiem skarbu swego:
chłopkow łupią: Aleć się swym łupiestwem niebá nie dokupią. Kśięgi Wtore.
OTHO vmieráiąc synowcá swego ták vpominał: Miey to zá ostátecżny vpominek ode mnie: Ani zgołá tego zápominay/ áni też názbyt ná to pámiętay/ żeś miał Stryiá Cesárzá. Drudzy tylko kwoli temu/ że zacne powinne máią ábo mieli/ bucżno sobie pocżynáią/ y ták potym do nędze przychodzą: Drudzy záś nic ná to niedbáią/ y stanu swego nie przestrzegáią. Ale nalepiey wszytko w miárę.
TITVS VESPASIANVS gdy mu tego przyiaćiele niepochwaláli: iż żadnemu gdy o co prośił/ nie odmawiał/ ále záraz dać obiecował/ choć z vszcżerbkiem skárbu swego:
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 93
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
obronach. Trochę niżej są więzienia, Według inszych zasłużenia; Tuż kuna żelazna w słupie Przy wschodzie — na dziewki głupie. W sieni przed izbą drabanci Srodzy, wielcy, jak giganci, Z alabartami, a straszni, W gwardyjej stoją, niekraśni. Znaczna jest wewnątrz ponowa: Krata między nimi nowa, Urobiona pięknie, buczno, Z herbami kunsztownie, sztuczno. Z drugą stronę triumfalne Rytmy , złotem przeszłe, chwalne, Na tablicach wypisane; Co się działo, tam spisane. Sądowa Izba.
Wszedłem w izbę, gdzie siadają W sądach, sentencyje dają; Widzę mazowieckie dawne Książęta i starodawne . Nade drzwiami Justycja Z mieczem, jak Jurysdykcja
obronach. Trochę niżej są więzienia, Według inszych zasłużenia; Tuż kuna żelazna w słupie Przy wschodzie — na dziewki głupie. W sieni przed izbą drabanci Srodzy, wielcy, jak giganci, Z alabartami, a straszni, W gwardyjej stoją, niekraśni. Znaczna jest wewnątrz ponowa: Krata między nimi nowa, Urobiona pięknie, buczno, Z herbami kunsztownie, sztuczno. Z drugą stronę triumfalne Rytmy , złotem przeszłe, chwalne, Na tablicach wypisane; Co się działo, tam spisane. Sądowa Izba.
Wszedłem w izbę, gdzie siadają W sądach, sentencyje dają; Widzę mazowieckie dawne Książęta i starodawne . Nade drzwiami Justycyja Z mieczem, jak Jurysdykcyja
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 13
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
brzmiące, Z organami ganki, grzmiące
Instrumenta, wdzięczne głosy, Chwalą Boga pod niebiosy. Zdziwiłem się, na dół patrzę, A ołtarzom się przypatrzę: Widzę Marcina świętego Na koniu, skruchą zjętego, Który bronią sztukę płaszcza Urzyna, nagiemu zwłaszcza. Ten zrobiono wyśmienito, Pozłocisty znamienito. A w bok stoją formy buczno, Od złota, robotą sztuczną; Ambona, za nią ołtarze, A na nich srebrne lichtarze; Jest tam jeden osobliwie, W którym stoi żałobliwie Panny obraz malowany, Przez cuda aprobowany. Kto jedno votum obiecał I do niego przyobiecał, A wykonał: Bóg pocieszył, Od złych przygód wszech ucieszył. Ławki są,
brzmiące, Z organami ganki, grzmiące
Instrumenta, wdzięczne głosy, Chwalą Boga pod niebiosy. Zdziwiłem się, na dół patrzę, A ołtarzom się przypatrzę: Widzę Marcina świętego Na koniu, skruchą zjętego, Który bronią sztukę płaszcza Urzyna, nagiemu zwłaszcza. Ten zrobiono wyśmienito, Pozłocisty znamienito. A w bok stoją formy buczno, Od złota, robotą sztuczną; Ambona, za nią ołtarze, A na nich srebrne lichtarze; Jest tam jeden osobliwie, W którym stoi żałobliwie Panny obraz malowany, Przez cuda aprobowany. Kto jedno votum obiecał I do niego przyobiecał, A wykonał: Bóg pocieszył, Od złych przygód wszech ucieszył. Ławki są,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 30
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909