, Gdzie zapada wiecznym dzień wieczorem. I już nie grożą, już nie krwią pałają, Ale cięciwy indziej nakładają,
Na imię jego ogromne Dzidy kraszą, i groty niezłomne. Ale i Austry, i kraje Eurowe, Gdzie wieczne w morzu słupy Alcydowe, Z ostatnich kątów przyniosły Strojne wozy, i bogate posły. Daleko buczny Brytan się ukłonił, I co hercyński cień im świat zasłonił, Padł do nóg hołdownik stary Podejrzanej wetując swej wiary. A swoim w domu pociechy, i nowe Z nim nastawają lata Saturnowe. Jemu teatra budują, Jemu bobkiem obeliszki snują. Zgoda pod wieńcy świeżo oliwnemi Świat obłapiła rękoma wdzięcznemi, Ziemia gdzie pusta, gdzie
, Gdzie zapada wiecznym dzień wieczorem. I już nie grożą, już nie krwią pałają, Ale cięciwy indziej nakładają,
Na imie jego ogromne Dzidy kraszą, i groty niezłomne. Ale i Austry, i kraje Eurowe, Gdzie wieczne w morzu słupy Alcydowe, Z ostatnich kątów przyniosły Strojne wozy, i bogate posły. Daleko buczny Brytan się ukłonił, I co hercyński cień im świat zasłonił, Padł do nóg hołdownik stary Podejrzanej wetując swej wiary. A swoim w domu pociechy, i nowe Z nim nastawają lata Saturnowe. Jemu teatra budują, Jemu bobkiem obeliszki snują. Zgoda pod wieńcy świeżo oliwnemi Świat obłapiła rękoma wdzięcznemi, Ziemia gdzie pusta, gdzie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 6
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
. Gdyż od swej woli ledwie już nago niechodzą/ Czym białejpłci pobożnej niewstydliwi szkodzą. O Polskie obyczaje/ o czasy skażone/ Za takiemi zbytkami marnie żawiedzione. Jakoż nie ma karać Bóg takiego szaleństwa/ Z którego wszędy płyną sprosne wszeteczeństwa? Niechaj Pan dziś przystrzyże włosów choć na palec: Patrzajże alić intro nasz buczny zuchwalec. Ledwo dziesiątek włosów dałnałbie zostawić/ Chlubiąć się stąd aby miał co dobrego sprawić. Da sobie Pan ukroić szatę za kolańa/ A nasz do samej ziemie już celuje Pana. Pan nosi u szaty swej kołnierz na pół łokcia/ Zdwu łoket jeszcze mały nanaszego nokcia. Owo zbytecznym strojem znać wszytkie narody/
. Gdyż od swey woli ledwie iusz nágo niechodzą/ Czym białeypłći pobożney niewstydliwi szkodzą. O Polskie obyczáie/ o czásy skáżone/ Zá tákiemi zbytkámi márnie żáwiedźione. Iakosz nie ma kárać Bog tákiego szaleńśtwá/ Z ktorego wszędy płyną sprosne wszeteczeńśtwá? Niechay Pan dźiś przystrzyże włosow choć ná pálec: Pátrzáyże álić intro nász buczny zuchwálec. Ledwo dźieśiątek włosow dałnáłbie zostáwić/ Chlubiąć sie stąd áby miał co dobrego spráwić. Da sobie Pan vkroić szátę zá koláńá/ A nász do sámey źiemie iusz celuie Pána. Pan nośi v szaty swey kołnierz ná puł łokćia/ Zdwu łoket iescze máły nánászego nokćiá. Owo zbytecznym stroiem znać wszytkie narody/
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: F
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
była przed nami. Poręcza w kamień złożono I posadzką ułożono. Na Wisłę prospekt ucieszny, Altana
W letni czas oczom pocieszny, Patrząc na różne ogrody, Różnych drzew piękne urody. Sam stołowa izba, czoło Między wszytkiemi nakoło; Ma dwoiste okna wszędzie, Godna chwały, kto w niej będzie. Korona wisi pojśrzodku, Buczny lichtarz w samym śrzodku, W którym zegar pokazuje Czas i godziny skazuje. Ganek, na tymże grawają Muzycy, drudzy śpiewają. Ze wschodu chodzą do niego, Do izby nie znidziesz z niego; W tej są, obicia zrobione, Aposta gdzieś urobione, Tak cudowne, trzeba wiedzieć, O nich trudno wypowiedzieć;
była przed nami. Poręcza w kamień złożono I posadzką ułożono. Na Wisłę prospekt ucieszny, Altana
W letni czas oczom pocieszny, Patrząc na różne ogrody, Różnych drzew piękne urody. Sam stołowa izba, czoło Między wszytkiemi nakoło; Ma dwoiste okna wszędzie, Godna chwały, kto w niej będzie. Korona wisi pojśrzodku, Buczny lichtarz w samym śrzodku, W którym zegar pokazuje Czas i godziny skazuje. Ganek, na tymże grawają Muzycy, drudzy śpiewają. Ze wschodu chodzą do niego, Do izby nie znidziesz z niego; W tej są, obicia zrobione, Aposta gdzieś urobione, Tak cudowne, trzeba wiedzieć, O nich trudno wypowiedzieć;
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 42
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Lud, odpowie Bellona, iż to prawi jest tłum, jest zbor, jest tłuszcza zebrana że wszystkich Prowinyci światowych i podana pod władzą i moc nieustawicznego valoru odmiennej Fortuny. T. Niech wiem proszę co za Pałac, co za Forteca! co za rezydencja być mogła, tej Jej Mości nieustawicznej. B. Pałac buczny, pałac kosztownie wystawiony, Forteca niedobyta, otoczona murem kryształu przezroczystego, przez który wszytko się widzieć mogło, co sięwewnątrz dział oj być mogło. T. Cóż tam być mogło soobliwego, coś postrzec raczył proszę wyśmienitego. B. Widziałem, jako ta arcy niewstydliwa Maskara, bezecna Fortuna siedząc u stołu z najprzedniejszymi Monarchami
Lud, odpowie Belloná, iż to práwi iest tłum, iest zbor, iest tłuszcza zebrána że wszystkich Prowinyci świátowych y podána pod władzą y moc nieustawicznego valoru odmienney Fortuny. T. Niech wiem proszę co zá Pałác, co zá Fortecá! co zá rezydencya być mogłá, tey Iey Mośći nieustáwiczney. B. Pałác buczny, páłác kosztownie wystáwiony, Fortecá niedobyta, otoczona murem kryształu przezroczystego, przeż ktory wszytko się widźieć mogło, co sięwewnątrz dźiał oy być mogło. T. Coż tám być mogło soobliwego, coś postrzedz raczył proszę wyśmienitego. B. Widźiałem, iáko tá árcy niewstydliwa Máskárá, bezecna Fortuná śiedząc u stołu z nayprzednieyszymi Monárchámi
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 159
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ANIMVSZ ANIMASZ JADAMA NIEBORACZKOWSKIEGO Z CHVDEj WOLI Który się pisze z Kałamarza, EQVES PEDESTRIS COMES DE KIIOW IN GOLOTY ET GLODOWO HAERES. Ni Adam ociec, ani matka Ewa Podali ludziom, o co się Bóg gniewa. Lecz buczny Kaim, a ze sczerej złości Wniósł dumę na świat, nakładł w gardło kości: Gdy brata zabił, siostrę wziął za zonę, Skąd zaś porosły zbrodnie niezliczone. O czym teolog i stare kroniki — Moja rzecz tylko wspomnieć polityki Teraźnych czasów, co pychę okrzcili, Iż to animusz tych, co kielich pili Onej niewiasty
ANIMVSZ ANIMASZ IADAMA NIEBORACZKOWSKIEGO Z CHVDEY WOLI Ktory się pisze z Kałamarza, EQVES PEDESTRIS COMES DE KIIOW IN GOLOTY ET GLODOWO HAERES. Ni Adam ociec, ani matka Ewa Podali ludziom, o co się Bóg gniewa. Lecz buczny Kaim, a ze sczerej złości Wniósł dumę na świat, nakładł w gardło kości: Gdy brata zabił, siostrę wziął za zonę, Skąd zaś porosły zbrodnie niezliczone. O czym teolog i stare kroniki — Moja rzecz tylko wspomnieć polityki Teraźnych czasów, co pychę okrzcili, Iż to animusz tych, co kielich pili Onej niewiasty
Skrót tekstu: NiebAnBad
Strona: 257
Tytuł:
Animusz, animasz
Autor:
Adam Nieboraczkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950